• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co zrobić, aby pracodawcy chętniej zatrudniali absolwentów?

Joanna Wszeborowska
22 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Unijna średnia w zakresie bezrobocia wśród osób do 25 roku życia wynosi 22 proc. Unijna średnia w zakresie bezrobocia wśród osób do 25 roku życia wynosi 22 proc.

W Polsce bez pracy jest ponad 400 tys. młodych osób. Powody, dla których pracodawcy nie chcą ich zatrudniać wciąż są takie same - brak doświadczenia oraz zbyt wysokie koszty angażu nowych pracowników. W tej sytuacji rozwiązaniem problemu może być jedynie... nowelizacja istniejącego prawa.



Jak długo szukałe(a)ś pierwszej pracy?

W 2008 roku na ustach wszystkich było spektakularne bankructwo amerykańskiego Lehman Brothers. Upadek bankowego giganta szybko stał się symbolem największego kryzysu finansowego ostatnich dziesięcioleci. Mylili się jednak Ci, którzy sądzili, że zawirowania w świecie finansów będą miały poważne konsekwencje jedynie dla bankowców i maklerów giełdowych.

Dziś skutki trwającego już kilka lat kryzysu coraz wyraźniej dotykają europejski rynek pracy. W sposób najbardziej bolesny mogą się o tym przekonać przede wszystkim osoby młode. Tak przynajmniej wynika z danych unijnego urzędu statystycznego - EUROSTAT. Największe kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia mają mieszkańcy Hiszpanii i Grecji. W obu tych państwach stopa bezrobocia wśród osób do 25 roku życia wynosi odpowiednio 48,7 proc. i 47,2 proc. Na tym tle sytuacja w naszym kraju nie wygląda aż tak dramatycznie. Kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia ma bowiem "jedynie" 28 proc. młodych Polaków. Powodów do zadowolenia jednak mieć nie można - unijna średnia wynosi 22 proc.

W dużych miastach jest lepiej

Start ku karierze zdecydowanie łatwiejszy jest w dużych miastach i aglomeracjach miejskich. Reguła ta sprawdza się również w naszym regionie. Pod koniec ubiegłego roku na terenie całego województwa pomorskiego pracy nie miało 23 tys. osób młodych (na 113 tys. zarejestrowanych bezrobotnych). Nieco lepiej jest w Trójmieście. W Gdańsku, Gdyni i Sopocie, gdzie bez pracy jest łącznie 17 395 osób, młodych bezrobotnych jest odpowiednio 1335, 648 i 70.

3, 6, a czasem nawet 12 miesięcy

Duża liczba młodych bezrobotnych to nie jedyny problem naszego rynku pracy. Ze statystyk wynika, że Polacy rozpoczynają aktywność zawodową najpóźniej w całej UE. Statystyczny Kowalski pierwsze pieniądze zaczyna zarabiać w wieku 22 lat. Tymczasem jego rówieśnik w Danii 7 lat prędzej.

Długo zajmuje nam także poszukiwanie nowego pracodawcy. Blisko 45 proc. młodych Polaków nie może znaleźć pracy dłużej niż 6 miesięcy. Jedynie co piątej osobie udaje się podjąć zatrudnienie w ciągu 30 dni. Na tle całego kraju ponownie lepiej wyglądają duże ośrodki miejskie. W Gdańsku co trzeci bezrobotny podejmuje pracę już po pierwszym miesiącu. Odsetek długotrwale bezrobotnych (a wiec tych osób, które bez pracy pozostają dłużej niż 6 miesięcy) wynosi 29 proc.

Młodzi, wykształceni...ale bez pracy

Powody, dla których w urzędach pracy wciąż tak duży odsetek stanowią osoby młode od wielu lat są takie same. - Po pierwsze pracodawcy nie chcą zatrudniać osób bez doświadczenia zawodowego i odpowiednich kwalifikacji. Po drugie nie chcą ponosić wysokich pozapłacowych kosztów pracy z tytułu ich angażu - twierdzi Wiktor Wojciechowski z Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Przez wiele lat problem wysokiego bezrobocia wśród młodzieży łagodziły staże organizowane przez urzędy pracy. Przedsiębiorcom dawały one relatywnie niskim kosztem, czas na wdrożenie przyszłych pracowników do realiów panujących w danej firmie, młodym zaś cenne doświadczenie i praktyczną wiedzę. Jednakże drastyczne obniżenie (o około 75 proc.) środków finansowych, jakie publiczne służby zatrudnienia przeznaczały na aktywizację zawodową (w tym m.in. staże) sprawiło, że zakres wsparcia osób młodych przez państwo został zdecydowanie ograniczony.

- Bez dodatkowego wsparcia ze strony urzędów pracy wielu pracodawców nie zdecyduje się na zwiększenie zatrudnienia w swojej firmie. Powód jest prosty. Sytuacja gospodarcza w Polsce, jak i w całej Europie wciąż jest niestabilna. W efekcie liczba zamówień spada, podobnie jak zyski przedsiębiorstw. W tej sytuacji zwiększanie zatrudnienia tylko w oparciu o własne środki jest zbyt ryzykowną decyzją - wyjaśnia Łukasz Iwaszkiewicz - rzecznik prasowy PUP w Gdańsku.

Wyjściem z sytuacji mogłoby być finansowe zachęcenie pracodawców do zatrudnienia świeżo upieczonych absolwentów. Takie rozwiązania przewiduje m.in. ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Artykuł 47 oferuje pracodawcom gratyfikacje pieniężne w zamian za zatrudnienie bezrobotnego. W praktyce przepis ten okazuje się jednak martwy. Umożliwia bowiem pracodawcom refundację kosztów wynagrodzenia zatrudnionego bezrobotnego dopiero po 12 miesiącach od rozpoczęcia angażu. Niestety, dla wielu firm rok oczekiwania to zbyt długo.

W tej sytuacji rozwiązaniem problemu może być jedynie nowelizacja istniejącego prawa. Z taką inicjatywą, w ramach projektu obywatelskiego, wystąpili Pracodawcy Pomorza (organizacja skupiająca lokalnych pracodawców, członek Konfederacji Pracodawców Polskich), a także kancelaria prawna Nowosielski Gotkowicz i partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni. Do współpracy przy projekcie zaproszony został także Powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku oraz Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

Wypracowane wspólnie pomysły dotyczące zmiany przepisów zostały zaprezentowane 15 lutego w trakcie konferencji na Uniwersytecie Gdańskim. Wśród proponowanych zmian jest m.in. ożywienie wspomnianego już art. 47 ustawy. W znowelizowanej wersji miałby on umożliwiać pracodawcom otrzymanie refundacji składek na ubezpieczenia społeczne już po upływie 1 miesiąca od zawarcia umowy o pracę z młodym bezrobotnym. Dodatkowo firmy zyskałyby możliwość refundacji kosztów szkolenia dla zatrudnionego absolwenta do wysokości 1 przeciętnego wynagrodzenia, a także otrzymania gratyfikacji finansowej w kwocie wynoszącej równowartość 1,5 średniego miesięcznego wynagrodzenia (w przypadku, gdy zatrudniony absolwent przepracuje w firmie kolejne 12 miesięcy).

Przywrócenie w nowej formie umowy absolwenckiej, to kolejna propozycja. W tym przypadku pracodawcy zyskaliby możliwość otrzymania refundacji, do wysokości zasiłku dla bezrobotnego, części kosztów wynagrodzenia oraz składek na ubezpieczenie społeczne za zatrudnionego absolwenta przez okres 12 miesięcy.

Zdaniem pomysłodawców nowelizacji ustawy, zmiany w prawie, skutecznie zachęcą pracodawców do zainwestowania w młodych pracowników. Wejście w życie nowych przepisów może jednak nie nastąpić szybko. - Proces nowelizacji istniejącego prawa jest długotrwały i wiąże się z koniecznością zebrania odpowiedniej liczby podpisów. W pierwszym etapie potrzebnych będzie ich tysiąc, docelowo nasz projekt będzie musiało poprzeć 100 tys. obywateli, dopiero wówczas proponowane zmiany będą mogły zostać poddane głosowaniu w Sejmie - wyjaśnia Roman Nowosielski - Kancelaria Nowosielski Gotkowicz i partnerzy Adwokaci i Radcy.

Opracowała

Opinie (139) 3 zablokowane

  • hipokryzja rynku pracy (2)

    Przecież w Polsce nawet posiadając kilkuletnie czy kilkunastoletnie doświadczenie nie idzie znaleźć pracy. Po co ta hipokryzja. 25 lat - za młody, brak doświadczenia, 40 lat - już za stary, pomimo 15 lat doświadczenia. Wniosek: Aby mieć jakiekolwiek szanse na znalezienie pracy musisz mieć minimum 27 lat i 3 lata doświadczenia i nie więcej niż 35 lat. A i to nie gwarantuje ci pracy. A jeszcze podobno, nie bedzie kto miał wypracowywać emerytur. To już nie ma pracy dla ludzi młodych, a co dopiero dla ludzi w wieku 60 lat.

    • 27 2

    • Dlatego ja po skończeniu studiów wyjeżdżam na Zachód i koniec z martwieniem się o każdą pierdołę.

      • 8 1

    • a najlepiej

      gdybys mial 20 lat bylo soba uczaca sie lub ewentualnie Irupe inwalidzka (dotego wpelnizdrowy zebys mogl zapier...ć po 12 godizn), mial 15 lat doswiadczenia w zawodzie i zeby twoje oczekiwania finansowe byly w okolicach minimalnej krajowej

      • 3 0

  • Przyjrzeć się kadrze uczelni! (1)

    Najpierw wychowawca - wykładowca musi sobą coś prezentować. Na wzajemnych podchodach i podgryzaniu na uczelni, tracą z oczu studenta. Nietykalni pseudo samodzielni pracownicy w części oczywiści, zostali zwolnieni przez system prawny (dożywotnie zatrudnienie) w Polsce z obowiazku samokształcenia i aktualizacji wiedzy, po to, aby absolwent był dobrze przygotowanym do podjęcia pracy na wolnym rynku. Bardzo dobrzy wykładowcy bez tytułu dr hab. lub prof. są często odsuwani na plan dalszy przez tych wczesniej wymienionych, którzy sa przekonani, że mają monopol na mądrość i nieomylność. Wprowadzić należy zatrudnianie warunkowe kadry - granty. Taki system wyeliminuje miernoty i leniuchów bezposrednio poprzez brak słuchaczy, co skutkuje brakiem finansowania (grant). To natychmiast rozwiaże problem kształcenia tematycznego stosownego do zapotrzebowania rynku.

    • 11 1

    • ulalal znawca sie znalazl

      pracuje na uczelni nie jestem nietylakny nie ma jeszcze hab przez nazwiskiem
      i oswiece cie juz od 2006 roku pracujemy na max 3letnich kontraktach

      granty do dydaktyki maja sie nijak-najpierw zglab temat potem sie wypowiadaj

      • 0 0

  • co zrobic?

    To jakis zart? Kolejny chory artykul dajacy jakze cenne podpowiedzi jak znalezc prace. Zal poprostu.

    • 7 2

  • to na uczelniach wiele się musi zmienić

    Uczelnie powinny zmniejszyć liczbę studentów na kierunkach humanistycznych - rynek jest przepełniony politologami, psychologami itd. Nie rozumiem uporu uczelni (to znaczy rozumiem - pieniądze), aby każdego roku przyjmować taką sama, za dużą ilość studentów kierunków humanistycznych. Inny powinien być system praktyk. Uczelnie bardziej powinny współpracować ze lokalnym środowiskiem.

    • 9 2

  • odpiepr*ć się od pracodawców. Zaprzestać płacenia za staże PUP etc

    rynek to na prawdę cudowna rzecz. A ta urzedasy zaczną wynajdywać kolejne ułatwienia zwane utrudnieniami. Socjalizm kwitnie w najlepsze ;/

    • 9 1

  • powody... (16)

    są proste...
    - słabe wykształcenie, nasze uczelnie kształcą na bardzo niskim poziomie
    - młodzi nie potrafią pracować, nie miał kto ich nauczyć, brak praktyk studenckich
    - oczekiwania finansowe młodzieży są kosmiczne

    • 14 10

    • (8)

      Pozowole sobie na polemikę:

      - nasze uczelnie (szczególnie techniczne) kształcą na wysokim (na tle europy) poziomie
      - to że młodzi nie potrafią pracować to akurat prawda - praktyk brak ale z drugiej strony brak chęci do ich odbycia (z założenia jak za darmo to spie....j)
      - oczekiwania finansowe też nie są kosmiczne (średnia pensja w polsce to ~3400 brutto - około 2200 na rękę) to nie sa kosmiczne pieniądze to poziom pozwalający na w miare spokojna egzystencję (przy założeniu mieszkania u kogoś)

      Problem chyba leży gdzie indziej - moda na studiowania byle czego:

      Setki psychologów, politologów, filologów, socjologów - oni nie mają prawa umieć pracować na rynku który w tej chwili jest bardzo techniczny.
      Niestety jesteśmy (Polska) trochę murzynami (z całym szacunkiem) reszty europy.
      Nie stać nas po prostu na utrzymywanie setek tysięcy humanistów z głowami wypełnionymi ideami pracy myśliciela :)

      • 12 4

      • (3)

        A wiesz czemu studenci nie chcą odbywać praktyk za darmo? Bo w większości przypadków pracodawca wymaga niemalże tego samego, czego wymaga od normalnego pracownika w swojej firmie, ale praktykantowi po prostu nie płaci bo to "praktykant". Jeśli pracodawcy zmądrzeją i pojmą wreszcie istotę praktyk, to i praktykantów przybędzie - uwierz mi. I nie chodzi mi tutaj o nie wiadomo jakie wynagrodzenie ale godziwe warunki. Chciałbyś, będąc na studiach dziennych, robić praktyki w wymiarze 30 godzin tygodniowo i znając to wszystko co zna przeciętny pracownik, a to wszystko za 0 złotych? Nie sądzę. Jeśli nie wierzysz że pracodawcy wciąż jeszcze nie rozumieją czym są praktyki, przejrzyj ogłoszenia dot. praktyk i spójrz na wymagania. Tylko nie patrz na praktyki dla turystyki albo jakichś innych pseudo pierdołów, ale dla np. branży IT.

        • 6 3

        • (2)

          Zgoda, ale jak wg ciebie mają wyglądać bezpłatne praktyki? (parzenie kawy i kserowanie??)
          Praktykant jeśli chce się czegoś nauczyć i zdobyć doświadczenie niech robi to co inni (nawet wysoko opłacani pracownicy) a nawet więcej za darmo. Praktyki nie trwają kilka lat a kilka miesięcy/tygodni.
          Potem wszyscy się dziwią że nie ma pracy dla ludzi bez doświadczenia a ci co przychodza z doświadczeniem po praktykach nic nie umieją.
          Z doświadczenia wiem że 1/10 góra 2/10 praktykantów zostaje zatrudniinych w firmie w której praktykują a im bardziej specjalistyczna branża tym odsetek jest większy

          • 3 0

          • (1)

            Nie chodziło mi o parzenie kawy i kserowanie. Ale niech pracodawca DA SZANSĘ praktykantowi i nie wymaga od niego NA STARCIE nie wiadomo czego. Owszem, NA PRAKTYKACH niech się uczy tego samego co robią ludzie w firmie. Dobrym pomysłem byłoby chociażby przydzielenie kogoś kto będzie nas kontrolował, tłumaczył czemu dzieje się tak a nie inaczej, dawał nam konkretne zadania z rosnącym stopniem trudności a na koniec sprawdził nasze umiejętności. Tak to powinno wyglądać, ale pracodawcom to się NIE OPŁACA - taka jest prawda. A nie zatrudnianie praktykanta ze znajomością wszystkich umiejętności a potem wyzyskiwanie, przydzielanie najgorszej roboty i traktowanie po macoszemu.

            • 0 0

            • Trochę nam się dyskusja rozjechala :)

              Z załozenia mówimy o praktykantach bez doświadczenia - i o praktykach dla takich ludzi bez umiejętności przy podjęciu praktyk.
              Praktyki sa szansą na "pokazanie się" - na debila pracodawcę możesz trafić zawsze , ja jednak uważam, że praktykant który rzeczywiście coś wnosi do firmy i sie nie opier....la byleby odbębnić te pare godzin ma spore szanse na znalezienie zatrudnienia

              A to że człowiek z umiejętnościami po studiach nie może znaleźć pracy wiele świadczy o jego hmmmm "pierdołowatości"??

              • 0 0

      • jak jedno zarabia 2200 to sie samemu nie utrzyma (3)

        ale jak juz dwoje to jest szansa.... i to jest wlasnie polityka pro rodzinna w polsce...

        • 0 0

        • (2)

          Utrzyma pod warunkiem, że tak jak napisałem odpadają wydatki na mieszkanie.
          Zresztą z mieszkaniem tez się utrzyma - to będzie egzystencja a nie konsumpcjonizm ale da się.
          2200 - 800 (wynajęcie kawalerki np. Morena, chełm)
          1400 - 300 (opłaty)
          1100 na życie dla 1 osoby - da się utrzymać

          Pamiętajmy że to pensja startowa (powiedzmy że po 12 miesiącach sansa na podwyżkę lub zmianę ze względu na posyadane doświadczenie)

          • 0 0

          • (1)

            no wlasnie, tylko problem ze ta 'egzystencja' to nasza srednia krajowa....

            • 0 0

            • A to już inny problem.

              Nasza średnia krajowa nie pozwala "singlowi" na nic
              Dwie średnie krajowe na 2 osoby to w miare spokojne życie bez fajerwerków - można nawet coś oszczędzić na wakacje.
              Ale 2 średnie krajowe i dziecko to znowu na styk.

              Na własnym przykładzie jesteśmy rodziną 2+1 (mały ma 1,5 roku)
              Ja pracuje, zona z dzieckeim w domu
              (oszczedzamy tym samym na przedszkolu, żłobku, niani, jej dojazdach do pracy - taki koszt miesięcznie to około 1000 PLN)

              Zarabiam dobrze jak na polskie warunki + mamy około 850 pln miesięcznie w wynajmu jednego mieszkania.

              Spłacamy kredyt mieszkaniowy - rata okolo 1300 PLN

              I fakt jesteśmy w stanie coś tam odłożyć ale to nie są ogromne pieniądze. Zresztą czasy sa tek niepwene że zamaist wydawać na przyjemności wolimy odłożyć te pieniądze.

              Nie jest latwo żyć w Polsce - każdy chce sie wydy....ć , ZUS,US, Służba Zdrowia, Pracodawca, Gmina itd itp. To nie jest przyjazne Państwo - ani do założenia rodziny ani do komfortowego mieszkania, ani do zakładania firm ani do stabilizacji zawodowej.

              Trochę pocieszamy się faktem, że rzeczywiście jest kryzys (nasz czy nie nasz - nieważne, dotyczy wszystkich) i przyjda lepsze czasy - jeszcze 3-4 lata temu był "rynek pracownika" (brakowało wszelkich specjalistów) pamiętajmy też że teraz na rynek pracy wchodzi ostatnia fala wyżu.

              • 0 0

    • (2)

      założę się, że pan "pracodawca" należy do skner, które uważają, że młodemu człowiekowi powinno wystarczyć 1000zł na życie, a sam wydaje miesięcznie 5000zł na same restauracje

      • 4 1

      • To zostań panem pracodawcą

        • 3 0

      • Ale to jest pan pracodawca. Ma prawo po x latach pracy dorobić się i wydawać 5000 zł na restauracje.

        Rozumiem, że młody człowiek ma dostać na dzień dobry tyle co zarabia pracodawca?

        Litości, to nie rynek jest trudny tylko młodzi mają żądania zupełnie nieadekwatne do ich umiejętności.

        • 1 1

    • (2)

      w Polsce mamy 100 razy lepsze wykształcenie niż na tym waszym "zachodzie". ale wykształcenie to nie wszystko. liczy się inteligencja i zaradność, a niestety większość ludzi to debile, studentów tez... :(

      • 3 1

      • Zgadzam się. Młodym po studiach wydaje się, że jak mają papier wyższej uczelni to drzwi staną przed nimi otworem. A trzeba jeszcze reprezentować coś samym sobą.

        • 1 2

      • A nie sądzisz że to po części wina systemu nauczania? Ułatwianie wszystkiego, powielanie rok w rok tych samych egzaminów tak że każdy przychodzi z gotowcami - no to gdzie tu jest zdobywanie wiedzy? Inteligencja i zaradność powiadasz... to niech może szanowni wykładowcy dadzą przykład a nie tylko szczycą się swoim tytułem naukowym.

        • 0 0

    • 2000 to wg Ciebie dużo ?

      • 0 0

  • To kolejna przykra konsekwencja (2)

    pomyłki przy urnie wyborczej

    • 10 3

    • A społeczeństwo naiwnie wierzy miłemu premierowi. Oblicze mniej miłe i prawdę o stanie polski ukrywa. A gdzie te nie tak dawno głoszone sukcesy, "Zielona wyspa", liczenie się z Polską w UE? Bezwolność i naiwność to córki głupoty. Już czas papkę mainstreamowych (rządowych) zmienić na samodzielne myślenie.

      • 3 1

    • Też się z tym zgodzę. Niestety. Z drugiej strony gdybyś miał dać przykład kogoś na kogo można byłoby zagłosować, kto by to był? Bo ja, widząc to co się dzieje w naszej polityce, kogoś takiego nie mam.

      • 0 0

  • (3)

    Dlaczego w 'unijnym zestawieniu" uwzględnia się Norwegię anie uwzględnia Szwajcarii,która też w Unii nie jest?

    • 4 0

    • Norwegia a UE

      Norwegia należy do Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Schengen.

      • 0 0

    • Natomiast Szwajcaria w każdym referendum odrzucała możliwość ściślejszej integracji z UE.

      • 0 0

    • Dla wygody

      • 0 0

  • Rozwiązanie jest proste (3)

    NIE PRODUKOWAĆ TYLU MGR. Na Miłość Boską na Politechnice Gdańskiej rocznie wypuszczanych jest tylu absolwentów budownictwa ile w całej Norwegii przez rok. (nie porównujcie tu ilości obywateli bo to nie ma nic do rzeczy z ilością inwestycji i poziomu technologicznego) Kiedyś ludzie jak nie wiedzieli co chcą robić to pracowali fizycznie, wreszcie im się obrzydziło noszenie cegieł na budowie to zreflektowali się w czym są dobrzy. Teraz jak nie wiesz co ze sobą zrobić to idziesz na studia. (właśnie na studia nie na kierunek nie na obrany zawód ale na studia nieważne jakie ważne że wyższe wykształcenie bo potem od razu mieszkanie samochód i wyjazdy na Karaiby) Ludzie! Studia to kształcenie elity intelektualnej a mając setki szkół prywatnych (i dobrze robią interes życia) oraz przyjmując po 600 studentów na wydział uczelni państwowej żeby tylko mieć dotacje od studenta to mamy jak mamy. Tu nie chodzi o to że Jest bieda i nie ma pracy, tu chodzi o to że rynek nie wchłonie rocznie kilku tysięcy magistrów psychologii. Ubzduraliśmy sobie jako naród, że musimy się kształcić i słusznie. Problem w tym, że przesadzamy.

    • 27 0

    • 100% racji (1)

      W zeszłym roku ukończyłem wspomniane budownictwo. Nie należałem do osób, które z ledwością zaliczają kolejne semestry jadąc na warunkach, czy trzecich terminach. Wręcz przeciwnie, wszystko w terminie, bez tyłów. Nie ściągałem i samodzielnie wykonywałem projekty. Do tej pory nie mam pracy. Na jednej z rozmów kwalifikacyjnych usłyszałem, że zostało złożonych 80 aplikacji, no a miejsce tylko jedno. Podejrzewam, że podobnie sytuacja wygląda w przypadku większości ofert pracy. Oczywiście prawie zawsze oferują umowy o dzieło za płacę w granicach 1500 zł brutto, na co przystaję, bo nie mam innego wyjścia. Wielu kolegów jest w podobnej sytuacji, nie licząc tych, którzy mieli znajomości.

      • 1 0

      • ojoj

        to trzeba poszukać innej pracy na dłużej niż 2 miesiące ;) a w międzyczasie może akurat branżowa sie znajdzie

        • 0 1

    • nie prawda

      najlepiej rozwinięte kraje japonia, izrael, kanada, usa mają 45% populacji ze studiami wyższymi. nowoczesna gospodarka jest oparta nie wiedzy i powinna się rozwijać w tym kierunku.
      A jeśli chodzi o tych, którzy poszli na złe kierunki to powinniśmy się nimi nie interesować. To ich sprawa. Rynek nie wchłonie i dobrze. Może jeśli będziemy mieli 3 pokolenia stracone psychologów, to 4 zyskamy. Bo rynek to dwie strony popyt i podaż i może podaż się wreszcie dostosuje. Tylko, że ty wskazujesz zły kierunek dostosowania. Należy się kształcić i robić mądre wybory. Nie możemy być narodem roboli.

      • 0 0

  • A co mnie to obchodzi!!Niech oto sie Tusk i jego nieudacznicy zajmują!!Biorą za to gromną kase!! (3)

    To własnie ci absolwenci głosowali na tuska i jego rajską zieloną wyspe to on własnie doprowadził ze studia produkują tysiace nieudaczników z dyplomem a zawodówki i technika sie zamyka!!.A co z innymi bezroboitnumi dlaczego tylko absolwenci maja miec ulgi dla zdobycia pracy Tuskomatoł kaze pracowac do 70tki!!Skoro bedzie sie oplacały tylko absolwentów zatrudniac to nich do 70 siatki pracowac niebedzie bo juz niema pracy!!

    • 9 3

    • Prawda jest taka, ze PO rządzi tylko dzięki sprawnemu PR i propagandzie, zatrudnianiu najlepszych specjalistów od propagandy politycznej (na to kasę mają) i słabości opozycji. Gdyby była silna opozycja PO juz by władze straciła bo to partia bez żadnego pomysłu na Polskę poza sprawowaniem władzy do końca świata dzięki ogłupianiu ludzi.

      • 4 0

    • Tusk i Komorowski - idealna alegoria przysłowia o nieszczęściach chodzących parami.

      • 5 0

    • Wygląda na to, że nie bez powodu o rudych ludzie mówią: "Pan Bóg szelmę znaczy".

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane