• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piłeś - nie pracuj!

Agnieszka Śladkowska
21 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Czasem pracownikowi wydaje się, że jeżeli imprezował wczoraj, to dziś jest już trzeźwy. Niestety - to zależy od ilości spożytego alkoholu. Czasem pracownikowi wydaje się, że jeżeli imprezował wczoraj, to dziś jest już trzeźwy. Niestety - to zależy od ilości spożytego alkoholu.

Jak szybko i skutecznie stracić pracę? Najlepszym sposobem jest bez wątpienia alkohol. Choć trójmiejskie firmy deklarują, że nie ma tu "drugich szans", wciąż znajduje się za dużo osób, które zamiast wziąć dzień wolnego, trzeźwieją przewożąc ludzi, budując statki, pracując z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu i skomplikowanych, produkcyjnych maszyn.


Czy zdarzyło Ci się przyjść do pracy pod wpływem alkoholu?


- Pracownik próbował wejść do firmy, choć na pierwszy rzut oka było już widać, że nie jest trzeźwy. Po zbadaniu alkomatem rozwiały się wszelkie wątpliwości i osoba została natychmiast zwolniona. Jakie było jednak nasze zdziwienie, kiedy ten sam pracownik, w tym samym stanie pojawił się w pracy kolejnego dnia i próbował wejść na swoją starą przepustkę - opowiada o przypadku sprzed tygodnia Maciej Łuczewski, odpowiedzialny za działania personalne w Crist SA.

Procedura w takich wypadkach najczęściej jest taka sama. Brygadzista lub kierownik osoby podejrzanej o bycie "po spożyciu" odsuwa ją od pracy i kieruje na badanie alkomatem.

- U nas w budynku ochrony znajduje się alkomat i osoba podejrzana o bycie w stanie wskazującym proszona jest przez pracownika ochrony o dokonanie badania w obecności przedstawiciela spółki. Jeżeli pracownik odmówi wykonania pomiaru, zgodnie z przepisami ustawy badania stanu trzeźwości pracowników, badanie za pomocą alkomatu wykonuje policja - opisuje Anna Romejko, zajmująca się pr-em w Dr. Oetker Polska Sp. z o.o.

W niektórych firmach badanie alkomatem następuje już podczas samego wejścia do zakładu pracy i jeżeli pracownik ma wątpliwości, czy jest już w pełni gotowy na pełnienie swoich zawodowych obowiązków, może na własną prośbę i bez ponoszenia odpowiedzialności to sprawdzić.

- Przed dwoma wejściami do Stoczni jest ochrona, u której znajduje się alkomat, jeżeli ktoś nie jest pewien, czy może już przystąpić do pracy, jest możliwość dobrowolnego zbadania się przed wejściem. Wtedy oczywiście nie ma żadnych konsekwencji, jak alkomat coś wykaże i ktoś weźmie urlop na żądanie - informuje o zasadach w Remontowa Shipbuilding SA Jakub Nowak.

Co się stanie, jeżeli pracownik jednak nie skorzysta z opcji dobrowolnej, a podczas badania alkomatem okaże się, że jest pod wpływem alkoholu? - Konsekwencja jest jedna - zwolnienie - mówi Nowak.

To oczywiście konsekwencja zgodna z prawem, ponieważ naruszenie przez pracownika obowiązku trzeźwości może stanowić ciężkie naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego, uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym (art. 52 § 1 pkt. 1 Kodeksu Pracy).

Sytuacja wygląda inaczej, jeżeli pracownik zatrudniony jest na podstawie umowy cywilno-prawnej. Tutaj, poza samym zwolnieniem, zleceniodawca może nałożyć również karę pieniężną, która jest umieszczona w podpisanym przez zleceniobiorcę regulaminie.

- Klienci karę za przysłanie osoby pod wpływem alkoholu ściągają bezpośrednio od agencji zatrudnienia. Jednak przy umowach zlecenia taką odpowiedzialność przenosimy na pracownika i konkretna kwota za takie zachowanie znajduje się w jego umowie lub regulaminie - opisuje Joanna Gruszecka kierująca gdyńskim oddziałem Agencji Pracy Otto Polska - kwoty są różne w zależności od firmy, ale może to być nawet 2 tys. zł - dodaje.

Największe legendy o nietrzeźwych pracownikach dotyczą tych, którzy wyjeżdżają do pracy za granicą. Opowieści o autokarach, w których do granicy nie było już ani jednej trzeźwej osoby poza kierowcą, to niestety nie fantazja rekruterów.

- Wiele osób właśnie z powodu nadużywania alkoholu musi przedwcześnie wrócić z powrotem do Polski, bo bezpośredni pracodawca w obawie o swój interes zwolni ich z dnia na dzień. W skrajnych przypadkach obarczeni są również kosztami za spowodowane straty, jak np. pijany pracownik farmy krów, który po dojeniu nie zamknął zaworu od zbiornika z mlekiem, które w konsekwencji wylało się na teren gospodarstwa - opowiada Tomasz Malona, HR Manager z Baltic Workforce - Ale przykładów podać można wiele - dodaje.

Tak jak sprawdzenie trzeźwości i wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do pracownika, który zdecydował się pod wpływem alkoholu przystąpić do pracy wydają się stosunkowo proste, tak gdy w grę wchodzą narkotyki, wcale nie jest już tak łatwo.

Choć na rynku dostępne są szybkie testy weryfikujące, czy mamy do czynienia z osobą po zażyciu środków odurzających, jak np. Narcontrol, prawo nie stoi w tym wypadku po stronie pracodawcy.

- Obowiązujące przepisy nie przewidują możliwości przeprowadzania badań na obecność środków odurzających w organizmie pracownika. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii nie reguluje w ogóle kwestii postępowania pracodawcy w przypadku podejrzenia, że pracownik znajduje się pod wpływem środków odurzających. Zdania na temat możliwości analogicznego stosowania w takiej sytuacji przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi są podzielone - mówi Agata Mikucka, ekspert ds. prawa pracy z Kancelarii Kawczyński&Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

To dobry moment, żeby zastanowić się nad nowelizacją obecnie obowiązujących przepisów, ponieważ na rynek wchodzą nowe produkty, z którymi wstępne zweryfikowanie podejrzanego pracownika zajmie tylko chwilę. Drug Modern Test to aplikacja na smartfona stworzona przez trzech studentów Politechniki Gdańskiej, która w tym miesiącu ma być już udostępniona dla użytkowników.

- Aplikacja działa na podstawie analizy reakcji oka na padające na nie światło - mówi Karol Stosik, jeden z autorów. Modern Drug Test. - Na pewno nadaje się na wstępną weryfikację i "straszenie" pracowników - dodaje.

Wszystkie firmy z Trójmiasta, z którymi rozmawialiśmy deklarują, że każda osoba, która zdecyduje się przyjść pod wpływem alkoholu do pracy zostaje zwolniona, ale mimo deklaracji, regulaminów, szkoleń BHP problem nie znika. Brak instynktu samozachowawczego i wyobraźni u części pracowników sprawia, że po spożyciu alkoholu, zamiast wziąć dzień wolnego stawiają się w pracy gotowi - przewozić ludzi, budować statki, pracować z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu i skomplikowanych, produkcyjnych maszyn.

Miejsca

Opinie (82) 7 zablokowanych

  • W Polsce nie promuje sie kultury picia alkoholu !!! . (6)

    Nalezy zaczac promowac kulture picia . Wiekszosc pijacych lub lubiacych trunki nie pije ich aby smakowac czy do tzw. jedzenia lecz ich marzeniem jest '' upijanie sie '' . Polacy nie wiedza jaki cel ma alkohol i jego spozywanie . Wiekszosc pijacych nie wie dlaczego warto pic dobre wino czy piwo do obiadu lub zwyczajnie przy jedzeniu . U nas marzeniem szczegolnie mlodziezy jest prymitywne schlanie sie ale to czesto sa wzorce wynoszone z domu gdzie rodzina grzeje ostro i potem tlumaczenia ze patologia sie przenosi z pokolenia na pokolenie a to mit. Calosc spoleczenstwa powinna byc edukowana i w zlym tonie powinno byc upijanie sie . Sam alkohol jest jak wszystko na tym swiecie dla ludzi lecz jaki cel ma schlanie sie i wygladanie jak prymitywna cuchnoca swina ! ? nie mam pojecia ! . Nie mozna tego niczym tlumaczyc jak to dzis sie robi ze pija na umor bo chca zapomniec :) o czym niby sie zapomni chlejac a potem lezac na lawce jak menello ?. Tylko promocja innego stylu zycia moze cos zmienic bo sa narody ktore duzo spozywaja wina nawet w przerwach w pracy i sa trzezwi i kulturalni wiec mozna .

    • 24 8

    • Ja chleję na umór, i jestem szczęśliwy !!!

      Trzeba chlać ile się da. Tylko picie uczyni Cię szczęśliwym. ..... ...... .... Zawodowy Chlacz

      • 0 0

    • (3)

      Oczywiście, że chlanie nie jest ogólnie pozytywne, zwłaszcza ciągłe.
      Tylko nie wiem o jakiej kulturze picie mówisz, gdzie Ty ją widziałeś.
      Byłem w kilku krajach Europy, piłem z Irlandczykami, Anglikami, Szwedami, Norwegami, Włochami, Hiszpanami i ja przy nich to byłem amator i wzór kultury picia (a mogę dużo wypić).
      Więc przestańcie tworzyć te mity zachlanych Polaków bo są od nas lepsi w tym temacie - jeden ch... czy wypiję pół litra czystej czy 3 wina.

      • 12 1

      • .

        No właśnie o to chodzi - po jaką cholerę pić tyle żeby się porzygać?!
        Aby się uwalić nie trzeba wcale wciągnąć litra wódki - wystarczy poczekać, aż alkohol (niekoniecznie prymitywna czysta wódka) zacznie działać, a nie wlewać w siebie coraz więcej bez względu na efekt.
        Ale czego ja oczekuję - proste rozrywki dla prostych ludzi...

        • 0 0

      • tak zgadza się lubią się tam bawić i upijać (1)

        ale u nich np. w pracy też można pić i właśnie o taką kulturę chodzi, że w upalny dzień nikogo nie dziwi że otworzysz sobie zimne piwo w pracy. Nikt tam jednak nie nadużywa tego (chyba że polacy) i nikt się nie upija w pracy.

        • 1 5

        • u mnie w pracy

          nigdy nikt sie nie dziwi. pracuje w urzedzie miasta

          • 7 0

    • za to promuje sie kulture bezrobocia

      wiec nie badzmy marudni

      • 10 2

  • Na zachodzie można pić w pracy (3)

    jak pracowałem we francji w biurze to można było sobie piwko siedząc przy komputerze popijać i to było jak najbardziej normalne. Oczywiście jedno piwo, max 2 - nikt tam pijany nie chodził. Inna kultura picia po prostu tam jest.

    • 33 1

    • Akurat !

      Tam jest taka kultura picia, że w porcie w Le Havre na kontenerowym, na moim statku od rana nie było ani jednego trzeźwego dokera ! Jak to zgłosiłem do agenta, to mi odpowiedział, że nic im nie można zrobić, bo jakby kogoś zwolnili to od razu cały port by stanął, takie mają silne związki zawodowe. Więc mi tu nie opowiadaj kolego bajek o kulturze picia we Francji.

      • 1 0

    • mozna pic tylko jeden kieliszek wina na godzine (1)

      takze w policji.

      • 5 0

      • jak sie wezmie nadgodziny

        to mozna nie dotrzec do domu ;P

        • 5 0

  • ja przez pracę

    zacząłem już w myślach pić, nie mogę na to wszystko patrzeć.

    • 2 0

  • Tylko w polsce !!

    Prawda jest taka że w tym kraju to pijanych nie zabraknie !! Tuskowe montowanie alkomatów w aucie pewnie też nie przejdzie !! Do nas do firmy gdzie ze 100 osób pracuje, ( załóżmy że 30 to biurwy i inne słabe chłopaki co dziewczyn pewnie nie mają i upić się boją by po ryju na mieście nie dostać ) przyjeżdżają takie gogusie z jakimś sprzętem niczym z Nasa z jakiejś zewnętrznej firmy co robią mobilne badanie trzeźwości i wyrywkowo z tych 70 chłopa ktoś musi dmuchać. Wszyscy wiedzą że niby można odmówić ale weź odmów to jutro nie pracujesz. Wydruki jakieś robią nawet i wszystko idzie do kierownika. Jeden kerownik mówił że prywatnie też można ich zamówić i się zbadać, a nie nachlanym do roboty przyłazić ale kto o tym myśli jak ma w czubie. Na zdrowie.

    • 2 1

  • raz jedyny przyszłam do pracy po imprezue na której piliśmy do 5 rano

    Po dniu spędzonym w pracy, który był jednym z najgorszych dni w moim życiu, powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ!!! Jezu, ktoś coś mówił, ja nie widziałam o co chodzi, próbowałam kleić zdania z wyraźnym wypowiadaniem się a to nie szło, łeb bolał skronie rozsadzało bo szalał kac-morderca, z gęby waliło wódą... Teraz gdy zdarzy się zabalować to zawsze biorę tzw. kacowe albo piję w sobotę. Odkąd mam dzieci to już tak nie szaleję jak kiedyś, oj jak wspomnę te spontaniczne imprezy.. eh, to już nie wróci :(

    • 0 0

  • Od kiedy pracodawca ma takie same prawo (5)

    do badania alkomatem jak Policja?? Menele to są w stoczniach a nie u mnie w pracy, ale nie chodzi o to. Nie potrafisz odpowiedzieć sensownie na mój wpis to nie odpisuj.
    Albo wytrzeźwiej, zanim coś napiszesz :D

    • 1 3

    • (4)

      od kiedy zgodziles sie u niego pracowac na jego warunkach i masz to zapisane na jakims kwicie z wlasnym podpisem.

      • 2 0

      • "Jakimś kwicie z własnym podpisem" (3)

        Ty może podpisywałeś "jakiś kwit".. Ja mam umowę o pracę na czas nieokreślony i tam nie ma ani słowa o przymusowym, codziennym badaniu alkomatem.

        • 1 3

        • Proponuje jeszcze raz przeczytać umowę o pracę (2)

          Bo jest też tam punkt o regulaminie pracy.

          W nim to są określone zasady i tam często jest zdanie o badaniu trzeźwości i zasadach na jakich to się robi. W Twojej firmie może być np, że jeżeli kierownik zauważy to ma prawo do weryfikacji alkomatem lub wezwać policję. A są firmy podwyższonego ryzyka, co mają zapisane, że badanie jest przed wejściem na teren firmy i tyle. Taką firmą jest np Lotos.

          • 0 0

          • Regulamin swoje a podejście firmy do pracownika swoje (1)

            Firma nie może traktować każdego, kto uczciwie przychodzi pracować, jak potencjalnego pijaka albo złodzieja. Bo niezadowoleni porządni pracownicy będą mniej wydajnie pracować albo po prostu odejdą i wtedy w zakładzie zostaną już same pijaczki.

            • 0 2

            • Jeżeli pracownicy wiedzą, że sprawdzanie trzeźwości to rutynowa procedura i podlegają jej wszyscy, to nikt się nie będzie oburzał... jeżeli będzie miał czyste sumienie.

              • 0 0

  • A co w przypadku kiedy.. (3)

    .. firma wprowadza obowiązkowe badanie alkomatem już na wejściu?? Idę do pracy i wiem, że jestem za każdtym razem trzeżwy bo alkohol pijam sporadycznie i tylko wtedy, kiedy mam następny dzień wolny. Wchodzę a cieć z firmy ochroniarskiej karze mi dmuchać w alkomat. Oczywiście odmawiam bo jakie są podstawy do tego, żeby badać wszystkich?? Jeżeli ktoś widać, że jest "wczorajszy" albo po prostu czuć od niego alkohol to oczywiście. Jak odmawia trzeba wezwać Policję i już im odmówić (chyba) nie może. Zatem wracając do przypadku, kiedy jestem trzeżwy, odmawiam dmuchania, cieć dzwoni do kierownika, ten przychodzi i karze dmuchać a ja dalej usilnie odmawiam twierdząc, że nie mają podstaw do tego badania. Nie czuć ode mnie alkoholu, jestem wyspany, wypoczęty a samo to, że zaczynam o 7 pracę nie może być podstawą do podejrzeń. Jakie są zatem podstawy do wezwania Policji?? I czy jak szef wezwie Policję a wyjdzie mi wynik 0 i tak np 2-3 dni z rzędu to Policja może ukarać np mandatem szefa za bezpodstawne wezwania?? U mnie w firmie właśnie niedawno wporowadzili takie praktyki a dziś 1 dzień po urlopie bylem i z rozpędu dałem się przebadać alkomatem cieciowi. Ciekawi mnie to, bo to, że pracodawca karze mi codziennie dmuchać w alkomat z rana to wydaje mi się, że jest lekkie nadużycie.

    • 2 1

    • Heh czytać co podpisujecie i tyle (1)

      Umowa o pracę i regulamin zakładu pracy się kłania.
      Tam są zapisane te zasady. Do tego dochodzą jeszcze zasady bhp w danym zakładzie pracy itd.

      Wiem, że czasem tego jest dużo, ale do jasnej cholery zacznij czytać co podpisujesz, to i pytać nie będziesz musiał.

      A ogólnie jakbyś się stawiał tak o to, to proponuje iść po karton, bo nawet jak będziesz trzeźwy to szef szybko znajdzie podstawę do zwolnienia Ciebie.

      • 0 0

      • Zwolnić pracownika, który nie pije, jest uczciwy i oczekuje odrobiny zaufania od pracodawcy

        a zostawić sobie samych pijaczków, których trzeba na okrągło kontrolować

        pogratulować szefowi

        • 1 1

    • Przestań beczeć. Widocznie twoi koledzy po fachu to menele ...

      Taką samą pretensję możesz mieć do drogówki - ale chyba nie masz, co?

      • 0 1

  • Po szklanie i na rusztowanie

    Pozdrawiam ekipe z pw-10 w SMW ;)

    • 4 1

  • Dziwnym nie jest (17)

    W Polsce większość prac jest nie do zniesienia na trzeźwo. Jeśli nie sama praca (szef - cwaniak i krętacz, klienci - buractwo, współpracownicy - szpicle), to świadomość nadchodzącej mizernej wypłaty.

    • 56 6

    • nikt ci nie broni założyć firmę (10)

      płacić po 8 tys. pensji i być szefem do rany przyłóż. Weź dotację z UP 20 tys. i próbuj swoich sił.
      Tylko rzeczywistość może się okazać jednak trochę inna i może się okazać, że ci super pracownicy czasami kradną, czasami nie wykonują poleceń, czasami coś namieszają z klientem i czasami jak ich zwolnisz to jeszcze ci zabiorą klientów, nie wspominając już że jak nie pilnujesz to siedzą przed facebookami i się obijają więc produktywni zbytnio wtedy nie są.
      To są oczywiście uogólnienia tak samo jak te które ty podałeś, ale jak widać są 2 strony medalu i punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

      • 9 4

      • milcz dziadu (6)

        pokomunistyczni zlodzieje ktorzy kaza sie nazywac przedsiebiorcami.

        was czas sie konczy

        • 8 15

        • tak się składa że z komuny niewiele pamiętam bo byłem małym chłopcem (5)

          wszystko co mam osiągnąłem własną pracą. Gdy zakładałem firmę wszystko musiałem robić sam i pracowałem minimum po 12 godzin na dobę również w weekendy. Po 2 latach ciężkiej pracy firma zaczęła przynosić owoce i miałem już kilku pracowników.
          Naprawdę nikt ci nie broni założyć własnej firmy i możesz być super szefem.
          Sam nie jestem jakimś sku.... i dla tych pracowników, którzy rzetelnie pracują okazuję należny im szacunek. Trzeba mieć na uwadze, że wszystko działa w 2 strony. Jeśli szef jest zły to i pracownicy nie będą szanować swojej pracy.

          Po za tym kogo czas się kończy? przedsiębiorców? To kto będzie utrzymywał ten kraj? No tak wszyscy zostańmy urzędnikami, wtedy każdy będzie miał pracę ... :)

          • 10 3

          • aHA (2)

            a interesowales sie skad twoi rodzice mieli pieniadze na twoja nauke i podroze zagraniczne?

            Krasko tez doszedl do wszystkiego sam. ;)
            To samo Wojewdodzki i inne dzieci elit pokomunistycznych

            • 2 11

            • Ty chyba się Telewizji za dużo na oglądałeś i już masz problem z myśleniem

              Pieniądze na naukę i tak dalej.....

              Dla przypomnienia w PRL nie trzeba było mieć pieniędzy na naukę, bo była bezpłatna. Podręczniki się mało zmieniały i można było kupić stare używane, albo dostać je od starszego kolegi ....
              Na studia poszedł w latach 90-tych i dla przypomnienia one też były bezpłatne zarówno w PRL jak i w latach 90-tych.

              A jak dodasz do tego, że wiele osób podczas studiów pracowało, to nagle zrozumiesz, że mógł się samemu utrzymać już jak studiował.

              Ale co ty możesz wiedzieć o tym co było kiedyś i jak większość osiągnęła to co ma ciężką pracą.

              • 2 1

            • na jakie podróże? na jaką naukę?

              nie pochodzę wcale z bogatego domu, więc niewiem do czego pijesz. Przez całe studia sam pracowałem na swoje utrzymanie. Naoglądałeś się za dużo telewizji i mierzysz wszstkich jedną miarą. To że w naszym kraju są firmy założone na układach to nie znaczy że wszystkie takie są. Jednak te firmy żyją z przetargów a moja firma nigdy nic z żadną budżetówką nie miała do czynienia i mieć nie będzie choćby dlatego, że profil działalności raczej to wyklucza.

              • 7 1

          • (1)

            Widzisz, przedsiębiorco - Ty w pocie czoła zarabiasz, inwestujesz, dajesz pracę, płacisz podatki. Jak dobrze Ci idzie, to masz z tego jeszcze własny dom i przyszłość dzieci zabezpieczoną. Dlatego są dziesiątki takich, których w oczy to kole i chętnie by Ci to ukradli. Jedni kradną uczciwie - jako złodzieje-włamywacze. Inni zaś to hipokryci - ukraść by Ci chcieli w majestacie prawa, w imię "sprawiedliwości społecznej" i "rozliczenia kombinatorów".

            • 9 3

            • Kradną uczciwie

              Od kiedy kradzież może być uczciwa?

              • 0 2

      • (2)

        Kolego "przedsiębiorco", zrezygnuj z odpowiadania mentalnym prostakom, szkoda nerwów. Wszystko, co tego typu ludzie potrafią, to opluć kogoś w necie, to ich największe osiągnięcia.
        Masz rację, ale zostaniesz zjechany przez nieudaczników, tu są internety w końcu ;)

        • 8 3

        • a skad pierwszy milion? (1)

          no moze tu opowiecie :)

          • 0 10

          • wyłącz telewizor bo za dużo filmów się naoglądałeś

            na biznes nie potrzebujesz wcale milionów, chyba że dla ciebie biznes to odrazu budowanie fabryki. Wystarczy zaoszczędzić trochę pieniędzy i można założyć własny biznes. Ty wolisz przejeść swoje pieniądze, kupić nowe auto lub iphona, a ja wolałem zaoszczędzić po to żeby założyć swoją firmę. Trzba mieć oczywiście pomysł i dużo zaparcia bo nie jest wcale łatwo na początku.

            • 7 0

    • Ty '' P ''oczywiscie jestes tym '' idealnym '' :) tylko szef jest zly :) (5)

      Tylko to nie ty jestes Szefem lecz kto inny wiec moze sie musisz dalej uczyc i ksztalcic zamiast jeczec. Nikt ci nie broni byc Szefem i pokazac wszystkim jak wyglada dobra firma i kulturalni ludzie oraz dobre zarobki . Wiec zamiast pisac i marnowac czas zacznij sie ksztalcic bo poki co jestes rowniez w tym lancuchu buractwa .

      • 5 11

      • na szefa trzeba się uczyć? (4)

        każdy dekiel może być szefem, co to za trudność. Leszcz jesteś jak myślisz że tżeba mieć studia żeby być szefem.

        • 7 3

        • (2)

          hehe to by wyjasnialo te tysiace upadlych firemek ktore pobraly dotacje z UE na dzialalnosc myslac ze maja genialny pomysl i wystarczy firme zalozyc a kasa bedzie plynac strumieniem a ich ,,szefom''bedzie sie zylo bogato i dostatnio.

          • 3 1

          • te firemki niechciały robić wcale biznesu ale chciały przejeść kasę unijną (1)

            system jest prosty, potrzebujesz tylko zaprzyjaźnionej firmy. Składasz kasę o dotacje na stronę o psach i kotach, wyceniasz na 500 tys, dostajesz połowę czyli 250, zlecasz prace zew. zaprzyjaźnionej firmie w kwocie 450 tys, reszte wydajesz na koszty firmowe i obsługę. Natomiast rzeczywisty koszt zrobienia strony to 5 tys. Jesteś więc 200 tys. do przodu.
            System starty jak unia, potem się dziwimy że np. iphone w usa kosztuje 500$ a u nas 800. Cena wynika jednak z tego, że mamy duże podatki, w USA nie ma np. VATu. Ktoś jednak musi zapłacić za te wszystkie debilizmy urzędnicze i płaci to każdy z nas, kupując w sklepie czy płacąc za wodę czy energię.

            • 1 2

            • Proponuje jeszcze poczytać, a zwłaszcza o podatkach w USA

              A dokładnie co jest a czego nie ma. Potem poczytać co tam jest, a u nas nie ma.

              Potem poczytać o mentalności "amerykanów" i zrozumiesz czemu system "amerykańskiego" kapitalizmu u nas by się kompletnie nie sprawdził.

              • 0 1

        • ło matko

          "tżeba"
          T9 mi się zawiesił w smartfonie, jak to próbowałem przepisać.

          • 3 0

  • piłeś - nie pracuj!
    nie piłeś - wypij!

    tego się od lat trzymam i ciągle idę do przodu

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

  • Praca Ostatni post: 1 tydzień temu
    (1 post)

Najczęściej czytane