• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pracownicy wciąż niepewni przyszłości, choć pojawia się optymizm

erka
15 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Pandemia koronawirusa zmieniła krajobraz gospodarczy i układ sił na rynku pracy. Pracownicy, którzy do tej pory mogli cieszyć się różnorodnymi możliwościami rozwoju, od kilku miesięcy patrzą w przyszłość z większą ostrożnością. Pandemia koronawirusa zmieniła krajobraz gospodarczy i układ sił na rynku pracy. Pracownicy, którzy do tej pory mogli cieszyć się różnorodnymi możliwościami rozwoju, od kilku miesięcy patrzą w przyszłość z większą ostrożnością.

Dynamiczne zmiany zachodzące na rynku wymagały od firm podejmowania koniecznych - również trudnych - decyzji. Jednak wraz ze stopniowym powrotem do normalności zmieniają się nastroje zarówno wśród pracowników, jak i pracodawców. Chociaż obawy dotyczące swojej sytuacji zawodowej ma co druga osoba posiadająca pracę, to profesjonaliści starają się jak najlepiej wykorzystywać dostępne możliwości rozwoju. Jak wynika z badania Hays Poland i Deloitte, mimo że aż 94 proc. specjalistów i menedżerów uważa, że posiada wszystkie kompetencje potrzebne do pracy na obecnym stanowisku, to jednocześnie 74 proc. uznaje obecny czas za sprzyjający zdobywaniu nowych umiejętności i kwalifikacji.


Czy pandemia wpłynęła na twoje życie zawodowe?


W szczytowym okresie pandemii, gdy obowiązywało najwięcej obostrzeń w życiu publicznym, wiele firm zawiesiło procesy rekrutacyjne oraz wstrzymało realizację inwestycji, które zazwyczaj szły w parze z planami zwiększenia zatrudnienia. Jednak - jak zauważają eksperci rynku pracy - od kilku tygodni obserwowany jest stopniowy powrót firm do realizacji strategii HR. Wyniki badania przeprowadzonego w maju przez Hays Poland i partnera merytorycznego firmę Deloitte, opublikowane na łamach raportu "Nowe oblicze normalności", pozwalają spojrzeć w przyszłość z ostrożnym optymizmem.



Zalecenie zachowania dystansu społecznego wiązały się z koniecznością przynajmniej częściowego przeniesienia działalności biznesowej firm do świata online. Praca zdalna stała się rozwiązaniem powszechnym, a organizacje i ich pracownicy nierzadko po raz pierwszy mogli poznać prawdziwe szanse i zagrożenia, wynikające z takiej formy działalności.

Konsekwencje pandemii miały również charakter finansowy. Tymczasowe ograniczenie zakresu działalności wielu organizacji, mniejszy zysk, a także prognozy dotyczące nadchodzącego spowolnienia gospodarczego były powodem poszukiwania oszczędności - również w kosztach pracy.

Pracodawcy ograniczali koszty



Jak wynika z badania, w grupie osób, którym udało się zachować miejsce pracy, negatywnych konsekwencji doświadczyło 46 proc. respondentów. Negatywne konsekwencje najczęściej dotyczyły obniżki wynagrodzenia, zmniejszenia wymiaru etatu, zwiększenia zakresu obowiązków oraz zablokowania awansu lub podwyżki. Chociaż ograniczenie zarobków czy też przeciążenie obowiązkami nie wpływają pozytywnie na satysfakcję z wykonywanej pracy, to warto spojrzeć na tę sytuację również z innej perspektywy. Jak zauważa ekspert Hays, są to bowiem działania, które pozwalają firmom obniżyć koszty zatrudnienia przy jednoczesnym zachowaniu miejsc pracy.

Gotowość do zaakceptowania zmian warunków współpracy w sytuacji, gdy pozwoli to zachować obecne miejsce zatrudnienia, deklaruje 76 proc. pracowników. Najczęściej są skłonni zaakceptować zmniejszenie pakietu świadczeń pozapłacowych oraz zwiększenie zakresu obowiązków. Na kolejnym miejscu uplasowały się ustępstwa pod postacią cofnięcia premii i zmniejszenia wymiaru etatu. Pracownicy są najmniej skłonni zaakceptować obniżenie poziomu wynagrodzenia, które odgrywa istotną rolę w budowaniu satysfakcji z pracy oraz wpływa na podejmowane decyzje zawodowe.

Boimy się utraty pracy



Profesjonaliści odczuwają lęk m.in. przed utratą pracy, mniejszymi zarobkami i pracą poniżej kwalifikacji, a co za tym idzie - wyzwaniami natury finansowej, brakiem satysfakcji i obniżeniem jakości życia. Tę niepewność odwzorowuje sposób, w jaki pracownicy odpowiedzieli na pytanie o perspektywę ich kariery zawodowej w bieżącym roku.


Mimo że w porównaniu z badaniem przeprowadzonym na koniec 2019 r. odsetek odpowiedzi sugerujących pozytywną perspektywę spadł o 29 punktów procentowych, to odsetek osób deklarujących negatywne przeczucia wobec możliwości rozwoju kariery wzrósł o zaledwie pięć punktów procentowych. Aż 48 proc. respondentów nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o perspektywę ich kariery. Specjaliści znajdują się w pewnym zawieszeniu i - tak jak pracodawcy - czekają na rozwój sytuacji. Z pewnością wielu z nich oczekuje, że wraz z powrotem do normalności będą w stanie precyzyjniej określić swoje szanse na rynku pracy i zaplanować odpowiednie kroki.

Powolne zwiększanie zatrudnienia



Jak wynika z raportu "Nowe oblicze normalności", plany zatrudnienia nowych pracowników w roku 2020 zadeklarowało 47 proc. firm, a 60 proc. organizacji przewiduje, że wyniki sprzed pandemii ponownie zacznie osiągać w perspektywie 12 miesięcy. W obliczu skali zmian wywołanych przez COVID-19 firmy będą potrzebować innych kompetencji, które do tej pory były w organizacji nieobecne, lecz teraz są im niezbędne do rozwoju w nowym kierunku lub budowania przewagi konkurencyjnej w bardziej wymagających okolicznościach.

Obecnie na rynku aktywnie poszukuje zatrudnienia większa liczba specjalistów. Choć kandydaci posiadający cenne i poszukiwane na rynku kwalifikacje w mniejszym stopniu odczuli konsekwencje pandemii, tak więc wciąż będą posiadać silną pozycję w negocjacjach z firmami. W najbliższej przyszłości na brak ciekawych ofert pracy nie będą narzekać m.in. eksperci IT - ze szczególnym uwzględnieniem kandydatów specjalizujących się w cyberbezpieczeństwie, rozwiązaniach chmurowych oraz infrastrukturze - analitycy finansowi i biznesowi, specjaliści w dziedzinie badań klinicznych, automatyzacji oraz e-commerce.

O prawdziwych skutkach pandemii będzie można mówić dopiero w perspektywie kilku miesięcy.
erka

Opinie (52) 1 zablokowana

  • A u mnie czwarty miesiac (7)

    jesteśmy bez premii. Awanse i podwyżki wstrzymane do odwołania. Sektor finansowy, Gdynia.

    • 30 5

    • (4)

      Firma ma ważniejsze wydatki, najczęściej związane z osobą prezesa czy członków zarządu. Spytaj szefa skąd wział kasę na prosche dla utrzymanki, generalnie to jest odpowiedź na wiele pytań dotyczących niskich płac, czy benefitów w firmach;)

      • 31 7

      • Zostań utrzymanką zamiast pracownikiem. (3)

        • 13 9

        • Albo chociaż raz szefem. (2)

          • 8 11

          • (1)

            Nie umiesz być szefem, to nim nie bądź. Albo zapłać odpowiednio za kwalifikacje, których oczekujesz, albo nie stękaj, że ludziom się pracować nie chce.

            • 13 7

            • Sorka, chciałem dać łapkę w górę, komentarz 10/10

              • 3 0

    • zmien prace wez kredyt (1)

      • 10 5

      • słynna rada komora

        • 4 1

  • (9)

    Czy tylko ja mam wrażenie, że globalne kryzysy następują w momentach, gdy gospodarka światowa jest rozgrzana do czerwoności i bezrobocie spada do minimum, więc wzrasta presja płacowa, czyli zarazem koszta pracy? 12 lat temu było podobnie. Teraz też, było optymistycznie, na początku roku bezrobocie było na poziomie 4/5%, kończył się rynek pracodawców, zaczynał zaś pracownika. Słyszalne było narzekanie, że "nie ma ludzi do pracy", oczywiście wiadomo, że chodziło o tyranki za psie pieniądze. W naszym kraju epoka niewolnictwa śmieciowego odchodziła do lamusa i nagle bach! Mamy kryzys;)

    • 78 4

    • Ten kryzys jest inny od poprzednich, ktorych doswiadczylem. (4)

      Inny ze wzgledu na przyczyne. Pozostale nastepowaly jak rozgrzana do czerwonosci spekulacjami na roznych gieldach gospodarka ekslpodowala.
      Rzady na calym swiecie sypaly publiczny grosz do prywatnego sektora bankowego (taka KE nawet sie nie zajaknela, ze to niedozwolona pomoc publiczna) i wszystko wracalo do ''normy''. Teraz tez wroci i to pewnie szybciej niz poprzednio.
      Nie ma co snuc teorii spiskowych, tak dziala globalna ekonomia - na spekulacjach, ktore predzej czy pozniej prowadza do krachu. Tu wirus przyszedl niespodziewanie i namieszal, ale szybko powinno byc tak jak bylo przed wirusem.

      • 5 5

      • Mysle, ze wirus byl pretekstem do w miare kontrolowanego przyspieszenia kryzysu. Chmury zbieraly sie juz od jesieni a dzieki ogloszeniu pandemii mozna zwalic wine na wirusa. Prawdziwy kryzys zapewne zostal przesuniety o jakies 2 lub 3 lata.

        • 15 1

      • (2)

        Zobacz dane ekonomiczne Polski ze stycznia , lutego czyli przed pandemią już siadało. Ponokio i menele+ miały szczęście bo teraz można zwalić na virus. Uważasz że jest ok bo PiS dodrukował kilkadziesiąt miliardów??

        • 2 7

        • dlatego planowali budzet bez deficytu... (1)

          co za infantylny baran

          • 5 1

          • Planowali? Hahaha, propaganda pod wybory.

            Papier wszystko zniesie.

            • 0 1

    • To się nazywa cykl koniunkturalny.

      • 1 0

    • Polskie Dziad Firmy!!!!! (2)

      Prawda jest taka że tzw. polski pracodawca w większość przypadków zjadłby g.......... spod siebie, żeby było taniej. Tylko interwencja Rządu cos zmieni i przewietrzenie PIP. Zarobki 4000 zł/netto to powinna być najniższa płaca miesięczna i nie za 200-250 h. Tylko za 40 h/tygodniowo, zgodnie z KP. Obecnie robią nas jak chcą

      • 14 3

      • Załóż firmę i płać choćby 8 tysi za machanie łopatą. (1)

        W czym problem, przecież to takie proste.

        • 1 7

        • Pracodawco

          Pisze o realiach, a ty piszesz fantastykę. Może dla Ciebie 4000 to za dużo, ale czas skończyć z wyzyskiem. To nie całe 1000 euro, za takie pieniądze to w Europie by cię wyśmiali!!!!!!

          • 6 0

  • Janusze biznesu wiecznie mają kryzys :) (3)

    Podobno każdy szanujący się biznesmen z wąsem od 20 lat dokłada do interesu aby tylko ludzie pracę mieli. Ta wzruszająca historia powoduje, że we wszystkich salonach samochodowych pan Janusz dostaje niesamowitą zniżką na nowego SUVa, oczywiście do celów służbowych. Kiedy kryzys faktycznie nadchodzi to nasz rekin biznesu od razu pierwszego miesiąca rzuca wypowiedzenia na stół wszystkim tym których rzekomo wiele lat utrzymywał :) rzecz jasna, trzeba jakoś udokumentować straty aby uzyskać granty z tarczy antykryzysowej, po czym 3 miesiące później biznes wraca na właściwe tory i rusza rekrutacja :) i narzekanie że nie ma chętnych za 2000 netto na stanowisko specjalisty. Pozdrawiam cieplutko!

    • 74 7

    • (1)

      Janusze pracy zawsze mają rację, wam menelowe+ po 2000 zł , auto służbowe i może wyjdę z domu. Pracowników którzy na start dostali po 2700 zł plus premie 300 zł (przedstawiciele) muszę telefonem budzić do pracy a na pytanie czemu o 14.00 w domu słyszę swoje zrobiłem. Jaka praca taka płaca!!!

      • 3 16

      • Jaka płaca taka praca Janusz.

        Jak myślisz że za 3000 pracownik sobie żyły wypruje to jesteś w błędzie. Weź sobie 3000 na miesiąc i żyj . Pogadamy po miesiącu. Czuwaj.

        • 6 0

    • u mnie w firmie to już tak biadolą że stołeczni taksówkarze mogliby się sporo od nich poduczyć, haha ha ha haha

      • 1 1

  • Obawiam sie, ze firmy skorzystaja z okazji i przytna koszty zatrudnienia. (6)

    Tzn. utna jakies premie, zamroza place itp. nawet jak nie bedzie to konieczne do przetrwania. Zal po prostu przepuscic takiej okazji. Zwlaszcza, ze zwiazki zawodowe w Europie nie istnieja (tzn. sa, ale to wydmuszki). Ale pewnie zostawia karte gym, zeby bylo nowoczesnie ;)
    A rynku pracownika nigdy nie bylo i nie bedzie (nie mam na mysli niszowych czy naprawde wysoko wykwalifikowanych specjalistow, ktorych jest ekstremalnie malo). Moze czasem zdarzyc sie, ze bedzie brakowac jakis konkretnych fachowcow (''rzemieslnikow'') np. spawaczy aluminium czy nierdzewki, maszynistow czy pilotow samolotow, ale taki problem wystepuje rzadko i jest przemijajacy.
    Poza tym rzadzacy od conajmniej 20 lat maja na to niezmienna recepte i sciagna ludzi z Indonezji czy Wietnamu, zeby pokryc braki.

    • 37 1

    • A czego się spodziewasz po cwaniakach którzy najchetniej by płacili miske ryżu i walili batem po plecach;) Dlatego ja zawszę sie śmieje gdy słyszę narzekanie na "koszta" zwiazane z pracownikiem, czy ogólnie to, że juz nie ma w kolejce 10 bezrobotnych którzy by pracowali za 1400 na zleceniu i jeszcze całowali po rękach . Umowa o pracę to oczywiście"koszta", nowe auto dla utrzymanki to już nie są koszta;)

      • 26 2

    • taki problem wystepuje rzadko i jest przemijajacy.? (2)

      slynna stocznia budujaca jahty za mln szuka fachowcow od dwoch lat -ogloszenia wszedzie i nie ma chetnych...
      280 h /msc za 5k i zdziwieni ze chetnych nie ma.

      • 14 2

      • No i co? (1)

        Przez te 2 lata nie wybudowala i nie sprzedala zadnego jachtu?

        • 7 0

        • ? Co mnie to obchodzi czy wybudowała i sprzedawała?

          Chodzi o traktowanie pracowników: jak komuś pasuje być białym murzynem to ok tylko po co te gadki że nie ma ludzi do pracy!

          • 9 1

    • Minimalna pensja i dodaj 500+. "Kinder" w szwecji 550 zł przy 5 razy większych zarobkach a u nas 25% pensji ale emeryci i po 8 klasach plebs kocha PiS.

      • 3 4

    • żałosna ta dobra zmiana

      firmy biorą dofinansowania na wszystko również na pracowników a niestety w wielu przypadkach (tych które znam) nie szanują pracownika wogóle, nie uznają pracownika jako części firmy, wg mnie tej głównej części firmy (szczególnie w sektorze usług)
      Pozdrawiam

      • 1 0

  • Targety runęły, prognozy padły, koniunktura spłaszczona, know-howy uplasowane :( (1)

    I susza za oknem.
    Co my teraz zrobimy ?

    • 15 2

    • Napijemy sie

      • 9 0

  • (5)

    Rzad kazal podniesc pensje minimalna to pracodawcom sie nie oplaca, a pracownicy, ktorzy pracuja w firmach od kilku lub kilkunastu lat tez chca podwyzki pensji bo niby dlaczego maja pracowac za takie same pieniadze jak ci co dopiero przyszli do pracy albo jak tzw. babcie klozetowe, i tak wam dobrze zrobil rzad wiec miejcie do nich pretensje a nie do pracodawcow

    • 13 12

    • Powiedz to osobom pracującym na minimalnej przez kilka lat pod rząd bo pracodawca jest chciwy. Co ma do tego rząd? Dobrze że podniesli, zresztą żałosne 2000zl to i tak psi grosz.

      • 3 1

    • weź kolejny leasing na kolejne auto! (3)

      a potem płacz i narzekaj na pandemie i że pracownik nie chce pracować za 2000

      • 2 2

      • Jak pokazały badania czy wam się podoba czy nie wy od menelowego+ tworzycie 26% PKB więc to my płacimy za wasze "należy nam się".

        • 2 1

      • (1)

        Kto ci zabrania otworzyć firmę i mieć w leasingi nawet Ferrari nierobie. Jedź na wschód tam sa twoi!

        • 2 4

        • jak wezme Ferrarri w leasing to musze szukać matołka co będzie pracował za 1000 zł:)

          • 3 1

  • Pracy jest sporo- tylko nie mam zamiaru pracowac za 2300 (brutto) !! (2)

    • 31 0

    • w Trójmiescie zawsze wykorzystują ludzi,tylko elyta dobrze ma....

      • 5 1

    • ja nie mam zamiaru pracować za 5000 brutto (ok.3600 netto)

      bo 2500 za mieszkanie trzeba dać a za 1100 ciężko przeżyć w Trójmieście

      Gdzie ta dobra zmiana ? Gdzie my żyjemy (napewno z dala od Europy i UE)
      Mamy ceny unijne a wypłaty polonijne, coś by się przydało zmienić w drugiej kadencji dobrej zmiany, psia jego mać!

      • 3 1

  • widać optymizm przy biurze paszportowym na rzeźnickiej

    ja już rozpoczynam naukę języka ukraińskiego bo nie zamierzam z polski wyjeżdzać

    • 2 2

  • kiedy w końcu rząd wezmie sie za prywatne szkoły językowe,które zatrudniają nauczycieli na umowy śmieciowe?!

    Panowie z PiSu,wspomnijcie o tym problemie Panu Prezydentowi,proszę...

    • 8 8

  • Pandemia to świetny powód, aby znów traktować pracownika jak największe g___o. Mimo, że w wielu firmach przez dobre ogarnięcie pracy zdalnej przez pracowników, poprawiły się wyniki, wzrosły zyski - ale podwyżek nie dostaniecie.

    • 28 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane