• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Akcja rekrutacja, czyli nasi forumowicze o pracodawcach

Agnieszka Śladkowska
17 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Kandydaci szybko poinformują wszystkich zainteresowanych jak wygląda proces rekrutacji prowadzony w naszej firmie, szczególnie jeśli jest daleki od ideału. Kandydaci szybko poinformują wszystkich zainteresowanych jak wygląda proces rekrutacji prowadzony w naszej firmie, szczególnie jeśli jest daleki od ideału.

Proces rekrutacji to nie tylko poszukiwanie nowych pracowników, ale szeroko zakrojona akcja promocyjna. Jeżeli poprowadzimy ją niewłaściwie, to informacje o tym rozejdą się w ekspresowym tempie, w zupełnie niekontrolowany sposób. O grzechach pracodawców rozgorzała dyskusja na naszym forum.

Jak często zdarza Ci się wziąć udział w profesjonalnie przeprowadzonej rekrutacji?

Wiele firm nie zdaje sobie sprawy z mocy rażenia opinii zniesmaczonych kandydatów, którzy po opuszczeniu rekrutacyjnych sal nie oszczędzają niedoszłego pracodawcy. Jakie są główne grzechy pracodawców popełniane podczas procesów rekrutacji można dowiedzieć się czytając wpisy na forum w temacie Co Cię odstrasza podczas rekrutacji?

Zadawanie pytań o sprawy osobiste, które w żaden sposób nie przekładają się na naszą efektywność w pracy to jeden z głównych zarzutów. Niewiele osób wie, że mogą one kosztować pracodawcę więcej niż stratę w oczach potencjalnych pracowników. O co pytają, a nie powinni? O Stan cywilny, posiadanie dzieci, aktualny stan zdrowia, czy o ewentualną ciążę, której nie widać jeszcze gołym okiem. Bardziej dociekliwy rekruter może też zainteresować się naszym stosunkiem do używek, a nawet zawodem naszego partnera. Te wszystkie pytania mają prawdopodobnie na celu sprawdzenie na ile kandydat pasuje do zespołu i planów pracodawcy, ale...

- Pytania naruszające strefę prywatności prowadzić mogą do naruszenia zasad równego traktowania w zatrudnieniu, a w takim przypadku kandydat może domagać się odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę - podkreśla Andrzej Fortuna z Kancelarii Radcy Prawnego FORTUNA. -Pracodawca może wymagać podania: imienia i nazwiska, imion rodziców, daty urodzenia, miejsca zamieszkania, wykształcenia i przebiegu dotychczasowego zatrudnienia.

Grzech drugi dotyczy samej oprawy spotkania, czyli niewłaściwego prowadzenia rozmów. Brak przygotowania osób prowadzących rekrutację, lekceważenie kandydata, nie przedstawienie osób, które biorą udział w rozmowie, a także traktowanie kandydata z góry to zachowania niedopuszczalne.

- Była miła pani z rekrutacji i dyrektor oddziału. Do pierwszej pani nie miałam zastrzeżeń, ale pani dyrektor ani razu na mnie nie spojrzała, cały czas pisała coś na laptopie i w taki sam sposób zadawała pytania. Od niechcenia, bez kontaktu wzrokowego - napisała na naszym forum as rozczarowana procesem rekrutacji w trójmiejskim banku.

Karygodne jest odbieranie podczas rozmowy telefonu lub pisanie smsów. Co o takim zachowaniu sądzi druga strona? Kandydat czuje się zlekceważony, a jego wyobrażenie o firmie szybko się krystalizuje - nieprzyjemna atmosfera, brak szacunku i zainteresowania pracownikami. Nie są to cechy firmy, w którą warto się zaangażować. Kandydaci często skarżą się także na ... ubiór rekrutera. Licząc na profesjonalny wygląd osoby, która podczas spotkania reprezentuje firmę, zdarza im się rozczarować.

Ważną kwestią dla dużej części kandydatów jest także rozmowa o wynagrodzeniu. Od razu negatywnie do firmy nastawia kandydata pytanie "za ile najmniej mógłby pan/pani pracować?" To idealny przykład, że czasem forma jest tak samo ważna jak treść, ponieważ zwrot "najmniej" wskazuje na niewłaściwe podejście firmy do wynagrodzeń pracowników. Bardzo źle są też odbierane firmy, które zapraszają pracownika na kolejne spotkania, choć nie są w stanie spełnić jego oczekiwań finansowych ustalonych na początku.

- Robienie wielkiej tajemnicy z zarobków - potem zapraszają człowieka na kolejną i kolejną rozmowę, traci się kupę czasu, a na koniec okazuje się, że płacą grosze - ocenia na forum marikaso. Szanujmy swój czas. Pracodawco, jeśli na samym początku pytasz za jaką kwotę kandydat będzie zainteresowany pracą, to po pięciu spotkaniach nie proponuj dużo niższego wynagrodzenia.

Nawet jeśli firma poprowadziła profesjonalnie swój proces rekrutacji, może jednym uchybieniem zaprzepaścić dobre wrażenie jakie wywarła na kandydatach. Jakim? Brakiem odpowiedzi po spotkaniu. - Uważam też, że pracodawcy powinni informować kandydatów, że nie są zainteresowani, aby nie siedzieć jak na szpilkach i czekać na łaskawy znak, którego zazwyczaj nie ma... - zauważa na forum emilka. Udzielenie informacji zwrotnej kandydatom powinno być podstawową zasadą każdej rekrutacji. Nie może się ono ograniczać tylko do osób, które proces przeszły pomyślnie. Według przeprowadzonej przez nas w kwietniu ankiety okazało się, że tylko 7 proc. osób biorących udział w rekrutacji zawsze otrzymuje odpowiedź po zakończonym procesie - to bardzo mało.

Co może stracić firma, która nie przyłoży się do prowadzenia profesjonalnych rekrutacji i pozwoli sobie na powyższe błędy? - Nie tylko kandydatom, ale też firmom powinno zależeć na zrobieniu dobrego wrażenia w procesie rekrutacji. Zgodnie z zasadą, że o złych doświadczeniach z marką czy firmą opowiemy około dziesięciu osobom, a o pozytywnych zaledwie trzem, musimy się liczyć z tym, że niezadowoleni kandydaci podzielą się swoimi opiniami i skutecznie zniechęcą znajomych. Dla firmy odczuwalną konsekwencją braku dbałości o jakość procesu rekrutacji będzie najprawdopodobniej coraz mniejsza liczba atrakcyjnych aplikacji - przestrzega pracodawców Marta Laskowska, social media manager z agencji Personal PR.

Podsumowując oczekiwania pracowników - rekrutację warto traktować jak spotkanie biznesowe - równorzędnych partnerów. - Co najmniej raz, profesjonalnie przeprowadzony proces rekrutacji, bez względu na to, jaką dostanie kandydat odpowiedź, jest o niebo ważniejszy, niż najlepsza kampania reklamowa - celnie zauważa na forum ops.

Miejsca

Opinie (147) ponad 20 zablokowanych

  • powinien być nakaz podawania w ofercie wynagrodzenia, wielu by sobie od razu dało spokój (11)

    • 203 1

    • (9)

      tak, ale z drugiej strony byłby to dobry haczyk dla konkurencji, zeby wartosciowych pracownikow podkupowac.
      u nas w dalsyzm ciagu o zarobkach sie glosno nie mowi

      • 4 33

      • Ale stworzyłby się rynek pracownika a nie pracodawcy

        czyli sytuacja dużo zdrowsza. Wielu pracodawców z bożej łaski wstydziłoby się w ogóle ogłoszenie o pracę dawać jeśli nie mogą nic zaoferować. Wbrew pozorom sytuacja dla takich pracodawców wcale nie byłaby taka do końca zła, jeśli w ogóle ktoś by się zjawił na takiej rozmowie, to wiadomo z kim mają do czynienia: z osobą zdesperowaną bez poczucia własnej wartości która da się pomiatać lub taka która potrzebuje tej pracy przelotem, na chwilę. Duża oszczędność czasu obu stron i kosztów procesu rekrutacji.

        • 1 0

      • Jak ich stać, to niech podkupują! (6)

        Praca to nie tylko wynagrodzenie, ale także atmosfera pracy i właściwe zarządzanie. Jeśli ktoś płaci sporo, a brakuje pozostałych czynników, to i tak ludzie będą odchodzić: wypruci, zniechęceni i zestresowani.

        Jestem za jawnym wynagrodzeniem.

        • 61 0

        • (5)

          rozumiem że płace wewnątrz firmy w której pracujesz równiez powinny byc jawne?

          • 9 6

          • Co do złotówki to nie muszą (2)

            Wystarczy, że masz dostępną możliwość zobaczenia widełek od do. Dzięki temu wiesz, że jak awansujesz to możesz walczyć o to i o to. To czy będziesz na dole czy górze widełek to już kwestia twojej negocjacji.

            Ale jasność zarobków daje możliwość pomyślenia i zaplanowania swej dalszej pracy w firmie. Dzięki takiemu podejściu każdy z nas dokładnie wiedział co może osiągnąć i do czego ma dążyć.

            Inny przykład to ten o którym mówisz, gdzie pracuje i zarobki są tajne, a ich wyjawienie może skończyć się dość niekorzystnie. Przez co każdy w pracy patrzy na siebie wilkiem i zastanawia się ile ten i owy zarabia.

            • 19 0

            • Ale co ci powiedzą widełki, kiedyś przeglądałem układ zbiorowy pewnej korporacji gdzie były widełki i tak np. dla dyrektorów były widełki
              6 000-12 000 pln, a dla pracowników najniższego szczebla 1350(czy ile tam jest minimalna) do 2100, to co mówią takie widełki? Nic.

              • 1 0

            • też tak raz miałem

              szefowa dała mi podwyżki 300zł więcej niż innym i oczywiście powiedziała, że nikomu mam nie mówić. Powiedziała, że to za moją ciężką pracę. Ok było fajnie, ale jestem takim typem człowieka, że zawsze dogaduję się ze współpracownikami, zawsze pomogę każdemu i działało to dwustronnie, ale wewnętrznie było mi głupio. Z czasem skumałem, że może znaleźć ktoś kto by mnie utopił w łyżce wody za te 300zł i tak też stało się, tylko że ktoś inny w pracy postarał się aby zająć miejsce innej osoby.

              • 1 1

          • Dokładnie

            Tak powinno być.

            • 3 0

          • Żeby wolny rynek był wolny a decyzje racjonalne

            Każdy powinien mieć dostęp do informacji, aby móc podjąć racjonalną decyzję. W innym wypadku mamy do czynienia z gospodarką w stylu: my wam świecidełka, wy nam Manhattan.

            • 13 0

      • w UK podają i nikomu to nie przeszkadza i tak powinno być

        To obowiązkiem pracodawcy jest zatrzymać pracownika jeśli mu na nim zależy. A każdy pracownik jak będzie chciał to znajdzie sobie lepszą pracę i po prostu odejdzie. Sam po dwóch latach w jednej firmie zacząłem szukać pracy w innej, poszedłem na rozmowę i dostałem pracę. Niestety podziękowałem obecnemu pracodawcy, ponieważ nie mogłem liczyć na nic więcej po 2 latach. Plusem tego wszystkiego było to że nie szukałem pracy "z ciśnienieM na zaraz" i wtedy człowiek lepiej, pewniej się czuje na takich rozmowach. Gorzej jak kiedyś nie miałem żadnej pracy - wtedy szukanie pracy i rozmowy były dla mnie bardzo stresujące.

        • 8 0

    • No i dobrze bo konkurencja = wysoka jakość usług

      tylko nieudacznicy i oszuści boja się jasnych zasad.

      • 30 0

  • pic na wodę - praca jest tylko po znajomości (10)

    można mieć super kwalifikacje, doświadczenie i spełniając wszystkie wymogi ogłoszenia nie być nawet zaproszonym na rozmowę...
    Jednocześnie czytamy o takich "kwiatkach" - dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Radomiu jest osoba, która skończyła zaocznie Akademię Rolniczą i nie potrafi obsługiwać komputera (lat 62)... Dyrektor jest działaczem PSL...

    • 119 9

    • praca jest po znajomosci ! (6)

      Ja jestem zywym przykladem, miesiecznie wysylalem nawet po 30cv, kontakt ze strony potencjalnego pracodawcy tylko i wylacznie z ich strony, nie mozna bylo podjechac do firmy i zostawic cv, tylko wyslac mailem. Pozniej przesylali jakies pytania na maila, jak niekonczace sie lancuszki szczescia. To sie w glownie nie miesci, jestem teleinformatykiem i nie bylo dla mnie pracy w 3miescie prawie 2 lata, niestety nie mam znajomosci, bombardowanie mailami lokalnych firm telekomunikacyjnych nic nie dalo, mniejsze firmy to samo. W koncu wypiolem sie na nich i zalozylem swoja firme, poczatki zawsze sa trudne ale pracuje na siebie i nikomu nie napelniam sakiewki zeby ktos sie hustal na karaibach czy wozil sie furami po miescie. Jedna wielka kpina z tymi potencjalnymi pracodawcami, najlepiej by chceli zeby pracowac za 1200 na reke, sami niech sobie pracuja za tyle. najciekawsze jest to ze teraz z tych firm dzwona do mnie i pytaja sie o ewentualna wspolprace, to ja im wtedy przypominam ze wysylalem cv w sprawie pracy i nikt sie nie raczyl odezwac, niech sie w dooopke pocaluja bo chetnie bym im naublizal podczas takiej rozmowy.

      • 9 1

      • Haha i słusznie :-)

        Mam firmę którą prowadzę razem z żoną po tym jak ją wywalili z innej firmy.
        Pewnego dnia dzwoni do mnie ta firma proponując mi swoje usługi. To ja mówię: momencik, przekażę telefon osobie odpowiedzialnej za te sprawy w mojej firmie.
        I telefon żonie. Ależ sobie dziewczyna pojechała z nimi, takiego błysku w oku i uśmiechu od ucha do ucha nie widziałem u niej od dawna :-D
        Musiałem uważać żeby się na głos nie roześmiać, a punkt kulminacyjny był jak trafiła w punkt którego dzwoniący do nas nie potrafił wyjaśnić. Wtedy poprosiła o kogoś kto potrafi i dostała do telefonu knuta który bezpośrednio był opowiedzialny za jej zwolnienie. Zmieszała go z guanem i spuściła w kiblu obiecując że nie tylko my nie skorzystamy z ich usług, ale ona dopilnuje żeby nikt w branży nie skorzystał, za to jak ją potraktował. WIĘC UWAŻAJCIE SZANOWNI PRACODAWCY W JAKIM STYLU KOGOŚ WYWALACIE, BO ŚWIAT JEST MAŁY I ZA CHWILĘ TEN KTOŚ MOŻE DECYDOWAĆ CZY WASZA FIRMA ZAROBI CZY NIE !!!!!!!!!!!!

        • 2 0

      • wszystkiego najlepszego. Trzymaj sie.

        • 0 0

      • Nie wróżę Twojej firmie przyszłości, skoro jak dziecko się obrażasz (1)

        i nie nawiązujesz współpracy tylko dlatego, że ktoś nie odpowiedział na Twoje cv. Ja mam inną teorię. Po prostu rynek jest nasycony w Twoim zawodzie. Trzeba być elastycznym, a nie użalać się i tłumaczyć sobie "praca jest tylko po znajomości". To usprawiedliwianie swojej niezaradności. Owszem, zdarzają się takie przypadki. Ale nie są regułą. Większość znalazła pracę bez jakichkolwiek znajomości i takimi postami ich obrażacie.

        • 4 10

        • A skąd możesz wiedzieć o jego sytuacji i jego potrzebach? Poluzuj lepiej stanik i weź głęboki oddech. Cenne rady zachowaj dla siebie.

          • 3 3

      • a ty jak zatrudnisz? (1)

        Jestem ciekawa, czy jak będziesz miał szansę rozbudować firmę i zatrudnić pracowników to czy będziesz robił rekrutację. Nie oszukujmy się. Każdy (większość) pracodawca na wolny etat szuka kogoś poleconego (taniej, szybciej, łatwiej, lepiej). Nie raz gdy ja sama szukałam ludzi do swojej firmy to najpierw rozglądałam się wśród znajomych i rodziny, czy ktoś ma odpowiednie kwalifikacje żeby pracować na danym stanowisku. Jeśli nie to pytałam się czy nie znają kogoś kogo mogli by mi polecić. Nikt mi nie powie, że jako prywatny przedsiębiorca muszę zatrudniać obce osoby i za każdym razem prowadzić kilkustopniową rekrutację za moje ciężko zapracowane pieniądze.

        • 3 4

        • nie mam zamiaru nikogo zatrudniac, ja nie potrzebuje milionow, oprocz pracy istnieje jeszcze cos takiego jak zycie a nie zacharowywac sie po pachy. sami sobie piszecie ze po znajomosci zatrudniacie wiec miejcie siebie samych w powazaniu a ja robie dalej swoje nie ogladajac sie za siebie

          • 1 1

    • Zależy gdzie, na stanowiska polityczne lub takie, gdzie nie jest potrzebna żadna wiedza lub odpowiedzialność to faktycznie, tylko po znajomości. Ale przestańcie siać ferment, są stanowiska wiążące się z odpowiedzialnością, gdzie podstawa jest wykształcenie i wiedza.

      • 0 0

    • nie zgadzam się (1)

      Wcale się z tym nie zgadzam. Ja osobiście pierwszą poważną pracę dostałem po stażu z uczelni. Druga firma, dla której obecnie pracuję, "przygarnęła" mnie z ogłoszenia o pracę. Po trzech nieskutecznych rozmowach. Pierwsza rozmowa ogólna, następnie 2h testów na kreatywność i inteligencję i żadnych pytań o znajomości ;) można? Zdecydowanie tak.

      • 9 7

      • Poczekaj aż zwolnią Ciebie i zatrudnią tipsiarę po GWSH.

        • 14 1

  • sii (4)

    Ostatnio bylem na czterech rozmowach w tej wlasnie firmie. Jedna z jakas kobieta po uniwerku, ktora mnie egzaminowala z programowania :-) dobreeee hehe. Potem z trzema innymi typami na rozne stanowiska ktorzy jeszcze przekonywali mnie, ze za duzo chce zarabiac. To po co w ogole na tyle rozmow mnie zapraszali?! Metr kwadratowy mieszkania w Gdansku to ok 6 - 7 tys, z czego ja mam na mieszkanie nawet po kilku latach odlozyc, jak pan na rozmowie rekrjutacyjnej mi mowi, ze 2 tys to gorna granica :-) to nie robmy jaj z pogrzebu, nie po to piec lat sie czlowiek meczy na polibudzie, zeby za grosze pracowac, bo co to jest dwa tysiace na duze miasto gdy 700 zl trzeba placic za pokoj wlascicelowi mieszkania no i zyc tez za cos trzeba. Po poltora roku super oszczedzania mam na metr mieszkania. Czad! :-) i to jesli dostane te prace, bo juz 6 tydzien, jak przeciaga sie rozmowa z nimi.

    • 53 2

    • Załóż własną firmę i spróbuj być konkurencyjny... (2)

      ...będziesz wiedział, skąd takie propozycje. Zdziwisz się też pewnie, ile osób będzie skłonnych za te kwoty pracę u Ciebie przyjąć (na pełny etat oczywiście, itd.).

      Zmiana perspektywy czasami najlepiej pomaga w zrozumieniu mechanizmu a nie tylko stanowiska każdej ze stron.

      PS. Inny temat to cennik usług tej firmy dla klienta, ale to już temat na osobny wątek... :-)

      • 11 10

      • dobry jesteś... (1)

        ... a wiesz, co to w ogóle za firma? Założyć własną firmę konkurencyjną dla firmy SII, to nie wiem jak wielkiej dotacji z Unii bym potrzebował, człowieku, to jest bardzo duża firma z 30-to letnim stażem pochodzenia francuskiego, zatrudnia około 50 osób miesięcznie w całej Polsce - jeśli wierzyć temu co HR mówi na spotkaniu. Także założenie konkurencyjnej firmy odpada. TO tak jakby Cię nie przyjęli w fabryce Opla i byś zrobił mu konkurencję. Powodzenia ;)

        • 2 2

        • bez przesady

          to nie jest jedyna taka firma w tromiescie

          • 0 0

    • Ciekawet tylko, ze biedny wlaściciel firmy płaci jak na Ukrainie bo wkoncu jesteśmy

      też bidnym wschodnim krajem, ale już za usługi każe płacić jak na zachodzie. Skoro zarabia tyle samo co kolega z zachodu na swojej firmie to dla czego płaci 1/4 jak usługa czy towar jego nie kosztuje 1/4 tego co na zachodzie?? Bo jest złodziejem wciskającym kit. Gdy by wartość pracy była w Polsce naprawdę 1/4 tego co na zachodzie, to ceny były by przynajmniej o polowe niższe. Aby ktoś mógł mieć co roku nowego merca ktoś inny musi umierać z głodu. W Chinach płace też są niskie ale produkty i usługi są proporcjonalnie niskie a u nas to po prostu kraj złodziei

      • 25 0

  • kilka spotkan w tej samej firmie? (2)

    Litosci! Jesli firma nie moze sie na mnie zdecydowac (lub nie) w trakcie max 2 spotkan to szkoda mojego czasu. Dlugotrwale rekrutacje sa dowodem na to, ze przyszly pracodawca ma lekcewazace podejscie do czasu pracownikow i wlasciwie nie ma powodu oczekiwac po takiej firmie jakis cudow.

    • 23 1

    • Zależy od branży i stanowiska....

      • 0 0

    • w z banków byłam na 4 etapach.

      • 3 0

  • 5 lat temu to ja miałem przygodę.. (1)

    Zaproszony na rozmowę do pięknej Pani Prezes w jednej z największych firm w Trójmieście,sympatyczna gadka a potem ni z tego ni owego...stanowisko za przespanie się..Moja mina - bezcenna.

    • 5 3

    • haha

      piękny sen miałeś

      • 3 0

  • 90% ogłoszeń na portalach to LIPA!!! (3)

    Z doświadczenia wiem, że pojawiające się ogłoszenia to w większości przypadków "nieaktualne" ogłoszenia. Prawda jest taka, że "rekrutacja" miała już miejsce na zasadzie polecenia, lub wprowadzenia kolejnej osoby z familii. Osoby z HR często nie wiedzą po co zadają pytania, które mają zanotowane w notatniku. Ocena kandydata jest niekompetentna. Spotkałem się osobiście z firmą, do której kandydowałem, sympatyczna, miła Pani, z ułamkiem doświadczenia vs. nieskromnie moje zadawała mi takie pytania, że po którymś sam podziękowałem za zaproszenie mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Dodatkowo żeby było śmieszniej w salce prowadzona była równolegle druga rozmowa z innym kandydatem, z którym siedzieliśmy do siebie praktycznie plecami. Szkoda że tak wielu wartościowych pracowników nie ma szans zaistnieć w firmach o których myśli poważnie, przez niepoważne podejście potencjalnego pracodawcy :-( . Ciekaw jestem ilu takich niewłaściwych pacjentów siedzi na ciekawych stołkach zamiast prawdziwych, odpowiednich pracowników???

    • 10 1

    • MAREQ

      Zgadza się!!!!!!!!!!! To bardzo wielka lipa. Miałem okazję o tym się dowiedzieć od niejednego pracodawcy,a brzmi to mniej więcej tak: "a co ty myślisz,mamy obowiązek dać ogłoszenie to je dajemy,ale my już mamy pracownika" (pociotek, syn kolegi itd.) Aż się dziwię,że tak ryzykowali mówiąc mi powyższe.

      • 0 0

    • (1)

      Aaatam... lipa. Ogłoszenia o pracę nie umieją przeczytać kandydaci ze zrozumieniem to się dziwią Państwo, że szefowie szukają po znajomych, którzy przynajmniej ręczą że jełopa nie przyślą.

      • 0 2

      • Oj chyba życia nie znasz...

        • 1 1

  • HR

    Byłem na kilku spotkaniach rekrutacyjnych.W trakcie rozmowy potencjalny pracodawca jest zadowolony,chętnie deklaruje zatrudnienie (zaznaczam,że spotkania umówione z przekazaniem CV na tymże spotkaniu),w momencie gdy otrzymuje CV następuje znaczące milczenie,ano dlatego,że nie zgadza mu się (pracodawcy)to co jest napisane w prawym rogu SV,a mianowicie;pesel,jest po prostu "niedobry","brzydki" - nie ten wiek - Inny człowiek przed nim siedzi (sprawny,posiadający odpowiednie umiejętności),ale ni jak niema się to do peselu -połowa lat pięćdziesiątych - taki facet odpada na starcie.A gdzie tu praca do 67 roku.

    • 9 0

  • szkolenie z rozmowy o prace

    Jestem studentem i chciałem podjąć pracę. Ale na rozmowach poprostu nie dawałem rady. Teraz stosowane są dziwne metody- testy, gierki. Zainwestowałem 100 zł i poszedłem na szkolenie z rekrutacji. Trwało 6 godzin. Dowiedziałem się jakie metody stosują osoby rekrutujące i jak na to sie przygotować. Rewelka. Na poczatku podszedłem do babki sceptycznie, ale teraz mam prace i nie zaskoczył mnie zaden assessment na zwykłe stanowisko. Teraz to juz nie jest tylko rozmowa, tylko czy jestes dobrym aktorem. Chore, ale nawet na to można sie przygotować.

    • 4 4

  • W UK

    W UK podają zarobki w ogłoszeniu, odpisują w wiekszosci czy zostalo sie zatrudnionym ( widac brak klasy u wiekszosci polskich pracodawcow) i nie licza sie tak listy motywacyjne.

    Powinna byc specjalna strona poswiecona pseudo firmom.

    • 5 0

  • Dodając złe opinie firmom tak naprawde robicie przysługe pracującym tam pracownikom. Ich miejsca będą nie do ruszenia i ludzie utrzymają swoje posadki bez większego wysiłku. Kapitał zagraniczny i ludzie mogą ściemniać ile wlezie. Popracujecie w korporacji to zrozumiecie. Prace trzeba szanować.

    • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane