• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zakaz handlu w niedzielę wpłynie na rynek pracy?

Agnieszka Śladkowska
9 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zawiesić zakaz handlu w niedziele na czas pandemii
Zakaz handlu w niedzielę odbije się nie tylko na dużych sieciach handlowych, ale także na osiedlowych sklepikach czy piekarniach. Zakaz handlu w niedzielę odbije się nie tylko na dużych sieciach handlowych, ale także na osiedlowych sklepikach czy piekarniach.

Projekt ustawy dotyczącej zakazu handlu w niedzielę czeka już w Sejmie na pierwsze czytanie i technicznie już pod koniec roku może wejść w życie. Jak jego wprowadzenie może wpłynąć na rynek pracy? Kto zyska, a kto straci na nowym rozwiązaniu?


Czy jesteś za zakazem handlu w niedzielę?


Projekt obywatelski przygotowywany przez NSZZ "Solidarność" zakłada całkowity zakaz handlu w niedzielę. To jednak nie wszystko. Nie będzie też można wykonywać innych czynności sprzedażowych, czyli np. wykładania towaru czy inwentaryzacji w placówkach handlowych oraz podmiotach świadczących usługi na rzecz handlu. Projekt skraca do 14:00 pracę w Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę. Pracodawcy nie będą mogli obejść nowych przepisów, zatrudniając pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych lub korzystając z pracowników tymczasowych. Zakaz objąłby także domy wysyłkowe, sklepy internetowe i handel obwoźny.

Chleb ze stacji, mleko z kwiaciarni

Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, największym wygranym będą bez wątpienia stacje paliw. To głównie na nich będzie można nabyć najpotrzebniejsze artykuły. Bardzo możliwe, że razem z nowymi przepisami powróci temat współpracy stacji z markami sieci hipermarketów. Niektóre z nich mają już za sobą takie doświadczenia. Dwa lata temu Tesco razem z Orlenem zrobiło pilotażowy projekt delikatesów Tesco Express na stacjach Orlen, który ostatecznie nie był rozwijany, za to w najbliższym czasie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Jeśli gdzieś zakaz handlu w niedzielę da nowe miejsca pracy, to właśnie na stacjach paliw.

Poza stacjami w niedziele będziemy mogli zrobić zakupy także w kwiaciarniach, hotelach, placówkach służby zdrowia, dworcach, lotniskach, w miejscach, w których handel prowadzony jest wyłącznie przez przedsiębiorcę (poza franczyzą lub umową agencyjną), w strefie wolnocłowej i w piekarniach do godz. 13, o ile będą miały samodzielnie na miejscu wytwarzane pieczywo. W projekcie wskazano też siedem niedziel w roku (w okresie przedświątecznym), w które zakaz nie będzie obowiązywał.

Utrudnione dorabianie i zmniejszenia etatów

Praca w handlu nie wymaga specjalnego wykształcenia i doświadczenia, dlatego często jest traktowana jako zajęcie dodatkowe. Bez wątpienia sprzyja temu sytuacja na rynku pracy. Znalezienie pracowników przy tak niskim bezrobociu nie jest proste, więc sieci handlowe coraz chętniej zatrudniają pracowników w niepełnym wymiarze godzin. Z takiego rozwiązania, w dużej części, korzystają studenci i kobiety, łączące pracę z opieką nad dzieckiem. Wyłączenie niedzieli z grafiku, może sprawić, że osoby, które nie mogą pracować w tygodniu staną się zbędne. Do tego dochodzi mniejsze zapotrzebowanie na pracowników związane z krótszym tygodniem pracy.

- Dla nas straty ekonomiczne są jednoznaczne. Jeżeli usuwa się cztery dni w miesiącu, obroty i liczba miejsc pracy będzie maleć. Niepewna jest tylko ich wartość. Eksperci przedstawiają różne wyliczenia i wg nich zwolnienia to między 30 a nawet 60 tys. pracowników w skali całego kraju. Obecnie koniunktura jest dobra, i większość z tych osób powinna zostać zassana do innych gałęzi gospodarki - ocenia Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza.
Gorsza sytuacja finansowa sieci i centrów handlowych, produkcji i logistyki

Niedziela jest nie tylko dniem, w którym robimy najpotrzebniejsze zakupy. W dni wolne, kiedy jesteśmy bardziej zrelaksowani, mamy większą skłonność do zakupów emocjonalnych, których zamiast w sklepie stacjonarnym będziemy szukać w internecie. W efekcie możemy spodziewać się niższych obrotów w handlu, a skutki zakazu odczują także branże powiązane - takie jak logistyka, produkcja, czy usługi.

- Zabranie handlowi 1/7 czasu pracy uderzy nie tylko w niego samego, ale i w te branże. W kontekście planowanego podatku obrotowego i ograniczeń planowanych w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi może to mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje: pogłębi się deflacja, co zmusi najsilniejszych graczy do zaostrzenia warunków kontraktowych dla dostawców oraz sięgnięcia po ostre instrumenty konkurowania. To prosta droga do bankructw i problemów gospodarczych dla wszystkich. Nie jest prawdą, że eliminacja sprzedaży niedzielnej jest do całkowitego zastąpienia sprzedażą w inne dni. Stanie się tak tylko częściowo i nie jest prawdą, że nie przyniesie to straty firmom handlowym i produkcyjnym. Sprzedaż konsumencka produktów nieżywnościowych zmniejszona zostanie o ok. ¼. Podobnie jak sprzedaż w centrach handlowych - pisze w swoim oświadczeniu Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, do której należą takie sieci jak Lidl, Tesco, Auchan czy Castorama.
Oddech dla gastronomii i call center

Osoby, które w wyniku wejścia zakazu stracą pracę w handlu, będą szukały innego zajęcia, przy którym nie trzeba twardych kompetencji i kierunkowego wykształcenia, a jednocześnie pracodawca umożliwia elastyczność godzin pracy. Na pierwszy rzut pójdą pewnie gastronomia i call center, które obok handlu tworzą dużą liczbę miejsc pracy dla studentów. W obu branżach widać obecnie duże zapotrzebowanie na pracowników, wynikające nie tylko z powstawania nowych miejsc pracy, ale także z niewystarczającego zainteresowania potencjalnych pracowników.


Co grozi za handel w niedzielę

Według zgłoszonego projektu za złamanie zakazu handlu w niedzielę, Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę grozi nam grzywna i kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Zastanawiający jest temat sprzedaży internetowej, która też wg projektu ma być tego dnia zakazana (chyba, że sprzedajemy rzeczy, które nie są efektem produkcji, a takie ciężko sobie wyobrazić).

- W mojej ocenie mało prawdopodobne jest, aby ktokolwiek został skazany za to, że działając w ramach dużej firmy prowadzącej sklep internetowy na czas od 6.:00 w niedzielę do 6:00 dnia następnego, nie usunął opcji "kup teraz", tym bardziej jeśli wykaże, że żadne czynności związane ze sprzedażą nie były przez jakiegokolwiek pracownika wykonywane - stwierdza Wojciech Kawczyński, radca prawny z Kancelarii Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni. 
Pozytywne efekty społeczne?

Choć wprowadzenie zakazu doprowadzi do pewnych przetasowań na rynku pracy i jest oceniane jako ekonomicznie niekorzystne, to drugą ciekawą kwestią jest sama reakcja społeczeństwa na odgórną próbę zmiany przyzwyczajeń. Jak wynika z do tej pory przeprowadzonych sondaży większość pytanych była przeciwna wprowadzeniu takiego zakazu. Bardzo możliwe, że nawet dla osób, które niedzieli nie spędzały na zakupach, sam brak możliwości zrobienia spontanicznych zakupów okaże się frustrujący. Jeśli jednak nie będziemy mogli spędzić tego czasu robiąc cotygodniowe większe zakupy, wybierając nowe meble do sypialni czy kupując nową parę spodni, być może spędzimy ten czas na świeżym powietrzu, z rodziną, przyjaciółmi czy na realizowaniu swoich pasji. Problem tylko w tym, że ludzie z natury lubią sami decydować o swoim czasie, a wszelkiego rodzaju przymuszenia rzadko wpływają na wzmocnienie pozytywnych zachowań.

Miejsca

Opinie (344) 5 zablokowanych

  • niedziela wolna (5)

    Zacznijmy zbierać podpisy pod propozycją nowej ustawy, która zamyka kina, restauracje, komunikację miejską itd. przecież tam ludzie też muszą pracować w niedzielę. No i przede wszystkim żadnych programów w telewizji w niedzielę, niech dziennikarze i prezenterzy mają chwilę oddechu. A szkoły policealne i studia wyłącznie w tygodniu. A wszyscy zwolnieni z pracy w niedzielę będą dorabiać dostarczając alkohol do domku w tygodniu, na niedziele.

    • 32 9

    • ciekawe czy ty pracujesz w niedzielę jeśli nie nie masz prawa głosu.

      • 2 11

    • ironia do głabów i tak nie trafi

      • 6 1

    • (2)

      Porównywać kino, restauracje i komunikację miejską do marketu... Zdradzę ci tajemnicę... Przed erą marketów (też były kina i restauracje a komunikacja jeździła), sklepy były na ogół czynne od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00 - 18:00 w sobotę w godzinach 8:00 - 14:00. Godziny te oczywiście nie dotyczyły handlu na rynkach i bazarach (ci handlowali głównie od wczesnego poranka). I wiesz co? Żyliśmy, i to o wiele lepiej (spokojniej).
      mi ten zakaz osobiście powiewa bo omijam galerie i centra handlowe szczególnie w weekendy. Ale lubię poczytać, płacz "nowego" pokolenia "zagrożonego" brakiem możliwości nabycia spodni w sieciówce, przez jeden dzień wolny... Społeczeństwo jest coraz bardziej upośledzone.

      • 2 5

      • Ale odpowiedz na pytanie czy ci co pracują w handlu mają mieć lepiej od tych co pracują w gastronomi czy hotelach mają inny dzień wolny za Niedzielę jak nie pasuje praca w handlu to zatrudnij się w biurze weekend masz wolny.

        • 2 0

      • powiedz, co za psychopata zmusił cię do pracy w handlu? pomścimy!

        • 0 2

  • (1)

    pracowałem u oszusta, który był miły i sympatyczny jak mnie przyjmował do pracy umowa o pracę wszystko cacy praca 8/h dziennie wynagrodzenie na rękę 3tys praca od poniedziałku do piątku. Cwaniak po miesiącu najpierw oznajmił, że w sobotę też trzeba być w pracy dwa razy w miesiącu za tą samą kasę nic nie wspomniał, że dopłaci. Potem oznajmił Cwaniak, że należało by w niedzielę przyjść wtedy łaskawie dzień wolny będę miał. A ja pier .....ole takich cwaniaków i chce ustawy, która jasno mówi frajera na kajak szukaj sobie w rodzinie.

    • 8 11

    • Kodeks

      Wyraźnie masz określone w KP tygodniowy czas pracy, wiec w czym problem? Skoro zmuszał Ciebie do pracy w soboty to tym samym robiłeś więcej godzin za które musiał Ci zapłacić. Jeżeli nie robił tego, albo nie dał Ci aneksu do umowy to pozostaje PIP, a potem sąd. Niestety na takich idiotów to jedyny sposób, no chyba, za wszystko na gębę było bez podpisywania listy obecności itp.

      • 5 0

  • ci co tu się wypowiadają to ci co zatrudniają i nie pracują czyli te cwaniaczki co nie wiosłują tylko podziwiają okolice, a ci co dla tych farciarzy życiowych zasuwają to już śpią żeby jutro i w niedzielę dalej dla nich zasuwać.

    • 5 9

  • wpłynie podobnie jak PISlamskie reformy w szkole - kilkanascie tysięcy na bruk

    całe szczescie że wielu z tych bezrobotnych nauczycieli głosowało na dojną zmianę

    • 12 7

  • przecież praca czyni wolnym więc o co kruszyć kopię.

    • 5 1

  • Przykre (2)

    To uderzy przede wszystkim w ludzi ambitnych i wykształconych. Ci akurat zwykle mają najmniej czasu. Zakupy robią naprędce, zwykle w weekendy. Tak właśnie wygląda zemsta kleru, skutecznie lobbującego polityków, na społeczeństwie, które od jakiegoś czasu spędza święta nie w kościołach tylko w supermarketach. Więc po trochu wraca totalitarna komuna. Znów państwo wie lepiej od obywatela co dla niego jest najlepsze.

    • 16 13

    • ambitny i wykształcony nie spędza niedzieli na ganianiu po sklepach z obłędem w oczach. jeśli ambitny i wykształcony nie ma czasu na zakupy w od poniedziałku do soboty to niech zmieni pracę na taką, która mu to umożliwia. przecież zakupy to nasz sport narodowy, co może być od niego ważniejszego.

      • 1 2

    • To jakim trzeba być

      Tępakiem aby cały Boży dzień siedzieć w pracy i nie zrobić zakupów?

      • 0 2

  • Wystarczy jest sklepy będą otwarte w godzinach 10-14.

    Paranoja jak spożywczy otwarty do 20 w niedzielę.

    • 5 7

  • idiotyczny i debilny pomysł

    • 5 8

  • PIS i nastał ....ciemnogród

    PIS = PRL

    • 12 4

  • W 80 milionowych Niemczech to standard od zawsze i nikt się nie burzy i nikt nie chodzi głodny (6)

    Wystarczy mieć trochę mózgu, żeby zorganizować sobie zaopatrzenie w sytuacji, gdy sklepy są otwarte w soboty do 22giej. Zadymę robią ludzie pokroju KOD i oczywiście związani z dużym handlem, bo będą chcieli straszyć swoich pracowników zwolnieniami. Wystarczy posadzić w piątek i sobotę więcej kasjerek, a problemu nie będzie. Ja osobiście natychmiast zrezygnuję z zakupów w tym sklepie, w którym będę musiała w piątek lub sobotę stać w dużej kolejce do kasy albo będą w nim braki podstawowych artykułów.

    • 16 18

    • 80 milionowe Niemcy (4)

      pracowało na to 40 lat po wojnie, aby mieć wollną niedzielę..kolego ignorancie ekonomiczny

      • 11 7

      • A my ile pracowaliśmy?

        27 lat? To jeszcze 13 mamy czekać?

        • 5 2

      • Nie!!! To nieprawda (2)

        Tzw. "Sonntagsruhe" to nie wynik ciężkiej pracy Niemcow po wojnie, ale idea która istnieje w tym społeczenstwie od XIX wieku. Dzieciństwo spędziłam w otoczeniu gdańskich niemieckich autochtonów, zanim wiekszość z nich wyjechała do NRF w ramach łączenia rodzin lub niestety umarła. W tym środowisku nie do pomyślenia było pranie w niedzielę (nawet wywieszenie na podwórku wypranego prania), jakiekolwiek prace ogródkowe, mycie okien (zgroza), itp. Moja babcia (spod Poznania) za przyszywanie guzika w niedzielę trzaskała ścierą po głowie, a w najlepszym przypadku wygłaszała takie orędzia, że miałam ochotę ten guzik zjeść. Będąc na niemieckiej prowincji u Niemców w pracy w latach 80tych mogłam to potwierdzić. Święta pora zaczynała sie tam o 12tej w sobotę. Rano w sobotę gospodarz sprzątał wokół domu, mył samochód itd. - potem zero - niedziela- msza - obiad rodzinny, spacer, kino, spotkanie z sąsiadami lub tp. Może tu, w tym trybie życia leży to, że Niemcy żyją teraz jak pączki w maśle?
        .

        • 6 3

        • (1)

          Eh moja babcia też mnie ściera trzaskala jak chciałam wypracować spodnie w niedziele, tylko ona to się raczej na kościół powolywala a nie na Niemców, że to grzech w niedziele pracować. A mi się nudziło zawsze w niedziele bo nienawidzilam spędzać czasu z moja chora rodzina. Wolałam przyszywac guziki przez cały dzień, byle z dala od tych pokemonow,

          • 5 1

          • Z moich obserwacji wynikało raczej, że

            nadrzedną ideą było raczej "Sonntagsruhe" i niedzielna msza była jednym z jej elementów, a nie odwrotnie, że powodem takich obyczajów byłyby przykazania kościelne. Tak postępowały również osoby nie chodzące do kościoła. Ale to są już niuanse i dzielenie włosa na czworo.

            • 0 0

    • Tylko średni czas pracy w Niemczech jest krótszy. Ciekawe kiedy mój mąż ma sobie kupić spodnie czy buty jak pracuje po 12-14 godzin codziennie, czasem też w soboty.

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane