• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miliony specjalistów, niewielu fachowców?

Joanna Wszeborowska
21 czerwca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
O ile rejestr profesjonalnych zawodów rozrasta się w ślimaczym tempie, to sama liczba pracowników-specjalistów pęcznieje znacznie szybciej. O ile rejestr profesjonalnych zawodów rozrasta się w ślimaczym tempie, to sama liczba pracowników-specjalistów pęcznieje znacznie szybciej.

Specjalista do spraw obsługi klienta, sprzedaży, rozwoju, marketingu, lekarz specjalista, specjalista IT... Ile osób pracuje na takich stanowiskach i czy każdy specjalista jest rzeczywistym specjalistą?



Wielka grupa zawodowa „specjaliści” – podział na duże grupy zawodowe z wybranymi zawodami. Wielka grupa zawodowa „specjaliści” – podział na duże grupy zawodowe z wybranymi zawodami.
Dziesięć najtrudniejszych do obsadzenia zawodów w 2010 roku w Polsce. Dziesięć najtrudniejszych do obsadzenia zawodów w 2010 roku w Polsce.

Czy spotkałeś się z niekompetentną obsługą lub współpracą ze specjalistą?

W Klasyfikacji Zawodów i Specjalności (KZiS), która systematyzuje profesje występujące na rynku pracy, specjaliści stanowią jedną z tzw. wielkich grup zawodowych. Takich grup w KZiS jest dziesięć, obok profesjonalistów są to m.in. robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, pracownicy przy pracach prostych czy technicy i inny średni personel. Wszystkie wielkie grupy zawodowe wymienione w KZiS reprezentują określony poziom kwalifikacji.

W przypadku specjalistów jest to najwyższy, czwarty stopień kompetencji, który obejmuje wykształcenie uzyskiwane na studiach licencjackich, magisterskich oraz podyplomowych i doktoranckich. Żadna z pozostałych dziewięciu grup zawodowych nie ma tak wysokich progów kwalifikacyjnych. Jest tak nawet w przypadku grupy "przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy", gdzie jako kryterium przyporządkowania wykorzystuje się funkcję tworzenia polityki i prawa oraz zarządzania.

Czy w oparciu o definicję KZiS za specjalistę możemy uznać osobę pracującą jako profesjonalny blogger? Praktycznie - tak. Choć wśród niemal 650 profesji przypisanych do grupy "specjaliści" znajduje się wiele nowych, zaskakujących pozycji, nadal brak wśród nich naprawdę innowacyjnych i nietuzinkowych zajęć. Powód? Rejestr nie nadąża za dynamiką zmian na rynku pracy. Wykaz aktualizowany jest jedynie raz na 2-3 lata.

Niezwykle czasochłonny jest sam proces wyłaniania nowych zawodów. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przyjmuje zgłoszenia od innych resortów, urzędów pracy i stowarzyszeń zawodowych i dopiero na podstawie ich uwag rozpoczyna prace nad projektem zmian. Skutek - w trakcie ostatniego "odświeżania" KZiS w połowie 2010 roku grupę zawodową "specjaliści", rozszerzono o ponad 150 pozycji, jednak wiele z nowych zawodów nie było na rynku pracy żadną nowością. Choć w rejestrze debiutowały m.in. takie profesje, jak cool hunter czy trendsetter, na listę zawodów specjalistycznych wpisano również inne, mniej "oryginalne" profesje - doradcę finansowego, specjalistę ds. zarządzania talentami czy egzaminatora on-line.

O ile rejestr profesjonalnych zawodów rozrasta się w ślimaczym tempie, o tyle sama liczba pracowników-specjalistów pęcznieje znacznie szybciej. Z danych Eurostatu wynika, że w 1997 roku w Polsce pracowało 1,4 tys. specjalistów. Trzynaście lat później, w 2010 roku ponad 1,5 razy więcej - 2.614 tys. osób. Wyraźny wzrost liczby specjalistów w ostatnich latach rodzi pytanie, skąd bierze się ciągłe narzekanie pracodawców na brak wysoko wykwalifikowanych pracowników?

W potocznym i podchwytywanym przez media mniemaniu, specjalista to osoba posiadająca dogłębną wiedzę i doświadczenie w danej dziedzinie, które niekoniecznie musi być poparte certyfikatami czy wykształceniem. Liczy się przede wszystkim talent i zapał. Odwrotnie jest z KZiS - zawarte tam urzędowe terminy "dyskryminują" ekspertów-samouków czy ekspertów-hobbystów, co zaniża rzeczywistą liczbę specjalistów. Z drugiej strony zawarty w KZiS wykaz ujmuje wśród specjalistów m.in. socjologów, politologów, filozofów czy dziennikarzy. Nie trzeba tłumaczyć, w jaki sposób wpływa to na formalną liczbę profesjonalistów - niemal każdy wie, jakie rzesze humanistów opuściły w ostatnich latach mury uczelni i jak realne umiejętności niektórych z nich oceniają pracodawcy.

Opinie (67) 3 zablokowane

  • W bankach jest to nagminę (7)

    niby wszyscy specjaliści ... doradcy ... a tak naprawdę wciskają na przemian 2 produkty ... o umiejętności szybkiego pisania na klawiaturze nie wspomnę ...

    • 49 4

    • nagminę? (2)

      a co to?

      • 9 2

      • na gminę

        czyli w przypadku banków istnieje limit specjalistów w poszczególnych gminach

        • 10 1

      • kolejna osoba spełnia się w życiu jako słownik poprawnej polszczyzny ???

        • 3 2

    • Jak specialista od inwestycji moze byc ktos kto ma 1500 na reke?

      tylko idiota bedzie polegal na specjaliscie ktory zarabia 1500 zl i doradza jak zainwestowac np milion zlotych... kwoty, ktorej na oczy nie widzial....
      A z drugiej strony, wiara ze doradca chce jak najlepiej dla klienta a nie dla banku... jest tylko dla idiotow... czy pracownik leganie bedzie dzialal na szkode wlasnej firmy?

      • 17 1

    • na jaką gminę? hehe

      • 0 2

    • bo jak się na szkoleniach chleje , ćpa i poznaje "bliżej" koleżanki z pracy to nie ma się co dziwić , że mamy takich specjalistów :|

      • 3 0

    • bo najpierw plan sprzedaży, a później merytoryka..

      • 2 0

  • Czy język polski przestał się rozwijać? (6)

    Straszne jest to, że nikt nie zada sobie trochę trudu i nie spróbuje nazwać zawodu w ojczystym języku. Czy ktoś wie jeszcze czym zajmuje się kuśnierz lub bednarz bez zaglądania do wiki? Parę lat i będziemy mówić slangiem polsko-angielskim, a polszczyzna wyginie. Zgroza.

    • 51 4

    • (2)

      To nie narzekaj weź się do pracy i sam coś zaproponuj, a nie jedynie jęczysz i wołasz żeby ktoś to zrobił.

      • 0 23

      • (1)

        Nie pracuje w urzędzie. To do urzędników należy ta praca, za to mają płacone. Trudno to nie jest zrobić. Wystarczy zapytać grupę ludzi, którzy trudnią się takim zawodem, to najlepiej wiedzą jak nazwać swój własny zawód.

        • 2 1

        • U Ciebie sama składnia trąci chińszczyzną, albo mistrzem

          Jodą i rozpocznij od niej:-) To proste!

          • 2 2

    • biedny język, daj spokój człowieku

      • 0 7

    • (1)

      ja wiem czym się zajmuje kuśnierz, bednarz itp. bez zaglądania do wiki :)

      • 9 0

      • Gratulacje, takich jak Ty jest coraz mniej.

        • 3 0

  • tak to jest kiedy wykształcenie formalne nienadąża za możliwościami intelektualnymi (2)

    .........

    • 19 2

    • Chyba na odwrót?

      Niestety.

      • 15 1

    • nie nadąża

      nie z czasownikami piszemy osobno :)

      • 9 1

  • dlatego wszyscy "specjaliści" poprostu wyjadą z kraju! (2)

    • 16 2

    • na zmywak u obcych

      • 7 1

    • i krzyż im na drogę nich partolą robotę gdzieś indziej

      • 6 1

  • Po co komu te definicje? (3)

    Tylko komuna potrzebuje takich etykietek dla przyznawania wynagrodzeń z pieniedzy podatnika.
    Właściciel (normalnej) firmy płaci pracownikowi tyle - ile chce, ile mu warto zapłacić. Po co te niemerytoryczne "stanowiska"?

    Bieda w tym, że pracowników "budżetówki" jest więcej, niż twórców PKB. Więc głosują za tym, aby twórcy z mocy prawa dzielili się z nimi zarobkiem.
    €UROkomuna - i tyle.

    • 32 3

    • a kto ma niby im zapłacić?! (2)

      weź proszę pod uwagę, że pani w urzędzie jest po to żebyś ty coś załatwił- dowód czy cokolwiek i nie sądzę żebyś sam bezpośrednio chciał jej za to zapłacić skoro obowiązek posiadania DO nakłada na ciebie polskie prawo. Więc pogódź się z tym, że ktoś pracownikom płacić musi

      • 3 6

      • wszystko fajnie

        tylko po co tych urzędasów jest 600 tysiecy?!

        • 5 0

      • Chciałbym zauważyć, że problem polega na tym właśnie, że tyle pupereli trzeba załatwiać. Ja rozumiem, że skoro jest obowiązek meldunkowy to potrzeba urzędasów żeby się tym zajęli. Za to konia z rzędem temu kto powie po jaką cholerę ten obowiązek meldunkowy w ogóle jest - tyle osób ma to głęboko gdzieś i jakoś świat się nie zawalił. Tak samo urzędnicy się tym zajmujący nie są nam potrzebni. A takich tematów są dziesiątki jak nie setki.

        • 5 0

  • Politycy to specjaliści w branży złodziejskiej (1)

    • 27 2

    • i totalnego nierubstwa :)

      • 4 0

  • Inżynierowie - specjaliści (6)

    ... i to mi wystarczy.
    Problem w tym że pracodawcy to nie wystarczy (2 lata na podobnym stanowisku) obecnie technika jest tak rozwinięta, że dosłownie nie da się wstrzelić w ''podobieństwo'' chyba że pracowałeś dokładnie na tym samym stanowisku. A skoro 2 lata się pracowało i zarabiało to są tylko 2 powody dla których zmieniasz pracę:
    1) lepsze warunki (płaca, socjal itp.) -jeszcze nie spotkałem się z ofertą zamieszczoną w internecie czy gazecie która by była bardziej atrakcyjna niż normalna praca w której aktualnie jesteś i masz doświadczenie bo szukanie już doświadczonych inżynierów to koneksje w branży a nie ''anonse''
    2) firma ci padła

    Podsumowując 99% ogłoszeń pojawiających się w ''mediach'' jest skierowanych do ludzi na początku swojej kariery zawodowej, ale wymagania tam wpisywane są jak dla tych co mają co najmniej 5-10 lat doświadczenia. Powodzenia dla naszej gospodarki

    • 63 0

    • to Ty nie zacząłeś pracować w wieku 10 lat, by mając 30 lat mieć 20 lat doświadczenia!?

      • 2 0

    • true (1)

      niedługo sprzątaczka będzie musiała mieć 5 lat doswiadczenia w NASA

      • 2 0

      • najlepiej przy odpalaniu rakiet

        • 1 0

    • (1)

      Najgorsze jest to, że są ogłoszenia, w których do odbierania telefonu i czytania informacji z monitora komputera trzeba mieć wyższe wykształcenie. I jak tu nie iść na byle jakie studia byle je tylko mieć?

      • 0 0

      • To nie tak. Pracodawca mogąc wybierać spośród kandydatów może sobie ustalić dowolnie wysokie wymagania i nikomu nic do tego. To czy do jakiejś pracy potrzebne są konkretne kwalifikacje nie ma nic wspólnego z wymaganiami pracodawców.

        • 0 0

    • dokładnie

      jeśli ktoś pracuje w swojej branży już kilka lat to nie potrzebuje ogłoszeń, tylko przeważnie już wie dokładnie gdzie i do kogo się udać. Po kilku latach, siłą rzeczy, ma się już wyrobione pewne znajomości (i to w tym pozytywnym sensie), więc nie zaczyna się od zera, a i ludzie nie patrzą na ciebie jak na kosmitę (pamiętam kiedy zaczynałem szukać pracy na studiach :) )

      • 0 0

  • specjalista od usuwania smieci z budynku.specjalistka od wczytywania ceny w kasie w biedronce

    Akurat ci wymienieni to ludzie porzyteczni pracuja fizycznie i nie mozna sie beznich obejsc.!!Ale wiekszosc tych specjalistów tylko papierki przewraca albo układa pasjansa czy sie dzi kiedys na NK teraz na Fejsie!!
    Produkcja Nierobów wkołnierzykach.

    • 20 1

  • nowomowa zawsze charakteryzowała miniony ustrój, który uważał się za postępowy

    Widać, że zwolennicy eurokołchozu nawet złodzieja nazwaliby jakoś pokrętnie np.
    specjalista do praktycznego pomagania sobie

    • 14 1

  • różnica między specjalistą , a fachowcem jest taka, (3)

    że specjalistą można zostać po parogodzinnym kursie, a fachowcem zostaje się PO wielu latach pracy w zawodzie

    • 53 0

    • (2)

      tylko w rządzie występuje paradoks , patrząc na polityków wielu z nich powinno być fachowcami a niestety nadal to tylko specjaliści (jeden Bóg wie od czego)

      • 9 0

      • " bóg wie od czego " ? pewnie od cudów

        • 7 0

      • specjalista od utrzymywania sie w korycie :)

        mozna tak godzinami wymieniac ,bo to specjalisci od milenia jezorem w mediach

        • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane