W amerykańskich filmach praca na plaży wygląda następująco: młodzi surferzy pracują w wypożyczalniach desek, inni nalewają drinki w plażowym barze, a ratownicy i ratowniczki wyglądają jak w popularnym "Słonecznym patrolu". Tyle że my mieszkamy w Polsce, a nie w Kalifornii czy na Hawajach. Jednak jak się okazuje, praca na plaży w Trójmieście też jest bardzo przyjemna.
Co ciekawe, wysoka temperatura wcale nie przeszkadza sezonowym pracownikom plażowym, bo jak sami mówią - dopóki siedzą pod parasolem, jest całkiem przyjemnie.
- W pracy na plaży spędzam codziennie po 10 godzin. Siedzę pod parasolem, bo w słońcu nie dałoby się tyle wytrzymać. Czytam książki, a jak ktoś podejdzie, to wypożyczam co trzeba. Nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną (sezonową) - mówi Dominik.Praktycznie każdy, kto pracuje na plaży ma ze sobą parasol, wyjątkiem są osoby sprzedające np. napoje z plecaka czy lody. Tutaj zazwyczaj ochroną przed słońcem jest jedynie czapka, a i praca nie należy do najprzyjemniejszych.
- Mój kolega sprzedaje lody z plecaka. Nie ma łatwo, bo cały czas jest w ruchu, a słońce nie daje za wygraną. Od czapki opala sobie pół twarzy, co nie wygląda potem dobrze - kwituje Dominik.10 godzin dziennie na plaży? Czemu nie
10 godzin codziennie na plaży to więcej niż pełen etat, ale ludzie nie narzekają, bo i na co narzekać, jeśli praca nie jest wymagająca?
- Niech pan spojrzy, mam leżak, parasol, książkę, radio, swojego pieska i dostęp do wody. Jestem na emeryturze i wolę siedzieć tutaj niż w domu. W życiu już się napracowałam, a 10 godzin na plaży w takich warunkach to dla mnie przyjemność - mówi pani pracująca w punkcie sanitarnym na kąpielisku Orle.Jeśli jesteśmy młodzi, to największym przywilejem oprócz zarobku jest oczywiście możliwość poznania nowych znajomych na plaży czy też niekiedy miłości. Ponadto często bez opłaty możemy skorzystać z tego, co sprzedajemy lub wynajmujemy.
- Ludzie płacą za korzystanie z naszych zjeżdżalni, ja jako pracownik mogę z niej korzystać do woli za darmo. Oznacza to, że oprócz zarobku korzystam jeszcze z atrakcji plażowych - opowiada jeden z pracowników zjeżdżalni w Gdańsku.Podsumowując: wszyscy, z którymi mieliśmy okazję się spotkać i porozmawiać na plaży, nie zamieniliby swojej pracy na żadną inną sezonową, a tym bardziej w gastronomii, gdzie w upale, po obsłużeniu 50 stolików człowiek odchodzi od zmysłów. Skoro praca przy gofrach, lodach, parawanach, leżakach czy zjeżdżalni daje pracownikom satysfakcję, możemy sądzić, że i zarobki nie są najgorsze.