• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca pośród zasieków - oddziałowy w więzieniu

Izabela Małkowska
26 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z kamerą w gdyńskim centrum monitoringu wizyjnego
Praca z więźniami to stres i często nieprzyjemne rozmowy. Ale też wielka satysfakcja, gdy osadzeni wychodzą nie tylko na wolność, ale i na prostą. Praca z więźniami to stres i często nieprzyjemne rozmowy. Ale też wielka satysfakcja, gdy osadzeni wychodzą nie tylko na wolność, ale i na prostą.

Musi być dobrym psychologiem, logistykiem, ogarnąć biuro, zorganizować życie oddziału, wiedzieć, gdzie każdy z jego ponad 100 podopiecznych w danej chwili jest, kto go zabrał, na ile czasu i kiedy wróci. Czasem wysłuchuje problemów więźniów i radzi, jak je rozwiązać.



Życie za kratami nie jest łatwe - zarówno dla osadzonych, jak i ich opiekunów. Życie za kratami nie jest łatwe - zarówno dla osadzonych, jak i ich opiekunów.
W wieloosobowych celach dochodzi czasem do konfliktów. Oddziałowy musi je zażegnać, a najlepiej do nich nie dopuścić. W wieloosobowych celach dochodzi czasem do konfliktów. Oddziałowy musi je zażegnać, a najlepiej do nich nie dopuścić.
Poniedziałek, zwyczajny dzień. Świeci słońce. Zza uchylonych okien baraków słychać muzykę, dźwięk odbijanej piłeczki pingpongowej, fragmenty rozmów i śmiech. Jest gorąco, więc niektórzy opalają twarz, siedząc na ławkach przed parterowymi budynkami. Pachnie przygotowywanym w kuchni obiadem.

Obraz sielanki psują zasieki z concertiny, głośne wołanie oddziałowego i ciężki odgłos zamykającej się więziennej kraty.

Oddziałowy - oprócz klucza do niej - nosi przy sobie jeszcze tzw. bezpieczny nóż, który wykorzysta, gdy będzie musiał odciąć linę zadzierzgniętą wokół szyi skazanego, jeśli ten nie poradzi sobie z emocjami i będzie próbował się powiesić. To jego - oddziałowego - obowiązek, ponieważ to on dba o bezpieczeństwo ponad setki podległych mu więźniów.

Wszyscy muszą odbywać karę zgodnie z zasadami kodeksu karnego wykonawczego i wewnętrznego regulaminu. Ale tutaj rządzą nie tylko przepisy. Oddziałowy powinien mieć świadomość relacji zachodzących między więźniami, ich funkcjonowania w środowisku i przeciwdziałać przejawom negatywnych zachowań. Codziennie ogląda, czy ich twarze nie mają śladów bójki, zbiera prośby o wizytę u lekarza albo zapisy na kurs dokształcający. Wysyła w teren tych, którzy chodzą do pracy. Czasem, jak kolega, wysłuchuje problemów więźniów i radzi, jak je rozwiązać. Myliłby się jednak ten, kto wziąłby to za przejaw chęci zaprzyjaźnienia się z osadzonym.

- Nie chcemy i nie powinniśmy się zaprzyjaźniać - krótko kwituje Arkadiusz, oddziałowy w Zakładzie Karnym w Gdańsku-Przeróbce. - Nas i osadzonych obowiązują zasady, wynikające z przepisów kodeksu karnego wykonawczego i regulaminu wykonywania kary pozbawienia wolności lub tymczasowego aresztowania. Chronią one obie strony, co nie oznacza, że te kontakty nie mogą być serdeczne i normalne. Gdyby jednak dystans został skrócony, mogłoby to być niebezpieczne zarówno dla funkcjonariusza, który zostałby podejrzany o korupcjogenne historie albo dla osadzonego, którego współosadzeni podejrzewaliby o donoszenie na kolegów z celi.

Zdziwienie. Przede wszystkim to uczucie towarzyszyło oddziałowemu Arkadiuszowi, gdy zaczynał pracę w zakładzie karnym.

- Wszedłem tu pierwszy raz i zobaczyłam wokół mnie ponad stu osadzonych - opowiada oddziałowy. - Byłem zdziwiony, że ktoś coś takiego wymyślił. Ponad setka mężczyzn, każdy z nich to osobna historia, osobne emocje, sto różnych charakterów. Zadawałem sobie pytania: czy to ma sens? Czy to działa, że stu ludzi wokół mnie gdzieś tam biega, siedzi albo coś ode mnie chce? O co tu chodzi? A jednak po pewnym czasie przystosowałem się i zacząłem myśleć inaczej.

Najtrudniej jest, kiedy więzień nie zgadza się z decyzją sądu. Wtedy żal i poczucie niesprawiedliwości kieruje w stronę oddziałowego; on jest swego rodzaju wentylem. To na nim skupia się osadzony, na niego wylewa ból i rozterkę, u niego szuka utraconego poczucia sprawiedliwości. Relacje z osadzonymi bywają więc trudne. Wielu więźniom zależy jednak, żeby jakoś ten czas spokojnie przeżyć, aby relacje były prawidłowe i, co najważniejsze, żeby w końcu wyjść na wolność.

- Jest wiele przyczyn tego, dlaczego ludzie trafili do zakładu karnego - mówi Robert Witkowski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku. - Oddziałowy musi mieć świadomość, że każdy z tych ponad stu osadzonych coś myśli, czuje, przeżywa. Na małej przestrzeni kumuluje się sto życiorysów, pełnych złości z rożnych powodów, nie zawsze radzących sobie z codziennością. Czasem skazany myśli o ucieczce albo próbuje uciec, czasem jeden uderzy drugiego, grupy skazanych konfliktują się, stają naprzeciwko siebie i my na to wszystko musimy reagować - dodaje.

- Funkcjonariusze bywają atakowani, w tym zakładzie kilkanaście lat temu nożem zamordowano wychowawcę. Jednak dziś praca z osadzonymi to przede wszystkim negocjowanie, rozmowa, wyjaśnianie wątpliwości. Często jest tak, że kiedy porozmawia się z więźniem, poświęci mu trochę czasu, zacznie się dopytywać, co jest powodem decyzji, to sam osadzony dochodzi do wniosku, że niepotrzebnie się uniósł. Albo że jednak jest kilka innych konstruktywnych sposobów rozwiązania jego problemu - zauważa rzecznik.

Patrząc na zasieki wokół budynków i setki żyjących wśród nich mężczyzn, trudno nie zastanowić się nad pytaniem: czy resocjalizacja działa? Czy dzieje się tu coś więcej, niż tylko odsiadywanie narzuconej przez sąd kary więzienia?

- Każdy pracuje na siebie - uważa Witkowski. - System penitencjarny w Polsce jest tak realizowany, żeby osadzonym, którzy tego chcą, dać możliwości. Jakie? Jeśli ktoś jest uzależniony, może uczestniczyć w terapii, aby życie na wolności kontynuować na trzeźwo. Więźniowie odbywają u nas kursy zawodowe hydraulika, operatora wózków widłowych, elektryka, brukarza czy obsługi kas fiskalnych. Gdy dajemy im zawód, zwiększamy ich szanse na normalne życie na wolności. Paradoksalnie więzienie dla wielu jest szansą wykształcenia się. Nieraz słyszałem od osadzonych zdanie: "więzienie uratowało mi życie, mogłem zacząć żyć od nowa". Tak często mówią uzależnieni, którzy skorzystali tu z terapii. Przy samym zamykaniu i niedawaniu niczego rzeczywiście trudno mówić o resocjalizacji. Jeśli natomiast dajemy im pracę w hospicjach, domach pomocy społecznej, szpitalach, gdzie czują się częścią tych instytucji, potrzebni i dowartościowani, jeśli zapraszamy ich do uczestnictwa w kursach dokształcających, a oni nagle po kilku lub kilkunastu latach braku aktywności zawodowej widzą, że mają fach w ręku i potrafią np. ułożyć glazurę, to ten sens się po prostu czuje.

Do ubiegłego roku przez 15 lat Święto Służby Więziennej obchodzono 26 kwietnia, w dzień uchwalenia Ustawy o Służbie Więziennej z 1996 roku. Od 2011 r. przeniesiono je na 8 lutego.

Opinie (50) 2 zablokowane

  • (1)

    płyciutkie pojęcie dzieci,przechwałki i głupota.bez pojęcia totalnie.obowiazki służbowe oddziałowych są ciężkie,a skazany ma swoje ciężkie też.nie ma lekko zżadna ze stron.Przewagę liczebną i systemowo-roszczeniową mają oczywiście złodzieje.Niedoskonałość systemu penitencjarnego w Polsce przyniesie skutki.wczesniej czy póżniej.brak kadry,brak zgrania,zły dobór ludzi,notoryczne ukrywanie wypadków nadzwyczajnych,przejawów przemocy,przestępsw,wykroczeń w celach statystycznych.oddziałowy,nawei starszy i zastepca tez:)

    • 0 0

    • Plecaki

      Tak to jest jak dyrektor czy kierownik ochrony to zwykły plecak który w ochronie prześlizgał się na 8h na jakichś monitorach, roznoszeniu poczty czy też doprowadzający do ambulatorium. Pojęcia nie ma o robocie i nie stoi za swoimi ludźmi a często za złodziejami. System jest tak stworzony, że dobra zmiana to taka zmiana co wszystko co znajdzie to chowa pod dywan. Powód jak znajdziesz coś niedozwolonego na celi to poprzednia zmiana ma prze.... gdyż dopuściła do wniesienia tego - paranoja. Słowo masz kwita ma oddźwięk jak w filmie "Symetria" . Bo co tu się dziwić jak prawie każdy wniosek o karanie jest odwołany - bo statystyki. I już od kilku lat taka zasada wieży się złodziejowi nie funkcjonariuszowi. Obecnie na zakładach typu półotwartego najważniejsza jest praca która działa na zasadzie dilu. Będziesz chodził do pracy będziesz miał przepustki. Jak tak dobrze przyjrzeć się tym PN to osadzony ma więcej ciągiem wolnych dni niż oddziałowy.

      • 0 0

  • więzienia wcale nie przypominają zamkniętych fortec o surowym rygorze, lecz ośrodki wypoczynkowe (1)

    To po prostu skandal. Więźniowie nic nie robią, a jeść dostają trzy razy dziennie. Popołudniami opalają się, grają w karty, korzystają z boisk i siłowni. Brakuje im tylko basenów i saun.

    • 4 1

    • Najlepiej byloby karac kara smierci bandytow i zwyrodnialcow , a tak wiezienia przepelnione i siedza tacy na koszt podatnikow i resocjalizacja juz nie pomoze

      • 0 0

  • DO AUTORKI (6)

    JA PO 11 LATACH W ZK MAM ZUPEŁNIE INNE ODCZUCIA,WIĘC NIE KOLORYZUJ TAK TEGO ŚWIATA,LUDZIE GOTOWI POMYŚLEĆ ŻE TE GÓWNO TO SIELANKA.STOSUNEK KLAWISZY DO OSADZONYCH JEST ZGOŁA ODMIENNY OD OPISANEGO POWYŻEJ,PRZYDAŁOBY SIĘ DLA PEŁNEGO OBRAZU PRZEPROWADZIĆ ROZMOWĘ Z KILKOMA OSADZONYMI I UMIEŚCIĆ TO W ARTYKULE.

    • 33 18

    • (3)

      może mają was glaskać po główce? sami pchaliście się w to g*wno. może jeszcze debate przeprowadzić? niech więźniowie nie marudza bo i tak mają za dobrze. to ma być więzienie a nie hotel z pełną obsluga hotelową, psychologiczną i rozwyrkową

      • 14 4

      • NAUCZ (2)

        się czytać prostaczko i rozumieć,ja nie narzekam i nie skarżę się a jedynie polemizuje z prawdziwością tekstu zawartego w powyższym artykule.A tak na marginesie,jeśli miałoby być tak jak byś chciała to zwykły złodziej przebywający w takich warunkach po opuszczeniu ZK będzie tak zdemoralizowany,że następnym razem nie zawaha się zabić by ukraść.

        • 5 6

        • do 60z2

          kultury trochę gno you bo wpadnę i w ryj dam

          • 0 3

        • tak cie resocjalizowali że ludzi od prostaków wyzywasz? osobiście miałam możliwość wglądu do pracy służby więziennej i owszem przypadki bardziej drastycznego zachowania były ale tylko w przypadku agresji ze strony więźniów. Więźniowie się zachowują jakby wszystko się im należało a nic wam się nie należy. Wystarczy spojrzec na twoj wpis. wyzywasz mnie od prostaczek bo wyrazilam swoje zdanie. może gdybyś nie byl recydywistą pomyślalbyś jak to wyglada z drugiej strony, jaka to presja i stres ogarnąć bandę kryminalistów.

          • 7 3

    • to jest artykuł o pracy klawisza

      a nie o spostrzezeniach kryminalistów. Nie zrozumiałes? Znaczy - nie wykorzystałes swoich 11 lat odsiadki na nauke.

      • 4 1

    • Jaszcze wywiadów się zachciewa i sławy

      tak jak w Japonii, kara śmierci za złamanie prawa i zakaz publikowania informacji o przeprowadzonych egzekucjach na kryminalistach.

      • 5 1

  • KRZESŁO ELEKTRYCZNE DLA ZWYRODNIALCÓW, SZKODA WYDAWAĆ PIENIĄDZE NA CELE DLA KRYMINALISTÓW.

    • 3 0

  • Ciekawe, czy Ci, co tak bronią uciśnionych skazanych mieliby takie same zdanie, gdyby zostali okradzeni, pobici, zgwałceni itp., lub ktoś z ich rodziny....

    • 7 1

  • To jest śmiech na sali

    zbrodniarz, kryminalista, sobie siedzi w ciepłej celi, a ludzie muszą charować na jego utrzymanie.

    • 9 2

  • Przeróbka (2)

    Przeróbka to "lekki" ZK - to za wstępie :)
    a jak się klawiszowi robota nie podoba to niech zmieni, klawisz psychologiem buahahahah zeiszczalem się ze śmiechu, to barany i betony, nie wiem jaki proces selekcji i rekrutacji oni przechodzą !!!???

    • 5 5

    • Faktycznie za dobrze tam mają (1)

      za lekkie warunki.

      • 3 0

      • oczywiście mówię o zbrodniarzach co tam odsiadują

        • 3 1

  • Ja bym więżniów dał do pracyw kamieniołomach a także w lesie,mówią ,że więzienie to nie sielanka,ludzie na wolności pracują ledwo wiąrząc koniec z końcem,gość siedzi i nic nie robi a my ich utrzymujemy,widziałem jak są osadzeni ludzie w różnych Aś i zk w Polsce,kpina! ale państwo same taki system im stworzyło.....

    • 6 1

  • hmmm (1)

    sami pchaja sie do pudła a jak trafia to rycza WIELCY BOHATEROWIE!!!!!!!

    • 19 9

    • Pchają się, bo zbyt luksusowe warunki są w więzieniach

      mają za darmo prąd, tv, radio, ogrzewanie, a nie płacą nawet złotówki za te luksusy.

      • 6 1

  • hmmm (2)

    zobacz sobie ile osob wraca do pudla bo sobie w zyciu na wolnosci nie radza bo przyzwyczajeni ze nalezy sie jedzienie nalezy sie spacer, zajecia K.O. itp kiedys jak siedzieli to nie plakali bo tel raz dzienie na 3min byli grypsujacy i trzymali sie swoich reguł a teraz .............

    • 11 2

    • Powód jest taki, że mają za dobrze za kratami

      i chce się im wracać

      • 4 0

    • dokladnie, bylo więcej ograniczeń i dobrze. trzeba bylo się nastarać żeby udoowdnic że czlowiek się zmienił i że zasłużył na przywileje a nie tak jak teraz. zabił człowieka i marudzi że mu program sportowy nie odbiera. śmiesz na sali

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane