• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rynek pracy po wyborach. Co zostanie z obietnic

Agnieszka Śladkowska
6 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Cztery główne obietnice wyborcze dot. rynku pracy to podwyższenie najniższej krajowej, ustalenie minimalnej stawki godzinowej przy umowie zlecenie, 1,2 mln nowych miejsc pracy i obniżenie wieku emerytalnego. Cztery główne obietnice wyborcze dot. rynku pracy to podwyższenie najniższej krajowej, ustalenie minimalnej stawki godzinowej przy umowie zlecenie, 1,2 mln nowych miejsc pracy i obniżenie wieku emerytalnego.

Obietnice wyborcze. Dociekliwi pytają, skąd wezmą się pieniądze na ich realizację, bardziej ufni zacierają ręce i robią miejsce w portfelu. Skomentowaliśmy wraz z ekspertami proponowane zmiany, ich realność i możliwe konsekwencje dla rynku pracy.


Uważasz, że nowemu rządowi uda się wywiązać ze wszystkich obietnic wyborczych?


1. Zmniejszenie udziału umów na czas określony i umów cywilnoprawnych.

Z założenia pozwalające na elastyczność rynku pracy, w  praktyce wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem. W efekcie "uśmieciowione" są całe branże, a firmy, które próbują postępować zgodnie z prawem, nie są konkurencyjne w przetargach, ponieważ ponoszone przez nie koszta nie pozwalają na niskie stawki. Również państwo daje ciche przyzwolenie, używając ceny jako głównego kryterium w przetargach publicznych. Problem w tym, że nikt nie wie, ilu Polaków pracuje dziś w oparciu o umowy cywilnoprawne. Według różnych statystyk to od 9 do 16 proc., choć obliczenia pozostawiają wiele do życzenia. Rosnące oczekiwania wyborców dotyczące uporządkowania kwestii umów musiały i odbiły się w hasłach wyborczych.

- Propozycja jest zbieżna z wcześniej obraną drogą zmniejszenia liczby umów cywilnoprawnych, które są prawnie uzasadnione, ale mamy do czynienia z ich nadużywaniem. Ważną kwestią jest tylko, jak praktycznie będą wyglądały działania, które podejmie nowy rząd - zauważa Zbigniew Canowiecki, prezes Związku Pracodawców Pomorza.
- Większość zmian wejdzie w życie 1 stycznia. Umowy na czas określony zostały ograniczone do 36 miesięcy, a umowy zlecenie zostaną ozusowione do wysokości najniższej krajowej, ale to działania poprzedniej ekipy, ponieważ brak konkretów, ciężko odnieść się do tego, co obecny rząd zrobi w tym kierunku - wyjaśnia Dominika Staniewicz, ekspert rynku pracy BCC.
- Moim zdaniem każda umowa powinna być oskładkowana i pracować na emeryturę. Dzięki temu pracodawcy nie mogliby konkurować ze sobą stawkami. Polski system emerytalny potrzebuje zasilenia - dodaje Marek Lewandowski, rzecznik KK NSZZ Solidarność.
Problem jednak w tym, że choć zmiany ozusowienia zleceń pojawią się za niecałe dwa miesiące, nikt nie wie, jak zorganizować rozliczanie umów. Pracownik zatrudniony na podstawie umowy zlecenie ma w teorii wielu zlecających, a jego wynagrodzenie jest często różne w kolejnych miesiącach. Są więc dwie możliwości. Albo pracodawcy będą wymieniali się informacjami, albo pracownicy sami będą pilnowali swoich umów, które z nich wymagają odprowadzenia ZUS, a które przekroczą najniższą krajową i nie będą już tego wymagać. Pozostaje nam jeszcze cała część nieoskładkowanych umów o dzieło, które stanowią dużo większy problem, a które w większości są pomijane w tych rozmowach.

2. Wprowadzenie do umów zleceń płacy minimalnej w wysokości 12 zł za godzinę.

Ponieważ nikt nie bawi się w statystyki związane z umowami cywilnoprawnymi, ciężko też na dziś wyliczyć średnie wynagrodzenie proponowane pracownikom. Obserwując jednak nasz serwis ogłoszeniowy możemy przypuszczać, że jest to maksymalnie 8 zł brutto. To oznacza, że po ozusowieniu umów najniższa stawka, jaką zapłaci pracodawca przy umowie zlecenie wyniesie prawie dwa razy tyle. Ryzykiem jest przejście na umowy o dzieło, które nie podlegają tym prawom i zwiększenie szarej strefy.

- Postulat z 12 zł brutto jest dość niebezpieczny, choć 8-9 zł na rękę za godzinę pracy to nie jest porażająca kwota. Jednak - szczególnie w małych miastach - może to rodzić spore konsekwencje. Nagle każemy pracodawcy płacić ponad 14 zł za godzinę za proste prace. Jeśli to nie zostanie zróżnicowane ze względu na rejon, możemy liczyć się ze wzrostem bezrobocia i szarej strefy - obawia się Dominika Staniewicz.
- Ja nie bałbym się zatrudnień na czarno, pracodawcy dziś o wiele bardziej boją się konsekwencji takich działań niż kiedyś. Moich kontrowersji ta propozycja nie budzi - przyznaje Zbigniew Canowiecki.
- Nie wiem, czy to jest fizycznie od razu możliwe. Od dyskusji o cywilizowaniu umów cywilnoprawnych wolałbym rozmowę na temat legalności ich zastosowania. Przede wszystkim trzeba spowodować, żeby przestano omijać prawo i umowy zlecenie i o dzieło były stosowane tylko tam, gdzie powinny, i dążyć do upowszechniania umów o pracę - mówi Marek Lewandowski.
3. Płaca minimalna nie może być mniejsza niż 50 proc. średniej płacy w gospodarce narodowej.

Obecnie płaca minimalna to 1750 zł brutto. Średnia pensja z wyliczeń GUS za II kwartał to 4 066 zł, co oznacza, że wg zapewnień minimalna płaca powinna wynieść ok. 2050 zł brutto. Propozycja złożona przez ustępujący rząd to 1850 zł brutto.

- My złożyliśmy swój wniosek dochodzenia do najniższego wynagrodzenia do 50 proc. średniej pensji stopniowo, zależnie od wysokości PKB. Żeby zrealizować ten plan, wynagrodzenie minimalne w 2016 r. powinno wynieść 1880 zł brutto - stwierdza Marek Lewandowski.
- Moim zdaniem takie zmiany są bardzo trudne i osoby rządzące muszą sobie to przeliczyć. Od płacy minimalnej nalicza się różne świadczenia socjalne w państwie, więc to rodzi dużo więcej zobowiązań. Obawiam się, że to pociągnie lawinę finansową, która wpłynie na finanse państwa. Mam nadzieję, że rządzący się zorientują i dobrze to przeliczą - przyznaje Zbigniew Canowiecki.
- Jak dodamy do tego jeszcze obniżenie wieku emerytalnego, położymy gospodarkę. Jest to zupełnie niewykonalne - również ostrzega Dominika Staniewicz.
4. Obniżenie wieku emerytalnego.

W wyniku przeprowadzonej reformy emerytalnej Polacy, niezależnie od płci, będą przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat. Od początku 2013 roku wiek emerytalny jest podnoszony co kwartał o jeden miesiąc. Poziom 67 lat dla mężczyzn zostanie osiągnięty w 2020 roku, a dla kobiet w 2040 roku.

- Z wydłużeniem wieku emerytalnego postąpiono zbyt szybko i pochopnie. Jesteśmy schorowanym społeczeństwem i ludzie nie chcą pracować aż do śmierci - mówi Marek Lewandowski.
- To największy błąd. Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby cofać reformę emerytalną. Być może wcześniejszy rząd wprowadził to szybko, ale była taka potrzeba. Dzisiaj powrót do poprzedniego systemu to olbrzymie negatywne skutki finansowe dla systemu emerytalnego. Żyjemy dłużej i również dłużej jesteśmy aktywni zawodowo. Dzisiejsi 65-latkowie deklarują, że chcą jeszcze pracować. A poza tym mamy ujemny przyrost naturalny, więc także ze względów demograficznych jest to uzasadnione. Jeżeli chcemy cofnąć reformę, powiedzmy od razu ludziom, że emerytury będą niższe - przekonuje Zbigniew Canowiecki.
5. Wsparcie absolwentów szukających pracy, młodych przedsiębiorców przez liczne ulgi i 1,2 mln nowych miejsc pracy

- Pamiętajmy, że miejsca pracy tworzą pracodawcy, trzeba im po prostu to umożliwić - mówi Marek Lewandowski.
- Ciężko się wypowiadać o ulgach, kiedy nie mamy jeszcze konkretnych propozycji. Za to liczba nowych miejsc pracy to pokłosie rozwijającej się gospodarki, tak wyglądają obecne prognozy, a gospodarka działa z odroczeniem - stwierdza Dominika Staniewicz.
- Nowy rząd powinien mieć zapał i chęć, żeby ożywiać rynek pracy. Potrzebujemy konkretnych pomysłów i działań, które będziemy mogli ocenić. Każdy rząd ma wiele instrumentów wspomagających gospodarkę i rozwój przedsiębiorczości. Najważniejsze żeby pamiętać, że gospodarka nie lubi nagłych zmian i nie zepsuć tego, co już zostało zrobione - podsumowuje Zbigniew Canowiecki.

Miejsca

Opinie (106)

  • "Pracodawcy boją się zatrudniać na czarno" mówi Canowiecki :) (7)

    Plecie trzy po trzy :) W biednych rejonach, małych miasteczkach i wsiach to jest nagminne! Są zakłady, które całkowicie pracują tylko na czarno w godzinach popołudniowych i nocnych, bo wtedy urzędy nie pracują i nie można ich skontrolować. Skąd ty się urwałeś Prezesie??? Takie bajki to nawet u dzieci nie przejdą.

    • 126 9

    • (4)

      Na czarno to też umowa na najniższą krajową a reszta pod stołem.

      • 33 3

      • Nie, ja mówię o całości pod stołem. Żadnej umowy, żadnych składek, żadnych zwolnień lekarskich itd. To co mówisz może tak, w Gdańsku, ale pojedź na wschód od Olsztyna to się przekonasz.

        • 35 0

      • co ot znaczy umowa "na czarno" (2)

        Przez tysiace lat ludzie pracowali tylko "na czarno" i nie bylo z tym problemow. Tera panstwo chce wiedziec o obywatelu wszystko. Gdzie ile zarobil, gdzie wydal itp.

        Nie jest problemem forma zatrudnienia, ale ilosc pieniedzy jaka sie zarabia.

        • 17 10

        • A to ciekawe (1)

          Dla przypomnienia rozmawiamy o pracownikach i pracodawcach, a nie pracy niewolniczej itp.

          Forma zatrudnienia jest jak najbardziej problemem, ze względu na ustruj i zasady w nim panujące. Nie jest problemem ilość pieniędzy jaką można zarobić, a jawność tego ile można zarobić.

          Jakoś inne kraje potrafią upubliczniać te dane, ale u nas pracodawcy się przed tym bronią, bo boją się, że w firmach wyjdzie ile nagle, że jedni zarabiają dużo mniej i są po prostu wykorzystywani..

          • 15 3

          • zasady są takie,że uje się nie kreskuje....

            ....ale są wyjątki.

            • 6 4

    • blęeee RZYGAM

      Czytajta, miejta i rozumiejta.

      • 1 3

    • OJ.....nie tylko w małych miasteczkach i wsiach.......w Trójmiescie to równiez nagminne

      • 1 0

  • A gdyby tak (6)

    Po prostu się nie wtrącać i niech każdy pracuje na jakiej umowie uzgodnił i za taką stawkę jaką udało się wynegocjować...
    Przeciez przy tym całym ucisku fiskalnym i wręcz prześladowaniu pracodawców (którym przypisuje się jakies mityczne negatywne cechy, a to przeciez ludzie chcący w godnie żyć, tak jak wszyscy inni) niedługo zaczną oni z Polski uciekać i otwierać biznesy np. w Wielkiej Brytanii...
    Niech "rząd" zacznie myśleć jak zostawić obywatelom więcej pieniędzy z tego co mają i zarabiają teraz, a nie tylko jak tu jeszcze ich bardziej uciskać!

    • 66 30

    • (3)

      Aj przecież Ci pracodawcy u nas w Polsce są tacy biedni. Podatki muszą płacić w Maroko a i umowę zlecenie dac. Widać, że jesteś jednym z tych biedaczkow co to muszą konkurować na rynku europejskim tania siłą roboczą. Widać jaki z tego powodu niezadowolony jesteś. Bawi mnie jak przewoźnicy zwracają się do rzadzocych, aby u Merkel negocjowali zniesienie min krajowej dla kierowców. Raptem 8,5euro bo to taki majatek, że firmy upadna. A tylko jaki kierowca w Niemczech pracuje za najniższa krajowa? Takie pensje to sprzątaczki dostają a nie kierowcy. Ale u nas już lament. A ten nasz głupi rząd próbuje coś dla tych złodziei zdziałać. Szkoda, że ze związkami walczą jak się da. Taka ta PO była dla ludzi.

      • 19 16

      • zaloz firme, pokaz ze mozna inaczej (1)

        Biadolenie kogos, kto zawsze tylko chcialby isc do pracy na 8h wrocic do domu i miec swiety spokoj.

        Skoro bycie przedsiebiorca jest takim banalem, to dlaczego tak niewielu probuje pracowac na swoim?

        • 21 13

        • To jest znacznie szerszy problem niż Tobie się wydaje

          Nie można dać za bardzo wolnej ręki w umowach pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem, bo w Polsce obie strony mają nie równy dostęp do informacji.
          W Polsce zbyt dużą przewagę nad pracownikiem ma pracodawca, gdyż to on wie ile każdy oczekuje i wie ile może dać. Pracownik, nie dość, że nie wie w większości ile może oczekiwać, to nie wie ile może dostać.

          Ale z takiego Polskiego Patu jest wyjście i od lat jest ono stosowane przez inne kraje. Należy nakazać pracodawcom przy każdej ofercie publikować kilka danych :
          - widełki zarobków
          - jaki typ umowy
          - na jaki okres jest umowa

          Przy takich informacjach pracownik przez rozmową wie co go czeka i idzie na te rozmowy, które go interesują. Kończy się też wysyłanie CV na ślepo.

          Czas aby każdy zaoszczędził czas.

          Jednakże pracodawcy w większości obawiają się upublicznienia danych, gdyż wtedy obecni pracownicy mogliby przyjść po podwyżki, a jak wiadomo w PL odwieczne powiedzenie pracodawców, ale przecież mamy kryzys, ale podwyżka z nieba spada jak tylko kładziesz papiery i chcesz odejść.

          • 18 1

      • Pokaż, co potrafisz.

        Otwórz firmę i udowodnij bohaterze jak to się robi.

        • 5 6

    • Pracodawcy

      a to przeciez ludzie chcący w godnie żyć, tak jak wszyscy inni
      No właśnie dlatego ci biedni Pracodawcy płacą swoim Pracownikom 10 zł/godz.
      Mają w d... jak ten człowiek będzie żył z taką wspaniałą wypłatą.

      • 9 3

    • A gdybyś pomyślał, człowieku

      "Niech każdy pracuje na jakiej umowie uzgodnił i za taką stawkę jaką udało się wynegocjować"

      A w praktyce: "Proponujemy pani/panu 3 zł/h. Więcej dać nie możemy. Jeśli pani/pan odmówi, są tysiące na pani/pana miejsce". Powiedz, że wtedy większość ludzi odmówi, żeby RYNEK podwyższył stawkę w branży. :)))

      • 1 0

  • Rząd w ogóle nie powinien ingerować.. (10)

    ...w rynek pracy.
    Wystarczyłoby obniżyć jej koszty, poprzez likwidację składek ZUS/NFZ i PIT.
    Zwalczanie patologii kolejną patologią? Nonsens.

    • 75 24

    • (8)

      To już przerabialiśmy. Jak rząd się nie wtrąca, to kończy się tak jak w krajach III świata, w Chinach i innych azjatyckich tygrysach. Czyli prezesi opływają we wszystko, a pracownicy pracują za miskę ryżu.

      • 17 5

      • prezesi opływają we wszystko, a pracownicy pracują za miskę ryżu.

        tak jest w PL

        • 11 2

      • (6)

        > To już przerabialiśmy.

        Kiedy? Coś przegapiłem? ;>

        > pracownicy pracują za miskę ryżu.

        Masz nieco nieaktualne informacje: http://tiny.pl/ggmfg ;]

        Żeby pracownik mógł dostać na rękę 2.000 zł, pracodawca musi wydać 3.350 zł
        Likwidując składkę ZUS/NFZ i PIT, pracodawca mógłby dać np. 3.000 zł.
        Dla pracownika wzrost o 50%. Źle?
        DLa pracodawcy: oszczędnosć ok. 10%. O tyle mógłby podnieść zatrudnienie, bez zwiększania kosztów.

        Czy zaczadzone lewactwem łby w końcu to pojmą?

        • 4 11

        • Nie pojmą.

          Bo pracodawca jest złodziej i już. I należy go nienawidzić, bo się dorobił.

          Polska to kraj socjalistycznych frustratów, którzy wierzą w moc zbawczą państwa. Podczas gdy to państwo wije się w konwulsjach i rżnie ich na każdym kroku, nie oferując nic w zamian.

          • 6 9

        • lewactwa już nie ma.

          Teraz to liberałowie,centro-prawica i w większości Twoi zwierzchnicy oraz biznesmeni.

          • 3 2

        • No ok. Zlikwidujemy składki na ZUS i NFZ. (1)

          Będziesz swoich dziadków/rodziców utrzymywał z własnej pensji? Co z ich leczeniem? Człowiek starszy częściej chodzi do lekarza niż człowiek młody. Abonament miesięczny 200zł nie pokryje specjalistycznych badań. Teraz wbrew temu co się mówi, dużo badań można wykonać za pomocą składki. Prywatnie takiego badania nie są tanie.

          • 9 1

          • Cicho!

            Nie wyskakuj tu z logiką, argumentami i rozsądkiem, bo to lewackie wynalazki!

            • 7 0

        • Skąd neoprawaku założenie, że zniesienie składek zus i nfz wpłynie na

          podniesienie pensji klasycznego Jana pracownika? Prędzej uwierzę, że wpłynie to na wzrost dochodów pracodawcy, a pracownik zostanie z tym samym, ewentualnie z 10% podwyżką.

          • 10 1

        • G.wno prawda

          Pracodawca dalej da 2000 zł lub raczej mniej, bo "coś tam", a zysk pozostawi sobie. Patrz na znajomych, lub swoich pracowników. Pracując na czarno nie dostają więcej, a przecież nie ma tam zusow, podatków itd. Patrz na życie realnie, a nie jak byś chciał żeby było. Żyjemy w świecie gdzie każdy chce być prezesem, nie mając podstawowej wiedzy o pisaniu, czytaniu, liczeniu. Tacy ludzie myślą tylko o sobie.

          • 6 0

    • Jasne

      A na starość utrzymasz się z wyżebranych wcześniej zarabianych 5 zł/h. Bo brak składki oznacza brak emerytury. Do tego, znając życie, jesteś za prywatyzacją edukacji i opieki zdrowotnej. Może od razu rozstrzelajmy biedaków? ;)

      • 2 2

  • a kiedy znikną śmieciowki w hotelach prowadzonych przez bossow związkowych? (4)

    • 70 11

    • Nieprędko,

      bo na słowa "związek zawodowy" PiSowszczycy doznają wzwodu. Taki fetysz.

      • 23 7

    • kiedy przestanie sie oklamywac glupi narod, ze zwiazki zawodowe bronia interesu pracownika (1)

      zwiazki istnieja tylko w duzych panstwowych molochach, a ustawiaja przepisy dla calej gospodarki. Chyba inne zasady musi miec maly biznes zatrudniajacy 2 osoby, a inne huta?

      • 15 3

      • Związki zawodowe dużo do powiedzenia nie mają. Poskaczą, poskandują coś tam i rozejdą się do domów.

        Problem stanowi forma własności środków produkcji. Obecnie przypomina feudalizm, w którym robotnik za psi grosz, wypracowuje pańszczyznę. I chyba większość z tej pańszczyzny i tak wyląduje w państwowej kasie, gdzie zostanie sprawnie zmarnotrawiona.

        Naturalna formą własności prywatnej powinna być własność pracownicza, w formie chociażby spółek pracowniczych. Problem chciwych szefów, związków zawodowych od razu by znikł. A za wszelkie zło w firmie pracownicy mogli by skarżyć tylko siebie.

        Dlatego związki zawodowe będą niechętne wobec spółek pracowniczych.

        • 5 2

    • Dopóty związki zawodowe będą upolitycznione

      Zauważcie że teraz związki zawodowe będą cichutko, chociaż pracownikom w ogóle się nie poprawi.

      • 1 0

  • następna trzoda przy chlewie. (1)

    Tak pisowi uda się wywiązać ze wszystkich obietnic jak i peło obiecywali.A u mnie bez zmian jak na jednych zapieprzałem teraz będę zapieprzał na drugich.Ale tak w ogóle to za dużo tej trzody w sejmie do utrzymania.

    • 42 7

    • Maciarewicz musi odejść....

      • 0 1

  • ochrona (1)

    Obiecane 12 zł na h firmochroniarskich nie dotyczy

    • 28 1

    • poki nie bedzie wiecej pracy, to pewnie, ze nie

      Ludzie - pracodawca powie "7zl, albo idz gdzie indziej". Bez zadnej umowy. Poki nie bedzie mozna pojsc do firmy za rogiem i zatrudnic sie tam za 8zl, to ktos bedzie placil 7.

      To jest rzeczywisty swiat. Idioci z sejmu (i wielu glupcow w narodzie) wierzy, ze jak sie da ustawe, ze wszyscy maja byc bogaci i uczciwi to beda. Brednie.

      Gospodarka glupcze!

      • 17 2

  • dlaczego nie było takich prześmiewczych artykułów gdy PO WYGRAŁO (3)

    jeszcze nawet nie minęło 30 dni a już medialni wazeliniarze z PO twierdzą że nic się nie uda.Ale co się dziwić lemingom ze są niedowiarkami skoro PO przez 8 lat obiecywali i nic nie zrobiło tylko okradali wszystkich to myślą ,że inaczej się nie da.

    • 70 47

    • Albo jesteś głupi albo analfabeta. Obiecanko kandydata na prezydenta ze pomoze kredytobiorcom frankowym juz się skonczyły własnie w Warszawie odbył się ich protest bo pis juz wycofał się z pomocy, więc nie bądz taki szybki w oczernianiu PO ze nic nie zrobili , pis tez nic nie zrobi bo obywatela mają w d***e . Musisz zrozumiec ze politycy potrzebują obywatela tylko przed wyborami i czy to jest PO, pis czy Kukiz albo PSL to i tak wszystko jedno, po prostu wybieramy ludzi których interesuje tylko kasa nic więcej. A ich polityków bajki można wsadzić do tyłka. To jest dopiero początek protestów,za chwilę wycofają się z obiecanych 500 zł

      • 4 5

    • było i to wiele (1)

      Przy pierwszej wygranej, a także przed i po 2 wygranej. Ogólnie całe 8 lat były takie artykuły.
      Odkąd wygrał PIS każdy artykuł jest traktowany jako atak.

      A tak naprawdę wszyscy są ciekawi ....

      • 3 6

      • Ja nie głosowałem na PIS

        Ale np. czekam co zrobią, bo mam wielu znajomych co zagłosowali na pis, właśnie ze względu na ich obietnice. Co dziwne wcześniej głosowali na innych obiecujących SLD, PO itd.

        Sądzę, że Polacy lubią żyć marzeniami.

        • 2 4

  • (2)

    Trzeba być naiwnym żeby nie powiedzieć głupim ! Obiecanki PiS są księżycowe i aż dziw bierze że ludzie to łykneli .Zresztą już sam wybór rządu przez Kaczora ( a nie marionetkę Szydło) o tym świadczy!

    • 44 37

    • przypomnij sobie, co ty łyknąłeś

      4 i 8 lat temu. Taki sam pakiet czczych obietnic. Jeżeli uważasz, że PO jest lepsze od PIS, czy innych nowoczesnych oszustów to sam jesteś naiwny, żeby nie powiedzieć głupi.

      • 16 6

    • Obiecanki PiS są rozsądne. To była jedyna licząca się lewicowa propozycja w tych wyborach. Rządy neoliberałów już poznaliśmy. Teraz chcemy poznać rządy socjaldemokracji.

      • 4 7

  • (1)

    obojentnie kto nie rządził to i tak zwykły KOWALSKI dostanie po tyłku i nie ma znaczenia kto jest przy korycie i tak dbają tylko o kolesi

    • 33 3

    • No właśnie to ma znaczenie. Ale jeśli przez ostatnie 25 lat nie było żadnej zmiany przy władzy...?

      • 2 0

  • zabawne (2)

    "mamy ujemny przyrost naturalny" - mam wrażenie że przyrost naturalny to nam ucieka za granicę, po prostu za chlebem.

    • 72 0

    • A ja się obawiam, że opór różnych prezesów i akcjonariuszy, którzy nagle by musieli pogodzić się z ciut mniejszymi zyskami, będzie tak wielki, że żadne argumenty (np. taki, że więcej pieniędzy w społeczeństwie, to większe zakupy, a więc większy obrót i zysk) do nich nie trafi. Obawiam się, że ich opór trzeba będzie złamać siłowo. Mam nadzieję, że PiS sobie z tym poradzi.

      • 8 2

    • Część za chlebem, część z lenistwa. Teraz można łatwiej pójść na skróty, niż budować silną Polskę.

      Jak się pracy nie szuka to się pracuje za 1000 zł. Najwyższą podwyżkę człowiek dostaje przy jej zmianie!

      • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane