• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Blaski i cienie letniej pracy w gastronomii

Agnieszka Śladkowska
2 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Zwiększone zapotrzebowanie w gastronomii widać na każdym kroku. Są miejsca, w których ogłoszenie na drzwiach nie znika przez całe wakacje. Zwiększone zapotrzebowanie w gastronomii widać na każdym kroku. Są miejsca, w których ogłoszenie na drzwiach nie znika przez całe wakacje.

Pierwsze kroki na rynku pracy mogą być prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie jeśli zdecydowaliśmy się postawić je w gastronomii, podczas wakacji. Bezpłatne dni próbne, przemilczana kwestia umowy i pieniądze, które są mniej więcej tak pewna jak prognoza pogody, z tygodniowym wyprzedzeniem. Rozwiązanie? Nie godzić się na takie traktowanie.



Czy zdecydował(a)byś się na pracę bez umowy?

Agnieszka Śladkowska: Docierają do nas sygnały, że pracodawcy w gastronomii niespecjalnie przywiązują wagę do wymogów Kodeksu Pracy. Ty pracujesz w tej branży od początku wakacji. Jakie są twoje spostrzeżenia?

Michalina (imię zmienione, dane do wiadomości redakcji), na co dzień studentka uczelni technicznej, latem kelnerka: - Zaczynasz pracę od dnia próbnego, koło kasy leży plik kilkudziesięciu CV, każde z wypisaną datą i godziną rozpoczęcia pracy. Z próbnymi dniami jest różnie: jedni za nie płacą, inni nie.

Czyli dzięki nim można zorganizować sobie pomoc w knajpie na całe wakacje zupełnie za darmo? Ale czy to nie jest strzał w kolano? Od jakości obsługi w końcu zależy, czy klienci powrócą.

Testowane osoby nie dostają odpowiedzialnych zadań, więc ich codzienna rotacja nie jest specjalnym problemem. Robią to, czego nikt nie chce - sprzątają, zmywają, zbierają talerze. Często nie ma to nic wspólnego z próbą oceny przydatności do pracy. Na koniec dnia zwykle słyszy się informację, że "skontaktujemy się". Choć bywa, że od razu pojawia się zaproszenie do pracy na następny dzień.

Wtedy podpisuje się umowę?

Nie ma umowy. Nikt o nią nie pyta i nikt jej nie proponuje. Osoby, które pracowały wcześniej w gastronomii są do tego przyzwyczajone, osoby, które dopiero zaczynają, boją się zapytać. Jeśli pracujesz na stałe wtedy dostajesz umowę, jeśli jesteś tylko na wakacje - to nie ma tematu.

To skąd pewność, że na koniec miesiąca dostaniesz wynagrodzenie?

Nie ma takiej pewności. Najgorzej jest jeśli odejdziesz z pracy w ciągu miesiąca. Wtedy musisz chodzić i prosić o pieniądze, może się uda, może nie.

Pewnie umowa pojawiłaby się od razu, gdyby doszło do jakiejś problematycznej sytuacji, np. wypadku przy pracy.

Niekoniecznie. Podczas pracy w jednej z restauracji znajomy bardzo poważnie rozciął sobie dłoń stłuczonym kuflem, praktycznie odciął sobie kciuk. Szefowie zawieźli go do szpitala taksówką na szycie. Ale umowy i tak nie zaproponowali. Powiedzieli tylko, żeby nikomu nie mówił, że to stało się w pracy. W ramach rekompensaty przesunęli go na inne stanowisko, gdzie mógł trochę więcej zarobić.

Skoro pracodawcy w gastronomii nie "bawią się" w umowy na wakacje, to pewnie niespecjalnie przejmują się też wysyłaniem pracowników do lekarza po orzeczenie do celów sanitarno-epidemiologicznych, które uprawnia do pracy z żywnością?

Do lekarza? Nie kojarzę, żeby ktoś z wakacyjnych pracowników miał takie badania. Czasem pada pytanie czy mamy książeczkę sanepidowską, ale nikt u mnie jej jeszcze nie sprawdził.

Skoro nie ma umowy, to koszty pracodawcy maleją, więc może więcej zapłacić?

Proszę ocenić, czy od 6 do 8 zl za godzinę na rękę to jest "więcej". Takie są stawki na rynku, zastrzegam, że dla tych, którzy tak jak ja, pracują dorywczo. Do tego z napiwków można dostać do 100 zł dziennie, ale z tym bywa różnie. Często jest tak, że podczas pierwszego miesiąca pracy dostaje się np. tylko połowę stawki z puli przeznaczonej na napiwki, wtedy wychodzi do 50 zł.

Wyższe oferty są zwykle mocno podejrzane. Któregoś dnia na moje CV odpowiedziała firma Event, choć nie pamiętam, bym je do niej wysyłała. Zaproponowano mi pensję w wysokości 3 tys. zł, ale okazało się, że w ramach zakresu obowiązków trzeba siadać klientom na kolana. Zorientowałam się, że ta firma prowadzi sieć klubów Cocomo...

Rozmowę z Michaliną zrelacjonowaliśmy przedstawicielowi Okręgowego Inspektoratu Pracy. Nie jest ona dla niego żadnym zaskoczeniem.

- Przedstawione zjawisko nie jest niczym nowym. Powraca jak bumerang w okresie wakacyjnym, szczególnie w branży gastronomicznej. Corocznie w okresie wakacji prowadzimy zintensyfikowane kontrole w tej kwestii. Jednak od przestrzegania prawa pracy są jego strony, a państwowy nadzór nad warunkami pracy, w sposób ograniczony, sprawdza jedynie jego przestrzeganie - tłumaczy Mieczysław Szczepański z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku.

Rada dla młodych pracowników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę na rynku pracy?

- Poznaj swoje prawa w pracy. Nie pracuj na "gębę". Nie rozpoczynaj pracy, dopóki nie otrzymasz na piśmie potwierdzonych warunków i rodzaju umowy - radzi Mieczysław Szczepański - Wówczas mamy podstawę do dochodzenia swoich ewentualnych roszczeń. Nie warto ulegać presji pracy za wszelką cenę. Może się okazać, że z "pracowitych wakacji" wrócimy z pieniędzmi wystarczającymi na bilet powrotny. Dla własnego bezpieczeństwa możemy też umówić się, że wypłata będzie następowała po każdym przepracowanym tygodniu. Wówczas istnieje mniejsze ryzyko rozczarowania.

Problem nie jest natomiast widoczny w statystykach Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. Choć kontrole są przeprowadzane bez uprzedzenia, to pracodawca określa, kto jest zatrudniony w firmie i podaje takie zestawienie.

- Brak zaświadczeń nie jest najczęściej stwierdzanym uchybieniem sanitarnym, z którym mieliśmy do czynienia podczas 152 skontrolowanych obiektach od początku wakacji, nie zauważyliśmy, żeby był to istotny problem - przyznaje Barbara Jackiewicz, kierownik oddziału Higieny żywności, żywienia i przedmiotów użytku.

Nic dziwnego, przecież pracodawca nie będzie się chwalił pracownikami, którzy nie dość, że pracują na czarno, to jeszcze bez zaświadczeń lekarskich.

Miejsca

Opinie (257) 2 zablokowane

  • Proponuj e zmiany w ustawie Prawo Pracy: jedna umowa o pracę, żadnych kombinacji (1)

    zawarta i doręczona za podpisem odbioru PRZED jej podjęciem, stawka godzinowa najniższa ściśle ustawowo określona - waloryzowana co roku inflacją ewentualnie większa... jak wychodzi za mało to równamy do najniższej. Niższy ZUS, niższe podatki, prostsze papierkologiczne sprawy. Przepadek mienia firmy za zatrudnianie na czarno. Firmy, bo szef zwykle goły bosy... a jak firma dzierżawi budynki sprzęt to skuteczny komornik i decyzja blokady kont i mienia z 24h. właściciele do paki za ciężkie przestępstwo przeciwko państwu i narodowi. Czarni wrócą do systemu, nie będzie się opłacało kombinować. To jak z obniżką cen wódki - jak obniżyli - wpływy z podatku i akcyzy znacznie wzrosły, przemyt zanikł. Ale u nas te prawa ekonomii chyba nie obowiązują w sejmie i rządzie? Tylko się doi i wyciska, aż kura znosząca złote jajka padnie a krowa zdechnie... czemu np Niemcy Anglicy potrafią i inni? a My nie? Może mają skuteczne karanie za zaniechania i działanie na szkodę? i dobre prawo.

    • 7 1

    • minusik od pracodwacy? własciela firmy?

      • 2 0

  • To ja z innej beczki, popsuło mi się auto i kilka razy jechałam taxi... nie ma tam komunikacji niestety... (1)

    z punktu do punktu - prywatne wozy, takie zwykle szroty, ale ceny te same - patrzyłam na szybkę. Trasa co do metra ta sama kilka dni - zawsze inna cena, a jak już trafiłam na tego samego pana i mnie rozpoznał - to "witam szefową, jak zwykle?" itp i... czapka lądowała na taksometrze, albo "zapominał" włączyć. Różnice w cenie - nawet do 20%. Na początku trafiłam na uczciwego, było najtaniej... z taksometrem jak trzeba, nawet mam paragon. Potem coraz gorzej. A teraz znoszą koncesje podobno! Panom pokazywałam cenę z paragonu i już na drugi dzień nie stali tam, gdzie zawsze...

    • 8 2

    • minusik od złotówy?

      • 2 0

  • Ja bym już wolał kraść dekle od kanalizacji czy zbierać puszki.... (2)

    .

    • 30 25

    • (1)

      Ktoś będzie szedł do pracy w barze i wpadnie do kanalizacji bo zdjąłeś dekiel. Nawet nie dostanie świadczeń za wypadek w drodze do pracy...

      • 19 2

      • no właśnie bo jakiś

        brudas woli kraść i chlać niż pracować i coś z tego miec

        • 5 1

  • Dla czego P:) racodawcy :) nie płacą? . PRAWDA z życia ! (3)

    Bardzo ciekawy temat .:)
    Pracodawcy :)))) dobre , naprawde dobre - NOWO BOGACCY tak bym nazwał tych .(***)
    oszustów.(ktorzy niepłacą).
    Żeby nie zanudzać postaram sie w paru wierszach opisać moje zdanie
    ( w gastronomi pracuje ponad 30 lat )
    po pierwsze w/w szukają głupich którzy łapią się na " na próbę "
    i co dzień jest ktoś nowy na próbę :)
    mało kto ma umowe , jakakolwiek umowę.
    ludzie są swiadomi ze jak nie wezmą pracy na próbe i ew. potem na stawkę na gębe to przyjmie tą prace ktoś inny - bo życie kosztuje codziennie ,
    I godzą sie na ten SYYYF bo chcą uczciwie zarabiac na chleb.
    w mojej karierze zetknąłem sie z 2 może trzema UCZCIWYMI !!! pracodawcami
    ale są to ludzie wywodzący się z gastronomi a nie przypadkowi INWESTORZY *
    którym mamusia i tatus dali kaske na ....a zrób sobie restauracyjkę dziecko (i taki sobie robi i jedzie z ludzmi ) .
    Moja rada dla ludzi których wykorzystano i oszukano , dla ludzi którym nie zapłacono za uczciwą pracę .
    Przystępując do pracy na CZARNO musisz w szybkim czasie zdobyć HAK na tego kto PODOBNO ma ci zapłacic musi to byc cos co jest NIEPODWAZALNE !
    wtedy ci zapłaci .
    i na koniec z zycia - pracowałem u kobiety w ( nie nazwe tego restauracja)
    nie płaciła zmieniała ludzi jak rekawiczki - mówiła ze kradną ze wynoszą ! to była nieprawda . zgłosiłem sprawde do pipu do skarbówki do sanepidu , wygrałem w sądzie , byłem straszony ! i mam to gdzies BABSZTYL stracił lokal i jak mi wiadomo nie ma działalnosci zadnej i nie oszukuje juz uczciwie pracujacych ludzi .
    jesli w zyciu zdarzy mi sie jeszcze kiedys spotkac tak nieuczciwego pracodawce to NIEZAWACHAM sie zrobic to ponownie ( a nie było to przyjemne)
    ale nie załuje.
    koncząc - pracowałas/es uczciwie ? nie kombinowałes? nie kradłes ?
    nie chca zapłacic ? -NIE MA CO SIE zastanawiac ! .Czym mniej nieuczciwych pracodawców tym lepszy swiat i spokojniejsze jutro .:)
    Pozdrawiam

    • 20 1

    • Popieram

      ...kolego całkowicie i gratuluję.Wspólny bunt nauczyłby złodziejów szacunku i życia.Nie dajmy się!

      • 3 0

    • Może wymień chociaż te dwa uczciwe lokale w których właściciele nie oszukiwali

      • 3 0

    • A duzo zarobilas?:)

      • 1 1

  • Pełna blasku i świeżości (10)

    jest obsługa restauracji jarająca szlugi na zapleczu przy śmietniku. Potem tymi śmierdzącymi łapami układają nam listki na daniu dnia.

    • 138 7

    • Przecież nie od dziś wiadomo. że (2)

      w gastronomii nikt się z żarciem nie "pieści". Prosta i podstawowa zasada prowadzenia działalności gospodarczej, czyli minimalizacja kosztów i maksymalizacja zysków. Klient ma zeżreć, zapłacić i spadać jak najprędzej, żeby zrobić miejsce dla następnego klienta. Brud, bo obsługa nie ma czasu posprzątać, kotlet spadł na glebę, to co z tego? Przecież taki kotlet kosztuje więc nikt go nie wyrzuci do śmieci. Itd, itd...
      I to jest norma. Niezależnie, czy to buda z kebabem, czy to "renomowany" restaurant kategorii lux.
      Liczy się zysk. Klient to tylko zło konieczne do jego osiągnięcia.
      Moralność biznesu? Etyka zawodowa? "Klient nasz pan"? ZAPOMNIJCIE O TYM. To są tylko mity.

      • 61 0

      • (1)

        Niestety, niektórzy tego zupełnie nie kumają i chcą słać armie urzędników którzy rzekomo coś zmienią.
        Na idiotów mocnych nie ma, na kanciarzy w gastronomi także, póki będą służby wszelakie kontrolne.

        • 2 2

        • Jak kontrola?

          Polskie służby kontrolne nie przychodzą na kontrolę. Oni przychodzą po świeży schab, świeżo wędzone rybki.

          • 3 0

    • (1)

      minus to od szefa kuchni?

      • 34 0

      • Zgadza się

        Szef wszystkich szefów, restauracja Kleopatra w likwidacji, wkrótce w nowej lokalizacji, zapraszamy wszystkich frajerów na koniak

        • 7 0

    • (2)

      Zapraszam do tunelu w Gdańsku, przy Locie . Tam też panie sprzedające jedzenie najpierw palą fajki , a potem wchodzą do środka sklepu , aby podać klientowi drożdżówkę . Masy papierosowego dymu to w tunelu standard . Kto tam kupuje ?

      • 5 0

      • ci co w domu nie mieli czasu zrobic sobie kanapki, małej kawki i przejrzec porannej prasy

        słowem ludki o byle jakim standardzie nabytym przez lata ciągłej pogoni za pieniadzem

        • 6 0

      • Śmierdzący palacze syfiarze?

        • 3 2

    • na koniec miesiaca sa fajne promocje bo smieci i odpadki zostaja :)

      Szwedzki stól , Obiadki familijne i dla dzieci :) plus salatka '' miszczunia '' za free :).. i plebsik leci jak otepialy i placi za smieci . No i te nazwy '' Pizzarella neapolitana mega '' :) i siedza lyse czerepy utuczone i zra bo ludzie wciagna wszystko dzis i jeszcze za to przeplaca a powod ? bezmyslnosc i lenistwo oraz pazernosc.

      • 10 0

    • znam takich co charchają do zarcia jak klient pyskuje i co im zrobisz

      a klient rozanielony, ze napyskował sprzedającemu gibie sie z tą bułą i szczęsliwy jak młody prosiak wciąga tego kebaba wraz z charchami i gilami

      • 19 2

  • yoy (8)

    Jakbym czytał artykuł o Bar Badosie

    • 240 3

    • (2)

      W 95% gastronomi w takich miejscach jak monciak w Sopocie czy długa w Gdańsku, osoby nie będące szefami kuchni czy "oh wielkimi menadżdżerami" niedostaną nic lepszego niż to co opisane w artykule. 5% to lokale typu KFC czy McDonald, naprawdę, jeśli ktoś chce iść na dorywczą robotę na kuchnie itp. niech wybiera już międzynarodowe sieci. Tam przynajmniej jak ci mówią że dostaniesz "8zł za godzinę" to tyle dostaniesz i to w terminie z jakąś tam umową. U innych ten sam zapierdziel jak nie gorszy, bez jakiegokolwiek świstka papieru itd. Nawet jeśli coś w takim miejscu jest nie tak, wystarcz telefon do centrali sieci i jak przyjdzie kontrola z Warszawy (czy gdzie tam mają główna siedzibie) to się poprawi. Takie marki naprawdę dbają o swój wizerunek. Nie jadam w żadnych restauracjach ponieważ wiem jakie warunki mają tam pracownicy, naprawdę czytelnicy, zastanówcie się kiedyś będąc w Sopocie płacąc nie mały rachunek za posiłek, za ile pracują tam ludzie. Napiwki to nie wszystko bo często mają tacy pracownicy bardzo niskie stawki za godzinę "bo sobie odbijesz to na napiwkach jak się postarasz", sami byście chcieli tak pracować?

      • 54 2

      • Bzdury (1)

        Pracuję w gastro od lat i nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby pracować w fastfoodzie.

        • 4 11

        • jakie bzdury?

          Napisałem już na wstępie by było jasne, chodzi mi o prace dorywczą w gastronomi dla osób które nie chcą wiązać swojej przyszłości z tą branżą.

          • 7 0

    • Oni długo ogłaszali się na tym portalu szukając kucharzy

      Czyżby brali "na próbę" i nie płacili ?

      • 3 0

    • a ja o sieci pizzeri, która ma lokale w Gdańsku i Sopocie ;) (2)

      • 61 3

      • (1)

        da Grasso?

        • 57 3

        • wcześniej

          Ani słowa o nazwach, a na końcu wynienione cocomo,... Sam utajniam imię a innych wymieniam z nazwy ot takie polski donosicielstwo..."uprzejmie donosze, że sąsiad ma nowy samochód, na pewno go nie stać, proszę sprawdzić "... Wymień proszę nazwy lokali o których piszesz ze nie płacą, kombinują i prawo pracy mają gdzieś...a znany klub z tańcami gogo (tak wystarczyło napisać) zapewniam że ile Ci powie tyle da, a i jeszcze umowę dostaniesz...co jest lepsze? Kiedy jest wszystko jasne czy jak nic nie jest jasne?

          • 13 6

    • To przeczytaj sobie książkę ciulu

      • 1 17

  • Zacznijcie nagrywać

    Matactwa "pracodawców"

    • 7 0

  • W tym kraju lepiej o zapłatę za pracę nie prosić. (6)

    Takiemu jednemu to prawie rękę i głowę odrąbali siekierą za taki pomysł...

    • 194 3

    • Masz rację...

      ...niby "cywilizowany" kraj a świństwo takie :-( Szkoda że rudy nie weżmie się za takie dziadostwo,są bezkarni (?) Młodzi i starsi,zacznijcie NAGRYWAĆ,zadawajcie pytania!!!!!!!!!!!!

      • 8 1

    • Czy to byla praca w rzezni ?:)

      bo skoro siekiera to zgrabnie zrobili to moze to fachowcy z rzezni :) . Wiele razy sie widuje dziwnie nierowne parowki w markecie to moze akurat jakas seria wedlin domagajacych sie o zaplate :)))

      • 1 14

    • (1)

      "Pracownik nie jest winien swemu pracodawcy służalczości i posłuszeństwa. Jest mu jedynie winien usługę, za którą otrzymuje zapłatę, będącą nie łaską, lecz zasłużonym wynagrodzeniem."

      Ludwig von Mises

      Dla mnie osobiście odmowa zapłaty pensji jest zwykłą kradzieżą

      • 76 1

      • powaznie???

        • 6 23

    • (1)

      Kuflem?

      • 4 12

      • nie- papierem toaletowym

        • 24 1

  • Pracodawcy by chcieli aby pracownik był oddany za 8 zł na czarno. (2)

    I jak się i rodzinę za taką pensje utrzymać :(

    • 188 6

    • trzeba się było uczyć :D (1)

      • 1 21

      • To wtedy sam sobie byś w domu gotował, a po drugie gros zatrudnionych w takich miejscach to studenci :).

        • 16 1

  • Nie o take Polske walczylismy (12)

    Czlowiek zniszczy sam siebie, najgorsze co sie moglo przytrafic tej planecie, morduje zwierzeta, niszczy planete, niewoli slabszych, jest takie madre przyslowie, ryba psyje sie od glowy, wy na gorze na razie sie dobrze bawicie, ale nie takie cywilizacje i imperia upadaly. Syty głodnego nie zrozumie

    • 103 6

    • (9)

      Natura ludzka się nie zmieniła.

      A po tym co piszesz jaki to człowiek jest zły i niegodny wnioskuję że chciałbyś aby ludzkość wyginęła

      • 5 16

      • (7)

        Wyginie,tego typu ludzie jak Ty myślą że są postępowi (nic bardziej mylnego) historia zakręci i tak koło przez takich właśnie jak Ty gdzie widzą we wszystkim kasę.Jesteś pustym mentalnie człowiekiem, takiego siebie tutaj przedstawiasz.

        • 16 6

        • (6)

          Przepraszam, masz jakiś konkretny zarzut czy tylko jakieś frazesy że wszędzie widzę kasę? Po pierwsze nie widze kasy wszędzie, po drugie kasa to nie tylko środki pozwalające na kupowanie, ale przede wszystkim efektywny mechanizm alokacji zasobów

          • 6 18

          • (5)

            Tak konkretny zarzut że widzisz wszędzie kasę to Twoje posty z ostatniego roku, jesteś jakiś upośledzony że nie widzisz tego co piszesz? A może założysz mi sprawę jak to nie prawda, żeby wyciągnąć ode mnie KASĘ ? hahahha

            • 7 7

            • (4)

              Konkrety poprosze. Tak, widze kase tam gdzie o kase chodzi. Inwestycje, praca czy konsumpcja to elementy gospodarki i wlasnie w kontekscie kasy trzeba to rozpatrywac

              • 6 7

              • (3)

                Ja tez z twoich wpisow pamietam ze popierasz obecny system, zlodziejski wykorzystujacy i wyciskajacy ludzi do zera, ludzie sa tak zapedzeni do pracy jak nigdy w historii, nikt nie ma na nic czas, mlodzi nie maja zabezpieczenia w postaci tanich mieszkan i komfortu pracy na godne zycie. Nie bede twoich wpisow szukal, bo szkoda byloby mi czasu na to. To wszystko wyglada jakby historia miala zatoczyc kolo, i jak zwykle na tym ucierpia niewinni i dobrzy ludzi, a ci z gory bez sumienia beda lezec gdzies na plazy na drugim koncu swiata i obmyslac gdzie tu znowu zacisnac petle.

                • 14 6

              • (2)

                Wiesz, do tego wpisu nawet trudno się odnieść bo to czysta demagogia.

                Nie bardzo wiem co to jest ten "złodziejski, wykorzystujący i wyciskający ludzi do zera" system, który popieram. Jeżeli masz na myśli gospodarkę rynkową to oczywiście że popieram, jeżeli masz na myśli system który mamy w Polsce to nie popieram ponieważ od tego wolnego rynku jest odległy. Zakładam iż masz na myśli to pierwsze.

                A jeżeli tak to niby w którym miejscu systemowo jest to złodziejstwo i wyzysk? W tym, że część pracowników mało zarabia? Ale gdzie tu jest złodziejstwo przepraszam? Gdzie tu jest wyzysk? Jeżeli ja dam ogłoszenie że wynajmę malarza pokojowego który mi wymaluje 3 pokoje za sumę 100zł i taki malarz się trafi to jest to jego własna decyzja. Jeżeli więc zapłacę mu te 100zł za wykonanie takiej pracy to w jaki sposób go wyzyskuje skoro stawka jest znana od początku i kontrahent ją zaakceptował? Złodziejstwo to by było jakbym się umówił na jakąś stawkę a po robocie nie zapłacił - ale ja nigdy tego nie popierałem.

                Co do tego że ludzie są zapędzeni do pracy - ale nikt nikogo do pracy siłą nie zmusza. Oczywiście konsekwencją niepracowania jest brak środków. W połączeniu z czasem wolnym i tymi tanimi mieszkaniami wnioskuję że po prostu oczekujesz jakiejś manny padającej z nieba. Żeby ludzie mniej pracowali a więcej zarabiali. Tylko widzisz, mimo iż jesteśmy tacy zaganiani jak to piszesz to statystycznie wypracowujemy mniej niż statystyczny Niemiec czy Amerykanin. Jakie widzisz na to panaceum?

                No i kto miałby zbudować te tanie mieszkania dla młodych? I na czyj koszt?

                Generalnie odnoszę wrażenie, że o zazwyczaj ludzie zarzucającym innym, że wszędzie widzą tylko kasę sami by chcieli tej kasy z cudzego portfela.

                Do tego jeszcze ta spiskowa teoria o tych złych na górze co tylko czyhają jak tu wykończyć maluczkich... Dla mnie to brzmi jak jakiś manifest jednego z tzw oburzonych, o których pewien ekonomista (Winiecki) pisał tak:

                "Otóż oburzeni są na to, że manna z nieba (czyli z państwa opiekuńczego) nie spada już w takiej ilości, jak spadała jeszcze do niedawna. Nie ma w nich ani krztyny refleksji nad tym skąd bierze się owa manna, czyli kto zapracował na to, by owa manna sypała się w rosnących ilościach przez pół wieku. I nie ma ani krztyny zakłopotania, gdy - w rzadkich momentach refleksji - uświadamiają sobie, że do wytworzenia tej manny przyłożyli się niewiele albo zgoła wcale."

                • 9 3

              • I widzisz ty tak zawsze, (1)

                Masz wyprany mozg i nic na to nie poradzisz, jest jeszcze jedna opcja ze jestes prowokatorem. Gospodarka rynkowa? to co jest teraz to jest gospodarka korporacyjna i wiele razy dales w swoich komentarzach dowod ze ja popierasz, jak juz pisalem szukac ich nie bede bo nie mam czasu, czytajacy komentarze znaja mniej wiecej twoje poglady. Zadnej manny z nieba nie oczekuje bo wlasnie w zyciu, nic nigdy od nikogo nie dostalem, cale zycie ciezko pracowalem i majac 40 nie mam nic, nigdy nie zylem ponad stan, znajomi mowili ze jestem oszczedny a na koniec siedze w wynajetym pokoju 2x2 metry i to tez nie wiem jak dlugo bedzie mnie stac, obok wynajmuje dziewczyna mloda ok 25 lat pracuje codziennie, zarabia 1300 za pokoj 700, to zobacz co komu zostaje, w dodatku splaca ciagle dlugi bo przez jakis okres chciala bys samodzielna i wynajmowala kawalerke za 1200, to jest zycie wedlug ciebie, a tak zyc musi z 60-70 procent polakow i tobie to odpowiada, bo tobie jest dobrze bo rodzice dali ci dobry start, kazdy chce zyc godnie. Ja swojego zycia nie poddalem, cale zycie walcze i probuje,i powoli nie mam sil, gdyby nie to ze zyje jeszcze moja mama i babcia to bym chyba wolal walnac samoboja tylko rodzinie nie chce tego robic. Tylko ty tego nigdy nie zrozumiesz bo jak pisalem syty glodnego nie zrozumie. Inaczej widac dorastalem , miales inny start w zyciu, wiele innych czynnikow pewnie.

                • 8 4

              • Gospodarka korporacyjna? A cóż to takiego? Może miałeś na myśli korporacjonizm? Tylko że to zupełnie coś innego.

                Jesteś mocno sfrustrowany i nie dziwie się, ale to nie zmieni praw ekonomii. Nie przedstawiłeś w swoich wypowiedziach żadnej konkretnej krytyki tego systemu ani nie przedstawiłeś żadnych konkretnych rozwiązań.

                To że nie popieram różnych czarodziejskich metod poprawy sytuacji tej części Polaków która ledwo wiąże koniec z końcem nie znaczy że mi taki stan rzeczy pasuje. Po prostu zdaje sobie sprawę, że takie metody przyniosą odwrotny skutek i właśnie ci najbiedniejsi najbardziej dostaną w kość.

                I naprawdę, nie sugeruj że moje poglądy wynikają z tego że miałem łatwy start za sprawą bogatych rodziców. Bo łatwego startu nie miałem, ani nie miałem bogatych rodziców. Pogląd ma tylko wtedy jakąś wartość kiedy wynika z przemyśleń a nie z emocjonalnych pobudek wynikających z własnej sytuacji życiowej.

                • 2 2

      • PS. Chyba w Tobie natura ludzka się zmieniła, nie dziwię się że takie pierdoły wypisujesz.

        • 2 4

    • powinno być (1)

      nie o takie Polskie walczyliśmy

      • 6 1

      • Nie o take Polskie

        • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane