Warto skończyć Politechnikę Gdańską, bo jej absolwenci bardzo dobrze zarabiają nawet w skali całego kraju. Posiadacze dyplomu Uniwersytetu Gdańskiego na wyższe zarobki muszą poczekać kilka lat.
Takie dane przynosi raport firmy Sedlak & Sedlak badającej rynek pracy w Polsce. Właśnie opublikowała ona opracowanie dotyczące zarobków absolwentów polskich uczelni państwowych.
Jeśli nie Warszawa, to Politechnika GdańskaW 2012 roku najwyższą pierwszą pensję otrzymywali absolwenci Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Wbrew krążącym legendom nie jest to jednak kwota zapierająca dech w piersiach, lecz 3,5 tys. zł brutto, czyli ok. 2,5 tys. zł na rękę. Na drugim miejscu pod tym względem uplasowała się Politechnika Warszawska, której absolwenci dostawali przeciętnie 3,3 tys. zł. Na trzecim miejscu znaleźli się
absolwenci Politechniki Gdańskiej, którzy w pierwszej podjętej po studiach pracy otrzymywali przeciętnie 3,2 tys. zł brutto. Warto zwrócić uwagę, że to najwyższa pensja dla absolwenta pozawarszawskiej uczelni w kraju.
W pierwszej dziesiątce uczelni, które gwarantowały absolwentom najwyższe zarobki, znalazło się aż dziewięć uczelni technicznych i ekonomicznych. W tym gronie jedyną uczelnią kształcącą humanistów okazał się Uniwersytet Warszawski. Opuszczający mury tej uczelni młodzi ludzie mogli najczęściej liczyć na pierwszą pensję w wysokości 3 tys. zł brutto.
A
co z absolwentami Uniwersytetu Gdańskiego? Z medianą zarobków na poziomie
2216 zł brutto (przy umowie o pracę daje to 1610 zł na rękę) znaleźli się na 25. miejscu w zestawieniu. Skąd tak niski wynik? Pamiętajmy, że absolwenci uczelni humanistycznych często znajdują pracę w sektorze publicznym (szkolnictwo, badania naukowe, kultura), który niejako z automatu oferuje niższe wynagrodzenia, niż sektor prywatny, zwłaszcza jeśli chodzi o wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
Dwa światy inżyniera i pedagogaDowodzi tego inne zestawienie opracowane przez Sedlak & Sedlak, w którym porównane są zarobki absolwentów uzyskane w zależności od charakteru zdobytego wykształcenia. Najczęściej uzyskiwane zarobki przez absolwentów kierunków technicznych wynoszą 3 tys. zł, kierunków ścisłych 2,8 tys. zł, kierunków ekonomicznych 2,7 tys. zł. To zauważalnie więcej, niż w swojej pierwszej pracy otrzymują humaniści (2,4 tys. zł), artyści (2,3 tys. zł) czy pedagodzy (najmniej, bo jedynie 2 tys. zł). To o ponad 30 proc mniej, niż zarobek przeciętnego absolwenta z dyplomem inżyniera.
nie, kierowałe(a)m się swoimi zainteresowaniami
46%
nie, wybrałe(a)m studia z przypadku
16%
tak, ale nie był to jedyny argument
29%
tak, to było dla mnie najważniejsze
9%
Doświadczenie pomaga wszystkim Jednak
sytuacja absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego wyraźnie się poprawia, gdy do ich portfeli zajrzymy w parę lat po zakończeniu studiów. Wtedy z 25. miejsca w zestawieniu awansują na miejsce 14. z przeciętnymi zarobkami w wysokości
4,6 tys. zł brutto, czyli ok. 3,2 tys. zł netto. To może wskazywać, że wśród umiejętności zdobytych na UG jest też zdolność uczenia się i przyswajania nowej wiedzy, zdobywanej w miejscu pracy.
Nie ma jednak co ukrywać, że wszyscy absolwenci zyskują na zarobkach wraz ze wzrostem ich doświadczenia i liczby lat spędzonych w pracy. Co ciekawe, dyplom trzech uczelni, które gwarantują najwyższe zarobki swoim absolwentom, także po latach gwarantuje najwyższy dochód. Przeciętne zarobki wszystkich posiadaczy dyplomu SGH kształtują się na poziomie 8,1 tys. brutto, w przypadku Politechniki Warszawskiej - 7 tys., a Politechniki Gdańskiej - 5,5 tys. zł.
Wszystkie podane w zestawieniu kwoty są tzw. medianą, która lepiej niż średnia oddaje tendencję wyników, ponieważ średnia może być zaburzona przez wyniki skrajne. Mediana jest wartością dzieląca wszystkie dane na pół, co oznacza, że poniżej i powyżej jej jest dokładnie po 50 proc. przypadków.
Raport na temat zarobków absolwentów powstał jako fragment większego opracowania o nazwie Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń, w którym zestawiono informacje o ponad 107 tys. respondentów. Ponad 65 proc. respondentów zadeklarowało wiek do 35 lat, a 75 proc. z nich - wykształcenie wyższe.
Cały raport firmy Sedlak & Sedlak znajdziesz tutaj