• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

LinkedIn, a może Goldenline. Czy media społecznościowe pomagają w karierze?

Aleksandra Wrona
18 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Praca detektywa: wymagania, predyspozycje, zadania
Z raportu znajdującego się na stronie Goldenline dowiadujemy się, że w listopadzie 2017 roku wiadomość od rekrutera otrzymały 49 884 osoby posiadające profil zawodowy w serwisie.
Z raportu znajdującego się na stronie Goldenline dowiadujemy się, że w listopadzie 2017 roku wiadomość od rekrutera otrzymały 49 884 osoby posiadające profil zawodowy w serwisie.

Niedawno na stronach naszego portalu pisaliśmy o mądrym przygotowaniu się do zmiany pracy. Jedna z wypowiadających się w tekście ekspertek stwierdziła, że LinkedIn, Goldenline i Facebook są dzisiaj kluczowymi narzędziami na rynku pracy, a brak profilu na tych portalach można porównać do braku CV. Czy naprawdę tak jest? A jeśli tak, to o co powinniśmy zadbać prezentując siebie w internecie?



- Obecnie rośnie udział rekrutacji odbywających się w modelu direct search, czyli bezpośredniego docierania z ofertą do kandydata, który gdzieś już pracuje. Ważne jest więc, aby dbać o swój personalny wizerunek w kanałach społecznościowych, profesjonalnych, ale także prywatnych. Rekruterowi ułatwia to dotarcie do właściwej osoby, która dzięki temu może też otrzymywać nowe, ciekawe oferty z rynku - mówi Magdalena Białek, kierownik oddziału w firmie rekrutacyjno-szkoleniowej Grupa Progres.

Czy masz konto na portalach społecznościowo-biznesowych?

LinkedIn i Goldenline



Najpopularniejszymi portalami społecznościowymi, specjalizującymi się w kontaktach zawodowo-biznesowych są LinkedInGoldenline. To właśnie te dwa miejsca rekruterzy wymieniają bez zająknięcia, gdy rozmawiamy o prezentowaniu swojego CV w internecie.

- Portale społecznościowe coraz częściej pełnią główną rolę w dotarciu do odpowiednich kandydatów. Już od kilku lat nie otrzymujemy odpowiedniej ilości oraz jakości aplikacji z ogłoszeń. Poszukiwani pracownicy zazwyczaj mają pracę w ich odczuciu dobrą i nie szukają aktywnie nowych możliwości. Wyszukujemy, poza head huntingiem, potencjalnych kandydatów przez Linkedin oraz Goldenline zapraszając do kontaktu, przedstawiamy im ofertę pracy oraz indywidualne korzyści płynące ze zmiany pracodawcy - mówi Paweł Bolanowski, "łowca głów" z firmy LEBO recruitment.
- W dobie cyfryzacji wszystkich zachodzących wokół nas procesów portale takie jak Facebook, Goldenline czy LinkedIn stają się naszą wizytówką. Pierwszym pytaniem, które zadaję, gdy słyszę, że ktoś szuka pracy jest: czy masz profil na LinkedInie? Jeśli odpowiedź jest przecząca, należy jak najszybciej zmienić ten stan rzeczy. Portale biznesowe jak Linkedin i Goldenline dają ogrom możliwości i szans na znalezienie odpowiedniego pracodawcy, a także na kontakt z rekruterami - mówi Agnieszka Kaniewska, konsultant ds. sprzedaży Jobhouse Sp. z o.o.
Serwisy społecznościowo- biznesowe chwalą sobie nie tylko potencjalni kandydaci do pracy, ale też rekruterzy.

- Pracując aktywnie z kandydatami aplikującymi na nasze ogłoszenia widzimy zdecydowany spadek liczby CV, jakie fizycznie napływają do nas. Tego typu sytuacja powiązana jest w pełni z obecną sytuacją na rynku pracy jak i niską stopą bezrobocia. Badania, jakie cyklicznie wykonujemy dzięki przychylności kandydatów umieszczonych w naszej autorskiej bazie CRM-owskiej jasno wykazują, że ponad 73 proc. osób chcących zmienić pracę wychodzi z założenia, że nie muszą poczynić dużej aktywności, aby otrzymać ciekawe oferty pracy, gdyż średnio w tygodniu otrzymują min. 2-3 oferty pracy od headhunterów - mówi Barbara Grubba, kierownik biura About You.
- Wyszukiwanie kandydatów najłatwiej zacząć od LinkedIn, który obfituje w profile osób zatrudnionych na stanowiskach menedżerskich i specjalistycznych. Im wyższe stanowisko, tym częściej możemy założyć, że więcej konkretnych kandydatów zamieszcza swoje życiorysy w sieci. Już w opcji bezpłatnej, nawet po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła "key account manager Gdańsk" dostaniemy ciekawą listę osób do obejrzenia. Warto pamiętać, że - jeśli jako rekruter - mamy na naszym własnym, tj. osobistym koncie wielu znajomych, jesteśmy też znacznie lepiej postrzegani, a sam system LinkedIn umożliwia wówczas dotarcie do większej liczby osób poprzez sieci wzajemnych powiązań - mówi Marta Woźny-Tomczak, dyrektor firmy Personia.
O dobrym wizerunku w internecie nie powinny zapominać też firmy.

- Nowoczesna, podążająca za trendami firma powinna być aktywna w różnych kanałach, z jednej strony dostarczając informacji o charakterze prowadzonej działalności, z drugiej strony wykorzystując je do świadomego budowania wizerunku pracodawcy i komunikacji ze środowiskiem zewnętrznym. Łatwy dostęp, w jednym miejscu, do profilu pracodawcy, możliwość szybkiego aplikowania, ale też sprawdzenia opinii innych użytkowników dotyczących oferty czy firmy mogą ułatwić i przyspieszyć decyzję o złożeniu aplikacji - mówi Magdalena Białek.
Niektóre zdjęcia z prywatnego archiwum mogą być zniechęcające dla potencjalnego pracodawcy. Niektóre zdjęcia z prywatnego archiwum mogą być zniechęcające dla potencjalnego pracodawcy.

Jak przygotować swój profil?



Wiemy już, że profil na LinkedIn i Goldenline może być ważny w procesie rekrutacji. Jak w takim razie przygotować go, żeby zwiększyć swoje szanse na zatrudnienie? Barbara Grubba z About You wyróżnia 10 kroków, które pomogą stworzyć profesjonalny profil.

  1. Internet jest skupiskiem wszelakich danych - zarówno pozytywnie, jak i negatywnie odbieranych przez czytelników. Dlatego też należy mieć na uwadze znaczenie tego co oraz w jakiej formie umieszcza się w sieci.
  2. Zdjęcia zamieszczane na profilu - pamiętaj, aby upublicznione zdjęcia były wcześniej odpowiednio wyselekcjonowane. Nieodpowiednie zdjęcie mogą spowodować zdecydowanie gorszą ocenę pierwszego wrażenia odbiorcy.
  3. Łączenie sfery prywatnej z zawodową - ogranicz do zera łączenie obu sfer chociażby poprzez rozgraniczenie aspektów prywatnych umieszczanych jedynie na Facebooku, zaś kwestii zawodowych na LinkedIn i Goldenline.
  4. Pamiętajmy o opcji rekomendacji - są one kluczowe dla oceny twojego profilu
  5. Umieszczanie swoich kompetencji - ułatw rekruterom i pracodawcom dotarcie do twojego profilu poprzez wykorzystywanie opisu kompetencji, jakie znajdują się na rozwijanej liście LinkedIn.To poprawi twoją pozycję w rankingu wyników wyszukiwania
  6. Wizualizacja profilu - zwróć uwagę na to, aby treść jaką umieszczasz na profilu nie przeobraziła się w jednolity zbiór danych. Aby tego uniknąć rozdziel wpisy na bloki tematyczne, co wpłynie na lepszy odbiór twojego dorobku zawodowego.
  7. Nie ograniczaj zakresu informacji widocznych na publicznym profilu - możliwość pozyskania informacji przez łowców głów przyniesie ci same korzyści.
  8. Spersonalizowany adres URL - LinkedIn daje możliwość tworzenia unikatowego adresu, dzięki czemu będziesz zdecydowanie łatwiej odszukiwany przez pracodawców i agencje zatrudnienia.
  9. Pierwsze zdanie w profilu - nie zapominaj o nagłówku, w jakim masz dowolność edytowania poprzez umieszczenie tam sentencji twojego profilu.
  10. Polszczyzna - zwróć uwagę, że nie wszystkie portale posiadają opcję autokorekty, dlatego też przez zamieszczeniem informacji w Internecie zwróć szczególną uwagę na brak błędów, literówek w treści.


Kogo szukają rekruterzy?



Z raportu znajdującego się na stronie Goldenline dowiadujemy się, że listopadzie 2017 roku wiadomość od rekrutera otrzymały 49 884 osoby posiadające profil zawodowy w serwisie. Jak wynika z analiz GoldenLine, wśród osób, które otrzymały wiadomość od rekrutera, 22 proc. miało zaznaczoną na profilu specjalizację IT - Rozwój oprogramowania. Na drugim miejscu uplasowali się kandydaci z zaznaczoną specjalizacją Inżynieria (12 proc. osób, które otrzymało propozycję pracy od rekrutera miało taką specjalizację), zaś na trzecim - ze specjalizacją Finanse/Ekonomia (10 proc. otrzymujących propozycje pracy). Tuż za podium znaleźli się kandydaci ze specjalizacją Sprzedaż (9 proc.), Obsługa klienta (9 proc. ), a także IT - Administracja (8 proc.) (kandydaci mogą zaznaczyć na profilu więcej niż jedną specjalizację).

Do najczęściej poszukiwanych umiejętności należały: umiejętność obsługi pakietu Microsoft Office oraz prawo jazdy kat. B. Pozostałe często występujące umiejętności to m.in.: znajomość języka programowania JavaScript (14 proc. ), SQL (12 proc. oraz Java (12 proc.) a także znajomość programu AutoCAD (12 proc.). Jak wynika z analiz GoldenLine, istotną rolę odgrywały również umiejętności miękkie. U osób, które otrzymały wiadomość od rekruterów, pojawiały się takie kompetencje jak zarządzanie zespołem (18 proc.), obsługa klienta (10 proc.) czy zarządzanie projektami (10 proc.).

- Znajomość języków obcych jest również istotna dla rekruterów. Wśród 49 884 osób, które otrzymały wiadomość bezpośrednio od pracodawcy, 52 proc. włada językiem angielskim na poziomie podstawowym, dobrym lub biegłym. Innym często występującym językiem jest język niemiecki (zna go 19 proc. użytkowników, którzy otrzymali wiadomość od rekrutera) oraz rosyjski (7 proc. użytkowników) - dodaje Anna Częścik, Marketing & PR Manager, Goldenline.

Facebook



Kontrowersyjną sprawą jest Facebook. Jedni traktują go jako swoją zawodową wizytówkę, inni obstają przy tym, że powinien być używany wyłącznie do celów prywatnych. Jak na profile na Facebooku patrzą sami rekruterzy?

- Nie należy zapominać również o Facebooku. Chociaż nie jest to portal skierowany do biznesu, rekruterzy często posiłkują się nim przy procesie rekrutacji. Warto zadbać o to, żeby treści stricte z życia prywatnego, które tam umieszczamy były widoczne tylko dla znajomych. Jeśli aplikujemy na średnie lub wyższe stanowiska zdjęcia z "dzióbkiem" czy z imprez nie zawsze zadziałają korzystnie. Trzeba brać pod uwagę, że wszystko, co zamieszczamy w Internecie na profilach dostępnych publicznie buduje naszą markę osobistą, czy nam się to podoba czy nie. Przy wnikliwym procesie rekrutacyjnym takie aspekty mogą być brane pod lupę przez rekruterów - mówi Agnieszka Kaniewska.
- Gdy zaś mowa o Facebooku - tutaj sprawdza się często profile osób, których CV już posiadamy. Jeśli profil danej osoby nam odpowiada do danego stanowiska, czyli głównie jest z nim spójny, powinno przekonać to każdego rekrutera do zaproszenia danego kandydata na rozmowę. Niespójny profil kandydata, zamieszczony w mediach społecznościowych, bywa, że utrudnia wręcz znalezienie pracy - przyznaje Marta Woźny-Tomczak.
Przykłady z życia wzięte podaje Paweł Bolanowski, "łowca głów" z firmy LEBO recruitment.

- W naszej pracy kilka razy zdarzyło się, że pracodawca po wpisaniu imienia i nazwiska kandydata w wyszukiwarkę Google nie zdecydował się na zatrudnienie pracownika. Przyczyną był fakt, że zdjęcia na Facebooku pochodziły np. z zakrapianych imprez, wypowiedzi na tematy polityczne były bardzo wulgarne, zdarzały się też wypowiedzi na portalach związanych z sektami. Były to sporadyczne przypadki, jednak coraz częściej pracodawcy sprawdzają nasze wypowiedzi na Facebooku i analizują profil kandydata pod kątem tego, czy będzie on pasował do kultury naszej organizacji. Z tego powodu warto zastanowić się, zanim wypowiemy się w kontrowersyjny sposób w Internecie - mówi Bolanowski.

LinkedIn, Goldenline, Facebook - czy warto?



Rekrutacja bezpośrednia okazuje się być coraz bardziej popularnym sposobem pozyskiwania pracowników. Nawet jeśli nie dotyczy ona jeszcze branży, w której pracujemy, warto zadbać o to, żeby po wpisaniu naszego imienia i nazwiska w wyszukiwarkę, pojawiały się w niej tylko te informacje, które chcielibyśmy zaprezentować przyszłym pracodawcom.

Miejsca

Opinie (97) 7 zablokowanych

  • Ale się usnialem (3)

    Po zdjęciach na fejsbuku nie mogłem rozpoznać koleżanek z pracy w realu( stan faktyczny) :-) . A tu widzę że jeszcze w wymiarze zawodowym trzeba robić sobie tuning w świecie wirtualnym, wzbogacony o wydumane angielskie nazwy korpo stanowisk, żeby zwrócić uwagę tym razem potencjalnego pracodawcy. Na stanowisko asystentki trzeba najlepiej mieć 3 profile i CV wypchane najlepiej 5 cio letnim doświadczeniem, 4 językami, najlepiej frytki do tego, a to wszystko za 2500 brutto i pracę w "mlodym, dynamicznym zespole":-)

    • 167 11

    • Oczywiście możesz doprowadzić kazdy pomysł do absurdu poprzez (1)

      wyolbrzymienie skrajnych sytuacji, ale nie zmienia to faktu, że posiadanie profesjonalnie przygotowanego profilu pomaga w rozwoju zawodowym i mówię to z własnego doświadczenia.

      A jeżeli chodzi o zarobki na początku kariery to tak to czasami wygląda. Mozna narzekać i się obrażać a mo zna też nazwać to budowaniem kapiutału, który w przyszłości zaprocentuje. Ja wybralem tą drugą opcję i teraz nie narzekam.

      • 19 38

      • 5 lat to początek kariery?

        • 1 0

    • Też się z tego śmieję

      Nigdy nie miałem żadnego problemu z pracą a dopiero od niedawna zacząłem pisać jednostronicowe CV, które zawiera jedynie moje dane, 5 ostatnich firm w których pracowałem oraz zgodę na coś tam.
      Jak pracodawca naprawdę potrzebuje pracownika to go zatrudni nawet prosto z ulicy. Te wszystkie wodotryski są dla pracowników, którzy ściemniają jacy to są zaj... i pracodawców, którzy ściemniają, jaka to ta praca wspaniała.
      I tak nawzajem się oszukują, że jest pięknie bo było podcieranie dyplomami i profilami, haftowane ręcznie listy motywacyjne czy wspaniale ubrani ludzie w HR a robota to jakiś staż czy wklepywanie danych co może robić każdy po kilku godzinnym wdrożeniu. Może z 1-2% stanowisk wymaga faktycznie jakiś kompetencji.

      • 12 1

  • taaa a wszyskie maja miesza: trojmiasto ale skad pochodza to już puste pole (1)

    a tam N... C... i inne wynalazki :)

    • 31 3

    • Ci z N i C juz dawno cie wygryzli, przyznaj sie !

      • 9 9

  • Jakoś na pomagają. (6)

    Zrobiłem kurs na wózki widłowe, założyłem konto na linkedin i nie widzę ofert pracy. Jak napisałem do pani z agencji to odpisała, że potrzebują doświadczonych operatorów.

    • 87 3

    • trzeba było zrobic

      kurs na doświadczonego operatora wózków widłowych

      • 123 3

    • (2)

      Nie chce nikogo obrazic ale LinkedIn to nie gazeta z ofertami pracy z posredniaka. Moj maz ma bardzo wysokie kwalifikacje i regularnie dostaje bardzo atrakcyjne propozycje pracy z LinkedIn. Nie zawsze tak bylo, wszystko przyszlo z czasem i doswiadczeniem. Dodam jeszcze, ze prezentacja rowniez sie liczy chociaz niektorzy mysl, ze to przerost formy nad trescia. Niestety duzo osob w dalszym ciagu myli portale spolecznosciowe z profesjonalnymi i wrzucaja zdjecia z wakacji, z psem, rodzina, z dziobkiem i zamiast uzywac pelnego imienia i nazwiska, wymyslaja infatylne zwroty typu pingus32. Zaden potencjalny pracodawca nawet nie zatrzyma sie przy takim profilu zeby sprawdzic kwalifikacje tej osoby.

      • 9 10

      • "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem..."

        A pani jakie ma kwalifikacje?

        • 15 1

      • Mój ma

        • 2 0

    • wózki widłowe to przyszłość tego kraju

      • 6 0

    • Zrób kurs na taczki - będzie popyt na operatorów taczek jak się zacznie wywozić polityków z ich siedzib.

      • 8 1

  • dobry pracownik nie potrzebuje tego typu negilzu. (1)

    Portale dla słabych ludzi między 20-30 lat.

    • 70 37

    • pan z haerów

      A skąd pracodawca ma wiedzieć o dobrym pracowniku? Obudź się, dziś "najlepszych" są tysiące. Jesteś zerem pośród nich, więc albo się pokażesz, albo będziesz sobie wegetował upojony wizją własnej megazajedwabistości.

      • 0 0

  • Najbardziej pomagają w pozybciu się prywatnośći. W tym są b. dobre

    • 113 5

  • (1)

    Większość tych profili to grube retusze, CV często ponaciągane do granic możliwości. Zdecydowana odwrotność tych realnych ogłoszeń np. towarzyskich za pieniądze. Jest fotka, jest numer telefonu, jest cena i zazwyczaj wszystko się zgadza bez dorabiania większych ideologii i ubierania wszystkiego w górnolotne słowa i zwroty.

    • 55 6

    • Na LI profil jest po angielsku - jak nie umiesz, to się ośmieszysz. Ale polskie "janusze" nadal myślą, że to jak na FB.

      • 0 0

  • it (14)

    jako programista średnio co 2-3 dni dostaję oferty pracy na linku od HR-ów. Polecam

    • 17 38

    • ja dostaję te same (8)

      a jestem niedoświadczony. Tak działają takie portale, wyślemy 3 ogłoszenia do 5000 ludzi, niech myślą, że są rozchwytywani i tu można znaleźć świetną pracę

      • 26 10

      • linkedin (7)

        Już dwa razy dostałem taką ofertę, że zmieniałem pracę na inną w IT jako programista. Wystarczy rok komercyjnego doświadczenia i to praca szuka Ciebie, a nie Ty pracy :)

        • 9 9

        • prawda (6)

          minusy dają tylko łajzy, które są obrażone na to, że programiście łatwo znaleźć robotę

          • 6 13

          • Minusy dają też łajzy, (5)

            które zarabiają w 2 tyg. tyle, co programista w miesiąc, w dużo ciekawszej pracy - a do tego przy okazji sensownie wyglądają, a nie robią za rogaczy i dostarczycieli kasy dla swoich partnerek ;) Flanela wyprana, szkiełka przetarte ? Nawet, jeżeli to stereotyp, to programistę i tak łatwo rozpoznać choćby podczas rozmowy przy stole ;) Jak nie ciuch, to polszczyzna i budowa zdań.

            Programisto, pamiętaj - zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, mądrzejszy, lepiej zarabiający, itd. A pycha kroczy przed upadkiem.

            • 13 13

            • W jakiej to pracy zarabia się 2x tyle co programista w miesiąc? (4)

              Oświeć mnie. Bo chyba tylko na działalności (uda się to w 1 przypadku na 20) za granicą albo jak się jest już starym i się gdzieś ustawi.

              • 3 9

              • Ojej, zdziwienie, (2)

                że ktoś utarł noska i przy stole nie będzie się już zgrywać tego najlepiej ustawionego ?

                Sam sobie odpowiedziałeś :), do tego stanowiska dyrektorskie w duuużo ciekawszych branżach niż klepanie kodu i gapienie w monitor, praca na morzu. A piszę tylko o porównaniu - programista 10 tys. netto vs. 10 tys. w 2 tyg. w innym miejscu, a większość programistów nie zarobi 10 tys. Do tego znacznie większe ryzyko wypalenia zawodowego, niż np. dyrektor finansowy czy logistyki.

                Jeżeli napiszesz, że do bycia dyrektorem czy przedsiębiorcą trzeba mieć predyspozycje, to odpowiadam - tak, tak samo jak trzeba ja mieć do bycia dobrym programistą. Tj. trzeba dostać odpowiednie, "ścisłe" geny i zadbać o to, by rodzice nie zaprzepaścili tego talentu. Typowy humanista nigdy nie będzie dobrym programistą, bo nigdy nie będzie myślał w sposób "techniczny". Więc nie wystarczy chcieć być programistą - dlatego sugeruję skończyć idiotyczne wpisy typu "przekwalifikuj się / zrób kurs na programistę". Kto ma być dobrym programistą, ten wie już o tym w okolicach matury, a przemalowana świnia nie stanie się dzikiem. A kursy tylko łowią jeleni, którym wydaje się, że będą programować i zarabiać 10 netto. Natomiast dobry programista zarabia te 10 nie dlatego, że jest tak zaje bisty, jak mu się to wydaje, tylko dlatego, że przy loterii urodzeń miał farta i dostał odpowiednie geny, do których potem dołożył faktycznie ciężką pracę własną, nie zaprzeczam. Ale nie można pisać o kimś, kto nie będzie w stanie programować, że jest głupi i to jego wina, bo odpowiednie geny ma tylko mała część społeczeństwa.

                • 3 5

              • Mówisz o pracy na morzu... (1)

                ... a nazywasz programistów rogaczami? :D

                • 8 2

              • Jak już być rogaczem,

                to za 20 tys., nie za 10 tys. ;), poza tym nie oszukujmy się - programiści na ogół nie są zbyt atrakcyjni, więc po wypaleniu może być problem ze znalezieniem fajnej osoby, ludzie morza na ogół potrafią się ubrać i o siebie zadbać.

                No i przeciętny programista nie zarobi 10, tylko koło 6-7. A takie pieniądze można już dostać w całym katalogu innych, ciekawszych stanowisk i nie trzeba do tego być dyrektorem.

                Nie zapominajmy również o tym, że z jednej strony teraz brakuje podobno 50-100 tys. programistów, tworzą się firmy szkoleniowe, które łapią naiwniaków na perspektywę zrobienia programisty za 10 netto z politologa, a z drugiej strony w USA powoli następuje proces automatyko-robotyzowania najprostszych procesów programistycznych.

                Naprawdę się nie zdziwię, jak za 50 lat dzisiejszą pozycję programistów zajmą dobrzy handlowcy, o których będzie się toczyć wojny. Roboty nigdy nie zastąpią nawijania makaronu, ani też stanowisk, gdzie trzeba kreatywności, negocjacji (marketing, logistyka, zakupy, kupcy).

                • 1 1

              • Jak to w jakiej? Wystarczy być z zawodu dyrektorem!

                • 1 1

    • skąd te minusy?

      taka jest prawa

      kumpel jest programistą i regularnie dostawał oferty na LinkedIn, zarabia bdb i o pracę się nie musi martwić. Dla programistów roboty jest pełno. Swego czasu płacili mu przez parę mc z praktycznie nic nie robienie. Siedział w robocie i kończył magisterkę za 8 kafli na rękę.

      • 7 15

    • Minusy lecą

      Bo w szkole uczyć się nie chciało, tylko szlugi na garażach kopcili a teraz plują sobie w brodę i marzą o wycieczce do Egiptu za 600 zł

      • 8 7

    • a ja polecam: (1)

      Wywalić wszystkich rekruterów ze swoich kontaktów, i nie wpuszczać żadnych nowych. Oni tylko wykorzystują naiwność i próżność ludzi do rozbudowywania swoich sieci kontaktów, żeby móc spamować jeszcze więcej osób bez ponoszenia żadnych kosztów. W kontaktach powinny być osoby z naszej branży, które osobiście znamy lub znaliśmy, a nie jacyś niewiadomi rekruterzy. Porządni rekruterzy i tak Was znajdą, od tego są specjalne płatne usługi Linkedin.

      • 5 1

      • Wiesz co ...

        ... chyba Ciebie posłucham.

        • 2 0

    • I co

      nie męczy Ciebie ten spam?

      • 2 0

  • Karierę tylko przez TINDERA !

    • 66 9

  • a co to jest Linkedln ????

    czy jest na sali korektor?

    • 17 31

  • Tylko znajomości. (5)

    • 80 7

    • I po znajomości, na umowie 2000 brutto, a "pod stołem w kopercie" 4500 na rękę.

      • 24 2

    • wreszcie głos rozsądku!

      • 12 2

    • Jak nie, jak tak.

      • 11 0

    • Dlaczego Janusz ma rację sądząc po liczbie okejek ;-)

      • 4 6

    • prawda

      nie pamiętam, czy kiedykolwiek byłem na rozmowie o pracę, żebym gdzieś chodził i rozdawał CV. Nie byłbym tu, gdzie jestem teraz, gdyby nie znajomości i jestem bardzo zadowolony z pracy, którą mam.

      Na znajomości krzywią się tylko pierdoły, które obracają się w towarzystwie miernot, które nic sobie na wzajem nie są w stanie pomóc.

      • 10 14

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane