• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po irlandzku czy po amerykańsku? Firmy mają... narodowość

Agnieszka Śladkowska
16 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Czego możemy spodziewać się po francuskiej, amerykańskiej, irlandzkiej albo skandynawskiej firmie? Amerykańska otwartość i dynamizm, francuskie nastawienie na pracę zespołową, irlandzkie zaufanie i poszanowanie wartości jaką jest rodzina, czy skandynawska wrażliwość na kwestie związane z równouprawnieniem i stabilnością. Choć międzynarodowe korporacje starają się budować uniwersalne kultury organizacyjne, które dobrze sprawdzą się w każdym kraju, to często udaje się przemycić wartości kształtowane w centrali. Co udało się przynieść do Trójmiasta?


W firmach szwedzkich stawia się na tolerancyjność, dobry pakiet socjalny i udział pracowników w dyskusji. W firmach szwedzkich stawia się na tolerancyjność, dobry pakiet socjalny i udział pracowników w dyskusji.
W irlandzkich firmach dużą wartością jest rodzina i balans między życiem prywatnym i zawodowym. W irlandzkich firmach dużą wartością jest rodzina i balans między życiem prywatnym i zawodowym.
Amerykańskie firmy cechuje duża otwartość, pracownicy są mobilni, a struktury płaskie. Amerykańskie firmy cechuje duża otwartość, pracownicy są mobilni, a struktury płaskie.
Praca dla Francuzów opiera się na zespołowości, cenne jest także poczucie humoru i partnerskie relacje. Praca dla Francuzów opiera się na zespołowości, cenne jest także poczucie humoru i partnerskie relacje.

Czy idąc na rozmowę rekrutacyjną sprawdzasz jakie są korzenie firmy?


Jeszcze kilka lat temu o kulturach organizacyjnych nie mówiono za wiele. Dziś ich znaczenie wzrosło. W końcu to właśnie one sprawiają, że w jednej firmie pracujemy z przyjemnością, a w innej, niezgodnej z naszymi wartościami, męczymy się i myślimy o zmianie. Wypracowane i sprawdzone wartości w centrali najczęściej próbuje się przenieść do nowo otwieranych oddziałów.

Jakie cechy udało się przemycić międzynarodowym firmom, które działają również na terenie Trójmiasta? Czy pracownik zauważy różnicę pracując w Kemirze, Thomson Reuters, Kainos czy Sii?

Poszukując międzynarodowych oddziałów firm w Trójmieście z dużą łatwością można wyszukać te o skandynawskich korzeniach. Pierwsze skojarzenie, kiedy myślimy o kulturze organizacyjnej Finów lub Szwedów? Opiekuńcza, z partycypacyjnym sposobem podejmowania decyzji, nastawiona na równouprawnienie i tolerancję. Które ze skandynawskich wartości udało się przywieźć do Trójmiasta Kemirze, Ikei i Arli?

- Staramy się angażować naszych pracowników do uczestniczenia w wielu dyskusjach i niejednokrotnie dajemy im wpływ na zmiany dziejące się w ich najbliższym otoczeniu. Cenimy ich głos - opowiada Izabella Kołodziejska-Makilla, starszy specjalista ds. HR z Arla Global Financial Services Centre - W naszym biurze wszyscy mówimy sobie po imieniu, biura dyrektora i każdego z managerów są ciągle otwarte i każdy z pracowników może bez problemu porozmawiać z kadrą zarządzającą - dodaje.

- Elementy, które możemy wskazać jako te zaczerpnięte z rodzimej kultury organizacyjnej to płaska struktura, mówienie do siebie po imieniu, bogaty pakiet socjalny np. opieka medyczna, dofinansowania do aktywności fizycznej, posiłków, czy np. dodatkowe świadczenia, np. wolne dni z okazji narodzin dziecka - wymienia Karol NahajowskiIkei.

- Fundamentem budowy naszego gdańskiego zespołu są wartości przejęte w całości od fińskiej centrali firmy. Stawiamy na poszanowanie jednostki, zaufanie, współpracę, stabilność i radość - to dla nas kluczowe w codziennej pracy - zaznacza Arkadiusz Rochowczyk, dyrektor zarządzający Business Service Center Kemira Gdańsk.

Co na trójmiejski rynek pracy wniósł dzięki swoim irlandzkim korzeniom Kainos? Czy udało się zachować duże zaufanie do pracowników i promowanie wartości rodzinnych?

- Mamy możliwość pracy w domu, core hours nie wymaga od nas przychodzenia na konkretną godzinę do pracy, pracujemy 7,5 godziny dziennie, tak jak jest to przyjęte w Irlandii. Wszyscy pracownicy zwracają się do siebie po imieniu, bardzo ważna jest dla nas otwarta i szczera komunikacja - przyznaje Karolina Konkolewska, rekruter z Kainos Software Poland. - Wszelkiego rodzaju nagłe sytuacje rodzinne, czy życiowe traktowane są z wielką wyrozumiałością ze strony przełożonych - dla Irlandczyków priorytetem jest rodzina. Na polski grunt przenieśliśmy też tradycję wysyłania kwiatów od firmy mamie, która urodziła dziecko (pracownicom i żonom pracowników). Na bazie innej akcji z UK - Women Who Code - dziewczyny pracujące w Kainos przygotowują Kainos Women's Workshop, czyli warsztaty dla kobiet zainteresowanych wprowadzeniem w świat testowania oprogramowania - dodaje.

Kolejną kulturą organizacyjną, którą coraz częściej możemy obserwować na trójmiejskim rynku pracy jest ta przywieziona z Ameryki. Najczęściej kojarzona z dynamizmem i dużą otwartością.

- To prawda. Na przykładzie Thomson Reuters, dodałabym jeszcze nastawienie na informację zwrotną i ciągłe doskonalenie. Często pracujemy w strukturze projektowej. Po zakończeniu określonych inicjatyw zawsze wspólnie omawiamy rezultaty naszych osiągnięć, analizujemy sukcesy i potknięcia, wyciągamy wnioski. A ponad wszystko, nie obwiniamy się, jeśli wyniki okazały się poniżej oczekiwań. Przyjmujemy zaistniały stan rzeczy i podejmujemy działania, aby kolejne wyniki zaskoczyły nas pozytywnie - opowiada Agata Witczak, dyrektor biura Thomson Reuters w Gdyni.

Choć Sii jest firmą polską, w jej kulturze organizacyjnej możemy dopatrzyć się cech charakterystycznych dla firm francuskich. To wszystko dzięki założycielowi i prezesowi firmy, Francuzowi Gregoire Nitot. Co wyróżnia francuskie organizacje? Przede wszystkim zespołowość.

- Bardzo duży nacisk kładzie się na dobre samopoczucie pracownika, brak jest procedur, w których obowiązuje formalny dress code. Bardzo ważnym elementem utrzymującym zdrowy balans w pracy jest spora liczba działań integracyjnych. Przejęta z Francji jest również elastyczna przerwa lunchowa oraz przerwy na posiłki, każdy może swobodnie wybierać te pory. Mocno stawia się też na umiejętność pracy w zespole, pomoc i wzajemne wspieranie się - podkreśla Alicja Sawicka, kierownik ds. rekrutacji i HR w Sii Gdańsk. - Dyrektorem Zarządzającym Sii Gdańsk jest Michael Desmurs, który chyba również ze względu na swoje francuskie korzenie jest bardziej "easy going" niż stereotypowy szef polskiej firmy, a relacje z pracownikami buduje na poziomie partnerskim - dodaje.

Kulturę organizacyjną najłatwiej tworzy się przy projektach typu greenfield, czyli budowy zespołu od zera. Mamy wówczas największą szansę na zaimplementowanie określonych wartości. W ten sposób powstaje większość z trójmiejskich oddziałów międzynarodowych marek.

Znajomość wartości, jakimi posługuje się firma to istotna wiedza dla wszystkich osób, które poszukują pracy. Dzięki temu już na samym początku możemy stwierdzić, na ile nam "po drodze" z potencjalnym pracodawcą. Nie zawsze jednak firmy mogą pozwolić sobie na przemycanie własnych wartości, czasem ważniejsze jest dopasowanie się do kultury obsługiwanego klienta. Szczególnie jeśli obie są bardzo odmienne.

Miejsca

  • Kainos Gdańsk, Jana z Kolna 11
  • Sii Gdańsk, al. Grunwaldzka 472E
  • Refinitiv Gdynia, Śląska 23/25

Opinie (33)

  • czego możemy się spodziewać po pracy w zagranicznej korporacji? (4)

    Mobbingu, wykorzystywania taniej siły roboczej

    • 28 25

    • (1)

      najpierw spróbuj popracować trochę u polskiego prywaciarza takiego z firmą na kredyt, co to milion chce zarobić na wczoraj a potem wypowiadaj się o mobbingu i wykorzystywaniu pracowników w zagranicznej korporacji

      • 36 4

      • jeden i drugi prywaciarz jest taki sam

        Logika tego co napisałeś jest pokręcona. Uważasz, że o mobbingu w zagranicznej firmie można się wypowiadac dopiero po wykorzystywaniu w polskiej ?

        Za pewne nie rozumiesz do końca tego co napisałeś, więc podam ci na prostszym przykłądzie:
        "Nie możesz wypowiadać się o smaku pierogów z mięsem, które zjadłeś, dopóty nie spróbujesz kanapek z serem"

        • 1 3

    • (1)

      jakiez to myslenie jest polskie...

      • 5 2

      • żyd ?

        folksdojcz ?

        • 0 3

  • niezła bajeczka Przyjada do Polski własnie dlatego ze tutaj robia co chca z pracownikiem!

    Zagranicą maja wyznaczone standardy!! W POlsce nie obowiązuje żaden wolna amerykanka !!To samo w obsłudze klienta czy nawet w bankach wchodzisz do zachodniego sklepu ale obsługa na poziomie Polskiej wsi !!

    • 22 12

  • "Praca dla Francuzów opiera się na zespołowości, cenne jest także poczucie humoru i partnerskie relacje"

    Te partnerskie relacje są chyba zbyt jednostronne. Bo partnerskie relacje to chyba nie tylko dymanie?

    • 23 8

  • Wszystkie te narodowości sprowadzają się koniec końców do jednej "narodowości ponadnarodowej" :)

    • 6 1

  • Czy autor artykułu ma Polaków za ćwierć inteligentów ? (8)

    Czy może żyje w innej bajce ?
    A może naczytała się za dużo literatury fantastycznej ?

    Kapitalista, tu i ówdzie faszysta, miał by wprowadzać zachodnie standardy w kraju, w którym pojawił się tylko z powodu taniej siły roboczej ?

    To, że jestem Polakiem, nie oznacza, że jestem idiotą. Więc, weź pani sobie tą bzdurna papkę spożyj do obiadu.

    Czy trojmiasto.pl ma zamiar promować tak infantylne artykuły ?
    Bo jeśli tak, to proponuję zmainę nazwy na: pomorski-pudelek.pl

    "W irlandzkich firmach dużą wartością jest rodzina i balans między życiem prywatnym i zawodowym." - No zaraz mi się mózg zlasuje !

    • 25 23

    • (6)

      Pracowałeś kiedyś w Kainosie albo innej irlandzkiej firmie? Tam rodzina jest priorytetem. Wylałeś swoją frustrację. Od dawna nie możesz znaleźć pracy?

      • 8 8

      • (1)

        widzisz, bo on na rozmowie powiedzialby, ze praca jest najwazniejsza. Jakby powiedzial, ze rodzina to pewnie nie dostalby pracy. A u Irasow tak. Bo prace mozna szybciej zmienic niz rodzine, zazwyczaj;) Oni szanuja pasje pracownika i fakt, ze maja jakies zycie poza praca, bo to dobrze swiadczy o pracowniku. U nas musisz miec spiete posladki 24/7 i musisz byc gotowy do przerwania urlopu na kazde pierdniecie pracodawcy:) Pracownicy sie nie szanuja, wiec polscy pracodawcy nie szanuja ich.

        • 9 1

        • Wyjedź chodź raz do pracy na zachód, wtedy wróć i zreflektuj się.

          Polacy dla firm/agencji na zachodzie, to taka 3-cia kategoria rumuna. Aby sobie to uzmysłowić, wyobraź sobie, że przychodzi do twojejpolskiej firmy Rusek i dukającym angielsko/rosyjskim stara się o pracy w twoim zakładzie.

          Póki co powtarzasz propagandę, hasła i mity zaczytane/zasłyszane w środkach masowego ogłupiania. Jeśli nawet część z tego co wyobrażasz sobie o Iralndii, państwach zachodu jest prawdą, to dotyczy to tylko obywateli ich krajów.

          • 4 0

      • Za takie opinie dostaje się premie w tej firmie, czy może jest to

        codzienna praca działu PR ?

        Kainos to firma z branży IT, oferuje prace dla specjalistów i takie osoby tam zatrudnia. Specjaliści są z reguły szanowani także w polskich firmach i ten Kainos nie jest odkryciem Ameryki. Dlatego nie zaczynaj kolego dyskusji, o tym jaką politykę stosują zagrniczne firmy w Polsce, opierając się o Kainos.

        Zacznij lepiej od zagranicznych zakładów, sieci punktów handlowych, gastronomicznych, itd. Bo twój przykład pasuje do ogółu zagranicznych firm w Poslce jak świni siodło.

        • 4 1

      • hahaha (2)

        wystarczy ze pracowalem w irlandzkich rzezniach i innych zakladach produkcyjnych tego typu w roznych czesciach wyspy ladnych pare lat, wiekszego belkotu dawno nie slyszalem, jakie wrtosci jaki balans- liczy sie tempo i wydajnosc i ile euro wycisnie z biednego polaka- takie sa realia a przynakmniej byly, nie wiem jak teraz

        • 2 2

        • (1)

          Polak w Irlandii, to zupełnie inna sytuacja niż Polak w irlandzkiej firmie w Polsce

          • 2 2

          • no chyba nie

            • 0 0

    • To fakt. Większość artykułów na tym portalu to zlepek komunałów, bezmyślnie powtarzanych frazesów i nic nie znaczącego pustosłowia, pisanego i redagowanego chyba przez najtańszych studentów zatrudnionych w oparciu o umowę o dzieło.

      • 7 3

  • Pracuje w korporacji nie wspomnianej w tekscie. Procedury procedurami, piekne slogany beda pieknymi sloganami, ale firme tworza ludzie. Nic nie da opowiadanie o korporacyjnych standardach pracy (lepszych) skoro bezpsredni przelozony moze byc nie warty swojego stolka.

    • 15 0

  • aha tylko kilka firm w trojmiescie traktuje pracownikow normalnie (1)

    pracowalem dla jednego z tych korpo co sa na liscie istny wyzysk pracownika i kierat, jestes chory to masz problem, masz chore dziecko to masz przerabane urlopy hmmm a jestes pewny ze go potrzebujesz? i manadzer mowiacy "dowiedzielismy sie ze..." "slyszelismy ze..."

    • 10 2

    • coz, pora zmienic prace

      • 3 3

  • cecha wspolna dla wszystkich: to zarzadcy kolonialni

    polacy pracuja w tych firmach znacznie wiecej niz na zachodzie, maja takie same i wiecej obowiazkow, ale nasze place sa ulamkiem zachodnich zarobkow. Thomson Reuters jest przykladem takiej firmy: tu chodzi tylko o placenie jak najmniej, nie interesuje ich jakosc czy zasady, tylko wyciskanie ludzi do konca. Tak by sie w UK nie dalo, bo maja pracownicy prawa tam swoje, ale u nas coz, ciesz sie polaku, ze wogole ktos ci placi, bo bez zachodnich firm bys wogole sobie nie poradzil

    • 16 2

  • może po polsku? (3)

    o przepraszam, zapomniałem, że już prawie nie ma polskich firm

    • 12 2

    • Byłyby i polskie, (2)

      gdyby ten zbiurokratyzowany kraj nie rzucał kłód pod nogi przedsiębiorcom. A tak na rynku zostaje zagraniczny kapitał, który stać na karmienie wiecznie nienasyconego podatkowego potwora.

      • 4 3

      • Zagraniczny kapitał nie karmi tego potwora, zagraniczny kapitał wie jak unikać podatków, bo wylobbował sobie odpowiednie regulacje.
        To my płacimy na te przerośniete państwo, jesteśmy oszukiwani podwójnie.

        • 3 2

      • zapraszam do Niemiec, zobaczysz co to biurokracja znaczy

        a mimo to nie przeszkadza to im być jedną z najpotężniejszych gospodarek świata

        • 0 0

  • Po zagranicznych firmach,

    możemy spodziewać się jedynie drenażu polskiej gospodarki i pracowników. Neokolonializm to się nazywa. Sprzedawajmy dalej nasze spółki będzie jeszcze lepiej.
    Pracowałem niestety w kilku koncernach i pusty śmiech mnie ogarnia jak czytam o otwartości, dynamiźmie czy pracy zespołowej.
    We Francji, USA czy Niemczech owszem pracują według takich standardów ale u nas niestety wygląda to trochę inaczej :) Jestesmy dla nich tylko tanią siłą roboczą, ludźmi niższej kategorii, niewolnikami.

    • 10 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane