• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dramatycznie brakuje nam inżynierów i techników

Wioletta Kakowska-Mehring
13 października 2023, godz. 15:30 
Opinie (429)
W AmberExpo w Gdańsku odbyły się targi Baltexpo 2023. W AmberExpo w Gdańsku odbyły się targi Baltexpo 2023.

Młodzież nie chce pracować z narzędziami w kombinezonach, oni chcą być influencerami czy youtuberami. Niestety nastąpiła degradacja szkół zawodowych i zawodu nauczyciela. Rozwieszanie billboardów reklamujących szkolnictwo zawodowe nic nie da. Tu trzeba głębokich i konsekwentnych zmian systemowych - to wnioski z debaty na temat kształcenia akademickiego i zawodowego, jaka odbyła się na targach Baltexpo. Środowisko bije na alarm, dramatycznie brakuje nam inżynierów i techników.



Zakończyło się Baltexpo Międzynarodowe Targi Morskie i Konferencje 2023. Trzydniowe spotkanie organizowały Międzynarodowe Targi Gdańskie. Jednym z ważnych elementów tegorocznego spotkania środowisk związanych z gospodarką morską był Dzień Karier poświęcony rynkowi pracy i szkolnictwu zawodowemu. Dlaczego? Bo jednym z poważniejszych problemów branży jest brak pracowników, a szczególnie tych wykwalifikowanych.

W ramach Dnia Kariery skomunikowano pracodawców i potencjalnych pracowników. Pracodawcy przygotowali oferty pracy, a dla młodzieży pakiet ofert stażowych i praktyk zawodowych. A do tego pakiet informacji o kursach i szkoleniach w kontekście potrzeby przebranżowienia oraz podnoszenia kwalifikacji. Tego dnia na Baltexpo przyszli bardzo licznie przede wszystkim uczniowie i studenci. W sumie zarejestrowało się ok. 2 tys. uczestników.


Z kolei Pracodawcy Pomorza przygotowali debatę na temat możliwości kształcenia akademickiego i zawodowego w świetle potrzeb branży morskiej. Wnioski? Nie mamy czasu, branża już potrzebuje tysiące specjalistów.

- W edukacji mamy rozwiązania sektorowe, ale nie mamy rozwiązań systemowych. W tej sytuacji przedsiębiorstwa same muszą załatwiać problemy, które generuje dysfunkcyjna edukacja. Gospodarka idzie do przodu, ale czy edukacja też jest na czasy 4.0? Czy idzie do przody, czy może stoi w miejscu - pyta dr Paweł Trawicki, Uniwersytet Gdański.
Wyjątkowa jednostka powstała w stoczni Crist Wyjątkowa jednostka powstała w stoczni Crist

Niestety jednym z problemów jest brak kadry w szkołach zawodowych i zniechęcenie środowiska.

- Choć rok szkolny dawno już się zaczął, to wciąż mam wakaty. Nauczyciele nie chcą przyjść. Najtrudniej będzie w 2026 roku, wówczas spodziewamy się najwięcej odejść związanych z wiekiem kadry. W szkołach zawodowych pracują nauczyciele po siedemdziesiątce. Posiłkujemy się pomocą pracodawców, z którymi współpracujemy. Oni przysyłają do nas na 3 czy 4 godziny swoich pracowników, aby poprowadzili zajęcia zawodowe w szkole. Nie robią tego dla pieniędzy. Oni wiedzą, że to inwestycja także w przyszłość ich firm. Niestety nastąpiła degradacja szkół zawodowych. Rozwieszanie billboardów reklamujących szkolnictwo zawodowe nic nie da. To musi być systematyczna praca. Trzeba zmienić myślenie młodzieży, ale przede wszystkim myślenie ich rodziców. Szkoły zawodowe gwarantują pracę i to trzeba komunikować - uważa Ryszard Dombrowski, dyrektor Zespołu Szkół Morskich w Gdańsku.

- Szkolnictwo zawodowe każdego szczebla jest drogie. Dlatego musimy bardzo efektywnie wydawać pieniądze na edukację. Już w 2015 roku podjęliśmy dialog z przedsiębiorcami, aby podpowiedzieli nam, czego potrzebują. W kolejnych latach sprawdziliśmy, czym właściwie dysponujemy. Okazało się, że w powiatach były dwie szkoły z tej samej specjalności, były szkoły uczące w branżach, w których w okolicy nie było żadnej firmy. Dlaczego tak było? Bo nikt nie zadał sobie pytania po co i dla kogo uczy, bo mieli kadry z danej specjalizacji i nie było refleksji, że może warto coś poprawić. Nic się nie zamieni, dopóki nie poznamy rynku, nie zrobimy diagnozy - powiedział z kolei Damian Orzeł kierownik Departamentu Edukacji i Sportu, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Z Sharjah do Gdańska. Nowy holownik już w porcie Z Sharjah do Gdańska. Nowy holownik już w porcie

- Jest dużo inicjatyw w edukacji, ale są to inicjatywy punktowe, lokalne. Niestety, jeżeli chodzi o edukację w obszarze gospodarki morskiej, to Warszawa jest tyłem do morza. Jeżeli zawody z energetyki wiatrowej, które są absolutną przeszłością w ministerialnych opracowaniach, są między stolarstwem a fryzjerstwem, to coś jest nie tak. Ja oczywiście jako kobieta wiem, jak ważne są usługi fryzjerskie, ale... Trzeba ważyć priorytety. Morska energetyka wiatrowa nie ma czasu, potrzebuje ludzi już - powiedziała Agnieszka Rodak, prezes zarządu Rumia Invest Park.
Jak zachęcić młodzież do kreowania wspólnie innowacyjnych kierunków rozwoju kariery zawodowej i przekonania do szkół branżowych? Czy pakiety szkoleń u przyszłych pracodawców mogą zmienić postrzeganie tego biznesu przez młodych? Jak dotrzeć i wiarygodnie przedstawić opowieść o innowacjach w sektorze morskim: techniki i technologii stoczniowej, nawigacji kosmicznej, energetyce morskiej - nowych technologiach i trendach.

- Zamówienia w naszej branży są, ale nie ma specjalistów. Brakuje mechaników, monterów, spawaczy, elektryków. Jako firma inwestujemy w marketing rekrutacyjny. Jednak nawet najlepsza edukacja nie rozwiąże dwóch ważnych problemów. Po pierwsze, mamy problem z demografią. Po drugie, chodzi o aspiracje młodych ludzi. Oni nie chcą pracować z narzędziami w kombinezonach, oni chcą być influencerami czy youtuberami. Dlatego nie czekamy i 4 lata temu zaczęliśmy szkolić własnych techników. Nie podbieramy innym firmom, bo to jest dalej łowienie w tym samym jeziorze. Z czterech stażystów zostaje z nami jeden, ale to i tak dużo. Kolejna sprawa to otwarcie się na pracowników z zagranicy. My ściągamy ludzi z Afryki Zachodniej. Mamy 40 osób. Tam na każde ogłoszenie są setki chętnych. Najtrudniejsze było przekonanie własnej organizacji. Niestety mamy też problem z biurokracją z tym zakresie i systemem, który czasem nie działa i jest skorumpowany - twierdzi Lucja Kalkstein, wiceprezes zarządu spółki Eryk ze Szczecina.
Statki czekają w kolejce do Baltic Hub Statki czekają w kolejce do Baltic Hub

- Czy uczelnie spełniają nasze potrzeby? My przede wszystkim potrzebujemy specjalistów z krwi i kości. Inwestycji z zakresu hydrotechniki jest dużo, choćby w polskich portach. Ktoś te nabrzeża musi zaprojektować, zbudować. My potrzebujemy tych, którzy będą budować te zespoły projektowe. Musimy mieć silną bazę inżynierów - powiedział z kolei Piotr Siemaszko, dyrektor Hydrotechniki Doraco.
- Od szkół oczekujemy nauki podstaw. Dobrej matematyki, fizyki. Oczekujemy, że nauczą młodzież myślenia i rozumienia zasad. Kolejna sprawa to język angielski. Dziś mamy takie czasy, że angielskim w stopniu komunikatywnym muszą posługiwać się także technicy czy monterzy - dodała Lucja Kalkstein.

A może nie warto czekać na zmiany w szkole?

- Mamy w planach powołanie własnej szkoły zawodowej. Pracujemy już nad tym projektem. Mamy już własne centrum kształcenia zawodowego. Szkolimy na własne potrzeby, głównie monterów kadłubów - powiedziała Karolina Michalak, koordynator ds. rekrutacji i szkoleń Stocznia Crist.
Duże zainteresowanie młodzieży i pracodawców Dniem Kariery na targach Baltexpo pokazało, że obie strony potrzebują siebie, trzeba tylko pomóc im znaleźć płaszczyznę współpracy. Pytanie tylko, jak dotrzeć i wiarygodnie przedstawić opowieść o innowacjach w sektorze morskim: techniki i technologii stoczniowej, nawigacji kosmicznej, energetyce morskiej - nowych technologiach i trendach, tak aby migracja zarobkowa z powodu demografii był wyjściem ostatecznym.

Miejsca

Opinie (429) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (6)

    Z tym się zgodzę brakuje ludzi technicznych znających się na motoryzacji czy elektryczce elektromechanice i tym podobnych rzeczy ale pracodawcy nie są bez winy są obecnie powoli zaczynam odszukać sobie pracy i to co nie oferują coś śmiech na sali jeśli dla nich atrakcyjne wynagrodzony to jest 4 000 netto to powodzenia życzę w szukaniu ludzi

    • 97 1

    • (4)

      `A nauczyciel, który ma ich wykształcić dostaje tysiaka mniej..

      • 24 6

      • Jak kształcenie jest masowe i nauczyciele zamiast uczyć zajmuja się wypełnianiem czasu wolnego młodzieży to pensje zawsze będą słabe

        • 18 2

      • Dostaje za 18h tygodniowo (2)

        Nie demonizuj

        • 4 14

        • (1)

          jeśli to tylko 18h tygodniowo to dlaczego dyrektorzy szkół nie przebieraja w CV chętnych do pracy? Zobacz co sie dzieje poza duzymi miastami z nauczycielami przedmiotów matematycznych. Co z fizykami, chemikami. I nie dziwmy sie, że poziom nauczania na "wsiach" spada na pysk.... :///

          • 17 3

          • Dlatego

            Ze sa lepsze fuchy. Nie mam natchnienia sluchac narzekania pan.

            • 4 8

    • Nie brakuje bo pracodawcy ich nie cenią

      gdyby brakowało toby doceniali - brakuje takich ludzi np. w Norwegii czy Szwajcarii, bo potrafią się szarpnąć na kurs, przelot, hotel, żarcie i jeszcze około 15k netto.
      Wystarczy przejrzeć oferty pracy w PL i co widzimy? Wymagana znajomość pierdziliona technologii, kursów czy szkoleń zero (za to wymagana pasja do samorozwoju oczywiście po godzinach), angielski to standard więc drugi obcy trzeba znać i to wszystko za jakieś oszałamiające 10k i to najczęściej na samozatrudnieniu.
      Trudniej dziś znaleźć sprzątaczkę, kasjerkę czy kierowcę niż inżyniera np. oprogramowania - wystarczy popatrzeć na ten portal dla korpo ludków, na jedną ofertę średnio ze sto aplikacji a jak firma znana to ponad tysiąc.
      Dopiero co ogłaszali obniżki wynagrodzeń w znanej plantacji technologicznej - na dzień dobry można by stamtąd podkupić 100-200 inżynierów jakby tylko ktoś chciał. A weź znajdź na budowę 100 wykwalifikowanych pracowników - bez szans. Co chwila wchodzą nowe plantacje i jakoś bez problemu znajdują setki wyrobników. Do tego aż się roi od różnych Januszexów gdzie oferty pracy za 3-6k - mieli paść z braku pracowników a jakoś nie padają, nigdy nie słyszałem nawet o jednej firmie, która musiała się zwinąć z powodu braku pracowników.

      • 22 1

  • Zlikwidujcie youtube instagram fb i sie wezmą do roboty od razu

    • 76 19

  • Oooo widze ze janusze biznesu juz maja bol d... bo niema kto robic na ich pomnazanie majatku buahaaa (1)

    • 89 7

    • Kto normalny chce robic w syfie po lokcie za marne ochlapy.jak przezucajac papiery z kuwety do kuwety w biurze ma sie 2x tyle.A taki programista to i po 30tysiakow na mc

      • 28 0

  • (9)

    w Polsce mamy mode na historykow.Niemal nieznany nigdzie indziej zawod.W panstwach Zachodu historii w szkolach podstawowych ucza nauczyciele innych przedmiotow,ktorzy jako hobby czytaja ksiazki historyczne.I wystarczy.Uniwersytety tamze wypuszczaja bardzo mala ilosc hisorykow-ci zajmuja sie waskimi ,niszowymi badaniami.A u nas wszelkie nieudaczniki od Tuska,Borusewicza,Komorowskiego az po Morawieckiego...wszyscy historycy.Co drugi koles z ulicy-historyk.za to jak szukasz dobrego elektryka-to i ze swieca nikogo nie znajdziesz!

    • 88 22

    • Dobrego elektryka?

      Najpierw musi być dobry nauczyciel, ot choćby Pan Lech Wałęsa. Od niego można by się wiele nauczyć. I z tą nauką nie wolno nam zwlekać, bo fachowcy jego pokroju mają już swoje lata i zdrowie na wykończeniu. Oni przecież wiecznie żyć nie będą. Nauczmy się tu i teraz. Dajmy na to Borusewicza, to jest budowlaniec z krwi i kości. Należy czerpać wiedzę i umiejętności, korzystać z ich bogatych doświadczeń puki jest na to jeszcze pora. Gdy ich zabraknie, to zostaniemy mieszkając w ruinie której nikt nie naprawi bo nie będzie umiał, a YouTube nikt nie obejrzy bo prądu nie będzie bo nikt nie będzie potrafił wykonać ani naprawić instalacji elektrycznej. Młodzi sami na siebie bat kręcą a ich przyszłość rysuje się w apokaliptycznych kolorach.

      • 9 23

    • Bo na historie

      Szli sami najlepsi. Tak jak na socjologie i psychologie

      • 12 5

    • (3)

      Morawiecki to bankowiec

      • 7 5

      • (2)

        Skończył historię na UW

        • 13 0

        • i dużo dużo więcej

          • 4 2

        • Co z tego wynika?

          Nic.

          • 0 0

    • radzę doczytać o Morawieckim

      • 6 0

    • on masz!

      A Harari gwiazda nieznana?!
      Można pleść głupoty, a gawiedź słucha...
      Grunt, że sponsor zadowolony.

      • 3 0

    • A ja akurat jestem technikiem elektrykiem okrętowym z wypływanym dyplomem oficera Eto, a w dodatku skończyłem Historie dzienną na tym samym wydziale co Tusk, niejaki Centkiewicz i wiele innych znanych postaci na UG, więc i historycy czasami coś potrafią w dziedzinach technicznych

      • 2 0

  • np. Zespół Szkół Kreowania Wizerunku ( wcześniej był tam Zespół Szkół Zawodowych ) (2)

    To dla mnie jak TUR - Technikum Unikania Robót .

    • 77 1

    • A co powiesz na handlówkę kierunek sprzedawca? (1)

      Jeśli kilka lat trzeba się uczyć na sprzedawcę, to ile na inżyniera? :)

      • 8 0

      • Była kiedyś słynna handlówka zawodówka w Sopocie

        • 0 0

  • Inzyniery juz wsiadaja na pontony w Tunezji (1)

    • 135 7

    • Koniecznie na kuracji testosteronem

      • 8 1

  • Natomiast (3)

    mamy nadmiar polityków. I głupców.

    • 128 2

    • A to nie jedno i to samo?

      • 13 0

    • bo tam nie trzeba się wykazać żadnymi kwalifikacji , wystarczy być miernym biernym ale wiernym

      • 3 1

    • I nierobów

      Gosciu jest bez pracy, a jak mógłby zostać listonoszem to odrzuca propozycje, bo on nie będzie za małe pieniądze robił. A pracy nigdzie indziej nie szuka i nie chce i nie chca jego. Czyli lepiej nie robić za żadne i ciągnąć zasiłki, po czym je przepić?

      • 0 0

  • Dlatego (19)

    Potrzebujemy inżynierów z Afryki, ci to nawet dom z g*wna wybudują i to jest fakt. Tylko mały problem to jest robione z krowiego kału, który jest szkodliwy i robi dziurę ozonowa i CO2. To jest problem.
    A tak na poważnie.
    Dajcie ludziom zarobić tyle ile za granicą to chętni się znajdą. A nie elektryk dostaje w Polsce jakieś 40 netto i wymaga się od niego własnej działalności a co za tym idzie brak urlopów i Kononowicz na pełnej kurtyzanie.
    Ten sam elektryk w Holandii zarabia 70 euro na godzinę na stoczni. To się głupio dziwią, że nikogo nie ma do roboty. To samo z spawaczem też około 40 złoty i masa wymagań, uprawnień, wymagania 3 fakultetów, języka migowego i wibratora w d.
    Od cała tajemnica poliszynela. Szok i ci pseudo pracodawcy co dają w Polsce mniej niż zarabia sprzątaczka w Niemczech.

    • 152 11

    • Dokladnie

      Ustawodawcow zapraszam na trojmiasto.pl. Mamy rozwiazanie problemu! Wiemy, ze ktos musi komus innemu dac wiecej!

      • 8 2

    • to rynek ustala płace. do kogo masz żal? (2)

      • 4 26

      • To tak ustalił ze pracowników nie ma.

        • 42 2

      • jaki rynek?

        Gdzie ty rynek widzisz?!

        Oprócz popyt/podaż istnieje wiele innych mechanizmów, np:
        "zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie"...

        Dlatego socjal państwowy tak boli "januszy", bo kobiety zostały w domu i nie można po nich jeździć jak łysych kobyłach...
        "bo za brama..."

        • 16 3

    • Nie można dać temu pracownikowi tyle zarobić od tak sobie (14)

      To nie tak działa. Gospodarka to naczynia połączone. Aby można było dać zarobić taką kwotę tutaj w Polsce to ten naród musiałby być tak zamożny jak kraje, które cytujesz. To wymaga czasu. Jeżeli damy zarobić tej osobie tę kwotę, to klient z zachodu powie, żebyśmy się w łeb puknęli i pojedzie dalej na wschód. Ale zauważ, ze kraj się bogaci, my realnie zarabiamy coraz więcej, jesteśmy zamożniejsi, gospodarka ma coraz więcej zasobów (byłoby lepiej, gdyby rząd jeszcze pomagał, a nie przeszkadzał). I realnie zarabiamy coraz lepiej i będzie zarabiać coraz lepiej i będziemy gonić zachodnie stawki. Ale stawek 70EUR się tutaj nie spodziewaj.

      I tak, prawda, sprzątaczka w DE zarabia więcej, bo ich na to stać, ale bez przesady, bo ta sama sprzątaczka płaci proporcjonalnie więcej podatku i dużo więcej kosztuje jej utrzymanie. Nie można wszystkiego liczyć swoją miarą...

      • 11 23

      • Panie (11)

        Opodatkowanie pracownika niemieckiego jest na poziomie około 45% w Polsce 32%
        Tylko jest małe ale w biurach darmozjady co nieznana się na niczym dostają po 6.000 na rękę. Na produkcji ludzie dostają najniższą lub jakieś 5-6 tysięcy. To gdzie tu jest rynek?
        To są bajki wyssane z palca, że rynek się reguluje sam. To gdzie ten kapitalizm? Skoro odzież do galerii miliard sklepów z butami i wszędzie taka sama cena. Wszystkie robione w Indiach po tej samej cenie z inną metka.
        Nie ma chętnych do pracy to ściągają "inżynierów" dlaczego? Bo nikt normalny nie chce tyrać za taki marny hajs.
        Sam wiem po sobie bo pracowałem w g*wnianej firmie. Jako jeden z tych "teoretycznie potrzebnych" i co? Okazało się, że Ukrainiec co gadać po polsku nie potrafi i nie ma żadnego doświadczenia zarabiał 10 zloty na godzinę więcej odemnie. To gdzie tu jest wolny rynek? A gościu kompletnie na niczym się nie znał , totalne 0 i trzeba było zawsze poprawiać po nim wszystko. Gdzie mówiło się dla tych i**otów z góry, że się nie nadaje i co? No i właśnie domek z g*wna.
        Firma zarobiła 20% więcej w rozliczeniu rocznym. Jakieś podwyżki? 0 a na święta tamtego roku tak się wykosztowali na premie w olbrzymiej wysokości 124 brutto. Uwaga za moją i innych robotę warta Poland 300.000.000 milionów. Z tego te 20.000.000 czystego zysku. Sobie dali premie po 10.000. nie pytaj skąd wiem bo z kontowni. Takie są fakty. Dopuki ludzie się nie wkurza i ich na teczkach nie wyniosą to się nic nie zmieni.
        Dodam, że te nasze gigantyczne 6.000 na rękę to jest marna kwota 1500 euro miesięcznie. Czyli można powiedzieć, że 1500 na rękę ale inni mają jeszcze gorzej bo przy najniższą to jest 600 euro.
        Tylko i wyłącznie dlatego ściągają Ukraińców i inne nacje bo Polak już ma gdzieś taka robotę i lepiej już jechać na szparagi do Niemców. Wolny rynek, który się reguluje sam. Śmiech na sali.

        • 28 5

        • I jeszcze jedno (1)

          Zarabiamy więcej? W cyferkach może ale każdego stać na coraz mniej. A o mieszkaniu to można zapomnieć. Jakiś kurnik 25m za 500.000. zwykły chleb kosztuje 6 zloty. Idziesz do sklepu bierzesz zakupy do ręki i wychodzi bez 100,

          • 22 2

          • pompowanie kredytowania

            a to podnosi ceny i koszty życia...
            I dochody interesariuszy...
            Obecnie jedynie budowlanka może równać się z IT...
            Nic innego się nie opłaca, a to powoduje "holenderską chorobę"...

            • 3 0

        • Zadaj sobie odwrotne pytanie (1)

          Dlaczego niemieccy prywaciarze nie biora przykladu od nas i nie obnizaja pensji, skoro po prostu moga. W niemczech sa sami altruisci, czy moze jednak sa jakies dodatkowe mechanizmy?

          Tak na boku tylko przypomne, ze tez maja duzy problem z dostepnoscia fachowcow na swoim rynku.

          • 14 2

          • Niemcy tez płaca mniej, głupi nie są i skoro są chętni robić za polowe stawki Niemca to to wykorzystują, inna sprawa są agencje pracy, które już w ogóle robią kasę na pracownikach, ale to znowu wina tych co się na to godzą i tak psują rynek.

            • 6 0

        • A byłeś u konkurencji, czy tylko narzekasz? Zmieniłeś zawód? (2)

          Myślisz, że ten ukraiński pracownik jest od Ciebie więcej warty? No nie, bo pracowników jest za mało, a ten "tymczasowy" zwolni się zaraz i nic z niego nie zostanie. A jeżeli jesteś od niego lepszy to i jesteś w firmie ważniejszy, tylko szef zauważy to dopiero jak Ciebie nie będzie. W takich sytuacjach idzie się do konkurencji za kwotę wyższą niż ten pracownik z Ukrainy, albo zmienia branże. Równie dobrze możesz kupić książkę z programowania i iść pracować do IT i w ciągu kilku lat zarabiać więcej. I to się nazywa samoregulacja rynku. Sprzątaczka w Niemczech zarabia 2 razy więcej, ale też 2 razy więcej wydaje na mieszkanie.

          • 5 12

          • Żalezy gdzie, bo w Niemczech jest cała masa miejsc gdzie jest taniej niż w Polsce, w dodatku sieci autostrad i przejechanie np 20-40 km do pracy nie stanowi problemu, jest szybciej niż u nas w godzinach szczytu.

            • 10 1

          • W teorii

            Praktyka okazuje się zupełnie inna. Byłem lepszy i co z tego? Skoro kierownictwo to jakieś głupki z anonsów, którzy w życiu nawet szczotki do kibla nie potrafią obsłużyć i wymieniają tylko pampersy. No dlatego branże zmieniłem. Co jasno mówiono tym, że pracownicy są i znają swoją wartość i mają w d te marne grosze

            • 4 0

        • Ale te samo 6000pln = 1400 dolarów, w Ukrainie średnia pensja to 350 dolców. Czyli u nas super!

          • 1 1

        • Dokladnie, z kontowni pracownicy wiedza wszystko o firmie, nawet szef nieraz nie wie tego co szeregowi pracownicy (1)

          • 1 0

          • Byś się zdziwił

            Szef to inna para kaloszy jak jest właściciel a inna jak jest korporacja z CEO i hwpd i innymi darmozjadami od odcinania kuponów.
            Jak byłem na przerwie na fajki to słyszałem o czym gadali ci CEO, że trzeba kurka trawę skosić przed firma bo najemca tym się nie zajmuje. Poważne sprawy wagi państwowej.
            A to że maszyny nadawały się na śmieci, jeden mechanik na 24 maszyny to już jest okej. Jak człowiek umie rozmawiać z ludźmi to można się bardzo wielu rzeczy dowiedzieć.
            A korpo tak zwane SA to największy syf. Tam liczą się słupki, że mają być na zielono o to wszystko

            • 1 0

        • Wolny rynek polega na tym, że wybierasz gdzie chcesz pracować a nie na oczekiwaniu że dobrobyt sam przyjdzie.

          • 0 0

      • nie można, powiadasz...

        Udział płac w polskim PKB z trudem przekracza 40%
        W krajach starej unii dobija 70%.
        Pomijając kursy i siłę nabywczą, gdzie jest różnica?

        A to, że pracujemy za tańsze 3-4 i więcej stawki, to nasze szczęście.
        Bo dobrobyt to nie tylko płace, ale i koszty życia i pracy.
        Te, jeszcze, są niższe...

        • 0 0

      • brednie

        Znajoma sprzątczka z Brazylii pracująca w Holandii za swoje wynagrodzenie netto bez overtime'ów jest w stanie wynająć mieszkanie pod Rotterdamem, utrzymać się na przyzwoitym poziomie i raz w roku wyjechać na zagraniczne wakacje ( oczywiście dość budżetowe).

        • 0 0

  • (5)

    Za miskę ryżu to mało chętnych, jak zaczną płacić lepiej to i chętni się znajda.

    • 123 6

    • (2)

      To nie problem z płacami bo te są bardzo wysokie jak na nasz rynek. Problem jest, a w zasadzie zawsze był, związany z tym że takie studia trudno skończyć i musisz się nieźle natyrać by coś umieć a młodym nie chce się wysilać. Coś jak z lekarzami tyle że lekarze mają jeszcze trudniej. Ale jak już masz fach w łapie to i kasa jest dobra.

      • 5 13

      • (1)

        Do odpowiedzi z 21:18 - Po co się wypowiadasz jak nie znasz realiów rynku? Płace nie są bardzo wysokie, często "leśne dziadki" dumpinguja ceny bo im wystarczy na skromne życie, zatrzymali się na 2000 roku z wynagrodzeniami i jakoś ciągną.
        Druga sprawa, jak już masz fach w ręku to faktycznie możesz zarobić lepiej jak na skalę zwykłych zawodów, ale nie na skalę internetu, gdzie możesz zarobić no limit, plus bardzo często pasywnie po jednokrotnym wykonaniu pracy.

        • 2 4

        • a jakie ty znasz realia rynku jesli wszędzie widzisz leśnych dziadków? Pracujesz w jakimś januszeksie że tak słabo ci płacą? Idź do MCG, Damena czy dowolnej firmy z offshore / marine to będziesz miał netto 5 cyfrowe zarobki. Jak na polskie warunki to dobra kasa. MCG co prawda już popłynął ale jest mnóstwo innych firm i trzeba mieć mało pewności siebie by w tej branży nie wyciągnąć dobrej kasy.

          • 0 0

    • (1)

      No właśnie nie znajdą. W Polsce nie ma kultu pracy. Nikt nie chce być dobry w tym co robi, a chce tylko zarabiać. Jak jesteś dobry, to i pracodawca o Ciebie dba. Na przestrzeni ostatnich 15 lat nie zauważyłem przełożenia, większe wynagrodzenie, lepszy specjalista. A patologia związana z podnoszeniem najniższego wynagrodzenia sprawiła, że pracownik co nadaje się najwyżej na miotłę musi dostać niemało i jeśli nie chce się nic więcej nauczyć, to pozostaje go zwolnić.

      • 2 8

      • kiedyś też tak mi się wydawało...

        A dlaczego pracodawca ma o ciebie dbać, skoro nie musi?
        I większość altruistami nie jest.

        Szczególnie gdy jesteś fachowcem w trudnej i rzadkiej dziedzinie. Wtedy jest "złota klatka", bo twoje umiejętności są niesprzedawalne, lub przedsiębiorcy ustalają "pakt o nieagresji".

        • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

  • Praca Ostatni post: 1 tydzień temu
    (1 post)

Najczęściej czytane