• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak rekrutować niebanalnie. Frontem do pracownika

Agnieszka Śladkowska
20 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
-   Coraz częściej w rekrutacji potrzebne są przemyślane i niestandardowe działania, które pozwolą dotrzeć do świadomości odbiorców z odpowiednim przekazem. Oferta pracy może mieć formę filmiku, a nawet ogłoszenia parafialnego - wszystko zależy od tego, do kogo chcemy dotrzeć i gdzie go możemy znaleźć  - opowiada  Marcin Uske  PR Manager Brandscope. -   Coraz częściej w rekrutacji potrzebne są przemyślane i niestandardowe działania, które pozwolą dotrzeć do świadomości odbiorców z odpowiednim przekazem. Oferta pracy może mieć formę filmiku, a nawet ogłoszenia parafialnego - wszystko zależy od tego, do kogo chcemy dotrzeć i gdzie go możemy znaleźć  - opowiada  Marcin Uske  PR Manager Brandscope.

Długie, przemyślane akcje, które wymagały sporych środków i złote strzały, gdzie wystarczył sam pomysł. Zaskakiwanie i angażowanie kandydatów pomaga w zwiększeniu zainteresowania ogłoszeniem, ale to nie wszystko. Kreatywne rekrutacje to jeden ze sposobów budowania wizerunku pracodawcy. Firmy coraz częściej są gotowe podjąć wyzwanie i wymyślić coś niestandardowego.


Podobają Ci się kreatywne rekrutacje?


Nietypowe akcje rekrutacyjne zwracają uwagę kandydatów i pozytywnie wpływają na ocenę firmy. To sprawia, że działy personalne są odważniejsze w kolejnych odsłonach niestandardowych, niebanalnych form poszukiwania pracowników. Oczywiście w polskich realiach nie są to widowiskowe przedsięwzięcia, z rozmachem podobnym do tego organizowanego przez grupę Heineken, gdzie podczas samej rekrutacji kandydaci przechodzili zaskakujące, choć praktyczne testy, a jej wynik poznali na meczu Juventus Chelsea, ogłoszony na telebimach.


Potrzeba poszukiwania nowych form, uzupełniających sztampowe ogłoszenia typu "wymagamy, oferujemy" rozpoczęła się w Trójmieście od działów IT, które toczą coraz większe boje o najlepszych programistów. Widać, że świadomość pracowników rośnie. Coraz częściej nie chodzi już o pracę na stanowisku, ale o pracę w konkretnej firmie. Rekrutacja to już nie tylko ogłoszenia i rozmowy, ale budowanie marki pracodawcy w świadomości potencjalnych pracowników.

Goyello zdecydowało się na budowę wizerunku pracodawcy zapraszając uczestników do gry w Escape Room Fun Areny. Goyello zdecydowało się na budowę wizerunku pracodawcy zapraszając uczestników do gry w Escape Room Fun Areny.

- Ostatnio przeprowadziliśmy nietypową akcję - Goyello Escape Room. To połączenie wiedzy IT z doskonałą zabawą. Na własne potrzeby zaadaptowaliśmy jeden z pokoi ucieczki w Fun Arena w Gdańsku. Wypełniliśmy go zagadkami, szyframi, łamigłówkami, do których rozwiązania potrzebna była wiedza IT, umiejętność logicznego myślenia i działania w grupie - opowiada Ewa Tokarska, HR Manager z Goyello. - Ich rozwiązanie pozwalało znaleźć klucz do wyjścia z pokoju, na co uczestnicy mieli 45 minut. Emocje rosły z każdą mijającą sekundą - dodaje.

Pomysły jak zachęcić kandydatów i zainteresować działaniami firmy są różne. Można, jak Spartez, postawić na otwartość i pokazać swoją firmę od środka potencjalnym pracownikom.

- Staramy się pozyskiwać kandydatów pokazując im dokładnie jacy jesteśmy i jak pracujemy, a także dzieląc się wiedzą i zachęcając do wymiany doświadczeń zawodowych. W ubiegłym tygodniu gościliśmy u nas uczestników "Hackergarten" i organizowaliśmy dzień otwarty podczas którego pokazaliśmy, jak wygląda nasze biuro i nad jakimi produktami pracujemy - tłumaczy Anna Walicka, Talent Recruitment Specialist.

Działania Spartez idą w zgodzie z wyznawanymi wartościami, bo jedną z odważnie brzmiących jest "Open Company - No Bullshit".

Spartez stawia na dni otwarte i chętnie pokazuje swoje biuro kandydatom. Spartez stawia na dni otwarte i chętnie pokazuje swoje biuro kandydatom.

Tak jak Spartez zapraszał do siebie, tak GetResponse przeciwnie - postanowiło wyjść i poszukać pracowników w ich naturalnym środowisku. Szukano zarówno młodych, którzy dopiero będą kończyć studia, jak i doświadczonych "wyjadaczy". Idealnym miejscem do takich poszukiwań okazał się teren w okolicy Politechniki Gdańskiej, gdzie można było znaleźć i pracowników konkurencyjnych firm, i studentów. Dodatkowo przeanalizowano zwyczaje studentów dotyczące docierania na uczelnię, w których zdecydowanie przodowała SKM-ka.

- Cała akcja wyglądała jak zabawa w podchody. Od stacji SKM-Politechnika zrobiliśmy oznaczenia kredą gdzie iść, żeby dojść do źródła, czyli hostess rozdających ciastka, kawę, herbatę i owoce. Chcieliśmy pokazać namiastkę tego, co u nas jest na co dzień. Najważniejszym zadaniem było jednak zachęcenie osób do wejścia na stronę www.szukamyprogramisty.pl, na której była zaszyfrowana wiadomość do programistów. Po rozszyfrowaniu wiedzieli, że chodzi o naszą firmę i prowadzoną rekrutację - opowiada Katarzyna Urbaniak, Communication & Employer Branding Manager w GetResponse.

Akcja została przeprowadzona anonimowo, chodziło tylko o zainteresowanie potencjalnych kandydatów i działania viralowe, czyli rozprzestrzenienie się informacji w internecie.

Getresponse postawiło na anonimową akcję, w której dopiero po rozszyfrowaniu wiadomości zamieszczonej na stronie, kandydaci dowiadywali się, jaka firma prowadzi rekrutację. Getresponse postawiło na anonimową akcję, w której dopiero po rozszyfrowaniu wiadomości zamieszczonej na stronie, kandydaci dowiadywali się, jaka firma prowadzi rekrutację.

Wychodzenie do kandydatów może mieć jeszcze jedną zaletę. Ich zachowanie nie będzie przekłamane stresem związanym z rozmową rekrutacyjną. Szczególnie jeśli kandydaci nie są świadomi, że właśnie biorą w niej udział.

- Jednym z problemów samej rekrutacji jest nienaturalność sytuacji, w której znajduje się kandydat. Rekruterowi powinno zależeć na tym, żeby osoby zachowywały się swobodnie, a to możemy łatwo uzyskać podczas swobodnej konwersacji - przekonuje Katarzyna Cieszyńska HR & Office Manager z Personal PR. - Dlatego, zamiast przygotowywać swoje stoisko na targach pracy, postawiłyśmy na luźną rozmowę. Byliśmy, tak jak kandydaci, uczestnikami targów. Spotkane osoby pytałyśmy o wrażenia z targów, doświadczenie, chęci rozwoju, kierunek studiów. Dzięki temu kandydaci wypadali dużo lepiej, a my wiedzieliśmy, jak zachowują się w naturalnej sytuacji - dodaje.

Z niesztampową rekrutacją wyszedł do kandydatów także Luxoft, pod hasłem "Composing Software" przeprowadzono dwie ciekawe akcje.

- Pierwsza z nich to happening, którego świadkami było kilkuset uczestników konferencji dla programistów. Podczas lunchu muzycy, wtopieni w tłum uczestników, zaczęli wykonywać nagle a capella wiązankę znanych przebojów, a pod koniec występu zaprosili programistów na wieczorne nieformalne spotkanie z pracownikami Luxoft. Pojawiło się na nim kilkuset potencjalnych przyszłych pracowników firmy, firma zdobyła kontakty do 400 informatyków - zaciekawia Anna Kosińska, Marketing Manager Employer Branding Luxoft. - Druga akcja to rozdawanie pączków pod siedzibami konkurencyjnych firm informatycznych. Przy dźwiękach granej na żywo muzyki rockowej przechodniom przekazywane były pudełka w kształcie gramofonu z pączkami w środku. W opakowaniu znalazła się także informacja o rekrutacji pracowników do Luxoft oraz wynagrodzeniu dla osób, które zarekomendują kandydatów przyjętych później przez firmę - opowiada.

Kampania Luxoft, który coraz częściej rekrutuje na trójmiejskim rynku, była dobrze przemyślana. Akcja "Composing Software" miała dwa etapy i przyciągnęła kilkuset kandydatów. Kampania Luxoft, który coraz częściej rekrutuje na trójmiejskim rynku, była dobrze przemyślana. Akcja "Composing Software" miała dwa etapy i przyciągnęła kilkuset kandydatów.

Szukanie kandydatów w ich naturalnym środowisku daje dużą szansę na sukces. Szukając programisty i prezentera do portalu też zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie. Burza mózgów doprowadziła nas do odważnego rozwiązania. Na trzy przedpołudniowe godziny na swoich stronach umieściliśmy spreparowaną informację o błędzie w kodzie PHP. Już uważne czytanie treści błędu dawało informacje, że chodzi o ukrytą rekrutację. Jednak pełen komunikat był zamieszczony w odpowiedniej linii w źródle strony. Duże zainteresowanie akcją i pozytywne reakcje użytkowników, o które najbardziej się martwiliśmy, umocniły nas w przekonaniu, że powodzenie rekrutacji to kwestia pomysłu, w którym środki finansowe grają drugorzędną rolę.

user: phpdeveloper, password: needed.now sugerowały, że spreparowany błąd php, który umieściliśmy na stronach to tak naprawdę rekrutacyjna zachęta dla programistów. user: phpdeveloper, password: needed.now sugerowały, że spreparowany błąd php, który umieściliśmy na stronach to tak naprawdę rekrutacyjna zachęta dla programistów.


Jedną z ciekawszych, praktycznie bezkosztowych kampanii rekrutacyjnych zorganizowała wiedeńska agencja poszukująca księgowych. Ponieważ istotnym elementem było doświadczenie w zbliżonej branży, przelano na konta konkurencji po jednym euro, wpisując w tytule "Draftfcb Kobza poszukuje księgowego, który jest bardziej uważny od innych". Akcja zakończyła się sukcesem i 60 proc. odesłanych aplikacji.

Świetny przykład akcji rekrutacyjnej, która nie wymagała nakładów finansowych. Wysłać do księgowych konkurencji jedno euro na konto z tytułem:  "Draftfcb Kobza poszukuje księgowego, który jest bardziej uważny od innych". Świetny przykład akcji rekrutacyjnej, która nie wymagała nakładów finansowych. Wysłać do księgowych konkurencji jedno euro na konto z tytułem:  "Draftfcb Kobza poszukuje księgowego, który jest bardziej uważny od innych".

Otwartość kandydatów i rozwijająca się technologia dają firmom coraz większe pole do popisu w ciekawym prezentowaniu ofert pracy. Czasami rewelacyjny efekt będzie wymagać od działów personalnych odwagi. Wyraziste działania poza gronem entuzjastów przyciągną też mniejszą lub większą grupę krytyków. Odważne kampanie rekrutacyjne potrafią być spektakularnym sukcesem lub równie widowiskową porażką.

Miejsca

Opinie (105) 4 zablokowane

  • znana gdańska firma handlująca armaturą sanitarną - rekrutacja do pracy w Gdańsku (8)

    w ramach 2 etapu kazano przygotować prezentację odnośnie strategii produktowej...
    Kandydat mówi, że nie nie ma problemu, ale że prezentacji nie chce przekazywać w formie elektronicznej (z wiadomych przyczyn), Pani HR'ka na to że dyrektor sprzedaży odpowiedzialny za marketing chce się przygotować do rozmowy i że trzeba przysłać... Sorki, porządne firmy tak nie robią. Prezentacja to własność intelektualna, za którą się płaci...
    Kandydat zdecydował się przesłać prezentację. Otrzymuje wiadomość, że rozmowa o prezentacji odbędzie się w Łodzi (wow! praca ma być w Gdańsku)...
    Kandydat pyta, czy zwracają koszt (i ewentualnie czas dojazdu - trzeba wziąć urlop). Odpowiedź: Nie, to kandydatowi zależy na pracy.
    Kandydat zjawia się na rozmowie w Łodzi. Rozmowa zaczyna się z opóźnieniem 45min (kandydat dojechał z Gdańska na czas). Przesłuchujący kandydata dyrektor sprzedaży jest tak wczorajszy, że ma problem ze słuchaniem, a momentami przysypia - taki fajny efekt "spadającej" głowy i odrzucania jej do tyłu aby nie opadła. Dyrektor nie słucha, prezentacji nie przejrzał. Pani HR'ka, inna od tej z pierwszej rozmowy w Gdańsku) zadaje te same pytania typu mocne i słabe strony, p[roszę opisać sytuację kryzysową i sposób w jaki kandydat wybrnął. Kandydat jest zażenowany ewidentnym kacem swojego potencjalnego dyrektora, durnymi pytaniami pani HR'ki i pyta sam siebie "na co mi to było".
    Oj, nie polecam rekrutacji w pewnej firmie zajmującej się armaturą sanitarną należącej do znanej i w sumie sympatycznej osoby.
    Tak wygląda rekrutacja po polsku... :-(

    • 22 0

    • a czemu nie zdradzisz jej nazwy? (1)

      • 4 0

      • lubię Właściciela chodzącego po biegunach :-)

        • 10 0

    • oj tam oj tam (5)

      opiszę inny przykład. Rekrutacja w Gdańsku na specj. d/s logistkyi, wymagania to wykszt. wyższe, doświadczenie parę lat i języki. Pierwszy etap to oczywiście pani od HR plus menago działu, jakieś tam pytania o zakres obowiązków poprzednio i inne, rozmowa po angielsku na tematy banalne. Pytanie o oczekiwania finansowe. Drugi etap to sprawdzenie umiejętności obsługi Ecxela :) i "case study". Po tym etapie w ciągu kilku dni odpowiedź odmowna a w necie... znów pojawia się to samo ogłoszenie tylko że skierowane do studentów ostatnich lat, już nie trzeba mieć doświadczenia a jedynie język, no i oczywiście jest to oferta stażu :)))))
      Miodzio.

      • 11 0

      • to jeszcze jeden przykład (4)

        rekrutacja na stanowisko dyrektora marketingu, rekrutuje firma headhunterska... chcą najlepszych kandydatów - studia kierunkowe, MBA, inne podyplomówki, duże doświadczenie, języki...
        Na drugim spotkaniu już w firmie proszą o przygotowanie strategii wprowadzenia na rynek brytyjski nowej linii produktów (w niższym segmencie niż do tej pory)...
        Dostają 5 prezentacji (oczywiście odmawiają wariantu, że kandydat przyjdzie na spotkanie i zaprezentuje to, co przygotował, ale nie da prezentacji)... Podczas prezentacji mnóstwo pytań z prośba o wyjaśnienia co i dlaczego...
        Po czym informują, że teraz to oni jadą na urlop i decyzja za miesiąc, za miesiąc informują, że teraz to mają jakieś rozmowy z Amerykanami i rekrutacja przesunięta, potem info, że wstrzymana...
        Jednocześnie w necie ukazuje się ogłoszenie, że firma szuka specjalisty do marketingu - wszak 5 strategii już ma ;-) , jakoś dadzą radę ze specjalistą.
        Firma z Gdyni, "potentat" w produkcji kombinezonów do nurkowania...

        • 6 0

        • takie rzeczy (1)

          powinny być ścigane z urzędu

          • 6 0

          • ale jaka oszczędność

            zamiast zatrudnić osobę na stanowisku dyrektora zatrudni się specjalistę,
            zamiast zatrudnić firmę doradczą do stworzenia strategii zbiera się 5 strategii i wybiera najlepsze pomysły, które wprowadzi w życie, lepiej lub gorzej, specjalista,
            zamiast mieć wizerunek dobrego i uczciwego pracodawcy, u którego chce się pracować, jest wizerunek kombinatora i złodzieja cudzych pomysłów!!!

            • 3 0

        • (1)

          No ok, ale sami wspieracie takie działania dając im materiały.
          Ja miałem podobnie, tyle że projekt inżynierski, w celu "sprawdzenia" miałem zrobić dokumentację warsztatową (jakiś tydzień konkretnej roboty by zrobić to porządnie), oczywiście dok. dotyczyła roboty, która akurat wzięli i jakbym im ją zrobił to spokojnie produkcja miałaby robotę na tydzień/dwa, a mnie mogliby kopnąc w d... co pewnie by się stało.
          Napisałem im maila, że aby sprawdzić moje kompetencje fragment/wycinek tej warsztatówki by wystarczył, a nie całość.
          Później nawet telefonów od nich nie odbierałem bo nie mam czasu na jałowe gadki.

          • 5 0

          • ja już skończyłam

            niech robią "marketing" zgodnie z widzimisię prezesa, bo tak to zazwyczaj wygląda... Znam też przypadek kiedy prezes konsultował strategię z żoną absolwentką historii ;-)

            • 4 0

  • Targi niewolników

    Coraz wymyślniejsze metody

    • 13 1

  • Pisalem juz wiele razy aby szukac rzetelnie pracy samemu a nie

    korzystac z tej glupiej rekrutujacej holoty. Ale Agnieszce widac nic juz do glowy nie przychodzi tylko stale powtarza te wytarte juz bzdury. Do rekrutera wysylasz tylko jedna wersje CV poniewaz niemozliwe jest aby oni przechowywali w swoim rejestrze wiecej. Nie ma czegos takiego ze jedno CV bedzie pasowac wszystkim pracom ktore was interesuja. Nalezy takze samemu mozolnie szukac wedlug dostepnych w Internecie spisow/katalogow firm wedlug specjalnosci. Do kazdej firmy trzeba wyslac takie CV aby ono tam i tylko tam pasowalo. Poniewaz kazda firma ma inny profil produkcyjny i chcac sie tam zaczepic Ty musisz dokladnie pasowac do ich wymagan. Dodatkowo dobrze jest zrobic kontakt telefoniczny do takiej firmy i starac sie rozmawiac z osoba z ktora albo pod kierownictwem ktorej bedzie sie pracowac a nie z jakims gryzipiorkiem z Human Resources. Szukanie pracy to bardzo zmudne, nudne i niewdzieczne zajecie ale nie ma wyjscia. Poleganie na samych rekruterach nic nie da. Rekruterzy musza zarobic pieniadze aby sami zyc bo nic innego nie rabia jak i prawdopodobnie nie umieja. Sa oczywiscie zainteresowani aby znalezc komus prace ale nie znaczy ze akurat dokladnie temu co szuka pracy tylko komukolwiek. Najwazniejsze ze firma zatrudniajaca zaplaci im za znalezienie kogos pieniadze.

    • 8 5

  • Podstawą o ofercie powinny być przewidywane zarobki. Rekrutujący mieliby mniej roboty bo w większości przypadków ludzie odpuściłby sobie składanie CV przy tak śmiesznych zarobkach.

    • 12 0

  • Szukanie pracy to zajęcie na pełen etat

    jak ktoś to trafnie ujął.

    • 5 0

  • cos jest nie tak ........

    rekrutacja ?
    to juz nie wystarczy ogłoszenie zawierające : wymagania , wynagrodzenie + ewentualne dodatki , zakres obowiązków + czas pracy i najważniejsze WYSOKOŚĆ WYNAGRODZENIA .
    jakieś akcje ,filmowanie , rozmowy kwalifikacyjne to tylko po to aby pseudo specjaliści od HR mieli zatrudnienie

    • 9 1

  • Rekrutacja magazynier

    w ogłoszeniu jak byk do 2200 brutto

    siedzi 2 młodych łepków i kobieta po 50 (albo po dwóch)

    facet z lewej (wyciągnięty czerwony blezer i jedwabny szaliczek)
    - ile chciałby pan zarabiać ??

    zatkało mnie, przecież w ogłoszeniu mają do ilu !!

    przez pół sekundy przeanalizowałem cały ten cyrk i mówię
    Zgodzę się na wasze 2200 brutto.

    a one TAKIE OCZYSKA !!

    chyba nie czytali ogłoszenia

    po paru pierdołach o siłowni i basenie podziękowali za rozmowę i takie tam
    wstałem
    a oni skontaktujemy się z panem
    a ja na to
    - a ja się zastanowię czy odebrać

    LUDZIE OD REKRUTACJI
    czytajcie chociaż ogłoszenia
    miejcie jakiekolwiek pojęcie o tym co mówią kandydaci

    mam doświadczenie w poruszaniu się wszystkim co jeździ do 120 ton
    a oni mi na koniec CIEKAWOSTKĘ, że w widlakach (też nie wiedzieli co to) stosują zasilanie gazowe

    • 13 0

  • cozakosmos

    Tepe dzidy pizza takie artykuly, niech przyznaja sie ile one wyciagaja miesiecznie. Praca korpoludka za mniej niz 2000 to taki sam luksus jak zmywak na zachodzie w cyeilizowanej europie. Po co te kijowe do bani artykuly, zeby podkurwiac ludzi? Polowa z was siedzi pp uszy w goownie z kredytami ktorych duza czesc z was nigdy nie splaci, sr*cie po nocach dobrobytem, przejzycie jak zpstanie wan kocyk I miejsce postojowe pod kosciolem.

    • 8 4

  • True Story

    Jestem przerażony kolejną falą młodych ludzi, których eskalacja rządań nie zna granic...
    Masa, która nie wie na czym polega kapitalizm i wolny rynek... i nie rozumie tych wszystkich mechanizmów, które panują właśnie w kapitalistycznym państwie... Żaden Korwin czy inny niebieski ptak nie sprawi że od jutra zaczniecie żyć "godnie" my (pokolenie 25- 30-latków i wyżej) jesteśmy pokoleniem straconym... trzeba to sobie uświadomić..i może pokolenie naszych dzieci będzie miało trochę łatwiej. W Polsce wszystko jest postawione na głowie od prawa podatkowego, prawa do własności gruntów, po sektor emerytalny a zmiany zajmą przynajmniej jedno pokolenie.. zakładając zmiany od teraz... ale wracając.. młody człowiek kończąc studia ma wpojone że jak się wyuczył to będzie kimś...( bo tak mu mama powiedziała) tylko, że dziś dobrą prace mają ludzie którzy oprócz specjalizacji mają też pomysł na siebie i postępują w życiu odpowiedzialnie. Tymczasem. Kowalski po studiach pierwsze co robi to poznaje Kryche i strzela na dzień dobry 2 dzieciaków oczywiście w międzyczasie bierze ślub (koniecznie kościelny.. bo inny to lewacka ściema).. po czym co? no jak to? przecież trzeba gdzieś żyć.. no to kredycik na swoje m3 plus oczywiście na wyposażenie tego mieszkania a może jeszcze nawet na samochód plus miejsce postojowe a co!:) co by żyć jak człowiek nie ważne ,że spłata do śmierci... ale trzeba bo przecież dzieci.. zapewnić przyszłość etc etc. Nie ważne że Krycha dyma o 10 godzin na kasie a Kowalski rypie na budowie po 12 plus nadgodziny wszystko w imię rodziny i budowania rodzinnego kapitału...

    no właśnie... Wszystkie te rzeczy... mieszkanie , samochód ,żona , dzieci.. to są moi drodzy dobra luksusowe. Idziesz najpierw do pracy a potem kalkulujesz czy cię na to wszystko stać... Jeżeli zarabiam 1200zł /mc wiążąc ledwo koniec z końcem to wiem że nie stać mnie na to aby mieć dzieci.. nie chce ich krzywdzić! Tak, krzywdzić dzieci wychowujące się bez rodziców (eurosieroty) lub w biedzie... są nieszczęśliwe... a ja jako odpowiedzialny człowiek nie chce aby moje dziecko patrzyło na nieporadność swoich opiekunów...Nie chciałbym usłyszeć od swojego dziecka Tato a dlaczego Janek ma nowe spodnie a ja chodze w podartych? Co miałbym u odowiedzieć ? Że dlatego że twój tatuś jest nieporadny i nie umie na to zapracować a tata Janka tak..? nie stać mnie na mieszkanie wynajmuje pokój i pracuje dopóki moja sytuacja finansowa się nie poprawi.. nie mając przy tym żadnych zobowiązań jak kredyt czy rodzina... ale u nas żyjemy w tym folwarku robiąc sięcoraz bardziej sfrustrowani i żałośni narzekając na to że ten co ma to napewno ukradł... albo jego żona jest Kur... bo ma lepsze ciuchy.. swoje życiowe błędy przekuwamy na obwinianie wszystkich dookoła tylko nie nas samych... a kapitalizm ma jedną żelazną zasadę: nie wybacza błędów... a za te życiowe wybory teraz każdy z nas dostał rachunek.
    Pa

    • 12 1

  • przestroga

    Nigdy nikomu (prawie) nie ufałem. Mając jeszcze firmę w 3city, znajoma załatwiła mi takich dziwolągów.
    Szukałem 2-3 osoby myślące i patrzące na świat i siebie z dystansem.
    Ułożyłem anons, widełek żadnych nie było, ani haczyków.

    Dzień rekrutacji.
    Chętnych niewielu (pewnie niewielu rozgryzło ogłoszenie)
    zakradłem się na korytarz, bo
    chciałem sprawdzić
    bo taki jestem
    bo za to płacę
    bo nie działam wg. schematów ogółu

    jeden, drugi, piąty
    wchodzi kolejny
    wszystkich obserwuję
    zagaduję
    same buce
    i nagle słyszę zza uchylonych drzwi jak nowy facet wyśmiewa rekrutujących
    perfidny niczym nie skrępowany czysty sarkazm !

    wygonili go!

    A JA ICH!

    od tamtego dnia jesteśmy wspólnikami
    rozwinęliśmy się
    co prawda spakowaliśmy manatki i wybyliśmy z Polski
    ale nasza firma działa prężnie w 6 krajach starej Unii

    Zatrudniamy sami, czasami tylko z tłumaczami, ale nie koniecznie

    wolę przelecieć setki km i samemu sprawdzić, kto chce pracować
    niż powierzyć tę odpowiedzialną rolę nieodpowiedzialnym cymbałom
    ups
    firmom rekrutującym

    • 6 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane