- 1 Czy chorobowe, to to samo, co zdrowotne? (15 opinii)
- 2 Czy pracodawca może skrócić urlop? (16 opinii)
O ludziach "niezastąpionych" w pracy
W wakacje wielu z nas mierzy się z dylematem: czy - i do jakiego stopnia - na urlopie pozostać w zasięgu kontaktu z pracy, pod telefonem czy mailem. Niektórzy uważają się za "niezastąpionych" i czują dumę, jeśli sprawy bez nich nie mogą się toczyć. Inni obawiają się, że jeśli nie będzie potrzeby kontaktowania się z nimi podczas urlopu, to szef czy właściciel mogą dojść do wniosku, że nie są potrzebni w ogóle.
Jako zarówno teoretyk zarządzania, jak i menedżer z 25-letnim stażem, zarządzający zespołami od kilku do kilkudziesięciu osób, pozwolę sobie na kilka słów komentarza na temat "ludzi niezastąpionych".
W sprawnej organizacji nie może być "ludzi niezastąpionych"
Jeśli nie jest, to być może osoba "niezastąpiona" nie dokumentuje swojej pracy w sposób odpowiedni i zaniedbała przekazanie obowiązków? Być może niepotrzebnie skupia zbyt wiele decyzji i informacji we własnych rękach i nie potrafi się nimi dzielić ani tym bardziej delegować zadań? Być może nie jest szanowana w zespole - w zdrowej organizacji obowiązuje zasada "dziś ja pomogę tobie, ty mi jutro" i ludzie wspierają się.
Niezastąpieni mogą mieć problem z życiem osobistym
"Człowiekowi niezastąpionemu", który jest w pracy 24/7, trudno utrzymać równowagę między życiem osobistym a zawodowym.
Tymczasem brak zdrowego życia rodzinnego, społecznego, przyjaciół, hobby, zainteresowań może oznaczać po prostu ubogą osobowość.
Nade wszystko grozi szybkim wypaleniem zawodowym - dzisiejsi "niezastąpieni" jutro mogą przekształcić się w neurotyków wypranych z pomysłów i źle reagujących na niepowodzenia.
Jeśli pracownik nie "zresetuje się" na urlopie, szybko zamieni się w utrapienie dla swoich współpracowników i bliskich.
Ubezpieczenie od nieobecności "niezastąpionych"
"Ludzie niezastąpieni" mogą oznaczać także brak dokumentacji, brak procedur postępowania i generalny nieład w organizacji. Jeśli bez Pawła, Marzeny, Karola nie wiemy, co zrobić, to może to moment na refleksję.
Dlaczego nie mamy spisanych zasad postępowania, procedur?
Dlaczego nie mamy narzędzia, w którym można by taki przypadek zanotować?
Dlaczego nie mamy firmowej bazy wiedzy, w której można by znaleźć odpowiedź na pytanie?
Przecież Paweł, Marzena, Karol mogą i tak w każdej chwili zniknąć - choćby z powodu zmiany pracodawcy, choroby czy wypadku.
Jeśli organizacja nie jest przygotowana na ich planowaną nieobecność, to co dopiero z nieplanowaną?
Ani foch, ani pełna dostępność
Ja mam swoją prostą zasadę. Na urlopie maili nie czytam wcale - automatyczna odpowiedź ("out of office") powinna przekierować nadawcę do właściwego człowieka.
Na telefony na numer służbowy odpowiadam wcześniej przygotowanym SMS-em ("jestem na urlopie, wracam w dniu..., zastępuje mnie..., jeśli sprawa jest bardzo pilna i wymaga mojego działania, zadzwoń ponownie, odbiorę").
Jeśli ktoś dzwoni ponownie, to ma ważny powód - odbieram, załatwiam sprawę, po czym zapamiętuję sytuację, omawiam z zespołem i następnym razem przygotowujemy się na jej wystąpienie.
Nie blokuję więc swoich spraw "wakacyjnym fochem", ale i nie pozwalam, aby obowiązki zepsuły mi wypoczynek. Z reguły takich awarii nie ma więcej niż jedna, może dwie na dwa tygodnie, czasem wcale. Mogę z tym żyć; rozsądek przede wszystkim.
Staram się więc nie być "człowiekiem niezastąpionym" i wszystkich namawiam, aby sami się takimi nie stawali, a także - by nie pozwolili na to współpracownikom.
Życzę wszystkim udanego wypoczynku i wakacyjnego "resetu" z dala od zawodowych spraw!
O autorze
Jakub Chabik - inżynier, menedżer, publicysta, naukowiec. Zajmuje się technologiami informatycznymi. Od ponad 20 lat popularyzuje naukę, technikę oraz biznes w mediach. Od ponad 20 lat bezgranicznie zakochany w Trójmieście i Pomorzu. Od 5 lat wykładowca Politechniki Gdańskiej.
Opinie (146) 2 zablokowane
-
2021-07-24 10:53
Mnie się nie da zastąpić (2)
Nie dlatego że jestem jakiś super kompetentny, ale dlatego że wykonuję najczarniejszą robotę. W firmie, w której liczą się koneksje polityczne i rodzinne obowiązki wyrobnikow nigdy nie są delegowane "familii".
- 36 0
-
2021-07-24 12:33
przejdź się na cmentarz - tam leży masa ludzi niezastąpionych
- 11 0
-
2021-07-24 12:12
Tez tak myślałem. Nikt nie chciał robić mojej czarnej roboty a mi już się znudzila więc ja zautomatyzowalem. Myślałem, ze firma to doceni dajac mi podwyzke a ja zajmę się czymś innym, ale w nagrodę mnie zwolniono. Mam nauczke za naiwnosc na resztę życia
- 22 0
-
2021-07-24 10:24
Idę na wakacje i wyłączam się (1)
Ustawiony autoresponder i info na poczcie głosowej. Wracam z urlopu po 2-3 tygodniach i po powrocie jest bałagan, nie ma obrotu, jest spadek. Naczelny widzi że nic się nie działo i docenia mnie wreszcie jesteś, trzeba to ruszyć
- 29 5
-
2021-07-24 12:10
Oczywiście na przywitanie gra orkiestra i dostajesz bukiet kwiatów i bon zniżkowy
Koledzy się uśmiechają a sam naczelny z krótkim wystąpieniem na forum wita Cię znowu w szeregach i publicznie zachwala. Po uścisku dłoni samego prezesa idziesz i ruszasz te biznesy, firma znowu wstaje z kolan i zaczyna robić obrót... Potem się budzisz.
- 25 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.