• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przychodzi praca do człowieka

Marcin Głuszek
18 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jest zima, to musi być zimno
Kilka lat temu podczas rozmów o pracę to zatrudniający był panem sytuacji. Dziś bardzo często to pracownik ma prawo być stroną stawiającą wymagania podczas takiego spotkania. Kilka lat temu podczas rozmów o pracę to zatrudniający był panem sytuacji. Dziś bardzo często to pracownik ma prawo być stroną stawiającą wymagania podczas takiego spotkania.

Mało co zmieniło się tak bardzo w ciągu ostatniej dekady, jak rynek pracy w Polsce.



Jak długo szukała(e)ś pracy, którą obecnie wykonujesz?

Dawno temu odbywało się to tak: najpierw kupno koperty, w której lądowały CV i list motywacyjny. Potem wizyta na poczcie, finalizowana lizaniem znaczków. Czasem zachodziło się do Urzędu Pracy przy Kołłątaja w Gdyni czy przy dworcu PKS w Gdańsku. Na koniec pozostawało nerwowe oczekiwanie na telefon.

Ważne były też zapasy. Co najmniej ryza papieru i dobrej jakości zamiennik tuszu do domowej drukarki.

Także regularna pielgrzymka do kiosku po gazetę, gdzie czekały oferty pracy. Lądowała ona na biurku i w napięciu rozedrganych rąk szukało się.

Najpierw tej wymarzonej: dobrze płatnej, dającej satysfakcję i perspektywy. Te ostatnie z radością były witane w postaci samochodu, laptopa czy nawet telefonu, a szczytem pragnień było zdobycie pracy jako przedstawiciel handlowy.

Gdy ta wymarzona się nie pojawiała, szukało się jakiejś innej. A potem jakiejkolwiek.

Tak bardzo się jej szukało, że pracodawcy mogli wszystko. W połowie pierwszej dekady XXI wieku, podczas rozmowy kwalifikacyjnej, moją znajomą poproszono o zaszczekanie. Gdy odmówiła, tłumacząc, że jest w stanie przysłużyć się pracodawcy w inny sposób, pozostawiono to bez komentarza.

Pamiętam też chłopaka, który wszedł do biura, w którym wówczas pracowałem. Na najbliższym biurku położył CV, z zamkniętymi oczami wyrecytował swoje wykształcenie; zapadło mi w pamięć, że znał trzy rzadkie języki. Po szybkiej prezentacji odwrócił się na pięcie i wyszedł. Nie potrzebowaliśmy go i on o tym wiedział.

Dziś rynek pracy zmienił się o 180 stopni.



Przede wszystkim to praca przychodzi do człowieka. Zaprasza nas na swoje targi, gdzie - podobnie jak deweloperzy mieszkaniami - kusi ofertami zatrudnienia. Są one profesjonalnie opakowane w konsultantów i konsultantki, którzy powiedzą nam dokładnie to, co chcemy usłyszeć. My chcemy wierzyć, że ich dobra atmosfera i możliwość awansu są na wyciągniecie ręki.

Oferta pracy walczy z innymi o nasze względy. Uwodzi nas swoimi anonsami, artykułami, plakatami reklamowymi. Namawia nas do zdrady, przekonując, że ta obecna na nas nie zasługuje.

Nie sposób jej zniechęcić. Niezrażona skasowaniem jej w poczcie emailowej, wróci do nas w postaci SMS-a.

Pokazuje nam, jak łatwo się z nią skontaktować. Nie musimy już kupować znaczków, kopert i zarażać się grypą w urzędzie pocztowym. Siadamy w naszym ulubionym fotelu, klikając do niej na mobilnej stronie internetowej. Jeśli jej w tej chwili nie potrzebujemy, niczym rasowy przedstawiciel handlowy obiecuje być w ciągłym kontakcie.

Jeżeli ktoś jeszcze jest nieprzekonany, że mamy do czynienia z rynkiem pracownika, to mam twarde dowody: w serwisie praca.trojmiasto.pl naliczyłem ponad 7400 ogłoszeń w kategorii 'zatrudnię' i tylko około 700 w kategorii 'szukam pracy'.

O autorze

autor

Marcin Głuszek

przez wiele lat związany z trójmiejską SKM-ką, od kilku miesięcy poza branżą komunikacyjną, koncentruje się na prowadzeniu własnych projektów. W swoich felietonach będzie się dzielić refleksjami o życiu Trójmiasta.

Opinie (221) 10 zablokowanych

  • Kto dał głuszkowi szansę wypowiadania się publicznie?

    On już swoje powiedział. Niech teraz zamilknie, z korzyścią dla społeczeństwa.

    • 1 0

  • tak tak znamy to (7)

    "Za naszych czasów człowiek robił za darmo i sie ceiszył, że praca była"
    To se ne wrati
    Teraz szukaja jeleni za multisporta i owocowe czwartki i praca w miedzynarodowym srodowisku.. czytaj ukraincy i bialorusini :)

    • 128 2

    • praca za jałmużnę (4)

      Po okrągłym stole wywalczono to że pracownik był robolem z ciągłym strachem że wyleci za bramę i dlatego dziś emerytury są za ponad 1000 zł to był rynek pracodawcy broń panie boże takiej sytułacji

      • 9 1

      • emerytry są takie a nie inne bo wzrasta liczba emerytów a ilość składkowiczów spada (1)

        • 5 1

        • umowy cywilno prawne i takie tam wynalazki nie były oskladkowane
          A ludzie i tak chorowali i się starzeli
          pieniążki zostawały w prywatnej kieszeni
          kto za nich na starość zapłaci?
          my wszyscy
          dlatego wszystkie umowy o pracę powinny być oskladkowane w pełnym wymiarze tak samo lub ulec likwidacji

          • 0 0

      • (1)

        Nie znam nikogo z emerytura 1000zl. No ale oni cale zycie pracowali i odprowadzali skladki

        • 4 3

        • ja znam

          Trzy lata pracy na etacie a potem działalność na minimalnej lub na czarno...
          Bo do ręki było "godnie"...

          • 4 0

    • Białoruś i Ukraina to nie zagranica? (1)

      • 9 3

      • Kurica – nie ptica, Polsza – nie zagranica

        • 12 3

  • (6)

    Dziś jest inny problem. Rozmowy, rekrutacje po kilka etapów, a na koniec kandydat wybucha śmiechem jak słyszy ile chcą płacić.

    • 238 1

    • (4)

      Mnie zastanawia czemu w ogłoszeniach pracodawców w działe "oferujemy" zawsze tylko karta multisport, prywatna opieka medyczna. Czyli płacimy minimalną ale za 70zł dostaniesz multosporta i się ciesz?

      • 69 1

      • No i jeszcze "owocowe wtorki". Wszyscy przebierają nogami z emocji. (2)

        • 63 1

        • Z tymi owocami to podejrzewam, że chodzi o jakiś zapis prawny -podatek albo dofinansowanie.

          • 2 0

        • czasami poniedziałki albo czwartki...
          to już by mogli cały tydzień zrobić owocowy

          • 27 0

      • jeśli w ofercie jest taka karta to już możesz się spodziewać, zę tak cię zarżną w pracy, że nie dasz rady skorzystać

        • 33 2

    • KWOTA OBOWIĄZKOWA

      W treści ogłoszenia KWOTA powinna być OBOWIĄZKOWA.
      Wszyscy zaoszczędzilibyśmy sobie czasu.

      • 30 0

  • Rynek pracownika... (30)

    ... chyba tego co będzie pracował za minimalne stawki. Taki rzeczywiście jest rozchwytywany.
    Bo np. specjaliści typu byli piłkarze w Lechii raczej nie kwapią się do zmiany pracodawcy.

    • 116 5

    • (9)

      Szukałam ofert pracy dla księgowej, i uwaga - to nie żart - większość pracodawców na tym z tego portalu chce zatrudnić w tym zawodzie za 2100 brutto! To jest jakaś kpina! A wymagane przynajmniej kilka lat doświadczenia, znajomość przepisów itd.... To nie to samo, co praca w sklepie, gdzie kasy nauczysz się szybko. I tak wygląda rynek pracownika? Gdyby ci cwaniaczek nie mieli pracowników, to dali by takim wykształconym ludziom dobra pensję - tzn. minimum 4000 netto...

      • 27 0

      • zastanówmy się wobec tego z czego wynikają takie pensje (8)

        właściciel biura rachunkowego myśli o swoim interesie i chce płacić jak najmniej. Pracownik chce zarabiać jak najwięcej. Ale dostanie tyle ile pracodawca musi mu zapłacić by go zwabić. Wynika to tylko z braku wystarczającej konkurencji. Gdyby się o pracownika bili to karnet multisport by nie wystarczył. Wystarczy spojrzeć na informatyków. Ich branża mocno się rozwija i nie muszą pracować za grosze. Konkurencja jest słaba bo brak jest kasy na inwestycje (branża księgowa też cierpi bo mniej ma firm do obsługi). Nasi politycy nas ostro doją i nie dają się rozwijać.

        • 1 5

        • wybacz ale to nie prawda (3)

          Ssanie na "informatyków" wynika z gradientu płac, jaki wytworzył sie pomiędzy miejscem gdzie jest zaspokajana potrzeba a miejscem gdzie wytwarzana jest metoda jej zaspokojenia.
          "IT crowd" w wielu miejscach stał się zbyt duży i zbyt drogi, to sięga się po inne zasoby. A ponieważ gradient płac jest duży, można (niektórym -> fame!) w kraju zaproponować wielokrotność minimalnej. To może robi wrażenie ale nie jest miarą jakości czy kwalifikacji.
          Decyduje "well enough" i można mieć "lepszych" (łatwiejszych) za dużo, dużo mniej. Wypływ takiej kasy na rynek nieco go stymuluje przez popyt wewnętrzny ale jest on zaspokajany głównie importem. Trochę kasy zostanie w rękach rzemieślników. Jednak sumarycznie powoduje to niszczycielskie wzrost kosztów utrzymania, nacisk na płace i likwidację gradientu.
          I "biznes" upada, kojce w "business park" pustoszeją a żarłoczny kapitał przeniesie się do Rumunii czy Mołdawii.

          • 0 0

          • wybacz ale to jest prawda (2)

            jest ssanie, jest presja płacowa. Pracodawca płaci dużo tylko dlatego bo rynek go do tego zmusza.

            • 0 0

            • to podręcznik, rynek do niczego nie zmusza, klient i tak zapłaci... (1)

              "pracodawca" w wielu przypadkach nawet nie wie ile może płacić...
              Wystarczy aby było to korzystnie mniej, niż znane mu źródła. Więc robi się budżet, jest korzyść, jest premia. "Well enough", na małostkowość przyjdzie czas...
              Budżet jest realizowany, ludzie pracują za 25% stawki miejsca pochodzenia kapitału i wszyscy sa szczęśliwi. Potem robi się optymalizację i kolejny budżet... I już tak rozkosznie nie jest...
              Tak, jest ssanie... Bo jesteśmy tani i jest nas sporo. Nie dlatego, że jesteśmy dobrzy. Pracodawca płaci, bo do stać a tak jest zarobiony. Ale szybko się uczy. A raczej uczą go rodzimi "dyktatorzy do wynajęcia".

              • 0 0

              • wymyślasz na nowo ekonomię

                tylko popyt i podaż regulują ceny (no chyba że jeszcze politycy się tutaj zaangażują). Podaj mi przykład tych 25% pochodzenia kapitału :) Hehe, ciekawe pojęcie swoją drogą. Dość rozmyte.

                • 0 1

        • (3)

          Tak, wolny rynek, tylko że w każdym rozwiniętym "wolnym" kraju, minimalna to kilka euro na godzinę i koniec. U Nas dopiero Pis podnosi te stawki ale to wciąż ochłapy na tle zachodu

          • 4 3

          • płacą minimalną nie zmienisz gospodarki (2)

            nie z tego biorą się pieniądze

            • 2 0

            • ale dzięki płacy minimalnej możesz prowadzić gospodarkę (1)

              i zajmować się tym z czego pieniądze są.
              To chwiejna równowaga i nikt na świecie nie potrafi jej utrzymać.
              Cała tajemnica sprowadza się do "czarnego piotrusia" ale nikt nie wie, kto i kiedy z nim zostanie. Cała para idzie w metody pozbycia się go ze swojego podwórka...

              • 0 0

              • dzięki płacy minimalnej możesz co najwyżej stracić pracę

                jeżeli jest prosta i nie wymaga kwalifikacji

                • 0 0

    • Mamy nowoczesne niewolnictwo (16)

      Kiedyś niewolnik nie dostawał pieniędzy tylko jedzenie i dach nad głową. Dziś dostaje pieniądze, ale całość przeznacza na jedzenie i dach nad głową. I jeszcze się zadłuża, bo nawet na to nie wystarcza. Rasa panów wyoutsource'owała martwienie się o prowiant i dom i dla ułatwienia daje kasę. Za mało, by godnie żyć, za dużo, by umrzeć.

      • 80 2

      • (14)

        Zastanawia mnie co dla Ciebie jest godnym życiem. 100 lat temu każy uznawał, że godnie żyje jak miał ciepłą wodę w kranie, odrobinę elktryczności i tyle jedzenia, aby dostarczyć sobie 2500kalorii dziennie. A dzisiaj ? To wszystko jest już absolutnym gwarantem. Co więcej większość osób jak podają statystyki ma kontakt z całym światem (internet), wyjeżdża na jakieś wakacje, ma więcej kalorii niż potrzebuje (otyłość) no i pracuje 40h/tydz. Jakie są wymagania osoby, aby w 2018 roku stwierdzic - godnie żyję? Pytam bez uszczypliwości - poprostu jestem ciekaw.

        • 25 9

        • na ten "absolutny gwarant" minimalna krajowa nie wystarczy (1)

          • 19 2

          • masz ręce i nogi, no i mózg

            wysil się i wymyśl jak zarobić więcej niż minimalną krajową

            • 1 2

        • egzystencja (6)

          odpowiedajac na Twoje zapytanie zarabiam nie najnizsza krajową ale nawet nie powąchałam sredniej krajowej i moje życie mogę nazwać egzystencją na jedzenie , ubrania starcza na wakacje już niestety nie - oczywiście kredyt na dach nad glową na 30 lat jest. Godne życie? myślę , że zaczełoby się gdybym nie zastanawiała się czy wziać makaron za 2 zł czy 1 zł tylko brała taki na jaki mam ochotę. Tyle w temacie

          • 28 1

          • zgadza się, ale to już zależy od rządzących (5)

            czy wolą żebyśmy połowę zarobków oddawali im w podatkach, czy może żeby nie finansować wielu niepotrzebnych rzeczy, a kasę zostawiać w naszych kieszeniach po to byśmy mogli albo godnie żyć albo inwestować. Nie wiem jak wielu z was ale ja nie widzę uzasadnienia budowy stadionów, jakiś muzeów solidarności, czy wielu socjalno strukturalnych subwencji np. 500+ albo dofinansowania dla startupów których 95% padła, a sfinansowane zostały z budżetu reszty biedaków. Najpierw przetrwanie i biznes, potem luksusy. Biedak nie kupuje mercedesa na krechę tylko narzędzia do pracy.

            • 17 1

            • nie ma czegoś takiego jak mityczny "rząd". (3)

              Czy inni "oni". To jest konkretny i zdefiniowany zespół ludzi powiązanych interesami i celami do osiągnięcia. Pozwolono (wiem, wiem) aby to mogły być cele partykularne. Np. majstrowanie przy rynku pracy (legislacja) i ocenie efektywności, które spowodowały masowe wejście "agresywnych strategii podatkowych" i znaczące osłabienie pozycji pracownika - body leasing, itp, itd. Postało z tego kilka "fortunek" bez żadnej wartości dodanej. A kasę wyciągnięto z kieszeni pracownika.
              Po prostu, agresywne organizacje gospodarcze podporządkowują sobie ekosystem społeczny...
              Biedak nie jest biedny dlatego, że kupuje mercedesa ale dlatego, że musi sie godzić na oferowane warunki. Lub wpadać w młyn windykacji. W ten sposób skonsumowano "klasę średnią" w USA, proces ten również toczy się w Europie zachodniej. Tylko "oni" mają z czego zbiednieć. My zaczynamy praktycznie z poziomu gruntu.

              • 11 0

              • bardzo interesujące jest porównanie struktury społecznej w Polsce do innych krajów (1)

                Polska jest krajem feudalnym bez żadnej klasy wyższej,
                brak ludzi wykształconych,
                sami parobkowie na postronku watykanu,
                ten kraj nie jest demokratyczny i nie jest wolny,
                ten kraj jest w watykańsko-ruskiej niewoli,
                zwłaszcza teraz, po wybraniu nowego rządu

                • 7 1

              • pojawiła się taka teoryja o "kulturze folwarcznej"

                Ma ona pewne uzasadnienie w procesach historycznych i cezurze jaką była druga wojna. Zaznaczają się tam dwa zjawiska:
                a. wyrżnięcie "inteligencji", czyli ludzi wykształconych przez wojną i pochodzących w takich rodzin.
                b. nieprawdopodobna szansa edukacyjna powojennego społeczeństwa, gdzie dostęp do wiedzy i awansu stał się powszechny.
                Miało to różne skutki. Bardzo wielu potraktowało to utylitarnie, podnosząc swoje kwalifikacje i doskonaląc metody działania, wytwarzała coraz to lepsze produkty.
                Część dostrzegła szansę pójścia na skróty, gdzie zamiast pracować nad sobą, lepiej kazać to robić innym. Do tego najlepiej nadają się struktury władzy. Ponieważ często awans był bardzo szybki, ludzie tacy przenosili w nowe środowisko i uwarunkowania jedyny obraz świata jaki znali, z folwarku.
                A tam zwykle brałeś w ryj albo w ryj waliłeś.
                To oczywiste uproszczenie ale celowe.
                I tak zostało do dzisiaj... niezależnie od politycznych sztandarów.
                Kosciól jest tu tylko atrybutem, odziedziczonym po wioskowej celebrze. Raczej należy oddzielać jego naukę od działań funkcjonariuszy.

                • 1 0

              • z tym merecedesem to miałem na myśli te wszystkie dobra luksusowe na które rzad wydaje naszą kasę

                biedni jesteśmy dlatego bo zamiast zostawić pieniądze w kieszeniach wolą je z nas zedrzeć a dodatkowo jeszcze zadłużyć. Zamiast tego te pieniądze mogłyby służyć przedsiębiorcom do rozwoju firm, a ludziom do zaspokajania innych pilniejszych potrzeb

                • 3 1

            • Problem w tym, ze rzad uwaza ze jestesmy bogatym krajem. Oni najwidoczniej sa tak glupi, ze wieza w slynna srednia zarobkow i czytaja glupoty ze juz w Biedrze placa 4 tysiace

              • 18 0

        • (3)

          Chcesz mi powiedz, że pani kasjerka z biedronki zarabiająca 2100 brutto może opłacić dach nad głową, kupić jedzenie, środki czystości, dojazd do pracy, ubranie...? :D

          • 28 0

          • nie żyemy jeszcze w takich czasach by mogła to zrobić sama (2)

            z mężem już prędzej. 100 lat temu nawet z mężem mieszkała by u starych, pomagając w ich pracach.

            • 4 12

            • i byłaby wolna (1)

              znacznie bardziej niż dzisiaj

              • 9 4

              • bardzo możliwe

                • 3 0

        • mylisz się...

          Żaden z tych atrybutów nie jest ani absolutnym, ani gwarantem.
          Jest usługą, którą muszę sobie kupić. Jeśli tego nie zrobię, znajdzie się organizacja, która należność wyegzekwuje. I moze się to stac w każdej chwili, z przyczyn ode mnie całkowicie niezaleznych.
          Poziom "godności" nie jest wartością bezwzględną. To co 100 lat temu było "godne" - np. toaleta na korytarzu a nie wychodek "za stodołą" obecnie nie jest akceptowany. Bo "przeciętność" jest inna.
          Myślę, że co do poziomu "godności" to nie jest on również ten sam dla każdego z osobna. Najlepiej sformułował to chyba Masłow w swojej hierarchi wartości. I to jest odpowiedź, dlaczego ludzie "marudzą", choć "pan" uważa że mąją "pełno w misce".
          I jeszcze jedno, "godności" nikt nie daje, ludzie sami sobie ją "biorą". Prędzej czy później, naciągnięta "guma" pęka.

          • 6 1

      • Ale jak to? przecież raz na rok dadzą bilet do kina i dopłacą 10zł do karty multisport. No i wigilia firmowa w super klimatem :))

        • 37 1

    • Wielka Lechia

      szyk i elegancja

      • 2 5

    • A urzędy pracy (1)

      dają pracę urzędnikom w urzędach pracy.

      • 33 1

      • Takze za.Najnizsza

        ...

        • 11 0

  • Myślę , że gdyby ci zatroskani pracodawcy (13)

    chcieli płacić godziwe pieniądze , to przestali by mieć problem ze znalezieniem pracownika.

    • 75 2

    • pojawiłby się nowy problem (12)

      ze sprzedażą produktu

      • 6 1

      • przeciez oni nie sprzedaja go swoim pracownikom... (11)

        Wcale go nie sprzedaja tylko realizuja potrzeby hurtownikow, sprzedajac prace a nie wyrob.

        • 7 2

        • co za bełkot (10)

          podnosisz pensje -> drożeje produkt -> stajesz się mniej konkurencyjny -> zamykasz majdan i wywalasz ludzi -> inwestujesz w co innego. Taka jest kolejność.

          • 2 3

          • (6)

            Nie płacisz, nie masz ludzi, nie masz produktu. Taka jest kolejność

            • 3 1

            • płacisz tyle ile musisz a nie tyle ile chcą -> masz produkt (5)

              taka jest kolejność

              • 0 1

              • więc masz, to co masz (4)

                Póki "klepiesz palety", jakoś się kręci... Młotek prawie każdy w dłoni trzyma...
                Potem płacz do państwa, że nie ma kim robić, niskie kwalifikacje, wysokie wymagania, za starzy, za młodzi, ...
                Po prostu, to kosztuje. Ludzie mają ponosić koszty tego, że ty masz fanaberię wytwarzać "produkt"?

                • 1 1

              • ludzie nie ponoszą kosztu wytwarzania przeze mnie palet (3)

                a pracownik który potrafi tylko walić młotkiem nie może zbyt wiele oczekiwać. Jak ci się nie podoba to naucz się czegoś co da ci chleb, a nie oczekujesz że zapłacą ci dobrze za robotę którą mogłaby wykonywać małpa.

                • 0 3

              • Zatrudniaj

                małpy

                • 0 0

              • ale oczekujesz, że kwalifikowany pracownik wyrośnie na drzewie. (1)

                a zapłacisz mu tyle aby jakiś czas miał siłę utrzymać młotek. Dlaczego? Bo uważasz, że nie musisz.
                Czyli wymagasz aby inni dzielili się swoimi osiągnięciami a sam uwazasz, że jesteś ponadto. To się nazywa "nienależne świadczenie" a skutkuje tym np. że ci ludzie zasilą kolejki do opieki społecznej. Utrzymywanej z podatków, których wysokość cię na pewno bulwersuje.
                Więc ludzie ponoszą koszt wytwarzania twoich "palet". Wszyscy do nich dopłacamy
                Nie liczę na to, że będziesz dążył do kompromisu, "palety" to jedynie "eksperyment myślowy". To rachunek ciągniony, wielu ma z tym problemy... W skrócie określa się to: "kapitalizacja zysków, socjalizacja strat"... czyli pasożyt.
                Acha, pewnie jeszcze wymagasz aby mieli swoje młotki... A to akurat (do pewnego poziomu) pochwalam...

                • 1 1

              • buuhaha "kapitalizacja zysków, socjalizacja strat" :D

                Umowy są regulowane tylko przez zależności prawne a nie twoją filozofię. Dopłacanie do ich utrzymania, z moich podatków, nie wynika z mojej filozofii płac tylko z polityki państwa które woli dać rybę niż wędkę, zabrać kasę na inwestycje które dadzą pracę i zwiększą bitwę o pracownika. Ja z państwem nie podpisywałem umów że dodatkowo jeszcze będę płacił moim pracownikom w socjalu. Skoro dla mnie są inne zasady niż dla tych biorców to nie oczekuj że temu przyklasnę. Jesteś roszczeniowo nastawiony. Żeby dostać zapłatę trzeba coś sprzedać a jeszcze wcześniej wyprodukować, czyli się wykazać - odwrotnie to nie działa. Twój "eksperyment" pokazuje jeszcze jeden fajny aspekt tej różnicy zdań. Człowiek wykonujący prostą pracę nigdy nie będzie usatysfakcjonowany swoją pensją bo jest sporo innych bardziej zaangażowanych których byt przewyższa jego własny.

                • 0 0

          • wszystko czego nie rozumiesz jest bełkotem? (1)

            • 0 0

            • nie, tylko wszystko co jest nielogiczne, jak jego wypowiedź

              • 0 0

          • wzrost płac jest finansowany zwiększoną wydajnością, skalą obrotu

            dywersyfikacją dochodu, "dopasowaniem" do legislacji i wieloma innymi czynnikami.
            Brak konkurencyjnej płacy przy rosnących kosztach utrzymania to utrata załogi i możliwości wytwarzania. Oczywiście, przecież ty nie masz wpływu na te koszty i ciebie to nie obchodzi. To te przebrzydłe Państwo i konkurencja kłody ci rzucają. Załoga ma rozumieć, że leasing trzeba spłacać, kredyt dusi a córka chce chatę... Więc morda w kubeł, bo za bramą... itd, itp...
            Sorry, premia włascicielska nie jest wypracowywana kosztem załogi... Po prostu, nie jest cię stać na taką działalność. I ty ponosisz odpowiedzialność za to, że tego nie policzyłeś. Umowy się respektuje albo idzie do pierdla (w USA).

            • 1 1

  • Ktoś powinien oddawać pieniądze

    .. za czytanie tego felietonisty..

    • 5 0

  • Wszyscy "fachowcy " wyjechali za granicę (1)

    Pozostało niewielu dobrych , ale ceniących się jakby byli z księżyca, lub partacze . Normalnych nie ma. Ostatnio kafelkarz położył u mnie kafelki tak , że chyba podam go do sądu. Liczył sobie średnią cenę na rynku. Najdroższe i najniższe oferty odrzucałem, ale byli i tacy którzy terminy zajęte mieli na co najmniej pół roku.

    • 20 5

    • zaraz ci ktoś napisze że i tak należy mu się 5 tysięcy

      bo za mniej nie da się rodziny utrzymać :D

      • 0 0

  • (1)

    Ankieta super. Ile szukałem obecnej pracy i odpowiedz: "szybko, teraz nie ma problemu ze znalezieniem niezłej pracy"
    A jak ktoś pracuje już 10lat to co ma zaznaczyć?

    • 17 3

    • nic, przecież jej nie szuka

      • 0 0

  • Jest wielu ludzi 50+ (5)

    doświadczonych, znających pracę , i chcących pracować .

    • 44 3

    • Plus- dzieci odchowane, człowiek zdrowy bez chorób przewlekłych, ma siły--- a pracy nie ma, (3)

      znajomy l.53 szuka pracy jako konserwator, czy do marketu typu Obi, jest rzemieślnikiem, zdrowy, nawet reprezentatywny z wyglądu (szczupła sylwetka), zero nałogów, zrobił licencjat z dziedziny, która go interesowała. Ofert nie ma.

      • 12 1

      • taaa, na pewno w pracy konserwatora potrzebna jest dobra sylwetka (2)

        • 2 5

        • pewnie niekoniecznie, ale chodzi o to, że dobra prezencja też nie ułatwia znalezienia pracy (1)

          • 0 0

          • w tym konkretnym przypadku nie ma to żadnego znaczenia

            facet ma wykonywać tylko jakieś konkretne czynności. Żarówkom, zawiasom i powierzchniom płaskim jest bez różnicy jego prezencja. Natomiast podejście że powinni mu płacić za dobrą prezencję jest niestosowne. To zupełnie inny charakter pracy i ten atrybut się nie liczy. Nikt go na tej podstawie nie ocenia.

            • 0 1

    • Tylko problemem jest okres ochronny, szczególnie jeśli o kobiety chodzi.

      Dla których wynosi obecnie 56 lat. Wydaje mi się, że głównie dlatego nie chcą zatrudniać osób 50+ oraz oczywiście dlatego, że starszy nie da się wykorzystywać, czyli nie będzie pracował za minimalną na umowie o dzieło albo zleceniu i nie będzie robił darmowych nadgodzin. Młodzi też coraz częściej się na to nie zgadzają, ale jeszcze widać są tacy, którym za bardzo zależy na pracy i dają się wykorzystywać.

      • 6 0

  • Pół roku szukałem pracy, pisanie że paca sama cię znajduje to jest jakaś propaganda. (10)

    • 77 3

    • (5)

      Bo żyjemy w kraju gdzie jak chcesz zarabiać to ma dla ciebie miejsca. Masz zasuwać na nową limuzynę prezesa za miskę ryżu i się uśmiechać.

      • 26 3

      • a czemu prezesowi miałoby zależeć bardziej na pracowniku niż na limuzynie? (4)

        • 1 2

        • głupia prowokacja... (3)

          • 1 1

          • tak to brzmi, ale zastanów się (2)

            Właściwie po co prezes prowadzi działalność? Raczej nie z nudów i nie po to by innym było dobrze tylko jemu. Pracodawca i pracownik wzajemnie się szantażują. Jeżeli rynek jest słaby to pracodawca ma silniejszy argument. Powiedz mi co robisz i czego oczekujesz. Chyba nie sądzisz że nagle sprzątaczka będzie zarabiała tyle co inżynier.

            • 0 0

            • Dlatego, że pracownik jest przychodem a limuzyna kosztem. (1)

              Jeżeli jedyną motywacją jest poczycie komfortu, to... jeszcze dużo przed tobą. Samo założenie o agresywnej relacji pomiędzy stronami stosunku pracy wiele mówi. To coś w rodzaju żołdackiej fali, "mnie j*ali, to też będę j*ał". Niestety, jest to dość powszechne. Współczuję że nie doznałeś czegoś innego, sporo nauki przed tobą...

              • 0 0

              • przed tobą tym bardziej

                skoro nie rozumiesz że każdy ciągnie w swoją stronę i chce zapewnić byt własnej rodziny a nie cudzej. I wcale nie powiedziałem że to agresywne, to już sam dopowiedziałeś co pokazuje tylko twoje nastawienie. Pracownik w ujęciu księgowym nie jest przychodem a kosztem i to bardziej interesuje przedsiębiorcę. To jak i zysk jaki firmie przynosi. W moim żołądku liczy się saldo, w twoim też i co więcej zgadzasz się ze mną biorąc pod wagę twoje wpisy.

                • 1 0

    • To gratuluję... Ja od pół roku szukam bez powodzenia.

      Nawet jak się trafiają oferty, które na pierwszy rzut oka wydają się ok, to potem jest jeden z 4 scenariuszy:
      1. Brak jakiegokolwiek odzewu po wysłaniu CV i czasem również Listu Motywacyjnego
      2. Rozmowa i standardowa formułka "Przykro nam, wybraliśmy kogoś innego".
      3. Rozmowa podczas której pada stwierdzenie, że mogą zaproponować jedynie pensję minimalną.
      4. Gdy w czasie rozmowy z kierownikiem sprowadzam rozmowę na tematy dotyczące specyfiki pracy oraz poruszać konkretne zagadnienia, generalnie chcąc pokazać, że to co w CV ma pokrycie w rzeczywistości potencjalny przyszły przełożony okazuje się mieć znacznie mniejsze pojęcie o swojej pracy ode mnie. A potem... "Przykro mi, wybraliśmy kogoś innego". (Czyli osobę z marnym doświadczeniem lub nawet bez, która nie będzie miała za dużego pojęcia o wykonywanej pracy i będzie trzeba ją przeszkolić, ale będzie robić dokładnie to co mówi kierownik, nawet jeśli nie będzie mieć racji, a on nie będzie musiał się obawiać, że nowy pracownik przy pierwszej okazji wygryzie go ze stanowiska )

      • 6 0

    • (2)

      A widzisz, a pan Głuszek znalazł pracę felietonisty :D

      • 22 2

      • (1)

        Z pana dyrektora na felietoniste-było warto

        • 9 1

        • Do tego on sie tylko nadaje

          • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane