• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudna droga młodych lekarzy. Kolejki dopiero się zaczną

Agnieszka Śladkowska
21 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Lekarz na rezydenturze uczy się poprzez pracę. Jego obowiązki i odpowiedzialność szybko przestają się różnić  od tych, które mają lekarze ze specjalizacją. Najczęściej od drugiego, trzeciego miesiąca rezydent zaczyna sam dyżurować. Na zdjęciu Łukasz Szmygel, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy. Lekarz na rezydenturze uczy się poprzez pracę. Jego obowiązki i odpowiedzialność szybko przestają się różnić  od tych, które mają lekarze ze specjalizacją. Najczęściej od drugiego, trzeciego miesiąca rezydent zaczyna sam dyżurować. Na zdjęciu Łukasz Szmygel, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy.

Miejsc rezydenckich jest mniej niż osób kończących studia medyczne, dlatego 16 proc. absolwentów pracuje kilka lat za darmo, żeby zrobić specjalizację. Inni po prostu pakują się i wyjeżdżają z Polski. Problem w tym, że pediatrów, chirurgów czy ginekologów już za kilka lat będzie jak... na lekarstwo.



Łukasz Szmygel pracuje w sumie w sześciu miejscach, zdarza się, że wychodzi z domu rano, wraca dwa dni później w nocy. W tym czasie powinien leczyć i ratować życie dzieci, choć ponad połowę czasu spędza na wypełnianiu dokumentów. Jest na ostatnim roku specjalizacji z pediatrii. Zaczął samodzielnie dyżurować po trzech miesiącach pracy w szpitalu. Świetnie pamięta swój pierwszy dyżur. Na oddział trafiła dwójka dzieci w ciężkim stanie, a on przecież dobry w teorii, praktykę dopiero opanowywał.

- Całą noc walczyłem o życie dzieci, na łączach wspierało mnie dwóch doświadczonych pediatrów. Udało się. Później także zdarzyło mi się dzwonić w nocy po radę do swoich koleżanek ze szpitala, ale podjęte decyzje to zawsze odpowiedzialność lekarza, nieważne, czy to rezydent, czy lekarz ze specjalizacją - tłumaczy Łukasz Szmygel, który jest także przewodniczącym Komisji Młodych Lekarzy.
Dlaczego Łukasz pracuje w sześciu miejscach? Właściwie z dwóch powodów. Po pierwsze, praca w kilku miejscach jest jedyną szansą dla rezydenta na utrzymanie rodziny. Lekarz rezydent dostaje niewiele ponad 2 tys. zł na rękę za 8-godzinny czas pracy. Dyżury nocne są często wynagradzane na podstawie umowy cywilnoprawnej, co z założenia jest niezgodne z prawem pracy, ale z powodzeniem funkcjonuje w szpitalach. Za godzinę dyżuru początkujący lekarz dostaje często niewiele ponad 10 zł.

Po drugie, Łukasza proszą znajomi, którym brakuje kadry. Nic dziwnego, skoro z badań wynika, że mamy 30 proc. mniej lekarzy w porównaniu do średniej unijnej.
Z danych międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że w Polsce mamy 2,2 lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców, za to średnia państw Unii Europejskiej to 3,4. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza kadra lekarska jest o 30 proc. mniejsza niż w przeciętnym kraju UE. Z danych międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że w Polsce mamy 2,2 lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców, za to średnia państw Unii Europejskiej to 3,4. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza kadra lekarska jest o 30 proc. mniejsza niż w przeciętnym kraju UE.

Już dziś ich średnia wieku w wielu specjalnościach oscyluje w granicach 55-60 lat. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy diagnostyki laboratoryjnej (średnia wieku 63 lata), reumatologii, otolaryngologii (57 lat), pediatrii, ginekologii (56 lat) i chirurgii (55 lat).
Struktura wiekowa lekarzy chirurgów i pediatrów. Jeżeli nie zaczniemy budować przemyślanego systemu ochrony zdrowia na lata, możemy spodziewać się jeszcze większych kolejek. Struktura wiekowa lekarzy chirurgów i pediatrów. Jeżeli nie zaczniemy budować przemyślanego systemu ochrony zdrowia na lata, możemy spodziewać się jeszcze większych kolejek.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć konsekwencje takich działań. Jeśli teraz nie stworzymy miejsc specjalizacyjnych w odpowiedniej liczbie, za pięć lat nie będzie miał kto zastąpić odchodzących na emeryturę lekarzy.
Według prognoz stworzonych przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku tworzenie miejsc rezydenckich nie uwzględnia aktualnej sytuacji. Już dziś więcej lekarzy osiąga wiek emerytalny niż kończy specjalizację. Za pięć lat sytuacja może być dramatyczna. Według prognoz stworzonych przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku tworzenie miejsc rezydenckich nie uwzględnia aktualnej sytuacji. Już dziś więcej lekarzy osiąga wiek emerytalny niż kończy specjalizację. Za pięć lat sytuacja może być dramatyczna.


Proces kształcenia lekarzy wymaga dłuższego planowania. Kierunki medyczne cieszą się dużym zainteresowaniem i kilkunastoma osobami chętnymi na jedno miejsce. Po sześciu latach nauki i rocznym stażu lekarz jest dopiero na początku swojej drogi. Wtedy właśnie jego idealistyczne plany zderzają się z trudniejszą rzeczywistością. Wybrać specjalizację jeszcze nie znaczy móc ją realizować.

Polski system robienia specjalizacji wygląda jak gra w zakryte karty. W całej Polsce jest ten sam egzamin i na jego podstawie można dostać się na rezydenturę, która umożliwia zrobienie specjalizacji. I tu kończy się racjonalny pomysł na kształcenie lekarzy. Dwa tygodnie przed złożeniem podania zostaje udostępniona krajowa lista miejsc specjalizacyjnych. Nie wiadomo jednak, jaki jest próg przyjęcia. Każdy absolwent może złożyć tylko jedno podanie.

Jedną z większych bolączek młodych lekarzy jest dostanie się na specjalizację, na której im zależy. Jeśli się to nie uda, mogą czekać pół roku na kolejny nabór lub zacząć realizować specjalizację za darmo. Wolontariat to nie tylko 40 godzin pracy tygodniowo, zdarza się, że to także  bezpłatne dyżurowanie i samodzielne ubezpieczenie OC. Na zdjęciu Jerzy Iskrzycki, lekarz na pierwszym roku rezydentury, członek Komisji Młodych Lekarzy. Jedną z większych bolączek młodych lekarzy jest dostanie się na specjalizację, na której im zależy. Jeśli się to nie uda, mogą czekać pół roku na kolejny nabór lub zacząć realizować specjalizację za darmo. Wolontariat to nie tylko 40 godzin pracy tygodniowo, zdarza się, że to także  bezpłatne dyżurowanie i samodzielne ubezpieczenie OC. Na zdjęciu Jerzy Iskrzycki, lekarz na pierwszym roku rezydentury, członek Komisji Młodych Lekarzy.

- W Polsce w dalszym ciągu nie mamy ogólnokrajowego systemu przyznawania rezydentur. Dużym problemem jest też wprowadzona w 2014 roku zmiana w zasadach rekrutacji na szkolenie specjalizacyjne, mówiąca o zakazie zmiany wybranej dziedziny. Brak możliwości zmiany specjalizacji jest niekorzystny dla nas i dla pacjentów leczonych przez lekarza, który nie czuje się przekonany do dziedziny medycyny, którą wykonuje. W związku z obecnym systemem rekrutacji na wymarzoną specjalizację może w danym województwie nie być naboru przez kilka lat. Nawet jeśli widać, że jest na nią zapotrzebowanie. Może być też np. jedno wolne miejsce. Młody lekarz boi się zaryzykować, więc wybiera taką, która interesuje go mniej, ale da większą szansę na otrzymanie miejsca rezydenckiego. Potem okazuje się, że wiele osób pomyślało podobnie - opowiada Jerzy Iskrzycki, młody lekarz na pierwszym roku specjalizacji z chorób wewnętrznych, członek Komisji Młodych Lekarzy.
Osoby, które nie zostały przyjęte na specjalizację mają zamkniętą drogę na kolejne pół roku. Same studia nic nie dają, dlatego zamiast czekać często decydują się na realizowanie specjalizacji w wolontariacie. Według statystyk Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku 16 proc. młodych lekarzy zdecydowało się na taki tryb. Czasem po roku, dwóch, trzech udaje się dostać na miejsce rezydenckie, ale może się też okazać, że podczas sześciu lat lekarz nie dostanie nic za swoją pracę, która wiąże się z samodzielnym leczeniem i ratowaniem życia pacjentów.

Dla niektórych niskie stawki, problem ze zrobieniem specjalizacji, praca w wielu miejscach na raz bez odpoczynku i piętrząca się "papierkologia", która zabiera czas dla pacjenta to początek szukania alternatywy. W 2015 r. w OIL w Gdańsku została przeprowadzona wśród młodych lekarzy ankieta, w której pojawiło się pytanie o chęć wyjazdu za granicę. Wyniki zaskoczyły nawet samych pomysłodawców. 43 proc. lekarzy do 35 roku życia chce wyjechać za granicę, 17 proc. miała problem z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi, 40 proc. nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem.

- Ja naprawdę kocham swój kraj i chciałbym tu pracować. Zamiast spędzać kilka godzin dziennie wypełniając dokumenty wolałbym poświęcić czas pacjentom. I chciałbym, żeby ktoś zauważył, jak pracują młodzi lekarze. Po ilu nieprzespanych nocach zaczynają kolejny dyżur, jak z obawy o utratę rezydentury godzą się na warunki niezgodne z obowiązującym prawem. Mamy świetny poziom kształcenia i pozwalamy, żeby tylu dobrych lekarzy opuszczało Polskę, bo nie są w stanie zrobić upragnionej specjalizacji w godnych warunkach - podsumowuje Jerzy.
Problem lekarzy wyjeżdżających z Polski został w ostatnim czasie zauważony przez Krystynę Kozłowską, rzecznik praw pacjenta. Znalazł się też pomysł na jego rozwiązanie - nałożony na lekarzy nakaz odpracowania rezydentury, podczas której jakby nie patrzeć świadczyli pracę na rzecz państwa. Może jednak zamiast leczyć skutki nieudolnego systemu kształcenia, w tym wypadku warto byłoby skupić się na profilaktyce?

Miejsca

Opinie (283) 2 zablokowane

  • Ah ta marna Polska rzeczywistość... (10)

    • 77 7

    • Każda ambitniejsza branża rządzi się takimi prawami (1)

      Też miałem roszczeniową postawę, bo tyle lat studiów i marne zarobki. Jak się nie ma co się lubi to się stara polubić co się ma. Trzeba wejść na inny poziom i zaliczać te etapy zamiast biadolić. Jak ktoś ma determinację da radę. A pewna jest śmierć i podatki w tym wszystkim. Resztę wyreguluje rynek.

      • 14 12

      • przecież mogłes się uczyć to byś nie został lekarzem

        • 3 2

    • Uwolnijcie zawód dla ludzi inteligentnych (4)

      A nie rodzin, rodzin.... Pusto w głowie a pielęgniarka woła "panie doktorze" a pacjenci sie smieja w salach

      • 10 4

      • Pleciesz trzy po trzy. Co ty chcesz uwalniać?

        Lekarzem może w Polsce zostać każdy pod warunkiem, że ma trochę oleju w głowie. Znam przynajmniej kilku ordynatorów, których dzieci nie dostały się na te studia, bo były za słabe. Generalnie jest jednak tak, że lekarze mają inteligentne dzieci.

        • 8 6

      • z prawnikami ci się chyba (2)

        pomyliło

        • 6 2

        • Tak myślisz? (1)

          Byłem nauczycielem akademickim jeszcze na AMG, oczywiście jednocześnie pracując jako lekarz (na część etatu) w PSK - standardowa wtedy forma zatrudnienia. Pewnego dnia zostałem wezwany przez panią profesor i poinformowany, że żegnam się z etatem nauczycielskim i przechodzę na pełen etat szpitalny. Powodem była potrzeba zatrudnienia potomstwa pani docent z katedry. Dodam tylko, że nawet wtedy zatrudnianie na to stanowisko odbywało się poprzez konkurs. Informację o konkursie wywieszano w piwnicy dziekanatu jednego dnia na kilka godzin.

          Obecnie nie pracuję na uczelni ani nawet w Polsce.

          • 9 0

          • Jak słusznie zauważyłeś chodziło o etat akademicki

            Czyli naukowy, a ja pisałem o zawodzie lekarza jako takim, który dostępny jest dla każdego pod warunkiem, że jest wystarczająco inteligentny.

            • 2 3

    • Trzeba się przemęczyć na rezydenturze za te 9 tyś. (2)

      Ale później trampolina kapucha puchnie w kieszeni nadrobicie to po 40 tys będzie wpadać plus łapówki i doadtkowe zlecenia to się uzbiera 70 tyś.

      • 9 6

      • Jak to mówią

        w pupie byłeś goowno widziałeś.

        • 3 1

      • 434

        Ale ty jesteś skretyniały.

        • 1 1

  • Trochę nie na czasie (1)

    Dane statystyczne z 2012 roku ...

    • 23 35

    • w 2015 lepiej nie jest...

      • 19 2

  • lekarze na emeryturze (1)

    zamiast na rezydenturze

    • 36 20

    • Czy dla innych zawodów też jest tyle samo miejsc co ludzi kończących dane studia?

      Najlepiej iść na łatwiznę i mieć wszystko "z urzędu". Po studiach medycznych nie każdy nadaje się by być lekarzem...

      • 6 8

  • Ale czym to sie rozni od poszukiwania pracy? (25)

    Jak satarasz sie o miejsce pracy w wymarzobej firmie, to tez nie wiesz ilu jest kandydatow, nie znasz innych kandydatow i ich wynikow i oczekiwan (prog przyjec), czesto jest jedno miejsce i mozesz przez kilka lat szukac ;)

    Wiec Mlody Lekarzu wez sie w garsc i do boju!

    PS: "cywile" tez chodza na wolontariaty

    • 65 130

    • Inż (4)

      Oni narzekają, a po budownictwie najniższą krajową chcą płacić i najlepiej, żeby nie mieć doświadczenia, bo jeszcze kasy się będzie więcej chciało...
      Ponad 2000 na rękę na początku pracy to dobrze jest...

      • 23 22

      • (3)

        Dobrze? Kafelkarz za 4 tygodnie pracy wziął ode mnie 14 tys. zł. Na rękę. A Ty mówisz, że lekarz za miesiąc 2 tys to dobrze jest? Pracują za te grosze tylko dlatego, że zarobki szybko rosną i teraz 2 tys, a w niedługim czasie jak się trochę ustawią będzie 20-50 tys. miesięcznie bez szczególnego wysiłku.

        • 24 12

        • a nawet 80 tys /tydzien

          • 11 10

        • Już widzę, zarówno te 14 tysięcy co kafelkarz zarabia jak i 20-50 tys. dla lekarza w przyszłości, takie stawki nawet na Wyspach jest ciężko osiągnąć

          • 14 1

        • powiem tak: lekarze otwórzcie garaże

          zapraszam zatem do innych wolnych zawodów, jak im tak źle

          jak to się dzieje że lekarze z Zaspy ledwo rok po studiach kupują chały na krechę?
          czyżby te rzekome 2000 zł na renkie dawało zdolność kredytową ponad 300.000 zł?

          • 6 8

    • szukanie pracy, a możliwość zakończenia kształcenia to jednak różnica

      • 34 0

    • W swietle niedoboru lekarzy w Polsce, wciaz wydluzajacych sie kolejek do poradni/szpitala nie mozemy pozwolic na to zeby chociaz czesc nie robilo specjalizacji z powodu braku miejsc szkoleniowych w ramach rezydentury. Traca na tym glownie pacjenci, czesc z tych lekarzy ktorzy nie dostana sie na specjalizacje wyjedzie z kraju albo przez kilka miesiecy bedzie siedzialo w domu oczekujac na kolejna rekrutacje. "Cywile" nie maja rekrutacji tylko 2 razy do roku jak lekarze

      • 52 1

    • A czy wolontqriat

      • 0 1

    • A czy wolontariat "cywila"tez trwa 5-6 lat? (1)

      • 17 3

      • tak Leno, program specjalizacji jest taki sam

        • 8 6

    • raczej chodzi o to, że możesz złożyć jedno podanie raz na pół roku.

      • 10 0

    • A tym to się różni, że...

      ... jak szukasz pracy to możesz sobie w ciemno składać do x firm, a w przypadku miejsca rezydenckiego masz tylko jeden strzał. :)
      Więc nie marudź cywilu, że Ty masz tak samo.
      P.S. Mam nadzieję, że pomogłam

      • 32 1

    • pp

      i to jest patologia która nie powinna miec miejsce. Niewolnictwo się podobno skończyło ?

      • 11 1

    • (1)

      wolontariat przez 5, 6 lat? młody lekarz to osoba koło trzydziestki, z dwójką dzieci, kredytem

      • 20 2

      • No bez przesady , Koło 30 rezydentura powinna dobiegać końca.

        • 2 2

    • Tym sie różni, ze tutaj nie masz szans na podjęcie pracy przez kolejne pół roku, a czasami rok, chyba że za darmo. Masz jedną opcje i wykorzystujesz ją na zasadzie loterii, a potem sie nie dostajesz. Nawet dzieci z gimnazjum mogą złożyć podania do trzech liceów...

      • 19 1

    • różni się to tym,

      że pracodawcy (czytaj: szpitale) chcą ich zatrudnić, ale nie mogą, bo państwo ustawiło limit:)

      • 11 1

    • oczywiście to się zgadza, poszukiwanie pracy często jest długotrwałym procesem, różnica polega na tym że tzw. "cywile" mogą aplikować na nieograniczoną liczbę stanowisk w całym kraju i szukać miejsca pracy które im najbardziej odpowiada a nie raz na pół roku złożyć aplikację na jedno miejsce w jednym województwie z zastrzeżeniem że przez następne 5 lat nie będą mieli możliwości zmiany pracy.

      • 13 1

    • Różni się od poszukiwania pracy:

      Wybór miejsca rezydentury jest równoznaczny z otrzymaniem rezydentury w danej specjalizacji, więc nie jest to tylko kwestia miejsca pracy, tylko stanowiska- a właściwie zawodu.Jak nie dostanie miejsca pracy na które aplikuje pozostaje mu wolontariat lub wybranie innej specjalizacji. Czyli np. osoba zainteresowana radiologią może wybrać pediatrię lub med. rodzinną. To tak jakby informatyk starał się pracować dla Googla , ale mu nie wyszło i zaproponowano stanowisko w HRach.

      • 11 0

    • Z tym, że np. urzędników "wolontariuszy"nie brakuje

      A lekarzy raczej tak. Skoro jest popyt, to czemu nie ma odpowiedniej podaży? Wiadomym jest, że istnieje walka o miejsca specjalizacyjne, to normalne. Ale jedno miejsce specjalizacyjne na województwo (!), które zwalnia się dopiero, gdy ktoś specjalizację skończy (2-6 lat), to trochę chore.

      • 13 0

    • 6 letnie wolontariaty? (2)

      • 4 2

      • Czegos nie rozumiesz? (1)

        Tak. Ludzie chodza na 5-6letnie wolontariaty,zeby robic to co chca. Pracuja jak specjalisci za darmo i jeszcze opr...wysluchuja. To od szefa to od pacjenta. A skad wiecie, ze ostatni lekarz, z ktorym mieliscie kontakt nie byl na wolontariacie? Co ona ma to na czole wypisane?!

        • 4 2

        • Koala

          To totalny debilizm praca na wolontariacie i psucie rynku

          • 1 2

    • trafiłeś kulą w płot

      to porównanie to jak kulą w płot. Różnica jest "minimalna" a dokładnie taka, że ty możesz sobie składać podania na tysiąca i jednej firmy w całej Polsce a młody lekarz na JEDNO jedyne miejsce w całym kraju. Dwa razy do roku.

      • 8 1

    • monopol kochany

      Lekarz po studiach morze pracować tylko dla NFZ lub zrezygnować z zawodu. NFZ ma w d*pie pacjentów i nie chce zatrudniać więcej lekarzy. W innych zawodach rynek wyznacza popyt, tutaj nfz.

      • 3 1

  • (5)

    Ja bym jednak wolała żeby lekarz, który przyjmuje mnie na SOR nie był po 2 nieprzespanych nocach. Znam kilku lekarzy i to niestety standard, bo w wieku 30 lat ciezko utrzymać rodzine za2 tys. Poza tym problem jest szeroki, kształcimy ludzi którzy potem nie mogą skończyć nauki i uzyskać specjalizacji, a potem narzekanie ze brakuje lekarzy i maja po 60 lat

    • 189 11

    • Nie masz pojęcia jakie dodatki mają ci lekarze, za te dyżury (4)

      Oni nie robią tego z biedy, tylko zwykłej chciwości.

      • 20 48

      • 40 zl godzina dyżuru

        zależy to od miejsca ale w znajomym szpitalu rano jeszcze nigdy nie widziałem nie wyspanego lekarza po dyżurze

        • 15 34

      • (2)

        za to Ty masz pojęcie. Prawie wszyscy lekarze przcują na kontraktach, a nie na umowach o prace. w kontrakcie mają zapisaną ilośc dyzurów które mają w danym miesiącu. nie ma za nie dodatkowych pieniędzy. Od tego trzeba samemu zapłacić swiadczenia zus , podatki, ubezpieczenie oc. na nasze warunki pieniądze niezłe. ale byle fachowiec typu hydraulik, kafelkarz ma podobne pieniadze, a odpowiedzialnośc jednak TROCHE mniejsza

        • 35 5

        • dobrze mówisz (1)

          ale gdybym ja też mógł, czytaj miał możliwość też bym chętnie dorobił

          • 6 1

          • A kto Ci nie pozwala dorobic? Malo to pracy np dla ochroniarzy? Dozorcow? Stawki podobne do rezydenckoch a odpowiedzialnosc nieco inna.. albo zaloz dzialalnosc i po godzinach dorabiaj we wlasnym zawodzie

            • 9 1

  • co to za lekarz który zostaje w PL lub pracuje w państwowej komunie - konował...... (4)

    ....dziękuję wolę dbać o zdrowie ewentualnie pójść prywatnie do sprawdzonego lekarza/fachowca..................
    pozdrawiam zarobionych

    • 14 104

    • Ciekawe...

      Ciekawe skąd ma sie wziąć ten specjalista? Bo zanim sie nim człoweik w końcu stanie musi niestety ukończyć specjalizację. Wtedy dopiero można otworzyć prywatny gabinet. A i na to trzeba mieć jakieś fundusze. A takie trzeba samemu zarobić.

      • 10 0

    • Hahahhaa ale mnie rozbawiłeś (2)

      Właśnie szurnąłem prywatny sektor medyczny po pół roku abonamentu w jednym medzie. A wiesz dlaczego ? Bo lekarze mają tam przykaz oszczędzać na diagnostyce którą masz w abonamencie i mają dawać leczenie "pierwszego rzutu". Tak mi to wytłumaczyła pani kerownik jednego z oddziałów takiego prywatnego meda.Potem drugiego rzutu, trzeciego, piątego i tak aż stracisz kilka tysięcy na niepotrzebne zabiegi, może akurat się przypadkiem uda cię wyleczyć.
      I lekarz na przykład ortopeda robi tak: przychodzisz z czymś co cie boli, lekarz kieruje cie na rentgen, na którym nic nie wychodzi, więc daje ci receptę na lek przeciwbólowyi skierowanie na rehabilitację za którą zapłacisz, bo jej już nie masz w abonamencie. Ona oczywiście nic nie da, bo lekarz nawet cię nie dotknie, zbyt zajęty jest klepaniem w komputer, ale na pewno zapyta dwa razy czy chcesz zwolnienie, bo po to te prywatne medy są - do wypisywania zwolnień - w tym są najlepsi. No więc po nieudanej rehabilitacji idziesz do drugiego lekarza w tym samym medzie i tu już postęp - da ci skierowanie na USG, na którym wychodzi co i dlaczego cie boli. A nie można było od razu ? Nie, bo wtedy zrobiłbyś tylko jedną rehabilitację a nie dwie. Oczywiście pełny profesjonalizm i dbanie o twoją wygodę - rehabilitację masz już wpisaną w systemie oczywiście w spółce w której poszedłeś do lekarza, jakie wygodne, prawda ? I biznes się kręci, a twoje zdrowie mają daleko w DOOOOOOPIE, bo nie ważne że w tej spółce nie mają np hydroterapii, jedyne słuszne leczenie jest takie, które mają u siebie.
      Napiszesz reklamację, to ci odpiszą że przecież ten pierwszy lekarz ci wyleczył ból, a do drugiego lekarza jak poszedłeś z tym bólem to już był z innego powodu, nie ważne że to ten sam ból.
      Prywatnie liczy się tylko biznes i posuną się bardzo daleko w absurdalnych wyjaśnieniach żeby ci wykazać że przecież cię wyleczyli a teraz już cię z innego powodu boli.

      • 14 1

      • to jest patologia a nie prywatny system - po prostu brak konkurencji (1)

        na rynku gdzie jest duża konkurencja - idziesz tam gdzie traktują najlepiej ....reszta bankrutuje ....proste jak drut

        • 4 1

        • nie nie, konkurencja jest

          tylko to nie jest konkurencja jakością, a konkurencja ceną KOSZTEM jakości.

          • 10 0

  • no no, wyglada, ze i w tym temacie wszystko odladane na pozniej.. (2)

    Czyli za 2-3 lata zacznie sie jazda w naszym kraju bez trzymanki... Budzet sie nie zepnie, ciekawe czy ZUS wytrzyma i na jakim poziomie...

    • 41 5

    • sugestywna opinia

      Czy ZUS wytrzyma? Wszyscy znamy tą smutną odpowiedź. Osobiście wolałbym, abyśmy my jako naród nie wytrzymali z ZUS'em i całe to z***ane przedsięwzięcie zamknęli zastępując to "zdrową", kontrolowaną strukturą. Na początek emerytalne przywileje do rewizji i najprawdopodobniej do likwidacji.\



      Dygresja

      Już od dzieciństwa wszyscy młodemu człowiekowi wmawiają, że trzeba myśleć. Tego procesu zachodzącego w mózgu nie sposób osiągnąć bez korzystania z logiki. Tylko, że w naszej polskiej rzeczywistości okazuje się to niemal jak przeklęta farsa, bo ten kto myśli za dużo, widzi ogrom patologii naszego państwa i naszego społeczeństwa. I teraz pytanie. Należy korzystać z myślenia jako logicznie ułożonego procesu mózgowego dzięki wyobraźni, czy też myśleć, ale o sobie i swoim miejscu w tym chorym systemie (logika zbędna na rzecz kombinowania, cwaniactwa itd itp)?

      • 5 1

    • ZUS

      Już od tego roku wzrosła składka zdrowotna

      • 0 0

  • A po co robią specjalizację "za darmo"?? (11)

    Przede wszystkim dla kasy (później), dalej dla prestiżu, może też z zainteresowania. Ale tu chodzi o KASĘ... Jak (prawie) wszędzie zresztą

    • 32 122

    • (8)

      nieważne powody dla których robią specjalizację. Medycyna jest tak szeroką dziedziną , że chyba lepiej aby się kształcili. Lepiej chyba pojsc z astmą do specjalisty niż do lekarza bez specjalizacji.

      • 27 1

      • ? (5)

        nie można nie mieć specjalizacji :)

        • 2 13

        • oczywiście (3)

          że można nie mieć specjalizacji!

          • 16 0

          • (2)

            oczywiście, i pracować w Kozich Dołach w przychodni może... w Gdańsku czy Gdyni nikt nie przyjmie lekarza bez specjalizacji. Zresztą technicznie on nie ma prawa samodzielnego wykonywania zawodu...

            • 2 16

            • Bzdura. Nie mam specjalizacji, nie robie jej i pracuje w 3 miejscach jako lekarz w miescie wojewodzkim. Mam pełne prawo wykonywania zawodu.

              • 19 0

            • Glupoty opowiadasz
              Miej szacunek dla 50 letnich lekarzy bez specjalizacji bo im system czesto zamknal drzwi a nie ich lenistwo

              • 15 0

        • można, i też jest dla takich dużo pracy

          • 6 0

      • (1)

        lekarza bez specjalizacji nikt nie zatrudni, więc nie można do niego pójść :)

        • 0 11

        • zatrudni drogi panie.... i już w niedalekiej przyszlości do takich będziesz chodził po ustawienie leczenia nadciśnienia.

          • 11 0

    • To co?

      To co- według Pani/ Pana lepiej byłoby mieć w Polsce samych lekarzy zwykłych, bez specjalizacji? Nie byłoby chirurgów, nie byoby okulistów, nie byłoby neurologów...
      Według Pani/Pana lepiej sie ie rozwijać? Tylko co- szerzyć zacofanie????

      • 8 1

    • Ta, dla kasy...

      Z doświadczenia wiem, że lekarze nie koszą kokosów. Jeśli ktoś po 11-12 latach (studia + specjalizacja) zarabia 6 tyś na rękę to nie jest to dużo. W wielu zawodach (specjalistycznych) po takim czasie masz już 5 cyfrową wypłate. Prawda jest taka, że młodzi ludzie zostają lekarzami głównie dlatego, że chcą mieć prestiż (chociaż w moich oczach lekarz to żaden prestiżowy zawód) albo są tym zainteresowani. Pieniadzę nie są wielkie, więc raczej głupich żeby się w to ładować "dla kasy" to raczej nie ma. I prawda jest taka, że chodzi nie o kasę, tylko o to, żeby robić to co się lubi. Bo to jest ważniejsze niż jakakolwiek pensja.

      • 13 5

  • Wyjechałem (2)

    Nie żałuję. Spełniam się zawodowo, nauczyłem się szanować swój czas pracy, balansuje życie prywatne i zawodowe, otrzymuję godne wynagrodzenie, pracodawca mnie szanuje, mam możliwość sterowania swoją karierą zarówno przy wyborze ścieżki jak i szybkości awansu, ścieżki są klarowne, wymagania jasne, postępowanie sprawiedliwe.

    P.S. Pana Iskrzyckiego ze zdjęcia miałem okazję uczyć.

    • 124 13

    • dotyczy to praktycznie każdego zawodu, nie tylko lekarzy

      • 31 4

    • super

      gratuluję :) ładny jest ten pan:) też chętnie bym go pouczył :)

      • 7 16

  • endokrynologów (9)

    to jest dopiero mało; dostać się najpierw do zapisania się do kolejki to dopiero wyczyn przed przychodnią, potem czekanie 30 miesięcy na przyjęcie

    • 94 1

    • (5)

      Czemu nie ma ich więcej, czemu sie ie spacjalizują wtym kierunku skoro są potrzeby?

      • 10 1

      • (3)

        bo jest mało miejsc specjalizacyjnych

        • 26 1

        • (2)

          tosz to trzeba otworzyć, gdzie jest problem?

          • 14 3

          • a po co robić konkurencję, młodą, prężną, z chęciami do nauki???

            • 28 2

          • No właśnie trzeba otworzyć, tylko łatwo powiedzieć a Ci co nami rządzą jakoś tego problemu nie widzą i maja zwykłego człowieka w poważaniu...

            • 16 1

      • Bo najpierw musza zrobić specjalizację z chorób wewnętrznych - przy dobrych wiatrach 6 lat , dopiero pozniej mozna endokrynologie,nefrologie czy np. diabetologie . Co prawda są specjalizacje modułowe, ale tylko w teorii ....

        • 21 1

    • mało to jest (1)

      geriatrów, patologów, czy, jeśli mowa o endokrynologach- endokrynologów dziecięcych (czy raczej tych, co się dziećmi zajmują- dziecięca została stworzona w tym roku, więc jest ich mało z definicji:) )
      endokrynologów jest stosunkowo sporo, tylko przyjęcia są ograniczane przez nfz...

      • 8 0

      • Za to patologii ci u nas dostatek

        • 2 1

    • Ciężka praca lekarz

      Dlaczego uważacie,że lek.dużo zarabiają.Jacyś się znajdą o takich zarobkach.To b.ciężka praca.Widzę,że nie którzy nie mają pojęcia jak wygląda zawód lekarza.Urzędniczka po historii 8 godz.pracy zarabia tyle co rezydent.Moim zdaniem powinni lek. dobrze zarabiać,być szanowani i normalnie pracować.Po prostu mieć prestiż.A jest odwrotnie są wykorzystywani.To prawda żeby zrobić specjalizacje,trzeba pracować w wolontariacie i jeszcze musi być miejsce.Nie jestem lekarzem ale będę ich bronić bo znam życie młodych lek.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane