• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy już czas na zmianę pracy?

Joanna Wszeborowska
18 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Skłonność Polaków do rozglądania się za nową ofertą pracy rośnie wtedy, gdy rynek wyhamowuje. Skłonność Polaków do rozglądania się za nową ofertą pracy rośnie wtedy, gdy rynek wyhamowuje.

Na przełomie września i października 2011 roku Eurobarometer, unijna agenda badająca opinię publiczną, zapytał Europejczyków o staż pracy u aktualnego pracodawcy. Okazało się, że na wykonywanym w czasie badania stanowisku statystyczny Polak przepracował niemal 12 lat.



Ile lat pracujesz u swojego obecnego pracodawcy?

Choć daleko nam do przodujących w zestawieniu Włochów, odbiegamy również od domykających porównanie Łotyszy. Pierwsi spędzają u jednego pracodawcy średnio 15 lat. U drugich przeciętny czas zatrudnienia w jednym zakładzie wynosi jedynie 8,4 roku. Wynik naszego kraju świadczy o dużej zachowawczości polskich pracowników. Większość z nas podchodzi do kariery bardzo ostrożnie. Boimy się podejmowania wyzwań, rozczarowania czy stresu związanego ze zmianą. Od zawodowego ryzyka wolimy zawodową stagnację, a w zamian za lojalność oczekujemy jedynie pewności zatrudnienia. Dodatkowo działamy w sprzeczności z rynkową logiką. Pracy szukamy zazwyczaj wtedy, gdy z gospodarką dzieje się źle. Z danych GUS-u wynika, że sprzyjające pracownikowi wskaźniki - wzrost płac oraz spadek bezrobocia - demotywują do zmiany pracy. Paradoksalnie, nasza skłonność do rozglądania się za nową ofertą rośnie wtedy, gdy rynek ulega wyhamowaniu.

Czas zatrudnienia u aktualnego pracodawcy – średnia dla poszczególnych krajów UE w 2011 roku (lata), opracowanie Sedlak & Sedlak Czas zatrudnienia u aktualnego pracodawcy – średnia dla poszczególnych krajów UE w 2011 roku (lata), opracowanie Sedlak & Sedlak
Sama zachowawczość nie jest jednak taka zła. W stabilnych, rozwiniętych branżach dłuższy okres zatrudnienia świadczy o zawodowej dojrzałości kandydata, jest odbierany jako czynnik sprzyjający "rozwinięciu skrzydeł" - podszlifowaniu kwalifikacji, rozszerzeniu grona znajomych po fachu czy ugruntowaniu pozycji w branży. Częsta zmiana pracy będzie natomiast "usprawiedliwiona" w przypadku kandydatów młodych, poszukujących własnego miejsca na rynku pracy. Im wyższe stanowisko, tym trudniej umotywować taką chęć. Częste zmiany pracy są bowiem odbierane jako przejaw niewielkiego zaangażowania w życie czy trudności z doprecyzowaniem własnych celów zawodowych. Równie niekorzystnie może być jednak ocenione zbyt długie przebywanie w jednej firmie, zwłaszcza gdy pracujemy przez cały czas na jednym stanowisku i wykonujemy ten sam zakres obowiązków. Taka "hibernacja" nie przybliża do wyznaczonego celu zawodowego. Może również świadczyć o niewielkiej ambicji, przywiązaniu do rutyny czy ograniczonych kwalifikacjach lub zdolności do adaptacji.

Jak w takim razie odnieść się do zawodowych poradników, które zalecają, aby dla "zdrowia" kariery zmieniać pracę co 2-4 lata?

Należy traktować je z dużym dystansem. Zawarte w nich wskazówki nie sprawdzają się bowiem zawsze i wszędzie. Z tego względu pytanie "jak często zmieniać pracę?" powinniśmy przeformułować na "kiedy/w jakiej sytuacji zmienić pracę?". Wyznaczenie tego momentu mogą ułatwić podpowiedzi psychologów pracy, którzy opracowali osiem zwiastunów najwyższego czasu na zmianę zatrudnienia.

Zwiastuny na tak

Zwiastun 1. Wiesz, że stać cię na więcej

Apatia i niechęć do wykonywania służbowych obowiązków, tzw. słabsze dni zdarzają się każdemu. Jednakże jeśli gorsze dni przechodzą w gorsze tygodnie czy miesiące, musimy rozważyć zmianę. Czasami wystarczy niewielka "modyfikacja", możliwa do realizacji w obrębie firmy - szerszy zakres odpowiedzialności, szkolenie czy przejście na inne stanowisko. Jeśli jednak nie widzimy żadnych "wewnętrznych" opcji, powinniśmy pożegnać się z aktualnym pracodawcą. Znużenie i frustracja to częste symptomy wypalenia lub przerdzewienia zawodowego. Pierwszy z nich wywołuje nadmierne przepracowanie, drugi niedociążenie obowiązkami i brak wyzwań. Każdy z nich sygnalizuje, że czas odświeżyć CV i "wyruszyć" na rynek pracy.

Zwiastun 2. Nie wyobrażasz sobie przyszłości w firmie

Po kilku miesiącach w danej firmie warto zadać sobie samemu "żelazne" pytanie z rozmów kwalifikacyjnych - Jak wyobraża Pan sobie swoje życie zawodowe za 2-3 lata? Nie czekając na kolejne spotkanie z rekruterem, zastanów się na własną rękę nad swoją ścieżką kariery w przeciągu 3, 5 lub 10 lat. Czy widzimy siebie w aktualnym zakładzie pracy?

Zwiastun 3. W pracy przebywasz z malkontentami

Przeanalizuj zespół, w którym pracujesz. Kim są ludzie, z którymi spędzasz dzień pracy? Czy są to ambitni specjaliści czy skarżący się na zawodową codzienność malkontenci? Jak często zdarza się grupowe narzekanie na szefów lub za niskie premie i czy rozmowy te służą czemuś więcej niż tylko rozładowaniu frustracji? Jeśli nie, masz klarowny znak, że nie po drodze Ci z firmą, w której pracujesz. Koniec z narzekaniem - podejmij działania i znajdź pracę, w której nie będziesz narzekać ani Ty, ani Twoi towarzysze.

Zwiastun 4. Nie rozwijasz swoich umiejętności

Jak wygląda kwestia podnoszenia kwalifikacji? Czy jesteś na bieżąco? Aby sprawdzić, czy Twoje umiejętności są adekwatne do zapotrzebowania rynku, przejrzyj ogłoszenia innych firm na stanowiska zbliżone do aktualnie wykonywanego. Dzięki temu dowiesz się, czy spełniasz minimalne wymagania i czy miałbyś szansę na rynku pracy. Jeśli tak, firma zapewnia Ci odpowiedni update kwalifikacji. Jeśli nie, u aktualnego pracodawcy tracisz nie tylko czas, ale też swoje umiejętności. Zastanów się więc, co zrobić, aby je reaktywować i wzmocnić swoją pozycję na rynku pracy. Możesz to zrobić na własną rękę lub poprzez oferowane szkolenia i kursy. Najważniejsze to podjąć działania, które zatrzymają dewaluację kwalifikacji i umożliwią ucieczkę do firmy, w której będziesz mógł je rozwijać.

Zwiastun 5. Czujesz się niedoceniany

Czy czujesz się doceniany za swoje osiągnięcia? Czy otrzymujesz pochwały za dobre wyniki? Jeśli Twój szef odzywa się do Ciebie tylko wtedy, gdy chce coś skrytykować, spróbuj taktownie dać mu znać, że zależy Ci także na informacji o tym, co wykonujesz dobrze. Jeśli nie poskutkuje za pierwszym, drugim lub trzecim razem, a komentarze przełożonego zaczną odbijać się na Twojej samoocenie, poszukaj uznania poza obecną firmą.

Zwiastun 6. Twoja pensja jest nieadekwatna do stanowiska

Czy pracodawca opłaca Twoją pracę tak, jak na to zasługujesz? Chodzi tutaj nie tylko o Twoje indywidualne odczucia - oczywiście każdy z nas chciałby zarabiać więcej. Pomyśl przede wszystkim o ogólnych stawkach rynkowych. Jeśli nie wiesz, ile wynoszą, sięgnij po raporty płacowe dla Twojego stanowiska, przeszukaj internet, porównaj się ze znajomymi z innych firm. Bycie słabo opłacanym odbija się nie tylko na satysfakcji z pracy, ale również na poczuciu zawodowej wartości. W sytuacji, gdy obiektywne, rynkowe porównania wskazują, że jesteś niedopłacany, poproś o podwyżkę lub zadbaj o wyższą płacę w innej firmie.

Zwiastun 7. Wygrywają minusy

Jeśli pobieżna analiza wszystkich za i przeciw nie daje Ci jasnej odpowiedzi, czy powinieneś zmienić pracę, wykonaj proste ćwiczenie. Zrób zestawienie rzeczy, które lubisz i których nie znosisz na swoim stanowisku, u szefa czy współpracowników. Minusy przeważają nad plusami? To kolejny sygnał, że warto poważnie rozglądać się za nową ofertą pracy. Jeśli liczba plusów jest zbliżona do minusów, zastanów się, jak wyeliminować negatywy. Jeśli brakuje Ci odpowiedzialności, nie odpowiadają godziny pracy czy najbliżsi współpracownicy, spróbuj porozmawiać z pracodawcą i wynegocjować satysfakcjonujące Cię nowości. W momencie, gdy taka rozmowa nie przyniesie oczekiwanej poprawy, zyskasz kolejne argumenty przemawiające za zmianą i zwiększysz swoją motywację do poszukiwań.

Zwiastun 8. W firmie nastąpiły niekorzystne zmiany

Do pewnego momentu praca była dla Ciebie źródłem zadowolenia, ale pod wpływem pewnych przekształceń stała się nie do zniesienia. Być może na horyzoncie pojawił się nowy szef lub też firma zmieniała filozofię działania w sposób, którego nie akceptujesz. W przypadku tak radykalnych zmian masz trzy wyjścia: zacisnąć zęby i płynąć z wiatrem, zostać i narzekać lub po prostu odejść. Ostatnia opcja jest najtrudniejsza, ale jednocześnie najbardziej efektywna.

Co najważniejsze, przy podejmowaniu decyzji o odejściu z pracy zawsze należy kierować się rozsądkiem i rozwagą. Tylko dokładnie przemyślana zmiana może przybliżyć nas do wymarzonego celu. Złoty środek można bowiem łatwo pomylić z błyszczącym opakowaniem. A wtedy - jak mówią niektórzy - z deszczu pod rynnę.

Opracowała

Opinie (69) 9 zablokowanych

  • u mnie w pracy ,,rodzinna i koleżeńska atmosfera" bo pracują całe rodziny i koledzy i koleżanki (3)

    naczelników, kierowników oraz tych z zarządu ,,aż się chce iść do pracy" jak to
    w trójmiejskim samorządzie.

    • 34 0

    • manager samorządowy

      Ehhh ta "rodzinna atmosfera" i wszędzie dookoła "ambitni" ludzie w szczególności szefowie... Pan prezydent powinien poważnie skontrolować swoich kierowników i dyrektorów darmozjadów i mobberów.

      • 0 0

    • no właśnie!!! Gdzie nie złożę papierów to wygryza mnie rodzinka albo znajomki.Chce mi się wyć!!!!!!

      • 0 0

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • to teraz pora , pani Joanno ,na 8 artykolow - jak to co pani napisala w skrocie ma sie do rzeczywistosci

    • 1 0

  • (5)

    co z tego, że zmieni się pracę jak inni płacą tyle samo i większość Polaków pracuje za 1500 netto i ma się cieszyć. A bzdury o własnej działalności można wsadzić między strony gazet, teraz coraz częściej pracodawcy chcą osobę z własną działalnością aby samemu ciąć koszty

    • 51 13

    • Bzdura wypisywana przez dyżurnego komentatora... (4)

      Gratuluję nieudacznikowi, który siedzi i pod każdym tekstem dotyczacym biznesu, pracy, gospodarki, polityki itp wypisuje to swoje 1500 netto.
      Zamiast marniować czas na pisanie komentarzy weź się cżłowieku do roboty, naucz się czegoś nowego, pracuj ciężej, zrób coś ze sobą. Strasznie wkurzają mnie frustraci, którzy nie mają kompetencji potrzebnych na rynku i narzekają, że słabo im płacą.... ZROZUMCIE WRESZCIE, PŁACI SIĘ ZA PRACĘ TYLE ILE JEST ONA WARTA. Wasze narzekania to tak jakby ktoś chciał żeby chleb, który piecze kosztował 20 zł dlaczego? BO TAK, bo mi się należy.... wrzuć coś do tego chleba, zrób z niego towar luksusowy i droga wolna sprzedawaj za 20 zł. Ale póki masz zwykły dostajesz tyle ile jest warty. Ehhh do roboty frustraci..... Ciężko pracujący, ogarnięci i ambitni zarabiają dużo więcej!

      • 9 12

      • MK dobrze piszesz (3)

        Poza tym podejrzewam, że wszystkim, którzy zarabiają 1500netto rodzice za młodu mówili: ucz się dziecko ucz. I nie chodzi mi tu o naukę w sensie, aby tylko zdać szkołę. Jak ktoś naprawdę poświęci się jakiejkolwiek dziedzinie w 1000% to gwarantuję, że biedy nie zazna. Musi być jednak w tej dziedzinie alfą i omegą, a nie umieć piąte przez dziesiąte.

        • 8 8

        • obudź się, tu rzeczywistość (2)

          wśród pokolenia 1500 zł netto są ludzie bardzo dobrze wykształceni, specjaliści - takich pracodawcy najbardziej boją się zatrudniać, bo musieliby im więcej zapłacić. w efekcie po pół roku szukania pracy takie osoby biorą jakąkolwiek pracę za 1500 zł...

          • 8 5

          • Rozumiem, że nie jest lekko... ale... (1)

            Nie zgodzę się z tym, że pracodawcy nie zatrudniają wykształconych i dobrze przygotowanych specjalistów... tu jest kwestia dopasowania kompetencji do stanowiska. Jeśli mam zatrundić kogoś kto mi zaraz ucieknie albo będzie zbyt wykwalifikowany i szybko złapie go frustracja to oczywiście się zgodzę się z ME że takich ludzi się nie zatrudnia. Wybiera się odpowiednich kandydatów na odpowiednie stanowiska. Odwróćmy sytuację i wyobraźmy sobie kogoś po zawodówce, bez doswiadczenia na stanowsiku managerskim... też nie pasuje prawda???
            Jeśli, ktoś pł roku nie może znaleźć pracy i decyduje się pracować za 1500 to dokonuje świadomego wyboru... lepiej zarbiać cokolwiek i dalej szukać pracy niż siedzieć w domu, wylewać żale w komentarzach i nie zarabiać nic. Problem polega na tym, że wszyscy chcieliby wszytko od razu a najlepiej żeby się jeszcze nie narobić... A jak trzeba dać z siebie coś extra to "za 1500 nie będę się wysilał". To ja się pytam? Jak pracodawca ma takiemu komuś dać podwyżkę/awans? Najpierw zasługi potem nagrody a nie odwrotnie "jak mi dadzą więcej to może zacznę się starać"... podtrzymuje swoje słowa - frustraci do roboty, uczyć się, przekwalifikowywać, zdobywać doświadczenie nawet za głupie 1500 a potem zarabiać porządne pieniądze... NIE ODWROTNIE !

            • 6 2

            • Na ludzi nie poradzisz...

              I tak minusują ci, którym w życiu nie wyszło. Przecież tak działa system. Komuś musi nie wyjść. Gdyby wszystkim wszystkim się udawało, to nie było by ludzi do roboty za 1500. Proste.

              • 1 0

  • inaczej.. (13)

    Czas na własna działalność, kreatywne pomysły i swój biznes.
    i czas na zakończenie wszelkich narzekań że jest ciężko, że mało płacą etc.

    do roboty ludzie!

    • 44 52

    • 1000 zł opłat za działalność (3)

      skutecznie wybije każdemu młodemu przedsiębiorcy twój pomysl.

      • 22 5

      • (1)

        Dlatego działalność trzeba zaczynać na czarno a legalizować dopiero gdy dochody przekroczą 1500 zł. Inaczej jest się z miejsca bankrutem.

        • 9 2

        • Widać, że nigdy nie miałeś własnej działalności

          tyle w temacie

          • 0 0

      • a co ty myślisz, ze jak pracujesz u kogoś to nie płacisz "dla zusu"?

        • 8 9

    • kretyn jestes

      • 0 1

    • daj sobie spokój (2)

      Nie mogłam znaleźć pracy w zawodzie, bo nie mam znajomości w trójmieście. Przyjechałam do Trójmiasta za facetem. Więc spróbowałam własnej działalnośc, znając swoją wartość i umiejętności. Brak klientów, brak zleceń, pomimo konkurencyjnych stawek, brak dochodu nawet, aby zapłacić zus, nie mówiąc o życiu. A Trójmiasto podobno jest jednym z najbogatszych regionów w Polsce. Zadłużyłam się i mam depresję. Oto co mi zostało z własnego biznesu. Nie polecam nikomu w tym kraju. Teraz staram się szukać "wartościowych" znajomych, inaczej nie dam rady przeżyć życia :(

      • 33 16

      • heh

        Bo własną działalność trzeba otwierać z głową. Niestety nie każdy się do tego nadaje. Najpierw trzeba było zorientować się jaki jest popyt itp, a dopiero potem się zadłużać, a nie odwrotnie

        • 8 3

      • Dlaczego odradzasz innym?

        To, że Tobie nie wyszło nie znaczy, że innym też nie wyjdzie. Ja założyłem swój biznes 4 lata temu od zera i do dziś prowadzę. Kokosów z tego nie ma, ale na pewno lepiej niż pracując dla kogoś. Zawsze trzeba brać pod uwagę, że raz się jest na wozie, a raz pod. Ja dziś mam, a jutro mogę nie mieć. Nawet wielkim firmom zdarza się upaść. Kwestia szczęścia, talentu i zmysłu organizacji. Może po prostu nie umiałaś się za to zabrać. Nie musisz od razu innych dołować. Kto chce niech próbuje!

        • 20 3

    • (1)

      A sam se pracuj za te guaniane pieniądze !!!!!!!!!!!!!!!!

      • 1 12

      • A toś mnie ubawił, znam paru obrotnych gości na działalności i uwierz, chciałbym mieć takie guaniane pieniądze... Ale oni pracują po 12 godzin dziennie, a nie pierdzą w stołek przez 8...

        • 9 4

    • podobno czlowiek dojrzewa,podnosi sie o szczebel wyzej , jak zaczyna wysylac cv....

      • 5 0

    • właśnie zamknęłam własną firmę, ZUS i podatki w naszym kraju to absurd!!!

      • 59 4

    • ..............

      chyba kretyn urwany z choinki cierpiący na hemoroidy

      • 26 7

  • gdzie jest praca w Trójmiescie za minimum 6 tysięcy PLN aby życ, jeść, mieć prąd, gaz, miesięczny bilet i ogarnąc kredyt na kawalerkę 32 metry ???

    • 2 0

  • (2)

    nie mam kredytów, jeżdżę tramwajem a latem rowerem, jem 4 posiłki dziennie, raz w roku na tydzień za granicę, hurra !

    • 17 1

    • no i? (1)

      bo nie wiem czy sie chwalisz czy zalisz?

      • 4 10

      • zrób jeszcze jedną dogłebną psychoanalizę

        na pewno rozgryziesz klienta na oczach całefo forum

        • 5 0

  • błąd!!!!! (1)

    znowu blad w podpise pod tytulem. 'przepracowal 12'... czego?! dni, miesiecy, lat?

    • 7 0

    • dziękujemy za merytoryczną uwagę

      jw.

      • 1 0

  • ja się zawsze zwalniałem gdy pracodawca zaczynał przeginać (1)

    Wolę pobyć trochę na bezrobociu niż dać sobą pomiatać. Jakby wszyscy tak robili to by był większy szacunek dla pracownika. Niektórzy ludzie zachowują się jak chłopi pańszczyźniani, buty by czyścili szefowi.

    • 77 3

    • niestety nie każdy może sobie pozwolić na bezrobocie

      fakt ten jest wykorzystywany przez pracodawców

      • 6 0

  • Zmienic praca na jaką?? I gdzie??I psrzestancie te bzdury pisac o własnej firmie !! (7)

    Kogo bedziecie zatrudniac jak kazdy załozy własną firme?Zeby pisac takie bzdury i temu podobne trzeba miec naprawde niski poziom oleju!!Mamy wielki kryzys i bezrobocie ogromne ludzie niemaj pracy jakiej kolwiek A Wpasniałomyslny Tusk wymyslił ze trzeba pomóc biednym Grekom.Jak biedni są Grecy.Dodatek za znajomosć jezyka obecgo 300euro dodatek za puktualne przyjscie dopracy 500euro dodatek za korzystanie ze stołówki pracowniczej bezpłatnej600euro!!Za punktualnośc z rozkładem jazdy dla kierowców komunikacji miejskiej 400euro za czysty wyglad 200euro tych dodatków mieli tysiace bo kazdy naturalnie dotyczył innego zawodu!za nic nierobienie dostawali 2pensje dodatków!!wiec im sie niedziwie ze demolują miasto w protescie jak im powiedzieli ze ztym koniec i maja naprawde zacząć pracować!

    • 27 3

    • (1)

      Bo Grecy tylko wyglądają na głupich )
      Tam cały Naród się zgadał i razem kradną pieniądze
      a u Nas ci co siedzą u góry na stołkach, razem z całymi rodzinami,
      zgarniają całą pule.

      • 9 0

      • rozszyfrowałem co znaczy nieudawaj Greka :)

        Dokładnie Grecy wiedzieli co robią a miliardy z UE szły do kieszeni greków a nie na inwestycje teraz znowu dostaną :)

        • 4 0

    • Brawo, widzę, że umiesz czytac demoty. (4)

      A odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: Jak każdy założy własną firmę, to każdy będzie zawierać z innym każdym umowy i wykonywać to i otrzymywać za to tyle, co jest w umowie uzgodnione. Wolność gospodarcza i z jednej strony brak mobbingu i straszenia bezrobociem, a z drugiej brak ingerencji państwa "w obronie pracowników" (np. kobiet, które zaraz po zatrudnieniu idą na maciorzyńskie; emerytów pod ochroną, którym się już nie chce; regulacji płac, dokonywanej arbitralnie, a nie w zależności od umiejętności i zaangażowania)

      • 5 8

      • Do mnie masz pretensje?To tusk obiecał wszystko zmienic.

        Państwo i Politycy okradaja wszystkich .wiec sie niedziw ze kazdy polak kombinuje jak tylko moze.I niema tu wyjatków czy pracodawca czy pracownik.pracodawcy okradaja pracowników i oszukują jak sie tylko da pracownicy odpowiadaja tm samym i mamy koło zamniete!Pretensje mozesz miec tylko do tych co rzadzą!A oni niechca nic zmieniac bo twierdza ze jest wspaniale tym kraju i bezrobocia niema wiec trzeba pomagac biednym Grekom!!

        • 1 1

      • (2)

        Zapomniałeś napisać, że najpierw zje Was nasz kochany ZUS i inne podatki.
        I tyle będzie z całego interesu.
        Obudzisz się z kredytami zaciągniętymi na "własną działalność",
        i z ręką w nocniku.

        Powodzenia )

        • 7 2

        • (1)

          Ile to procent Państwo zabiera nam z naszej pensji ?
          To co jest w wacie i innych podatkach,
          80% ??

          • 6 0

          • 2012-02-19 01:12

            "Ile to procent Państwo zabiera nam z naszej pensji ?
            To co jest w wacie i innych podatkach,
            80% ??"

            Dokładnie wyliczono że 84%

            już lepsza dziesięcina była.

            • 3 0

  • autoró portalu trójmiasto na pewno

    PO odchodzi i wy odejdziecie. lizusy

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane