• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Krótszy czas pracy dla rodziców. Inicjatywa prorodzinna czy szkodliwa?

Wioletta Kakowska-Mehring
10 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Według wstępnych wyliczeń nowe przepisy dotyczyłyby potencjalnie ok. 1,157 mln osób. Ich czas pracy skróciłby się z 40 do 35 godzin tygodniowo. Według wstępnych wyliczeń nowe przepisy dotyczyłyby potencjalnie ok. 1,157 mln osób. Ich czas pracy skróciłby się z 40 do 35 godzin tygodniowo.

Czy rodzice dzieci do dziesiątego roku życia powinni krócej pracować? Taki pomysł zgłosili posłowie PSL. Projektem dziś zajmuje się Sejm. Eksperci podkreślają, że takimi rozwiązaniami możemy... wylać dziecko z kąpielą. A co państwo o tym pomyśle sądzicie?



Co myślisz o skróceniu dnia pracy dla rodziców?


Posłowie PSL chcą, aby rodzice dzieci do dziesięciu lat pracowali o godzinę krócej, czyli siedem godzin dziennie. Z możliwości mógłby skorzystać tylko jeden z pracujących rodziców, który wcześniej musiałby złożyć pisemny wniosek u pracodawcy. Według założeń skrócenie czasu pracy nie miałoby wpływu na wysokość wynagrodzenia pracownika.

Skąd ten pomysł? Posłowie w uzasadnieniu wniosku stwierdzili, że byłaby to kolejna prorodzinna inicjatywa. Według nich, oprócz możliwości krótszego czasu pracy dla kobiet karmiących, konieczne jest także wprowadzenie skróconego czasu pracy z przeznaczeniem na opiekę nad dziećmi starszymi.

Według wstępnych wyliczeń nowe przepisy dotyczyłyby potencjalnie ok. 1,157 mln osób. Ich czas pracy skróciłby się z 40 do 35 godzin tygodniowo.

Czy rynek pracy jest na to gotowy? Według pracodawców taki system przede wszystkim rozreguluje czas i organizację pracy, a koszty znów spadną na pracodawców.

- Niestety, mamy teraz taki wyścig socjalnych, populistycznych pomysłów, czyli kto da więcej. Najpierw wystartowało PiS z 500 plus, potem PO dorzuciło, że da na każde dziecko, teraz PSL ratuje spadające wyniki w sondażach. Nasza gospodarka tego nie wytrzyma - mówi Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza. - Być może z punktu widzenia rodziny jest to dobre rozwiązanie, ale nas zwyczajnie na to nie stać. Obecnie jesteśmy na ścieżce rozwoju, ale nie wiadomo jak długo na niej będziemy. Dziś coś obiecamy, a potem trudno się będzie z tego wycofać. Państwo powinno stworzyć warunki do rozwoju, do inwestowania. Być może wówczas sami pracodawcy będą inicjowali programy pomocowe dla swoich pracowników. W wielu firmach zresztą tak już się dzieje.
- Pracodawcy ze względu na "sztywną" dobową normę (czyli zawsze brak jednej godziny) nie będą mieli innej możliwości jej uzupełnienia jak nadgodziny innych pracowników. W praktyce nowe rozwiązane wymusi na innych pracownikach konieczność realizacji zadań, których nie zdoła zrealizować pracownik z obniżoną normą czasu pracy. Zmiana organizacji pracy wynikająca z obniżenia norm czasu pracy odbije się na współpracownikach. Wpłynie to na atmosferę w zakładach pracy i stosunki pomiędzy pracownikami - zauważa Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan, przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego. - Nie jest jasne, dlaczego granice wieku określono na 10 lat, a nie 11 czy 13? Jaka jest zasadnicza różnica w sytuacji rodziców takich dzieci? Nie jest to podyktowane systemem edukacji, przepisami krajowymi czy unijnymi.
Poza tym według pracodawców ingerencja w przepisy Kodeksu pracy, o tak istotnym charakterze, powinna być wpierw przedmiotem pogłębionej dyskusji partnerów społecznych. Takie stanowisko podzielają też związki zawodowe.

- Jest to temat do dyskusji, ale na to potrzeba czasu i konsultacji. Szkoda, że ten pomysł przedstawiono jako projekt poselski, który od razu trafia pod obrady, a nie projekt skierowany najpierw do Rady Dialogu Społecznego. Polacy generalnie za dużo pracują w porównaniu z innymi krajami Europy. Jednak nie dotyczy to tylko rodziców. Trochę dziwi mnie, że PSL wysuwa takie pomysły, skoro właśnie za rządów koalicji PO-PSL przedefiniowano dobę pracowniczą niekoniecznie korzystnie dla pracowników. To jest hipokryzja ze strony PSL. Niemniej zawsze warto pochylić się nad każdą inicjatywą, która w założeniu może poprawić sytuację rodziców. Jednak dopiero niedawno dostaliśmy projekt do konsultacji, więc jeszcze nie mamy stanowiska - mówi Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.
Potrzebę dyskusji na ten temat podkreśla też prof. Piotr Dominiak, ekonomista z Politechniki Gdańskiej.

- Z punktu widzenia polityki społecznej ma to sens, ale z punktu widzenia przedsiębiorców może być to trudne, głównie z uwagi na koszty. Być może z biura uda się wyjść godzinę wcześniej, ale z produkcji czy placówki handlowej już nie. To może wiązać się z potrzebą dodatkowego zatrudnienia. Jest też zagrożenie, że rodzice, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych, w których jest kilkoro maluchów i którzy dłużej będą korzystać z przywileju krótszej pracy, staną się niewygodnymi pracownikami. Najważniejsze, abyśmy takimi rozwiązaniami nie... wylali dziecka z kąpielą - mówi prof. Piotr Dominiak.
Z problemem bycia "na cenzurowanym" spotykały się młode kobiety, które miały utrudniony start na rynku pracy z uwagi na obawy, że szybko zostaną matkami i zablokują etaty. Czy teraz problem ten dotknie rodziców?

Komentujący projekt posłów PSL zwracają też uwagę na to, że w wielu branżach pracodawcy już dawno i to z własnej inicjatywy wyszli naprzeciw rodzicom umożliwiając korzystanie z tzw. ruchomego czasu pracy lub pracy zdalnej.

Opinie (177) 3 zablokowane

  • Pewnie, że szkodliwa (26)

    pracodawca chętniej zatrudni w takim razie bezdzietnego, niż dzieciatego. Prosta matematyka :D

    • 175 12

    • Identycznie jest z osobami 50+ (5)

      Nikt ich nie chce zatrudnić, bo nie można ich zwolnić. Muszą czekać do emerytury, wtedy już chętnie znowu są zatrudniani.
      Jak dla mnie to każdy sam powinien o sobie decydować, gdzie ta wolność skoro wszystko jest regulowane?

      • 32 2

      • (3)

        Z tymi z 500+ jest taki problem, że oni sami nie chcą pracować

        • 22 7

        • (2)

          jak mają do wyboru procować 8 godzin dziennie za 800 zł netto to wolą mieć tylko 500+ i czas dla dziecka. ja zarabiam 5000 i nie zrezygnowałem z pracy dla 500+. Moja żona tak samo.

          • 2 6

          • (1)

            Nikt już nie zarabia poniżej 1300 netto... W jaskini się chowasz czy co?!

            • 7 1

            • Pracują, na umowie cywilno-prawnej :]

              • 0 0

      • wyborcy chca, aby ktos za nich wszystko zalatwil, dal mieszkanie, prace, dobre zycie

        a potem beda wolac, ze sami zlodzieje i komuchy u wladzy. Ale wczesniej jak muchy do miodu pedza do tych, ktorzy im obiecuja, ze beda za nich wszystko robic.

        Wyborca to zupelnie co innego niz Obywatel. Obywatekl ma najpierw obowiazki (tak wobec siebie, rodziny i kraju), a potem prawa.

        Wyborca ma tylko przywileje.

        • 28 0

    • Uwielbiam te komentarze: (1)

      - zastąpi mnie Ukrainiec
      - zastąpi mnie niedzieciaty
      - zastąpi mnie młodszy.

      Może najwyższy czas zacząć coś sobą reprezentować i NIE DAĆ się zastąpić!

      • 21 21

      • żadana nie chce, prawda?

        • 2 7

    • dla mnie na plus (w końcu), więcej będę miał ofert pracy

      • 9 5

    • Powinien być podatek bykowy. Za brak dzieci. (14)

      Dzieci to nie fanaberia a konieczność utrzymania całego systemu społeczeństwa.
      2 dzieci 2 rodziców 2 dziadków 2 pradziadków. Ciągłość pokoleniowa.
      jeżeli nie uwzględnimy tego że na każdego z nas musi być w kolejnym pokoleniu potomek to musimy się pogodzić że taki system potrzebuje imigrantów.

      dzisiaj ukraińców jutro muzułmanów

      każdy bezdzietny 20 lat plus powinien płacić podatek za brak jednego dziecka. Tylko jednego, bo tyle wystarczy aby w systemie pokoleniowym go zastąpić.

      ale znowu ulgi na dzieci w rodzinie wielodzietnej też powinny kończyć się na wspomaganiu jedynie dwójki dzieci w rodzinie.

      bo tu system pokoleniowy powinien znowu ograniczać nadmierny rozrost populacji.

      można uwzględnić ewentualność kiedy bezdzietny singiel dogaduje się z rodziną wielodzietną i przekazuje tzw licencję na potomka.
      on wtedy nie płaciłby bykowego, a rodzina mimo braku dotacji na trzecie dziecko mogłaby realizować swoje potrzeby prokreacyjne.

      • 13 36

      • Chcesz prawnie narzucać ludziom, jak mają żyć? (5)

        Ile dzieci, ile wnuków... Już się nie dziwię, że w swoim czasie wygrywały totalitaryzmy. Rosły na takim gnoju, jak ty.

        • 26 6

        • (4)

          Strategia singli doprowadza do zapaści państwo.
          Niemcy importowały Turków, Francja Algierczyków. Co zyskały?
          Społeczeństwo musi bilansować samo swoją populację.

          Z jednej strony powinniśmy dociążać singli za brak jednego potomka.
          Ale też nie powinniśmy wspomagać trzeciego i kolejnego dziecka w rodzinie.
          Pierwsza strategia doprowadza do przejęcia państwa przez imigrantów.
          Druga doprowadza do problemów chińsko-indyjskich.

          Na państwo trzeba patrzeć szerzej niż przez pryzmat jednego pokolenia.
          W społeczeństwie jest 2 dzieci 1-20, 2 rodziców 21-40, 2 pracujących dziadków 41-60 oraz 2 pradziadków 61-80.
          System społeczny musi uwzględniać wszystkie człony. I zabezpieczać przed ubytkiem każdego z nich. Bo wszystkie są potrzebne dla zdrowego rozwoju społeczeństwa.
          Bo nawet skrajna eutanazja 60+ spowoduje w perspektywie zanik ciągłości kulturowej i rozpad danego społeczeństwa.

          Warto to przemyśleć.

          • 8 17

          • (3)

            System społeczny "musi" być elastyczny i odporny na porywy niżów i wyżów demograficznych. Żaden trend nie trwa wiecznie, dobry system powinien być odporny na kryzysy.

            • 11 0

            • Ale jak skompensuje system niż gdy promuje się system emerytalny dedykowany dla singla? (2)

              Albo jak system przetrwa gry stymuluje się wyż promując 3 i 4 i kolejne dziecko?

              Ja wspominam o mechanizmach stabilizujących populację ciągłości pokoleniowej 2+2+2+2.

              W systemie singli można założyć nawet eutanazję 60+ nieprzydatnych ekonomicznie osobników, ale to skutkuje rozkładem kulturowym społeczeństwa, bo brakuje relacji dziadek wnuk.

              • 0 9

              • Kontrolowanie takich spraw przez państwo zawsze kończy się tak samo. Obozami i zbrodniami.
                Państwo ma ZACHĘCAĆ do posiadania dziecka i UŁATWIAĆ posiadanie dziecka, nie karać za nieposiadanie, bo prowadzi to do patologii zarówno w skali mikro, jak i makro.

                • 19 0

              • Nijak nie skompensuje, będzie parę chudszych dekad

                To są sprawy, które robią się same, jakiekolwiek regulacje (zwłaszcza absurdalne pomysły o eutanazji "nieprzydatnych) skutkują tylko represjami i wręcz odwrotnym skutkiem.

                • 6 0

      • Chłopie genialne, dawaj zakładamy partie i idziemy po władze, ja prezydent bo mam dobrą prezencje i to wystarczy, ty premier bo masz pomysły

        • 1 9

      • (5)

        Czyli uważasz, że jak rodzi się dziecko, które urodziło się tylko dlatego, żeby rodzic nie płacił podatku jest super pomysłem?
        Co z ludźmi, którzy są bezpłodni?
        Dobra polityka prorodzinna powinna polegać na zachęcaniu do posiadania dzieci poprzez ułatwienie życia z dzieckiem, ułatwienie jego wychowania i utrzymania.
        Trzeba eliminować przyczyny niedecydowania się na dziecko. Czyli niepewność na rynku pracy, niskie pensje i nadmierny ucisk fiskalny państwa i biurokrację.
        Trzeba stworzyć dobre warunki do tego, aby powstawało więcej żłobków i przedszkoli. Pracodawców za to, że przyjmują do pracy ludzi z dziećmi, wynagradzać, a nie jak w przypadku tego pomysłu ze skracaniem czasu karać ich.
        Karanie zazwyczaj przynosi odwrotne efekty. Karanie za nieposiadanie dzieci będzie tak samo skuteczne, jak mandaty za przekraczanie prędkości.

        • 15 0

        • (4)

          Ale żeby zagwarantować wymienione przez Ciebie postulaty trzeba mieć w systemie KASĘ. A tą kasę właśnie nieproduktywni SINGLE mogliby przekazać.
          A bezpłodność można przecież stwierdzić.

          • 0 9

          • Pieniądze już teraz są bez głupich nowych podatków. Wystarczy tylko je przekierować z bezsensownych wydatków (zasiłki rodzinne i 500+) i przekierować je na wspomaganie rozwoju żłobków i przedszkoli.
            Zdjęcie części ucisku fiskalnego z pracodawców i pracowników spowoduje wzrost konsumpcji, co wpłynie na wzrost dochodów z podatków pośrednich, więc pieniądze i tak pojawią się w kasie państwa, a ludzie będą posiadać więcej, będą bogatsi. Brak bezpieczeństwa finansowego to najważniejszy powód, dla którego ludzie nie decydują się na dzieci.

            • 8 0

          • (2)

            Ja jako bezdzietna osoba przekazuję do budżetu więcej pieniędzy w podatkach niż niepracujacąmamusia mamusia piątki Brajanków żyjąca z pińcet plus. I wypraszam sobie, że jestem nieproduktywna.

            • 18 3

            • Jasne, najlepiej tępić pracujących singli i promować patologię 500+ (1)

              Bo przecież singiel najwięcej korzysta z pomocy państwa, korzysta z urlopu macierzyńskiego i wychowawczego, z 2 dni urlopu opiekuńczego, pobiera zasiłek rodzinny i 500+, ma zniżkę na przejazdy i kulturę. Sama słodycz beztroskiego życia na socjalu. Nasz upośledzony polski socjal prowadzi do powstawania patologii i zjawiska, że lepiej żyć na socjalu niż pracować, bo suma zasiłków jest zbliżona do najniższej pensji i generalnie nie opłaca się pracować tylko wyciągać rękę po więcej.

              • 13 1

              • Masz błąd w zdaniu "Nasz upośledzony polski socjal prowadzi do powstawania patologii".
                Mianowicie niepotrzebnie wpisałeś/aś słowa "Nasz", "polski" i "upośledzony".
                Powinno być:
                "Socjal prowadzi do powstawania patologii".

                • 3 1

      • przecież jest

        osoby bez dzieci płacą wyższe podatki niż te z dziećmi. Co więcej: osoby bez dzieci zrzucają się na świadczenia socjalne, których odbiorcami są osoby z dziećmi.

        • 18 0

    • lub z dzieckiem pow. 10 lat

      • 0 0

    • prawde ci napisze yo

      Dokładnie

      • 0 0

  • (15)

    W sensie, że ktoś będzie pracował 35h w tygodniu, a ja mam mu zapłacić za 40h?
    To pierwszym pytaniem na rozmowie kwalifikacyjnej będzie "Czy ma pan/pani dzieci?" :P

    • 154 14

    • (8)

      Płacę pracownikom 5 000 zł (pełny mój koszt zatrudnienia pracownika za 3 000 zł netto), przyjmijmy, że w miesiącu pracownik ma 160h do wypracowania, za godzinę pełny mój koszt to ok. 31 zł za godzinę, taki pracownik pracuje o 5h mniej w tygodniu, czyli wychodzi 156 zł na tydzień, ok. 625 zł na miesiąc, czyli 7 500 zł w roku jestem w plecy...

      • 35 9

      • (1)

        Nie.
        Jesteś w plecy 2 x 625 zł, ponieważ na miejsce nieobecnego pracownika trzeba zapewnić innego i jemu też trzeba zapłacić. Więc ogólnie to będzie 1250 zł.

        • 32 6

        • Czyli państwo przyjazne polskim przedsiębiorcom ;)
          Mercedes dostaje od Broszki 81 mln, a my dostaliśmy KAS i takie propozycje, jak w artykule :D
          Super :)

          • 25 2

      • a co robi twój pracownik? skręca długopisy? (2)

        Bo może się okazać, ze jak pracownik będzie krócej w pracy to będzie efektywniej wykorzystywał swój czas (po 5 godzinie pracy i tak efektywność leci na łeb na szyję). A może sam zmuszony sytuacją pokombinujesz, co zrobić, żeby zwiększyć wydajność?

        • 11 27

        • No jasne, zamknę sklep godzinę wcześniej, przecież nikt nie zauważy różnicy.

          • 17 2

        • Po 5 godzinach efektywność leci na łeb na szyję...

          Chyba u Ciebie. Pracuję efektywnie tak samo w pierwszej jak i w ósmej godzinie.

          • 13 8

      • jak Ty to liczysz? skoro u mnie 4000 brutto to koszt dla pracodawcy około 4700 zł, co do reszty się zgadzam

        • 1 8

      • (1)

        5 tyś nikt takich pieniędzy nie oferuje wes nie kłam pracodawcy okradają ludzi jak pracodawcą może zarabiać więcej niż 20 ludzi których zatrudnia złodziej i lichwa

        • 0 8

        • Raczej Tobie nikt tyle nie oferuje, poza tym mowa jest o 3 000 zł netto, ok. 4 500 zł brutto, czyli dla pracodawcy łączne koszty zatrudnienia to 5 000 zł.

          • 4 1

    • niestety, tak będzie

      głupi nie jesteście - krótkowzroczni tak, ale liczyć to wy potraficie.

      • 3 3

    • Współczuję firmie.

      Myślałem, że najważniejsze są kwalifikacje, potem cena, na końcu szczegóły.

      Mam nadzieję, że nie zatrudnisz florystki na stanowisko spawacza tylko dlatego, że jeszcze nie ma dzieci.

      • 6 15

    • A sam/a masz,miałeś /aś dzieci?

      • 3 7

    • (1)

      A zdajesz sobie sprawę że takie pytania są niezgodne z prawem?

      • 2 6

      • Każdy pracodawca zadaje takie pytania, nawet w urzędach te pytania padają.
        Nie jest to niezgodne z prawem, niezgodne z prawem jest niezatrudnienie takiej osoby z powodu posiadania/nieposiadania dziecka.
        Przy ew. pozwie powodzenia życzę z udowodnieniem, że to akurat z tego powodu Cię nie zatrudniono ;)

        • 14 2

    • To nie głosuj na PSL

      Przecież to ich pomysł, a nie PiS.
      PO, PSL, .Nowoczesna, Razem, SLD - te partie nie powinny nigdy znaleźć się w Sejmie

      • 0 0

  • Jeżeli szanowne Państwo (5)

    zapłaci za tą jedną godzinę dziennie to OK.

    • 48 16

    • (2)

      Jacy państwo? Rząd nie ma żadnych swoich pieniędzy.

      • 31 0

      • (1)

        Szkoda, że Broszka nie płaci za te wszystkie 500+ i inne głupoty z własnej kieszeni...

        • 26 2

        • Socjaliści uwielbiają rozdawać pieniądze. Cudze pieniądze.

          • 20 1

    • W kodeksie pracy jest równe traktowanie w zatrudnieniu. Jak to się ma do wynagradzania pracujących po 7 i 8 godzin tą samą kwotą?!!!

      • 0 0

    • Sprzedaj jeden z pięciu swoich mercedesów Pracodawco pitolony to będzie na wszystko

      • 0 0

  • ulgi prorodzinne tak ale z budżetu Państwa a nie kosztem firm (7)

    na ulgi prorodzinne powinno zrzucać się całe społeczeństwo, bo dzieci w przyszłości będą pracować na emerytów nawet tych co tych dzieci nie mają.
    Pomysł obciążania firm wydatkami, które leżą w gestii Państwa jest skrajnie głupi.

    • 52 29

    • a w budzecie to pieniadze skad ? (3)

      a w budzecie to pieniadze skad ? przeciez z naszych podatkow, ktos za to bedzie musial zaplacic.

      • 13 0

      • (2)

        tak, ale do budżetu płacą wszyscy pracujący (dzieciaci, bezdzietni, z dziećmi odchowanymi), a ulgi prorodzinne powinny dotyczyć tylko tych którzy mają dzieci na utrzymaniu.
        Mówiąc wprost ci co mają dzieci powinni być odciążeni kosztem tych co dzieci nie mają, lub mają ich mniej i jest to logiczne mając na uwadze jak funkcjonuje system emerytalny.

        • 2 8

        • qwer (1)

          hehe majac na uwadze system emerytalny to moze dla kazdego czlowiek bedziemy liczyc bilans budzetowy, bo skoro ktos ma 5 dzieci, ktore potem wiecej wyciagaja z budzetu niz wkladaja mija sie z celem.
          liczy sie jakosc a nie ilosc.

          • 8 0

          • Dokładnie. Dodatkowo ten system emerytalny nie będzie funkcjonował w nieskończoność bo to kolos na glinianych nogach. Ludzie za 30-40 lat już z tego systemu korzystać raczej nie będą, więc czemu teraz mają dokładać do niego więcej niż Ci, którzy posiadają dzieci lub mają ich więcej.

            • 11 2

    • (2)

      Zapamiętaj sobie jedno - ja pracuję na swoją emeryturę nie żadne dzieci. Płacę składki i na koniec mi się należy. To jak działa system emerytalny nie zmienia tego faktu. Jeżeli ktoś chce spędzić czas w domu z dziećmi to niech pracuje mniej ale poniesie konsekwencje tej decyzji czyli adekwatne obniżenie wynagrodzenia. Dodam tylko że jest wiele bezdzietnych par, które dzieci nie mają bo nie mogą a nie dlatego że nie chcą. Dlaczego mają być dyskryminowani? Ci którzy dzieci nie mają z wyboru również nie powinni być obciążani konsekwencjami wynikającymi z faktu posiadania potomstwa.

      • 15 2

      • "Zapamiętaj sobie jedno - ja pracuję na swoją emeryturę nie żadne dzieci." (1)

        hahaha i ty w to wierzysz?

        • 2 5

        • A ty wierzysz, że jak zrobisz piątkę dzieci, to dostaniesz lepszą emeryturę?!

          • 4 0

  • (3)

    Kto na to wszystko ma zarobić?
    Manipulowanie wiekiem emerytalnym, manipulowanie godzinami pracy, a potem obciążmy dodatkowo całe społeczeństwo, bo w budżecie dziura jak krater po meteorycie.

    Może tak zmniejszyć obciążenia, aby ludzie zarabiali więcej i stać ich było na opiekunki, przedszkola itp.
    Więcej osób będzie pracować, więcej pieniędzy w obiegu, zyskują wszyscy.

    • 80 7

    • (1)

      Jeżeli kiedyś prawica (ta prawdziwa) dojdzie do władzy to może tak się stanie.

      • 18 1

      • Żadna władza tak niestety nie zrobi. To wymaga rewolucji finansowej, a każda władza która dorwie się do koryta myśli jak tutaj nachapać się ile wlezie, a później... będziemy martwić się później.

        • 13 0

    • Najpierw to do władzy musieliby dojść ludzie znający się trochę na gospodarce kapialistycznej, a nie populiści. Było kilku takich w różnych rządach w latach 90-tych. Od wielu lat posycha. Ideologia socjalu zwycięża.

      • 3 0

  • pani bochniarz (1)

    wie pani dlaczego na minimum 10 letnie dziecko przysługiwałaby wczęśniejsza godzina zakończenia dnia pracy rodzica, z prostej przyczyny mój 5 letni wnuk i 3 letnia wnuczka nie dojadą sami do domu !!! a dzisięcioletnie dziecko tak, więc granica ta jak wspomniałam to logiczne rozwiązanie ,dziecko już samodzielne

    • 22 49

    • świetlica jest do 3 klasy

      Czwartoklasiści wracają do domu samodzielnie, młodsze mają zapewnioną opiekę w świetlicy. By móc odebrać dziecko ze świetlicy, trzeba ewakuować się z pracy punktualnie (a najlepiej wcześniej) i nie trafić na korki. Inaczej dziecko pozostaje pod opieką szkoły w "nadgodzinach", trzeba dopłacić za opiekę, pani ze świetlicy nie może wrócić do swoich dzieci, następuje dezorganizacja.
      Tak jak wspomniane w poprzednim komentarzu, zakłada się, że dziesięciolatek ma być już samodzielny.

      • 0 1

  • Kompromitacja pracodawców Lewiatan jak zwykle bredzi (3)

    "Zmiana organizacji pracy wynikająca z obniżenia norm czasu pracy odbije się na współpracownikach. Wpłynie to na atmosferę w zakładach pracy i stosunki pomiędzy pracownikami" - a świstak siedzi i zawija - i co jeszcze? A pomysł ma oczywiście swoje wady: choćby dla bezrobotnych rodziców, którzy z automatu staną się mniej "chodliwymi" kandydatami na pracowników. Oczywiście, nie mam nic przeciwko obniżeniu czasu pracy, bo i tak pracujemy najwięcej w Europie (zaraz po... Grecji), ale powinno to dotyczyć wszystkich. Chyba, że trzymamy się wariantu, że jesteśmy krajem na dorobku, ale to wtedy niech równolegle do wzrostu efektywności pracy rośnie wynagrodzenie, bo póki co najwięcej zarabiają tylko te branże, w których brakuje pracowników.

    • 31 8

    • (2)

      To ja też chcę pracować 7 godzin i dostawać kasę jak za pracę 8 godzinną. Dlaczego inni mają tak mieć, a ja nie? Dlaczego ja mam zostawać na nadgodzinach, bo kilku rodziców z mojego działu pracować będzie po 7 godzin?

      • 18 0

      • ja bym się cieszył (1)

        nadgodziny=dodatkowy zarobek

        A Henryka bredzi, bo firmie bardziej będzie się opłacało zatrudnić dodatkowego pracownika

        • 0 4

        • Wielu firmom będzie się opłacało zmuszać obecnych pracowników do nadgodzin, niż zatrudnić kolejnego pracownika. Za kolejnego nowego pracownika będzie musiał zapłacić pełną stawkę pensji, tak jak tym, którzy mieliby pracować 7 godzin. Więc gdzie tu opłacalność?

          • 0 0

  • krótsza praca = niższa pensja (12)

    ew. różnicę niech PiS dopłaca

    • 42 23

    • Lepiej niech nie dopłaca. Bo zadłuży jeszcze bardziej kraj, a potem zaciśniemy pasa wszyscy baaardzo mocno. Oczywiście oprócz nich.

      • 19 1

    • (3)

      Ta, PiS... Szydło wraz z Jarosławem wyciągną ze swojej kieszeni i dopłacą.
      Ty zapłacisz. Ja zapłacę, wszyscy zapłacimy.
      Poprzez podwyżki cen produktów w sklepach i podwyżki podatków.

      • 22 2

      • (2)

        ludzie przecież to jest pomysł PSL co wy tu do PIS-u wszystko przypinacie??

        • 6 1

        • (1)

          Bo pis ma większość i de facto to on zdecyduje.

          • 5 3

          • Ale pomysł podsunął PSL.

            • 5 0

    • Ciemniaku dlaczego PIS skoro tego chce PSL?

      • 6 2

    • krótsza praca = wydajniejsza praca !!! (2)

      krótsza praca = wydajniejsza praca !!!

      • 3 4

      • Dokładnie! Urzędy otwarte od 9 do 13 xD Ostatni tramwaj o 17.

        • 5 0

      • Na pewno w sklepie, restauracjach, czy przy linii montażowej...

        • 2 0

    • A zgadnij skąd państwo weźmie pieniądze na dopłaty? (1)

      Z podatków, które będziesz bulił, Szerloku! To błędne koło.

      • 3 0

      • z uni europejskiej :)

        • 0 1

    • Nie głosuj na PSL, bo to ich wymysł

      Przecież ten pomysł to pomysł ludzi z PSL, a nie PiS-u.

      Jak ktoś ma dopłacać, to Żelichowski - ma tysiące hektarów, ma z czego płacić.

      • 0 0

  • jeśli dzieci się nie będą rodziły ... (21)

    to już niedługo nie będzie miał kto pracować (i zarabiać na emerytury). To chyba proste.
    Należy więc wprowadzić rozwiązania prorodzinne, aby dzieci było więcej.
    Zawsze powoduje to jakieś koszty, ale są one konieczne.

    • 28 54

    • (4)

      tak mówisz, dopóki nie będziesz musiał odwalić pracy za mamusię, która wychodzi po siedmiu godzinach pracy, bo jej przysługuje. A praca musi być zrobiona, trzeba na przykład skończyć ważny projekt, obsłużyć klienta itp. Ktoś to musi zrobić, ten co pracuje 8 godzin najpewniej

      • 35 11

      • (3)

        Ale system społeczny musi się domykać w we wszystkich pokoleniach.
        Albo braki uzupełniasz UKRAIŃCAMI LUB MUZUŁMANAMI.
        Społeczeństwo stabilne musisz zbilansować 2-giem dzieci, 2 - rodzicami 2 dziadkami pracującymi 2 pradziadkami.
        4 osoby pracują 4 konsumują. 1:1
        Dlatego powinien by jednocześnie i podatek BYKOWY dla tych co nie mają potomka, ale też nie powinno się wspomagać w rodzinach 3 i kolejnego dziecka.
        Strategia singli doprowadza do importu IMIGRANTÓW,
        Strategia wielorodzinna doprowadza do problemu chińsko-indyjskiego.

        Strategię singli realizowała Francja i Niemcy importując Algierczyków i Turków.
        I teraz mają pokłosie tych pomysłów.

        • 1 9

        • (2)

          Nikt nie będzie robił dzieci, bo jakiś głupi rząd wprowadzi 7 godzinny dzień pracy.

          • 11 0

          • (1)

            Niestety robią dzieci, bo jakiś "głupi rząd" (jak napisałeś) wprowadził 500+
            Przerażające jest to to, że przeważająca większość to przysłowiowe Karyny i Sebiksy.

            • 10 0

            • Tylko jest jeden szczegół - Karyny i Sebiksy nie pracują, albo pracują po dwie, trzy godziny w roku.
              Potomków takich "ludzi" chcemy?

              • 8 0

    • To dlaczego w imię "polityki prorodzinnej" chce się karać pracodawców i zniechęcać ich do zatrudnienia osób z dziećmi?
      Można zamiast zniechęcać głupimi pomysłami o skracaniu czasu pracy (wtedy po pupie dostaje pracodawca) zachęcić pracodawcę do zatrudnienia osoby z dzieckiem np. poprzez mniejsze koszta zatrudnienia takiej osoby w oparciu o umowę o pracę? Dzisiaj żeby pracownikowi dać 3 000 zł netto pracodawca musi znaleźć 5 000 zł, bo tyle realnie kosztuje go pracownik, który dostanie później 3 000 zł. Można byłoby zredukować część tych kosztów pracodawcy.
      Dzisiaj polityka prorodzinna wygląda tak: "Daj 700 zł, masz tu 500 zł"

      • 23 2

    • (4)

      ta, a potem te dzieci wychowane w duchu "państwo da" będą liczyć na kolejne przywileje

      • 16 2

      • państwo i tak daje (3)

        ochronę (policja, wojsko itp), służbę zdrowia itp
        Państwo też zbiera podatki.
        Kwestia czy chcemy żyć w państwie, czy też ... właśnie w czym?
        Dzisiaj np. matki karmiące dziecko mają krótszy czas pracy i jakoś wszyscy dają radę.

        • 3 11

        • (2)

          Państwo nic nie daje, bo nie ma nic swojego.
          Im mniejszy udział biurokracji, tym lepiej.

          • 10 1

          • oczywiście , że ma (1)

            choćby przedsiębiorstwa państwowe, NBP itp
            to jest majątek państwa, czyli nasz wspólny
            jak się komuś państwo to nie podoba to może żyć w np. Afryce

            • 1 6

            • Tia, jest po to, żeby obsadzić prezesów swoimi i dać im kasę. Co nowy rząd, to kolejne roszady.

              • 6 1

    • (9)

      Bardzo chętnie przestanę płacić składki zus. Zobaczymy kto na tym wyjdzie lepiej za 20 lat, ty ze swoimi dziećmi czy ja z moimi oszczędnościami. Ty będziesz zdany na łaskę swoich dzieci a ja im będę płacić za koszenie mojego trawnika.

      • 17 0

      • Bykowe się wprowadzi. (3)

        I będziesz płacił podatek dlatego że nie masz dzieci.

        • 3 12

        • Z wyłączeniem księży oczywiście.

          • 11 2

        • To wyjadę na Cypr ;)

          • 6 0

        • Pie*rzysz, prędzej wyjadę niż dam złotówkę za bykowe. Popracuję jeszcze kilka lat żeby zaokrąglić sumę na koncie i wyjadę pod palmę. Jak masz dobre dzieci to może ci się zrzucą na wyjazd -wynajmę ci pokój

          • 4 0

      • za 20 lat? (2)

        ciekawe co będzie jak za 5 lat ulegniesz poważnemu wypadkowi i przestaniesz pracować
        wtedy wyciągniesz rękę do państwa

        • 1 6

        • no tak, jakby miał dziecko to ten pięciolatek wszystko by ogarnął xD

          • 8 0

        • Nie mylę renty z emeruturą. Wypadki losowe to co innego niż planowany porządek. Dodam tylko że jeżeli ulegnę wypadkowi to mam na to ubezpieczenie bo zdaję sobie sprawę że renta inwalidzka to życie w nędzy.

          • 2 0

      • Tylko za Twe oszczędności to twoim pielęgniarzem będzie: (1)

        Ukrainiec lub Somalijczyk.

        • 0 8

        • O ile się nie mylę to nie masz dostepu do moich finansów. Ja moją przyszłość widzę ponadto dość korzystnie. Ponadto nie mam nic przeciw Somalijczykom, Ukraińcom lub ludziom innych nacji. Ważne żeby byli porządnym ludźmi i wiedzieli co robią.

          • 3 1

  • porąbało ich zupełnie. dajcie żyć

    • 43 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane