• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Własna firma to rozwiązanie dla odważnych

Agnieszka Śladkowska
25 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Jedna na dziesięć młodych firm da ponadprzeciętny wzrost. O tym zdecyduje przede wszystkim wstrzelenie się w czas z pomysłem - opowiada Wojciech Drewczyński. Jedna na dziesięć młodych firm da ponadprzeciętny wzrost. O tym zdecyduje przede wszystkim wstrzelenie się w czas z pomysłem - opowiada Wojciech Drewczyński.

Przejście od rozmyślań o własnej działalności do realizacji planów może trwać chwilę, a może ciągnąć się latami. Idealistyczny obraz, w którym z pracownika korporacji stajemy się samodzielnym przedsiębiorcą ściera się z pierwszym trudnym pytaniem. Skąd wziąć pieniądze na naszą firmę?


Czy myślałe(a)ś o założeniu własnej firmy?


- Najlepszy wiek na założenie swojej firmy to trzydzieści parę lat. Masz już wiedzę, kontakty, wiesz już co Ci się nie podoba w obecnych rozwiązaniach. Idealnie jeśli decydujesz się na firmę w obszarze, na którym się znasz. To daje największe szanse a) na finansowanie, b) na sam sukces - opowiada Wojciech Drewczyński, który wspiera prowadzenie nowych projektów m.in Gamereer. - Z moich obserwacji mężczyźni łatwiej ryzykują, kobiety dłużej planują swój biznes - dodaje.
Wiele osób planujących założenie własnej firmy nigdy nie przejdzie do etapu realizacji. Powody można mnożyć. Strach przed podjęciem ryzyka, widmo porażki i liczba działań, które trzeba podjąć, żeby pomysł się zmaterializował. Jednak najskuteczniej zapał studzi brak środków potrzebnych na inwestycje do momentu osiągnięcia opłacalności. Skąd można wziąć środki? Pomińmy pożyczki od rodziny i przyjaciół, bo tu ryzyko jest często ciężkie w ocenie.

Finansowanie ze środków UE

Niestety w dostępnych programach na lata 2014-2020 na wykorzystanie środków z Unii Europejskiej mogą liczyć jedynie osoby pozostające bez pracy. W ramach programu POWER dofinansowanie na swoją firmę w wysokości ok. 15 tys. zł (nie więcej niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia) dostaną bezrobotni do 30 roku życia zarejestrowani w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku i Gdyni. Niezarejestrowani w urzędzie pracy mogą również liczyć na wsparcie w wysokości nie większej niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia (wsparcie dostępne w 2017 r). Dla osób powyżej 30. roku życia działa Program Regionalny, do którego mają dostęp osoby spełniające chociaż jedno z kryteriów: wiek powyżej 50 lat, kobiety, niepełnosprawni, osoby z maksymalnie średnim wykształceniem lub długotrwale bezrobotni. Wysokość wsparcia to również maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Dla osób mieszkających poza miastami przygotowano PROW (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich), w ramach którego można liczyć na dofinansowanie od 50 do 100 tys. zł. Choć program nie ma obwarowań dot. pozostawania bez pracy, osoby bezrobotne mają dodatkowe punkty do ogólnej noty decydującej o przyznaniu dotacji, co w praktyce wyklucza osoby pracujące. Warto również pamiętać, że z dotacji unijnych nie można finansować m.in. wynagrodzeń, czynszu, zakupu nieruchomości czy samochodu (jeśli nie wymaga tego biznes).

Kolejną formą wsparcia są pożyczki. Z projektu "Wsparcie na starcie" mogą skorzystać osoby niepracujące, wnioskując o niecałe 82 tys. zł z oprocentowaniem 0,44 proc. w skali roku i czasem spłaty do 7 lat. Osoby pracujące mogą, w ramach środków unijnych, skorzystać z programu Kapitał na start, wnioskując o pożyczkę w wysokości 50 tys. z oprocentowaniem 2,75 proc. w skali roku i czasem spłaty do 5 lat.

Wszystkie informacje na temat dotacji ze środków UE znajdują się też na stronie www.funduszeeuropejskie.gov.pl. Warto skorzystać również z punktu informacyjnego Agencji Rozwoju Pomorza ul. Grunwaldzka 472D, (Olivia Six) Gdańsk zobacz na mapie Gdańska.

Środki od inwestora

Do Black Pearls VC wpływa rocznie nawet do tysiąca zapytań o finansowanie projektów, pozytywną decyzję dostaje zazwyczaj tylko kilka z nich. Fundusze inwestycyjne mają swoje specjalizacje, i dlatego tylko z niektórymi pomysłami jest im po drodze. Poza tym jest jeszcze kilka czynników, które wpływają na decyzję o współpracy.

- Po pierwsze - rynek. Pomysłodawca musi pokazać funduszowi potrzebę rynkową i udowodnić, że jego rozwiązanie ją zaspokaja. Po drugie - musi funduszowi udowodnić, że jest stanie w ogóle to rozwiązanie stworzyć - to znaczy ma ludzi i kompetencje. Dochodzą jeszcze dwie fundamentalne kwestie: umiejętność sprzedania swojego projektu na spotkaniu z inwestorem i tzw. "chemia. Pomysłodawca z inwestorem muszą nadawać na tych samych falach - czeka ich przecież kilka lat intensywnej współpracy - opowiada Marcin Popiel z Black Pearls VC, inwestora, który skupia się na technologiach poprawiających jakość życia (Life Quality Technologies).
Decydując się na realizację swojego projektu wiele osób obawia się inwestora. W końcu wybierając takie rozwiązanie część udziałów - a co za tym idzie zysków - przechodzi w inne ręce. Jakie są tak naprawdę wady, a jakie zalety inwestora w projekcie? Oczywiście wiele zależy od umowy, którą zdecydujemy się podpisać. Rzeczy, na które warto zwrócić uwagę to udziały funduszu w naszej firmie. Ich liczba zależy od wysokości finansowania i z założenia zamyka się w pakiecie mniejszościowym. Jeżeli chcemy je odkupić, zamiast rozwijać firmę będziemy musieli spłacać udziały. Kolejną z nich jest możliwość pierwokupu udziałów od funduszu, a także: co wydarzy się, jeśli pomysł na biznes okaże się nietrafiony. Finansowanie przez inwestora ma też wymierne zalety. I nie chodzi tylko o wysokość pozyskanych środków.

- Wbrew być może dość popularnemu przekonaniu, fundusz venture capital to nie kapitalistyczny krwiopijca. Nie rości sobie praw do firmy czy pomysłu. Angażuje się w projekt po to, by na nim zarobić, więc w jego interesie jest po prostu wspólny sukces przedsięwzięcia. Fundusz poza pieniędzmi użyczy swoich kontaktów i doświadczenia, czy wesprze pomysłodawców w zarządzaniu firmą. Dlatego najlepiej decydować się na taki, który ma doświadczenie w branży, w której chcemy rozwijać swój projekt - podpowiada Marcin Popiel.
Czasy, gdy osoby raczkujące w branży brały pieniądze od inwestora, obiecując góry monet, a później niewiele z tego wychodziło, kończą się bezpowrotnie. Coraz częściej do inwestorów przychodzą osoby z bardzo dużym doświadczeniem w branży i to na jego podstawie przygotowują swój pomysł i przyszły biznes.

Koniec z firmą, co z dotacjami?

Co zrobić, jeśli projekt nie rozwija się tak, jak byśmy chcieli? Chociaż wypełniliśmy założenia biznes planu, nasz pomysł nie okazał się trafiony w dziesiątkę, nie jest mitycznym jednorożcem podbijającym rynek. Smutek związany z porażką miesza się z lękiem o konsekwencje dotyczące pozyskanych środków.

Fundusz venture capital najpierw wyczerpie wszystkie możliwości związane z ratowaniem projektu. Zmieni strategię marketingową, zrobi pivot (zmianę strategicznych założen projektu), czy poszuka wsparcia eksperta ze swojej sieci kontaktów. Jeśli ostatecznie żadne z tych działań nie przyniesie rezultatu zdecyduje po prostu o zaprzestaniu dalszego finansowania. Inwestor rozpoczynając współpracę bierze pod uwagę niepowodzenie biznesowe - venture capital to bowiem świat inwestycji wysokiego ryzyka.

W przypadku środków z UE musimy spełnić wymagany w projekcie - czas utrzymania firmy przy życiu, czyli 12 lub 24 miesiące. Po tym czasie możemy bez konsekwencji zamknąć działalność bez zwracania dotacji.

Inaczej przedstawia się sytuacja przy pożyczce ze środków UE czy banku. Nieważne, czy uda nam się osiągnąć sukces, czy poniesiemy fiasko - pieniądze oddać trzeba.

Startup czy biznes?

Trójmiasto jest obecnie trzecim po Warszawie i Krakowie ekosystemem startupowym. I to ekosystemem w pełnej symbiozie. Młody przedsiębiorca może zacząć w jednym parku naukowym, potem przejść do drugiego, dalej do Startera czy O4 i wszyscy mu kibicują. Dostęp do biura przez całą dobę, abonament rozliczany na godziny, indywidualne konsultacje - możliwości zależą od miejsca, które wybierze.

- Startup to organizacja stworzona w celu wykreowania nowego produktu lub usługi w otoczeniu wielkiej niepewności i znalezienia takiego modelu biznesowego, który jest powtarzalny i skalowalny. To znaczy, że może obsłużyć sto, tysiąc razy więcej klientów przy minimalnie zwiększonych nakładach finansowych na ich pozyskanie - wyjaśnia zespół Strefy Startup w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni.
Sprawdź powierzchnie coworkingowe w Trójmieście

Stworzone z myślą o startupach przestrzenie są dostępne tak naprawdę dla każdego młodego przedsiębiorcy, także dla tych, którzy w ideę startupów nie wierzą i wolą od początku kreować wizerunek poważnej firmy nie szastając informacjami o krótkiej historii na rynku i niewielu obsłużonych do tej pory klientach. Wizerunek to sedno różnicy między robieniem biznesu a startupa.

- Jeśli chcemy być postrzegani jako młoda, dynamicznie rozwijająca się firma, to startup jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli natomiast myślimy o tym, żeby porozmawiać z dużą korporacją, lepiej pokazywać się jako biznes. W takiej sytuacji musimy mówić językiem naszego klienta. Nie musimy jednak nic odrzucać. Możemy funkcjonować w strefie startupowej, a na spotkaniach z klientem po prostu się tym nie chwalić - opowiada Wojciech Drewczyński.
- Trzeba też pamiętać o tym, że "robienie startupu" to nie jest cel sam w sobie. Startupy mają zmieniać świat na lepsze, dając przy tym porządnie zarobić wszystkim zaangażowanym. Natomiast w Polsce często jest tak, że ludzie, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić, "robią startupy", zwykle drepcząc w miejscu i nie osiągając zbytnich sukcesów, tylko psując reputację startupowej społeczności - opowiada Aleksander Kuczek, który swój pomysł rozwija w USA, a w gdyńskiej Strefie Startup opowiadał, jak zarobić na startupie.
Przeżyje 1 z 10

Szukając informacji o działalności nowych firm możemy trafić na dwa stwierdzenia: na rynku przeżyje jeden z dziesięciu i pierwszy biznes jest zawsze spisany na straty. Ile w tym prawdy?

- Trochę prawdy w tym jest. Jeżeli ktoś przygotowuje pierwszy projekt - zakłada swoją pierwszą działalność, ma duży problem z przyjęciem krytyki. Takie osoby mają też często problem z zaufaniem, nawet jeśli ktoś ma większe doświadczenie w branży niż one. Do tego bardzo przywiązują się do swojego pierwszego rozwiązania. Może nie jeden z dziesięciu przeżyje, ale jeden da ponadprzeciętny wzrost. O tym decyduje przede wszystkim wstrzelenie się w czas z pomysłem, moment wpasowania się w potrzebę rynkową - mówi Wojciech Drewczyński.

Miejsca

Opinie (91) ponad 10 zablokowanych

  • Rada od praktyka (2)

    Nie rozpoczynajcie działalności bez wyrobionego układu. Najlepsze sa zawsze układy z jakimiś urzędnikami.

    Wyrywanie kasy z unii także wymaga znajomości z urzednikami, ale to się skończy. Ważny jest układ z kimś kto dysponuje nie swoimi pieniędzmi.

    Nie namawiam do łamania prawa, ale są sposoby, aby się z urzędnikiem zaprzyjaźnić tak by praw nie łamać :)

    Wszystkie inne sposoby na działalność to polityczna i marketignowa ściemia. Ciężką pracą, uczciwością i systematycznością dorobicie się garba. Mało komu - zwłaszcza w Polsce - na zdrowie wychodzi stawianie na innowacyjność.

    Szczerze radzę.

    • 21 5

    • Ogromne obciążenia podatkowe powodują, że w sferze budżetowej/samorządowej cyrkuluje mnóstwo pieniędzy. (1)

      Teraz chodzi tylko o to, by je stamtąd legalnie wytransferować, np poprzez przetargi.

      • 4 0

      • przetargi bywają ucziciwe i bywają nieuczciwe

        w tych uczciwych przewaznie jest jedno kryterium: cena. w związku z tym wygrywa beznadziejna jakość, w dodatku zysk wypracowywany jest kosztem tzw. podwykonawców, których najzwyczajniej w świecie się okrada.

        przetargi nieuczciwe są bardzo zyskowne, są one efektem działania różnych układów od małych do dużych.

        miejsca dla tych, którzy dorabiają sie bez układów, cieżko i uczciwie pracując jest niewiele. wystarczy spojrzeć na 100 najbogatszych, zeby zobaczyć na czym wypłynęli.

        takie realia.

        • 0 0

  • składki ZUS przy działalności gospodarczej

    to kwota odpowiadająca mniej więcej najniższej pensji. czyli około 1200zł niezależnie od tego czy zarobiłeś czy nie.
    wyobrażacie sobie, żeby np w Wielkiej Brytanii przymusowa składka na ubezpieczenie wynosiła 1000 funtów? (czyli okolice najniższej pensji w skali miesiąca)?

    • 19 5

  • pani redaktor

    zapomniała o najważniejszym, że niedługo będzie podatek 40% łączny podatek dla firm na działalności.

    • 16 1

  • Życie w PL (6)

    ... jest dla odwaznych. Mam indywidualną praktykę, zatrudniam jedynie księgową a i tak uważam, że ilość spraw do ogarniecia jest przerazająca. Jesli dojdzie do tego podatek 40% (majacy na celu zniszczyc zaradnych, pracowitych ludzi) robie wypad z tego kraju- jak zreszta wiekszosc szanujacych sie ludzi! Tak wlasnie rząd zatrzymuje w kraju inżynierów, lekarzy itd.

    • 25 1

    • Jesteśmy okradani od lat na każdym kroku......na wszystkim.... (3)

      .....dlatego tak bardzo każda władza obawia się swobodnego dostępu do broni, bo w końcu wywieźli by ich na taczkach ...

      Na starcie masz opodatkowanie ponad 40% - 23% VAT (haracz) + 19% dochodowy (jeśli liniowo się rozliczasz) + ZUS itp - dolicz do tego wszystkie podatki w cenie zakupu jakichkolwiek dóbr materialnych codziennego użytku, paliwie itp - i wychodzi, że opodatkowanie przekracza grubo 70%....

      • 11 1

      • ty, przedsiębiorca, napisz mi jeszcze, że to ty VAT płacisz (2)

        gdybyś prowadził firmę choć jeden dzień, to byś wiedział, że vat jest neutralny, a podatek 18% obowiązuje tylko dochód, a nie przychód. i ZUS się wlicza w koszty i odlicza od podatku należnego.

        tak to jest, jak korwinowa gimbaza zasłyszane bajki wypisuje. pomysl kiedys, kto twoje gimnazjum i z czego utrzymuje. pewnie nie z podatków....

        • 9 5

        • Vat neutralny :) haha dobre dla kogo dla klienta? czy dla mnie... dodatkowe 23% w moim przypadku do faktury, które w innym przypadku miałbym dla siebie ewentualnie nabywca mojej usługi zapłaciłby mniej.

          • 7 1

        • jakbyś miał rzeczywiście firmę, a nie teoretycznie, to byś zobaczył jaką ka

          • 0 0

    • takiś zaradny i pracowity, to czemuś do darmowych szkół chodził (1)

      dotowaną komunikacją jeździł, z darmowej służby zdrowia korzystasz, tak samo darmowej policji, straży pożarnej, dotowanej infrastruktury czy rozwiązań społecznych.
      śmieszą mnie te gatki o biednych zaradnych. dziwnym trafem głoszą je zawsze ci, co z zaradnością nie mają za wiele wspólnego, a prowadzenie firmy kończy się na wycągnięciu dofinansowania i zamknięciu po roku obowiązkowej dzialalności. szkoły państwowe, studia państwowe, całe życie na zniżkach, a potem wielki lament, bo pan biznesman musi podatki zapłacić. tak to działa, jak się nie podoba, to zawsze możesz zostać chłopem pańszczyźnianym i żyć w idealnym kaptaliźmie

      • 5 8

      • gatki?

        państwowa podstawówka?: gacie - gatki, gadać - gadki

        • 3 1

  • własna firma to wieczna walka z urzędami

    za byle pomyłkę skarbowy robi postępowanie karno-skarbowe z horrendalnymi mandatami i zostajecie skazani wyrokiem sądowym. Interpretacja przepisów jest dowolna.

    • 11 1

  • praca

    kilka msc temu wystartowalem z nowa firma bez kasy pierwszy msc moje biuro to byl moj samochod z tygodnia na tydzien zarabialem grosze pozwalajace mi na utrzymanie dwoch stanowsik pracy, bez zarobku teraz dopiero po kilku msc moge mowic o jakichkolwiek stałych dochodach, gdyby nie druga praca wspomagająca nie utrzymał bym się przez te kilka pierwszych miesięcy.

    Ponieważ startowałem od zera. Kapitał na rozpoczecie działalności zalezy w jakim biznesie musi być bez kasy sie nie da.

    Ja tak troche poszedłem all in, nie sparzyłem sie wytrzymam.

    • 10 1

  • Prowadzę małą firmę od 15 lat... (3)

    Nieodmiennie mój uśmiech wzbudza to co jest napisane w pierwszym akapicie:
    "Skąd wziąć pieniądze na naszą firmę?"

    Myślałem, w zasadzie tak uważam, że najważniejszy jest POMYSŁ.
    Czyli jaką chcę firmę założyć, co ma robić, dla kogo, czy jest na to popyt i najważniejsze czy jest na to popyt za cenę jaką chcę otrzymać itp.
    Później wchodzi technika typu: jak dotrzeć do klienta, reklama, co/kogo potrzebuje by zaoferować mu produkt/usługę itd.

    Ja rozumiem obawy części osób: "no tak ale potrzeba biura, samochodu, komputera itd". Jeśli otwierasz firmę produkcyjną wtedy rzeczywiście możesz potrzebować pieniędzy i będzie to Twój pierwszy problem - (tutaj też dobrze bo musisz się zmierzyć z bankiem, osobą zewnętrzną która na chłodno oceni Twój projekt i być może go odrzuci ratując Cię przed katastrofą).

    Jednak w przynajmniej 80% przypadków mówimy o firmie usługowej, handlowej, czy nowych technologii to na początek nie potrzebujesz wiele lub zgoła niemal nic.
    W takim przypadku pieniądze mogą być nawet... balastem.
    Balastem bo albo trzeba je komuś oddać albo sam chcesz je "odzyskać" a często - nie mając doświadczenia w biznesie - chcesz te pieniądze odzyskać szybko.
    Ja zacząłem mając ok 2000zł w kieszeni - i rzeczywiście jest jak piszecie, kasę zżarły urzędy: już na "dzień dobry" musiałem zapłacić za wydanie koncesji turystycznej 800zł dla urzedu i bodajże 350zł dla ubezpieczyciela, zostało coś koło 1000zł. Na pierwszy ZUS haha (wtedy nie było preferencyjnych stawek).
    Biznes na początku w dużej mierze opierał się na pracy własnej, dużo pracy własnej i dorabianiu się - tyle że nie takim jak pewnie wielu myśli: samochód jacht itd. Nie nie, raczej inwestowaniu w aktywa, środki trwałe najbardziej potrzebne do działalności, dla klienta (nie dla mnie).
    Jako że w mojej branży oprócz wiedzy, pracy potrzebne są też środki trwałe niemal wszystkie pieniądze przeznaczałem na środki trwałe i rozwój, do tego stopnia że niemal nie miałem z czego żyć (co jeść po prostu).
    Z czasem było łatwiej - raz że zarabiałem na kolejne aktywa, dwa że już posiadane i spłacone/zapłacone aktywa "pracowały" na następne zakupy.

    Co miałem w zamian? Przede wszystkim mniejszy stres: pracowałem zarabiałem rozwijałem się bez widma bankructwa/dużego kredytu.
    Widzę wielu którzy biorą kredyt (bo chcą szybko) wydają a potem np okazuje się że firma nie działa, biznes się nie kręci i dopiero wtedy jest problem.
    Wielu innych na myśleniu że potrzebuje kredytu na szczęście pozostaje - nie pakuje się dalej.

    Naprawdę, do wielu działalności wystarczy komputer, dobra strona internetowa (można zrobić samemu lepiej lub gorzej w Wordpressie - tak wiem, nie będzie idealna, cóż, póki co Cię nie stać, możesz poprosić znajomego o dobre zdjęcia lub... dzieci np kuzyna o pocięcie grafiki (w części podstawówek tego uczą)).
    Przy usługach typu krawiec, fryzjer, kosmetyczka nakłady są jeszcze mniejsze - ale trzeba chcieć i mieć pomysł: co i jak zaoferujesz/sprzedaż! Klienci sami nie przyjdą, może być też tak że rynek jest już bardzo trudny (nasycony) z minimalnymi marżami i/lub... zepsuty dotacjami.

    Dlatego dalej uważam że na początek potrzebny jest przede wszystkim pomysł. Do tego drobne pieniądze na pierwsze ZUSy i można działać.
    Mógłbym napisać więcej ale czy ktoś przeczyta?

    • 58 0

    • Pisz, pisz, dobrze poczytać doświadczonego

      • 13 0

    • Doświadczonych i mądrych mało kto slucha

      Ale doradców-bajerantow i owszem...

      • 11 0

    • mi też się udało

      rozpocząłem małą produkcję 1997 roku, z złotówką w kieszeni , miałem pomysł na produkt , najpierw wynająłem poza Gdańskiem mały warsztat, mimo ukończonych studiów na PG wraz z bratem na początku pracowaliśmy fizycznie i prowadziliśmy sami sprzedaż i cała " biurokracje ". Udało się wykupić z czasem kawałek upadającego zakładu od syndyka. Dzisiaj zatrudniam kilkanaście osób, jestem na swoim i od 10 lat pracuję tylko 8 godzin dziennie, to wystarczy .
      Małą łyżeczką a równo to jest przepis na mój mały sukces. Odwagi i do przodu

      • 22 0

  • bo do pieniedzy dochodza ODWAZNI ~ !

    a jak ktos jak ja nie ufam ludzia to lepiej nie zawracac sobie glowy !

    • 4 1

  • Polska nie jest miejscem do prowadzenia działalności (1)

    Sam prowadzę jednoosobową działalność i zamiast zarabiać kasę to oddaje to co zarobię na patologie czyli 500 +

    • 15 10

    • Kazde 500+ to patologia?

      Czy sam jesteś moze patologia?

      • 4 5

  • przez 4 lata prowadzilem wlasną restaurację - moj pierwszy biznes

    wszystko na kredyt, totalna partyzantka. bez wiedzy, bez planu, wg tego co mi sie ywdawalo ze trzeba robic :) az sie lza w oku kreci :) oczywiscie wielka klapa, ale wyszedlem na zero :P

    dzis mam inna firme, ale duzo bardziej przemyslaną, za własny kapitał. jak moge cos komus poradzic, to nie pakujcie sie w kredyt zycia zeby zalozyc działalnosc cco do ktorej nie macie pewnosci ze wypali :) zaoszczedzi uciekania przed wierzycielami i smutnym chlebem ze smalcem w swieta :)

    • 14 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane