- 1 Praca na wakacje 2024: oferty i zarobki (65 opinii)
- 2 Lewica chce walczyć o krótszy tydzień pracy (390 opinii)
- 3 Czy chorobowe, to to samo, co zdrowotne? (15 opinii)
- 4 Czy pracodawca może skrócić urlop? (16 opinii)
- 5 4500 zł dla każdego? Płaca minimalna będzie rosła (236 opinii)
Magister pilnie niepotrzebny
Według raportu Instytutu Badań i Analiz OSB ledwie 1,5 proc. pracodawców chce w najbliższym czasie zatrudnić specjalistów z wyższym wykształceniem. Najbardziej poszukiwani są handlowcy i sprzedawcy. Wymagania: prawo jazdy, dobra prezencja i doświadczenie.
Tradycyjnie najwięcej ofert czeka na przedstawicieli handlowych. Z dwóch powodów: firmy na gwałt próbują sprzedać zalegające w magazynach towary i utrzymać założenia sprzedażowe, ale też coraz mniej osób chce pracować w tym zawodzie.
- To często bardzo poniżające zajęcie. Zwłaszcza jeśli współpracuje się z ludźmi z naleciałościami z poprzedniej epoki. "Pani kierowniczka" z byłego GS-u potrafi skutecznie zepsuć humor na cały dzień - podkreśla Andrzej Biernat z Gdańska, który w branży FMCG pracował 12 ostatnich lat. Teraz pracuje w biurze i choć zarabia mniej, twierdzi, że wreszcie wychodzi z pracy z uśmiechem.
Przy poszukiwaniu pracy był elastyczny. To teraz konieczność, bo nawet ukończone studia nie zapewniają dobrej pracy. Najmniej ofert w pośredniakach czeka na magistrów, zwłaszcza wykształconych w kierunkach humanistycznych. Politologów, socjologów, filologów i historyków jest zdecydowanie więcej niż rynek potrzebuje. Pracują więc w innych zawodach lub kopiują cv w setkach egzemplarzy z nadzieją na odpowiedź. Pozostali absolwenci także nie mogą liczyć na podjęcie pracy od razu po studiach. I to nawet tak rzekomo poszukiwani inżynierowie.
- Praca dla inżynierów jest, ale tych z doświadczeniem. A moje dokonania na tym polu po pięciu latach ciężkich studiów to kilkumiesięczna praktyka i kilkutygodniowe "przygody" wakacyjne. Zawsze na umowę-zlecenie, więc dla potencjalnego pracodawcy nic nie znaczące. Dlatego oprócz małych zleceń od niemal roku nie znalazłem sensownej pracy. Nie licząc ofert po 1,1 tys. zł na rękę - kręci głową Marek Raczkowski, ubiegłoroczny absolwent gdańskiej Politechniki.
Jego doświadczenia potwierdza ostatni raport Instytutu Badań i Analiz OSB. Według niego ledwie 36 proc. pracodawców zadeklarowało, że w tym roku zwiększy zatrudnienie. Najgorsze jest jednak to, że tylko 2,5 proc. z nich chce zatrudnić pracowników administracyjno-biurowych, a niecałe 1,5 proc. specjalistów z wyższym wykształceniem. To druzgocąca statystyka dla tych ludzi.
Przedsiębiorcy szukają oszczędności. Nie rozbudowują więc administracji, nie tworzą nowych działów, rzadko inwestują w badania i rozwój. Większość postanowiła przeczekać czasy kryzysu i zobaczyć jak firma będzie wyglądała na tle konkurencji, gdy zły okres się skończy. Badania pokazały ponadto, że najłatwiej znaleźć etat dzięki rekomendacji kogoś pracującego już w danej firmie. Czyli mówiąc wprost: dzięki protekcji.
- Tak też się zdarza, ale prawo nie zabrania zatrudniania we własnej, prywatnej firmie tylko znajomych lub rodziny. W instytucjach budżetowych organizowane są natomiast konkursy. Prawdą jest jednak, że niewiele ofert pracy dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów trafia do Urzędów Pracy. Przede wszystkim firmy nie potrzebują ich tak wielu, a poza tym często penetrują środowisko dość hermetyczne, więc ogłoszenia w prasie lub zgłoszenia w urzędzie na niewiele by im się zdały - przyznaje Ewa Jurkowska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku. - Wiele ofert dotyczy wprawdzie np. pracy w produkcji, ale nie oznacza to, że magister nie znajdzie u nas pracy zgodnej ze swoimi umiejętnościami. Coraz częściej trzeba być jednak elastycznym - dodaje.
Opinie (260) ponad 50 zablokowanych
-
2009-04-14 21:19
Najlepiej na swoim, od pięciu lat sprzedawałem pierdoły chińskie, teraz mam sporą hurtownię. Postawiłem średnią halę w czasie Waszego studiowania i taki zrobiliście biznes :-)
Przez te pięć lat poprzez kontakty w interesach można było wejść w coś jeszcze, ja postawiłem na transport oraz catering. Ryzyk fizyk - uważałem, w jednym zarobię więcej, a w drugim mogę utopić. Trzy celne strzały i mi to starcza. Porządne pieniążki wpadają na konto, a przecież o to chodzi.
Mówcie co chcecie, ja podjąłbym taki sam wybór drugi raz. Wystarczy być obrotnych, pokombinować i już można coś zdziałać.- 0 1
-
2009-04-14 21:03
do wyzej chodzi oczywiscie o Ojro !.
- 0 0
-
2009-04-14 21:01
Mgr. inz. ,dr. ,doc.prof. mamy ich w kraju jak pieskow i co ?....
Zdaje sie ze kontrakt Roberta Kubicy na ten rok to 6 mln.
- 1 0
-
2009-04-14 20:47
Smętne popiardywanie w tym artykule
A praca jest, tylko trzeba COŚ umieć.
Nawet dla filologów.
Z tym, że może nie po wyższej szkole biznesa bez stresa przez domofon i esemes...- 2 0
-
2009-04-14 18:10
i za co was kochać? (1)
Uwielbiam czytać tak optymistyczne artykuły na rok przed ukończeniem studiów... żyć nie umierać, Ty optymistyczny narodzie.
- 0 0
-
2009-04-14 20:44
Dziwny jestes
A co ma z tym wspólnego optymizm? To sa suche fakty, lepiej sie przygotuj na zderzenie z rzeczywistością.
- 2 0
-
2009-04-14 16:56
(5)
czyli nie ma sensu studiowac.
- 2 2
-
2009-04-14 20:43
W Polsce? Nie. Nie warto.
- 0 0
-
2009-04-14 16:58
(3)
na to wychodzi, choć moim zdaniem zniesienie lub ograniczenie prywatnych uczelni tez by sporo załatwiło... ja skończyłam studia dzienne, pięcioletnie i musiałam się sporo napocić żeby uzyskać swoje tytuły a inni z przysłowiowym palcem w ... maja to samo a maja istne wczasy!
- 0 1
-
2009-04-14 17:06
(2)
Co ty się czepiasz tych prywatnych? Przed wojskiem można było zwiać łatwiej i taniej. Polecam postudiować w szkole typu PWSZ, a potem odbębnić mgr na kiepskim uniwersytecie typu UWM czy UZ.
- 0 0
-
2009-04-14 17:10
(1)
widzę, że do kolegi nie dociera... WKU kobiet nie ściga i ciężko jest znaleźć pięcioletnie dzienne studia PŁATNE!!!
- 0 1
-
2009-04-14 17:18
To ty masz raczej problemy z czytaniem, bowiem chodziło mi o państwowe bezpłatne wakacje nagradzane przy okazji dyplomami pod szyldem PWSZ i np. UWM (3+2).
Płatne dzienne studia pięcioletnie trudno znaleźć? Gdzie ty żyjesz? W Koziej Wólce?- 0 0
-
2009-04-14 20:39
Nic nowego. Od wielu lat 95% ofert pracy w Polsce to..
... handel, akwizycja i wciskanie noży po domach.
- 2 0
-
2009-04-14 16:06
(4)
Do łopaty wykształciuhcy,a nie teraz marudzic.haha.Do biedronki umnie na osiedlu potrzebuja.
- 0 13
-
2009-04-14 20:35
(nie)zła Biedronka
no magistry, powiem tak szukałem roboty kilka ładnych miesięcy (studia techniczne - mgr inż.) i nie uwirzycie dostałem, w markecie Carrefourze i to po znajomości. Co prawda w Administracji, bo po studiach. Płacą grosze, a biedronki nie wysmiewajcie niedoinformowańcy bo w Biedronie lemiej płacą niż w niejednym innym markecie, więc jak nie macie gdzie się zahaczyć to ja zdecydowanie namawiam... BRAĆ I PRZECZEKAĆ!!!
- 4 0
-
2009-04-14 19:34
?
mieszaj beton Młocie i nie cwaniakuj. albo uczelnia albo walonki ;)
- 0 0
-
2009-04-14 19:22
cieszysz się, bo pomimo że byłeś zbyt ograniczony na rozszerzanie wiedzy poza poziom podstawowy, jednak ci się udało?
ciesz się dalej, mi cie żal
teraz jest ciezko, ale w końcu praca się znajdzie, a wtedy będzie dobrze- 0 0
-
2009-04-14 16:39
Ty idioto!!!!
Sam idź do biedronki!!!! Powalony kraj i ty!!!!
- 2 0
-
2009-04-14 20:04
panie Marku absolwencie PG
widzę że za bardzo nie znasz drogi kariery w zawodzie inzyniera... każdy prezes szanownej firmy legitymujacy się dyplomem PG zaczynał od pensji tysiaka na rękę i pracę w brudzie na hali produkcyjnej albo w gumakach na budowie
na oglądałeś się seriali telewizyjnych kręconych w wawie i sądzisz że po studiach dostaniesz 5 na rękę, gabinecik i laptopa na biureczko oraz codziennie kawunie od blond lali...
wczoraj był mokry poniedziałek, jak nadal nie rozumiesz o czym pisze to za rok podstaw się pod wiadro z zimną wodą a zrozumiesz co napisałem, a teraz do sklepu po gumaki i na budowę odpracować swoje w kolejce do kariery za tysiaka sto na rękę, na prezesowskie gabinety jeszcze przyjdzie czas- 4 0
-
2009-04-14 19:20
Sprzedawczyki
Sprzedawczykom chińskiej jakości najlepiej idzie. Żeby coś polskiego sprzedać najpierw trzeba to wyprodukować, żeby wyprodukować trzeba zainwestować.Nie umiecie się dogadać po Polsku. Jak wyjdziemy z Politechniki to wam pokażę jak to się robi :)
Pozdrowienia szanowni magistrowie, chwała i cześć Wam!
nie przejmujcie się- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.