• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zlecenie zamiast etatu i wyższa pensja?

opr. JW
14 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Zamiana - a właściwie rozwiązanie stosunku pracy i zawarcie odrębnej umowy zlecenia - będzie dopuszczalna, jeżeli wolą obu stron jest inne ukształtowanie zasad współpracy, niż funkcjonowało to dotychczas. Zamiana - a właściwie rozwiązanie stosunku pracy i zawarcie odrębnej umowy zlecenia - będzie dopuszczalna, jeżeli wolą obu stron jest inne ukształtowanie zasad współpracy, niż funkcjonowało to dotychczas.

Pracodawca nie ma prawa dowolnie zastąpić umowy o pracę umową cywilnoprawną. W przypadku, gdy taka sytuacja następuje, musi być ona przez pracodawcę należycie uargumentowana.



- Pracodawca chce zmienić moją umowę o pracę na umowę zlecenie i twierdzi, że kwestia wypłaty pozostanie bez zmian (jemu jedynie chodzi o zaoszczędzenie moim kosztem na ZUS-ie i td.). Czy w związku z tym mój szef nie powinien podnieść mi wypłaty, o kwotę składki której już nie będzie za mnie płacił? - pyta pani Agnieszka.

Na wątpliwości naszej czytelniczki odpowiadają eksperci z Kancelarii Radcy Prawnego Fortuna.

Przede wszystkim należy podkreślić fakt, iż pracodawca nie może dowolnie zastępować umowy o pracę umową zlecenia. Jeżeli dokona takiej zamiany, przy jednoczesnym zachowaniu warunków charakterystycznych dla stosunku pracy (zobowiązanie pracownika do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę) - wówczas jego zachowanie może zostać uznane za wykroczenie przeciwko prawom pracownika, zagrożonym karą grzywny od 1 tys. zł do 30 tys. zł (art. 281 pkt 1 w zw. z art. 22 § 21 ustawy z dnia 22 czerwca 1974 r. Kodeks Pracy).

Zamiana, a właściwie rozwiązanie stosunku pracy i zawarcie odrębnej umowy zlecenia będzie natomiast dopuszczalne, jeżeli wolą obu stron jest inne ukształtowanie zasad współpracy, niż funkcjonowało to dotychczas. W szczególności, gdy pozbawiona ona zostanie cech charakterystycznych dla stosunku pracy, w szczególności - ścisłej podległości służbowej. Możliwe jest także wypowiedzenie stosunku pracy przez jedną ze stron i złożenie oferty na zawarcie umowy cywilnoprawnej, która dokona modyfikacji sposobu wykonywania przez zatrudnionego jego obowiązków służbowych. Jednak w przypadku umowy zawartej na czas nieokreślony, wypowiedzenie dokonywane przez pracodawcę winno być należycie uzasadnione (np. sytuacją ekonomiczną pracodawcy).

"Zatrudnianie" na podstawie umowy zlecenia jest niewątpliwie dla pracodawcy tańszą i korzystniejszą formą zatrudniania pracowników, którzy nie są chronieni przed nieuzasadnionym zwolnieniem, nie wypłaca im się dodatku za nadgodziny oraz nie przysługuje im prawo do urlopu wypoczynkowego. O wiele łatwiej również rozwiązać umowę zlecenia, niż umowę o pracę.

Natomiast jeżeli chodzi o kwestię składek na ubezpieczenia społeczne, to zarówno osoby będące pracownikami zatrudnionymi na podstawie umowy o pracę, jak również osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia podlegają obowiązkowo (z pewnymi wyjątkami) ubezpieczeniom emerytalnym, rentownym, wypadkowym i zdrowotnym. W przeciwieństwie jednak do osób zatrudnionych na umowę o pracę, zleceniobiorcy nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniu chorobowemu. Zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, podlegają oni takiemu ubezpieczeniu dobrowolnie, na swój wniosek. Dlatego też w razie nieprzystąpienia do ubezpieczenia, zleceniobiorca nie będzie mógł skorzystać ze świadczeń na wypadek choroby lub macierzyństwa.

Wskazać jednak należy, że umowa zlecenia jest umową cywilnoprawną, zastosowanie znajduje zatem zasada swobody kontraktowania, czyli zarówno obowiązki jak i uprawnienia stron mogą być przez nie dowolnie ustalane - z uwzględnieniem jednak obowiązujących zasad prawa oraz zasad współżycia społecznego. Stąd też kwestią negocjacji pomiędzy zleceniodawcą i zleceniobiorcą będzie ustalenie wysokości wynagrodzenia zatrudnionego.

Jeżeli wynagrodzenie brutto w umowie zlecenia zostałoby ukształtowane na kwotę równą kwocie brutto z umowy o pracę, w istocie pracownik "na rękę" otrzymywałby nieco większą kwotę - jeżeli nie przystąpiłby on do ubezpieczenia chorobowego. Z okoliczności przedstawionej sprawy wynika jednak, że pracodawca złożył pracownikowi ofertę pozostania przy dotychczasowej kwocie netto, co w przypadku nieprzystąpienia przez zleceniodawcę do ubezpieczenia chorobowego - w istocie zmniejszy uprawnienia zleceniobiorcy w zakresie świadczeń z ubezpieczenia społecznego.

Celowe zatem wydaje się być negocjowanie przez pracownika, aby kwota netto do wypłaty (równa kwocie netto z umowy o pracę) stanowiła kwotę po potrąceniu składki na ubezpieczenie chorobowe
- jeżeli oczywiście pracownik wyraża wolę objęcia go takim ubezpieczeniem. Takie ukształtowanie umowy w istocie zgodne będzie z deklaracją pracodawcy, że kwota netto (przy założeniu tych samych uprawnień z tytułu ubezpieczeń społecznych) - pozostanie bez zmian. Jeżeli pracownik nie wyrazi woli objęcia go ubezpieczeniem chorobowym - zwiększenie jego wynagrodzenia o kwotę składki na to ubezpieczenie może również być przedmiotem negocjacji. Jednakże zauważyć należy, że po stronie zleceniodawcy nie istnieje żaden obowiązek zwiększenia wynagrodzenia z tego tytułu. Kwestia wysokości wynagrodzenia jest zawsze przedmiotem umowy cywilnoprawnej i zależy tylko i wyłącznie od woli obu stron.

W związku z dużym zainteresowaniem przedstawionym zagadnieniem, w odpowiedzi na niektóre komentarze zgłaszane przez czytelników, przedstawiamy dodatkowe wyjaśnienie sprawy.

Jak wskazano w opinii i co czytelnicy słusznie zaakcentowali - główne korzyści dla pracodawcy, wynikające z zamiany stosunku pracy na umowę zlecenie - dotyczą pozbawienia osoby zatrudnionej uprawnień pracowniczych (nadgodziny, urlop, ochrona przed rozwiązaniem umowy o pracę). Korzystanie z takich uprawnień przez pracowników zawsze powoduje dodatkowe koszty po stronie pracodawcy. Nie można jednak w zupełności pomijać kwestii "oszczędności" pracodawcy na składce na ubezpieczenie chorobowe, albowiem z perspektywy pracownika (a problem był rozpatrywany właśnie z tej strony) nawet kwota rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie - może mieć znaczenie. Oczywiście, z uwagi na ogólnikowy charakter pytania, nie sposób omówić wszelkich ewentualnych korzyści pracodawcy i strat pracownika wynikających ze zmiany sposobu zatrudnienia. Okoliczności te mogą jednak być podnoszone przy negocjacjach z pracodawcą w przedmiocie wynagrodzenia za wykonywanie zlecenia.

Należy jednak sprostować komentarz jednego z czytelników, odnoszący się do ubezpieczenia wypadkowego zleceniobiorcy. W istocie do końca ubiegłego roku ubezpieczeniu takiemu nie podlegały osoby wykonujące zlecenie poza siedzibą lub miejscem prowadzenia działalności zleceniodawcy. Jednakże od 01.01.2010 r. ustęp 2 art. 12 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych został uchylony, na skutek czego w aktualnym stanie prawnym zleceniobiorca zawsze podlega ubezpieczeniu wypadkowemu - niezależnie od tego, gdzie wykonuje on swoje obowiązki.

Ponadto ustawa nie przewiduje odmienności w zakresie ubezpieczeń społecznych dla umowy zlecenia związanych z samym faktem posiadania prawa do emerytury lub renty. Emeryt i rencista, wykonujący umowę zlecenia, na zasadach ogólnych podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, zdrowotnemu i wypadkowemu oraz dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu (art. 9 ust. 4a, art. 12 ust. 1, art. 11 ust. 2. ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz art. 66 ust. 1 pkt 1 lit e. ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych), chyba że osoby takie, poza wspomnianym zleceniem, zatrudnione są jednocześnie na podstawie umowy o pracę w podmiocie odrębnym od zleceniodawcy (wówczas podlegają oni obowiązkowo tylko ubezpieczeniu zdrowotnemu).

Jednocześnie na pokreślenie zasługuje zakaz zawierania pozornych umów zlecenia, które w istocie posiadają cechy stosunku pracy. Praktyka taka - jak wspomniano w opinii - zagrożona jest sankcją finansową dla pracodawcy, niezależnie od tego, że w świetle prawa umowa taka uznawana jest automatycznie za umowę o pracę (niezależnie od tego, że strony nadały umowie inną nazwę) - co wiąże się z możliwością dochodzenia przez pracownika swoich roszczeń względem pracodawcy (choćby dodatku za nadgodziny) na gruncie procesu cywilnego.

Kancelaria Radcy Prawnego Fortuna



Masz wątpliwości, czy Twój pracodawca postępuje zgodnie z Kodeksem Pracy? Potrzebujesz porady profesjonalistów, zajmujących się budowaniem kariery zawodowej?

Na twoje pytania, związane z doradztwem personalnym lub prawem pracy, z przyjemnością odpowiedzą nasi eksperci z firmy ArchitekciKariery.pl oraz Radcy Prawni.

Skorzystaj z naszego formularza!
Kancelaria Radcy Prawnego Fortunaopr. JW

Miejsca

Opinie (9) 1 zablokowana

  • "...Czy w związku z tym mój szef nie powinien podnieść mi wypłaty, o kwotę składki której już nie będzie za mnie płacił? - pyta

    pani Agnieszka..." Agnieszka, ciesz się, że twój pracodawca jakąkolwiek umowę ci proponuję! Inaczej zapłaciłby ten tysiąc złotych kary, ciebie wywaliłby na zbyty pysk i zatrudnił by studenta za połowę tego, co masz w umowie :)

    • 9 8

  • Albo ktoś tu czegoś nie rozumie albo coś nie zostało dopowiedziane albo radcy prawni z firmy ArchitekciKariety sa do bani...

    Składka chorobowa to 2.45% więc... żadne pieniądze.

    1. Albo pracodawca nie ma pojęcia, że zmiana umowy o pracę na zlecenie to wyłącznie w temacie ZUS zysk rzędu 2.45% więc... żaden.

    2. Albo pracodawca zasłania się tekstami o ZUS a de facto chce albo Panią wywalić bez ponoszenia kosztów odpraw, lub zyskać na niepłaceniu za nadgodziny/urlop.

    3. Albo występuje tuta wyjątek, o którym autor artykułu milczy - jest Pani jednocześnie zatrudniona w innym zakładzie pracy (lub prowadzi działalność) lub jest emerytem/rencistą i wtedy pracodawca nie musi za Panią odprowadzać składek na ubezpieczenia społeczne a to już zaczyna być kasa...

    4. Pozostaje jeszcze kwestia składki wypadkowej i FP, która to w przypadku umów zleceń też nie zawsze jest obowiązkowa...

    • 3 4

  • Parę nieścisłości i troszkę zbyt pobłażliwie potraktowany temat.

    Po pierwsze, jeśli ktoś chce z Tobą podpisać umowę cywilną jaką jest umowa zlecenia czy o dzieło to PRZEDE WSZYSTKIM chodzi o to byś nie miał prawa do dodatku nadgodzinowego i urlopu wypoczynkowego.

    Ponieważ standardowo uzyskujesz 20 dni roboczych urlopu po przepracowaniu roku, czyli jeden cały miesiąc w roku masz wolny, za który Twój szef musiał by Ci płacić. Jeśli Twój staż pracy wynosi 10 lat to wymiar urlopu wypoczynkowego zwiększa się chyba do 26 dni roboczych w roku. Należy pamiętać, że przy liczeniu stażu pracy dla urlopu wypoczynkowego to studia liczą się jak 8 lat, studium jako 6 lat itd. Czyli załóżmy, jeśli masz studia licencjackie i dwa lata pracy na umowę o pracę to należy ci się 26 dni urlopu w roku.

    Po drugie nadgodziny. Jeśli pracujesz na podstawie umowy o pracę, czyli umowy regulowanej kodeksem pracy a nie cywilnym to każde pierwsze nadgodziny masz płacone plus 50%. Jśsli chodzi o kolejne nadgodziny to nie wiem czy jeszcze są płacone "100-tki", przepisy się co chwile zmieniają by nas udup*ać.

    Stąd od razu widać jak Twój szef zarabia, po pierwsze ma zysk około 10% bo nie musi płacić Tobie za urlop. Po drugie jeśli w pracy robisz więcej niż 8 godzin to od razu licz, że Twój szef każde dodatkowe 50% za nadgodziny zostawoia sobie w kieszeni. Często umowę zlecenia prywaciarze stosują tam gdzie jest duuuużo godzin pracy.

    Jeśli chodzi o tą składkę chorobową to jest ona na szarym końcu jeśli chodzi o korzyści jakie płyną dla Twojego szefa.

    Teraz troszkę o umowie cywilnej a umowie z kodeksu pracy. Jeśli musisz pracować określoną ilość godzin, jeśli masz stawkę godzinową, jeśli pracujesz w miejscu przygotowanym przez szefa, jego narzędziami oraz pod jego nadzorem to jak Bóg mi świadkiem, że musisz pracować na podstawie umowy o pracę. Inaczej Twój szef robi Cię w bambuko. A Ci z inspekcji pracy od razu takie manewry wyłapują.

    Umowa zlecenia jest swobodną umową. Sam możesz podpisać umowę zlecenia na przykład z Twoim sąsiadem na powiedzmy ułożenie kostki brukowej, posprzątanie garażu, wyremontowanie dachu. Następnie sam płacisz za tą umowę podatek i odprowadzasz składki. Nie musisz wcale otwierać działalności gospodarczej aby przyjąć zlecenie. Jeśli natomiast ciągle podpisujesz takie umowy to znaczy, że jest to Twoje źródło utrzymania i z czasem założenie firmy okaże się bardziej korzystne (kwestia rozliczeń podatków, faktur, kosztów itd). Co jeszcze ciekawe możesz a nawet powinieneś wystawiać rachunki od umowy zlecenia i dzieło i nie musisz wcale otwierać firmy by wystawić zwykły rachunek rozliczeniowy.

    Umowę zlecenia należy rozumieć jako przyjęcie jakiejś fuszki do wykonania. Czyli, to Ty zobowiązujesz się do wykonania jakiejś czynności. Więc, w ŻADNYM wypadku nie możesz podlegać kontroli szefa, gdyż TO TY jesteś swoim szefem i TO TY zobowiązałeś się do wykonania danej czynności - zlecenia. NIE MOŻESZ być zmuszany do pracy w określonych godzinach i określony czas, gdyż to jest TYLKO I WYŁĄCZNIE Twoja sprawa jak wykonasz dane zlecenie, a nie twojego zleceniodawcy. Zleceniodawca może TYLKO oczekiwać od Ciebie wykonania czynności, która jest określona w umowie, w określonym w umowie czasie i określonym wynagrodzeniu. Możesz w ogóle nawet nie wyjść z łóżka aby tylko zlecenie zostało wykonane, żadne godziny cię nie obowiązują. Nigdy ni możesz się spóźnić ani zaspać, nigdy nie musisz słuchać jakich kolwiek poleceń.

    I sostanie, zawsze czytaj do pisze w umowie zlecenia bo możesz podpisać na siebie wyrok. Miałem kiedyś umowę zlecenia, w której zleceniobiorca zobowiązał się do ZAPŁACENIA firmie kwoty na którą wystawiony będzie rachunek za zlecenie. Czyli gościu nie dość, że wykonał pracę na rzecz firmy to jeszcze samemu musiał by zapłacić wynagrodzenie dla tej firmy za swoją pracę !!!

    A dla ciekawskich tematu, to wiedzcie, że za umowę o dzieło praktycznie żadnych składek ZUS się nie płaci, tylko sam podatek. Tylko pod umowę o dzieło może podlegać tylko wykonanie jakiegoś tworu a nie sama czynność. Tak jak napisanie programu, namalowanie obrazu, zrobienie łazienki. Przedmiotem umowy musi być dzieło(wytworzenie czegoś) a nie zlecenie (czynność). Wyniesienie tony gruzu nie jest dziełem a zleceniem, czynnością, więc lepiej uważać i się dopytać, bo ZUS nie lubi jak ktoś nie płaci.

    Wszelkie niejasności i porady szukać w okienkach Urzędu Skarbowego i ZUSu.

    • 10 1

  • a to zdjęcie do artykułu (1)

    jest żywcem zerżnięte z ogłoszeń o pracę Banku BPH.

    • 4 1

    • raczej z banku zdjęć ;)

      • 5 0

  • (1)

    Młodzi ratujcie się z tego bagna puki czas uciekajcie za granice gdzie kolwiek tu was zajeżdżą na śmierc bez urlopów ,chorobowych ,będziecie zap...lac po12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu ,a jak będziecie mieli pecha i jakimś cudem dożyjecie emerytury po 70 -ątce to dostaniecie 150 euro emerytury.

    • 5 0

    • Hola, hola, wpierw jeszcze kolejna wojna przetoczy się przez ten kraj a dopiero wtedy

      można gadać o przyszłości i emeryturze.

      • 0 1

  • Tak, tak, macie racje...śmieszne

    • 1 0

  • ale

    to raczej już normalne ....
    to pracodwaca ustala warunki...
    i albo sie przyjmie to co proponuje ....albo sie idzie szukać nowej parcy! !!I tyle po filozofii.

    Mądra, bo ...po szkodzie

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane