• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak rekrutować niebanalnie. Frontem do pracownika

Agnieszka Śladkowska
20 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
-   Coraz częściej w rekrutacji potrzebne są przemyślane i niestandardowe działania, które pozwolą dotrzeć do świadomości odbiorców z odpowiednim przekazem. Oferta pracy może mieć formę filmiku, a nawet ogłoszenia parafialnego - wszystko zależy od tego, do kogo chcemy dotrzeć i gdzie go możemy znaleźć  - opowiada  Marcin Uske  PR Manager Brandscope. -   Coraz częściej w rekrutacji potrzebne są przemyślane i niestandardowe działania, które pozwolą dotrzeć do świadomości odbiorców z odpowiednim przekazem. Oferta pracy może mieć formę filmiku, a nawet ogłoszenia parafialnego - wszystko zależy od tego, do kogo chcemy dotrzeć i gdzie go możemy znaleźć  - opowiada  Marcin Uske  PR Manager Brandscope.

Długie, przemyślane akcje, które wymagały sporych środków i złote strzały, gdzie wystarczył sam pomysł. Zaskakiwanie i angażowanie kandydatów pomaga w zwiększeniu zainteresowania ogłoszeniem, ale to nie wszystko. Kreatywne rekrutacje to jeden ze sposobów budowania wizerunku pracodawcy. Firmy coraz częściej są gotowe podjąć wyzwanie i wymyślić coś niestandardowego.


Podobają Ci się kreatywne rekrutacje?


Nietypowe akcje rekrutacyjne zwracają uwagę kandydatów i pozytywnie wpływają na ocenę firmy. To sprawia, że działy personalne są odważniejsze w kolejnych odsłonach niestandardowych, niebanalnych form poszukiwania pracowników. Oczywiście w polskich realiach nie są to widowiskowe przedsięwzięcia, z rozmachem podobnym do tego organizowanego przez grupę Heineken, gdzie podczas samej rekrutacji kandydaci przechodzili zaskakujące, choć praktyczne testy, a jej wynik poznali na meczu Juventus Chelsea, ogłoszony na telebimach.


Potrzeba poszukiwania nowych form, uzupełniających sztampowe ogłoszenia typu "wymagamy, oferujemy" rozpoczęła się w Trójmieście od działów IT, które toczą coraz większe boje o najlepszych programistów. Widać, że świadomość pracowników rośnie. Coraz częściej nie chodzi już o pracę na stanowisku, ale o pracę w konkretnej firmie. Rekrutacja to już nie tylko ogłoszenia i rozmowy, ale budowanie marki pracodawcy w świadomości potencjalnych pracowników.

Goyello zdecydowało się na budowę wizerunku pracodawcy zapraszając uczestników do gry w Escape Room Fun Areny. Goyello zdecydowało się na budowę wizerunku pracodawcy zapraszając uczestników do gry w Escape Room Fun Areny.

- Ostatnio przeprowadziliśmy nietypową akcję - Goyello Escape Room. To połączenie wiedzy IT z doskonałą zabawą. Na własne potrzeby zaadaptowaliśmy jeden z pokoi ucieczki w Fun Arena w Gdańsku. Wypełniliśmy go zagadkami, szyframi, łamigłówkami, do których rozwiązania potrzebna była wiedza IT, umiejętność logicznego myślenia i działania w grupie - opowiada Ewa Tokarska, HR Manager z Goyello. - Ich rozwiązanie pozwalało znaleźć klucz do wyjścia z pokoju, na co uczestnicy mieli 45 minut. Emocje rosły z każdą mijającą sekundą - dodaje.

Pomysły jak zachęcić kandydatów i zainteresować działaniami firmy są różne. Można, jak Spartez, postawić na otwartość i pokazać swoją firmę od środka potencjalnym pracownikom.

- Staramy się pozyskiwać kandydatów pokazując im dokładnie jacy jesteśmy i jak pracujemy, a także dzieląc się wiedzą i zachęcając do wymiany doświadczeń zawodowych. W ubiegłym tygodniu gościliśmy u nas uczestników "Hackergarten" i organizowaliśmy dzień otwarty podczas którego pokazaliśmy, jak wygląda nasze biuro i nad jakimi produktami pracujemy - tłumaczy Anna Walicka, Talent Recruitment Specialist.

Działania Spartez idą w zgodzie z wyznawanymi wartościami, bo jedną z odważnie brzmiących jest "Open Company - No Bullshit".

Spartez stawia na dni otwarte i chętnie pokazuje swoje biuro kandydatom. Spartez stawia na dni otwarte i chętnie pokazuje swoje biuro kandydatom.

Tak jak Spartez zapraszał do siebie, tak GetResponse przeciwnie - postanowiło wyjść i poszukać pracowników w ich naturalnym środowisku. Szukano zarówno młodych, którzy dopiero będą kończyć studia, jak i doświadczonych "wyjadaczy". Idealnym miejscem do takich poszukiwań okazał się teren w okolicy Politechniki Gdańskiej, gdzie można było znaleźć i pracowników konkurencyjnych firm, i studentów. Dodatkowo przeanalizowano zwyczaje studentów dotyczące docierania na uczelnię, w których zdecydowanie przodowała SKM-ka.

- Cała akcja wyglądała jak zabawa w podchody. Od stacji SKM-Politechnika zrobiliśmy oznaczenia kredą gdzie iść, żeby dojść do źródła, czyli hostess rozdających ciastka, kawę, herbatę i owoce. Chcieliśmy pokazać namiastkę tego, co u nas jest na co dzień. Najważniejszym zadaniem było jednak zachęcenie osób do wejścia na stronę www.szukamyprogramisty.pl, na której była zaszyfrowana wiadomość do programistów. Po rozszyfrowaniu wiedzieli, że chodzi o naszą firmę i prowadzoną rekrutację - opowiada Katarzyna Urbaniak, Communication & Employer Branding Manager w GetResponse.

Akcja została przeprowadzona anonimowo, chodziło tylko o zainteresowanie potencjalnych kandydatów i działania viralowe, czyli rozprzestrzenienie się informacji w internecie.

Getresponse postawiło na anonimową akcję, w której dopiero po rozszyfrowaniu wiadomości zamieszczonej na stronie, kandydaci dowiadywali się, jaka firma prowadzi rekrutację. Getresponse postawiło na anonimową akcję, w której dopiero po rozszyfrowaniu wiadomości zamieszczonej na stronie, kandydaci dowiadywali się, jaka firma prowadzi rekrutację.

Wychodzenie do kandydatów może mieć jeszcze jedną zaletę. Ich zachowanie nie będzie przekłamane stresem związanym z rozmową rekrutacyjną. Szczególnie jeśli kandydaci nie są świadomi, że właśnie biorą w niej udział.

- Jednym z problemów samej rekrutacji jest nienaturalność sytuacji, w której znajduje się kandydat. Rekruterowi powinno zależeć na tym, żeby osoby zachowywały się swobodnie, a to możemy łatwo uzyskać podczas swobodnej konwersacji - przekonuje Katarzyna Cieszyńska HR & Office Manager z Personal PR. - Dlatego, zamiast przygotowywać swoje stoisko na targach pracy, postawiłyśmy na luźną rozmowę. Byliśmy, tak jak kandydaci, uczestnikami targów. Spotkane osoby pytałyśmy o wrażenia z targów, doświadczenie, chęci rozwoju, kierunek studiów. Dzięki temu kandydaci wypadali dużo lepiej, a my wiedzieliśmy, jak zachowują się w naturalnej sytuacji - dodaje.

Z niesztampową rekrutacją wyszedł do kandydatów także Luxoft, pod hasłem "Composing Software" przeprowadzono dwie ciekawe akcje.

- Pierwsza z nich to happening, którego świadkami było kilkuset uczestników konferencji dla programistów. Podczas lunchu muzycy, wtopieni w tłum uczestników, zaczęli wykonywać nagle a capella wiązankę znanych przebojów, a pod koniec występu zaprosili programistów na wieczorne nieformalne spotkanie z pracownikami Luxoft. Pojawiło się na nim kilkuset potencjalnych przyszłych pracowników firmy, firma zdobyła kontakty do 400 informatyków - zaciekawia Anna Kosińska, Marketing Manager Employer Branding Luxoft. - Druga akcja to rozdawanie pączków pod siedzibami konkurencyjnych firm informatycznych. Przy dźwiękach granej na żywo muzyki rockowej przechodniom przekazywane były pudełka w kształcie gramofonu z pączkami w środku. W opakowaniu znalazła się także informacja o rekrutacji pracowników do Luxoft oraz wynagrodzeniu dla osób, które zarekomendują kandydatów przyjętych później przez firmę - opowiada.

Kampania Luxoft, który coraz częściej rekrutuje na trójmiejskim rynku, była dobrze przemyślana. Akcja "Composing Software" miała dwa etapy i przyciągnęła kilkuset kandydatów. Kampania Luxoft, który coraz częściej rekrutuje na trójmiejskim rynku, była dobrze przemyślana. Akcja "Composing Software" miała dwa etapy i przyciągnęła kilkuset kandydatów.

Szukanie kandydatów w ich naturalnym środowisku daje dużą szansę na sukces. Szukając programisty i prezentera do portalu też zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie. Burza mózgów doprowadziła nas do odważnego rozwiązania. Na trzy przedpołudniowe godziny na swoich stronach umieściliśmy spreparowaną informację o błędzie w kodzie PHP. Już uważne czytanie treści błędu dawało informacje, że chodzi o ukrytą rekrutację. Jednak pełen komunikat był zamieszczony w odpowiedniej linii w źródle strony. Duże zainteresowanie akcją i pozytywne reakcje użytkowników, o które najbardziej się martwiliśmy, umocniły nas w przekonaniu, że powodzenie rekrutacji to kwestia pomysłu, w którym środki finansowe grają drugorzędną rolę.

user: phpdeveloper, password: needed.now sugerowały, że spreparowany błąd php, który umieściliśmy na stronach to tak naprawdę rekrutacyjna zachęta dla programistów. user: phpdeveloper, password: needed.now sugerowały, że spreparowany błąd php, który umieściliśmy na stronach to tak naprawdę rekrutacyjna zachęta dla programistów.


Jedną z ciekawszych, praktycznie bezkosztowych kampanii rekrutacyjnych zorganizowała wiedeńska agencja poszukująca księgowych. Ponieważ istotnym elementem było doświadczenie w zbliżonej branży, przelano na konta konkurencji po jednym euro, wpisując w tytule "Draftfcb Kobza poszukuje księgowego, który jest bardziej uważny od innych". Akcja zakończyła się sukcesem i 60 proc. odesłanych aplikacji.

Świetny przykład akcji rekrutacyjnej, która nie wymagała nakładów finansowych. Wysłać do księgowych konkurencji jedno euro na konto z tytułem:  "Draftfcb Kobza poszukuje księgowego, który jest bardziej uważny od innych". Świetny przykład akcji rekrutacyjnej, która nie wymagała nakładów finansowych. Wysłać do księgowych konkurencji jedno euro na konto z tytułem:  "Draftfcb Kobza poszukuje księgowego, który jest bardziej uważny od innych".

Otwartość kandydatów i rozwijająca się technologia dają firmom coraz większe pole do popisu w ciekawym prezentowaniu ofert pracy. Czasami rewelacyjny efekt będzie wymagać od działów personalnych odwagi. Wyraziste działania poza gronem entuzjastów przyciągną też mniejszą lub większą grupę krytyków. Odważne kampanie rekrutacyjne potrafią być spektakularnym sukcesem lub równie widowiskową porażką.

Miejsca

Opinie (105) 4 zablokowane

  • Świetny artykuł

    Super się czytało, bardzo ciekawy artykuł. W firmie,w której pracuję często zajmujemy się rekrutacja pracowników. W pewnym momencie ilość aplikantów była tak duża, ze potrzebowaliśmy innowacyjnej pomocy. Postawiliśmy na systemy CRM Kamflex. Był to strzał w przysłowiową 10. Dzięki niemu praca z konsumentami jest prosta, sprawna i wygodna. Mamy możliwość filtrowania danych, dodawania parametrów w profilach klientów oraz segmentacji bazy klientów. Pozdrawiam:)

    • 0 0

  • Myślę, że taka rekrutacja jest tylko dla wytrwałych - jednak umiejętności i zdolności, które są potrzebne na konkretnym stanowisku powinny być sprawdzone również w innych okolicznościach.
    http://praca.jobkralle.pl

    • 0 0

  • WTF (1)

    dzialy HR w wiekszosci Trojmiejskich firm z sektora IT nie maja pojecia o tym jacy pracownicy sa potrzebni do ich firm, na czym polegala bedzie ich praca, czym charakteryzuja sie technologie, w ktorych sie specjalizuja itp. Opis stanowiska otrzymany od Project Managera nie wystarczy! rozmowa rekrutacyjna nie majaca nic wspolnego z przyszla praca to zart. pracownika IT jest znalezc bardzo latwo i nie trzeba do tego opisywanych zabiegow. trzeba sie na tym znac, jak go zlokalizowac dokonujac odpowiedniej selekcji.
    w Gdansku Wrzeszczu jest duza firma zajmujaca sie rekrutacja IT, ktora dostarcza szybko pracownikow IT. bedziecie mieli problem z glowy.

    • 3 1

    • specj. ds. rekrutacji

      Prawda jest po środku. mogą być mniej lub bardziej wykwalifikowani pracownicy HR. Dlatego zdecydowanie jestem za. Rekrutacjami powinni zająć się wykwalifikowani specjaliści... Zaoszczędzi to czas i nerwy pracodawcy jak i pracownika. Ja korzystam z firmy rekrutacyjnej wyspecjalizowanej w rekrutacji SAP z Gdanska i jestem zadowolony. Nie patrze na inne aspekty pracy poza: a) wynagrodzenie b) rodzaj, charakter pracy c) atmosfera, misja firmy

      • 1 2

  • (9)

    Fakt, że w Polsce zarobki są nieporównywalnie mniejsze niż w innych bardziej rozwiniętych krajach.
    Jednak i tutaj można dobrze zarobić, warunek to ogarniać więcej niż pozostali. Nie siedź przed TV, ucz się, czytaj, poznawaj ludzi... i już przeskakujesz kilka poziomów nad standardowego polskiego Kowalskiego.

    Powodzenia :)

    • 35 9

    • BRD

      Sorry nie w polsce, taskie historie na zachodzie, zostajesz doceiony ale nie w polandii.

      • 0 1

    • (4)

      Po tym "ogarniać" wnioskuję, że dopiero gimnazjum skończyłeś albo jestes mentalnie na tym poziomie.

      • 16 18

      • poza dyplomem studiów zdobytym wiele lat temu, uczyłam się sama jezyków (2)

        w wieku 49 l. ( !) otrzymałam pracę ( po wcześniejszym grupowym zwolnieniu),
        w firmie zagranicznej, tylko dlatego, ze znałam ten język, którego uczyłam się jako hobby ( nie ang., jeden z jęz.Europy Zach.)

        pracodawca szanuje starszych pracowników, średnia wieku u nas to 44 lata

        warto uczyć się dla siebie, a może to procentować

        • 31 0

        • work

          Najpierw pensja na poziomie 2-2,5 tys., bo tyle jest potrzebne by żyć w 3-mieście dopiero potem można rozmawiać o szkoleniach, lojalce i całej reszcie.
          Czemu maja służyć te brednie - pokazaniu, że nie samą kasą żyje człowiek???
          Jak nie?! Czy będę chodził na szkolenia zalegając za 3 miech czynszu?
          Zamydleniu oczu, że praca za 1300 nas rozwija... nie ona nas upadla.
          Propaganda, popracuj za 1300 to awansujesz po ilu latach po 10 i dostane 300 zł więcej?! Upadliśmy już tak nisko, że na tle Europy nawet nas nie widać...
          Chcesz mieć pracownika to płać normalnie, chcesz by się rozwijał to płać normalnie, masz za dużo opłat za pracownika to jest torowisko z kamieniami...
          Tak ciężko to pojąć?!

          • 7 0

        • Gratuluję.
          Ale to właśnie jest przykre i patologiczne w tym kraju.
          Aby około 50 lat otrzymać pracę trzeba być wyjątkowym i wybitnym, posiadać nietypowy talent, idąc tym tropem w cywilizowanym kraju pracę by miał 1/10 lub 1/20, a tak nie jest - widziałem tam "starszych" ludzi w hotelach, sklepach, biurach... itd.
          Tak, to jest patologia świadcząca o kondycji tego kraju i poziomie pracodawców.
          Nawet w bananowej republice ktoś z rzadkimi/potrzebnymi kwalifikacjami będzie miał pracę, pomijam tych z rozdania partyjnego itp. - ci mogą być debilami co codziennie widzimy w TV.

          • 12 0

      • Szufladkujesz ludzi jak ktoś powie "cool", albo "zacne" ?
        Świat się zmienia. Język również.
        Trochę pokory.

        • 19 11

    • (2)

      Chyba zwariowałeś :).
      Musisz mieć znajomości i tyle

      • 3 7

      • (1)

        To niestety prawda. Widziałem już różne patologie: miernoty, na stanowiskach, bo szef to kolega; rekrutacje, których wynik był powszechnie znany na długo przed zakończeniem; zdolnych i pracowitych ludzi, którzy byli traktowani przez przełożonych jak frajerzy.

        Oczywiście nie jest tak wszędzie, a przynajmniej mam taką nadzieję.

        • 7 3

        • tak jest niestety prawie wszędzie

          dokładnie jak opisałeś

          • 2 3

  • Jak przychodzę na rozmowę i owe spotkanie prowadzi specjalistka od "rekrutacji" czyli od niczego to zaczynam zastanawiać się czy (5)

    w ogóle warto zatrudniać się... Żeby nie było, rozmowy prowadzone są również przez "specjalistów" - mężczyzn.

    • 66 5

    • (3)

      To jest żałosne doświadczenie.
      Tępe dzidy lub gogusie zadające pytania z klucza, że niby takie podchwytliwe i przebiegłe, a w rzeczywistości poziom weekendowego kursu psychologicznego, który robi się na kacu.
      Raz niestety miałem taką rozmowę, aplikowałem na inżynierskie stanowisko atakowany przez dwie (taka psychologiczna oczywiście zagrywka) dziunie, doskonale wiedziałem, że nie przejdę dalej bo nijak moje odpowiedzi były zgodne z tym czego oczekują po zadaniu tych swoich, wytartych jak gacie w kroku, przebiegłych pytań.
      A to był pierwszy etap "rekrutacji", dzięki Bogu ostatni dla mnie.
      Dodam, że nie aplikowałem do MI6 albo na stanowisko za 50 koła/miesiąc.
      Byłem tez na dwóch rozmowach kiedyś, gdzieś tam na "zachodzie", po wysłaniu cv dzwonił do mnie dyrektor/kierownik, z którym miałbym ewentualnie bezpośrednio pracować, rozmowa też odbywała się wyłącznie z nimi - NIE BYŁO psychologicznych/przebiegłych pytań/testów, a wyłącznie rozmowa o tym co miałbym robić i co wcześniej robiłem, oczywiście nie w atmosferze esesmańskiego przesłuchania tylko jak cywilizowani ludzie - kawa, normalna rozmowa.
      Ps. zapomniałem dodać, że idąc tam na zachodzie wiedziałem o co walczę (przedział zarobków), w Polsce nigdy, ale niestety musiałem tu wrócić.

      • 76 4

      • (1)

        I o to chodzi, a nie jakaś szopka, w której musisz uczestniczyć, a po przeciwnej stronie stołu siedzą mało inteligentne i mało wiedzące o życiu 24-letnie niunie po psychologii czy innej "logii" i rekrutują inżynierów na specjalistyczne stanowiska. Śmiechu warte. Na szczęście niektóre firmy zdają sobie już sprawę, że takie postępowanie z potencjalnymi pracownika to jak strzał w stopę.

        • 65 1

        • Strabag

          Jak byłem w Polsce, w Olsztynie na rozmowie to rekrutował Dyrektor w obecności Kierownika. Pytania merytoryczne bez ściemy, dostałem więcej niz prosiłem. Pozdrowienia dla Dyrekcji GDDKiA Olsztyn!!!

          • 0 1

      • Przez wiele lat prowadziłem rekrutację w tym właśnie stylu. Z zatrudninych przeze mnie ok. 100 osób pracują do dzisiaj prawie wszystkie. Potem przyszła nowa fala : "specjalista" od HR, testy, kretyńskie rozmowy o preferencjach, hobby i takie tam... Natychmiast wzrosła fluktuacja, o lojalności wobec firmy można było zapomnieć, poziom zawodowy przyjętej młodzieży spadł o kilka stopni. Tyle są warte te nowe metody - nie psychologiczne, bardziej psychiatryczne.

        • 43 3

    • a jak masz lepsze wykształcenie od takiego barana to i tak Cie pogoni

      • 21 0

  • (2)

    Pierwsza praca tak na 6 godzin dziennie, nie za ciężka, jakiś pakiecik socjalny no i pensja minimum 4 tys na rękę i umowę. Nie wspomnę o premiach i wyjazdach integracyjnych. Za mniej to z domu nie opłaca się wychodzić.

    • 26 23

    • Deutschland

      Za mniej niż 250 Eur dniówki nie opłaca się wychodzić z łóżka, także schowajcie się z tym waszym IT. Pozdrowienia z WErft Hamburg.

      • 0 0

    • U nas jak widac to szczyt marzen. Na zachodzie tyle obywatel bez pracy i z 2 dzieci dostaje od panstwa...

      • 7 1

  • (8)

    To jeszcze ktoś trzyma tzw. "rekruterów"? Był taki etap, kiedy ktoś ubzdurał sobie, że takie stanowisko jest potrzebne, ale na zachodzie to dawno minęło, w krótkim czasie przekonano się jakie to idiotyczne. Rekrutacje prowadzi kierownik/człowiek który będzie bezpośrednio współpracować z nowym pracownikiem. I tyle. Zatrudnianie ciemniaków do samej rekrutacji to strata czasu i pieniędzy, a skutkować może jedynie niedopasowaniem pracownika do przewidywanych obowiązków.

    • 62 9

    • Problem w tym, że kierownik ma na codzień lepsze rzeczy do roboty, niż przeglądanie tysięcy spływających CV... (6)

      • 8 7

      • (5)

        Mówimy o rozmowach, a nie przeglądaniu cv. 10 rozmów na pół roku nikomu pracy nie rozwali.

        • 13 4

        • (3)

          Z doświadczenia wiem, że przejrzenie 100 cv i wybranie 5 to często robota na 10 minut. Nie jestem hr-owcem, sam ich nie znoszę i uważam, że są bezużyteczni, tylko właścicielem małej firmy. Przykre to, ale większość cv jakie wpada to wykształcenie wyższe w zarządzaniu garnkiem na parze, język angielski średnio zaawansowany (często i to jest kłamstwo), zainteresowania film i książki (nie wiem po co to piszą, pewnie i tak kończy się na 50 twarzach g.). Do tego LM w którym o kreatywności i o tym, że napewno jest odpowiednią osobą na to stanowisko (a niby dlaczego to już brak wyjaśnień, taka to kreatywność). 0 dopasowania LM, nie mówiąc o Cv do stanowiska. Kopiuj wklej, a w zasadzie to wyślij do wielu, a nóż się uda.

          • 7 0

          • Gdybyś był właścicielem dużej firmy, musiałbyś zmagać się z wszystkim, o czym piszesz w zwielokrotnionej ilości i bardziej wyrafinowanej formie. Wtedy zrozumiałbyś, jak sądzę, sens istnienia hr.

            • 1 3

          • nuż w tym przypadku piszemy przez "u" zwykłe ;-) (1)

            • 5 0

            • Racja, ale pociąć się idzie i dlatego odruchowo..

              • 5 1

        • No dobrze, ale żeby zaprosić na rozmowę, trzeba zrobić wstępną selekcję. I kto ma się tym zajmować, jak nie rekruter?

          Chyba, że czasowo wynajęty tylko na potrzeby rekrutacji. Choć w wielkich koncernach rekrutacja trwa cały czas...

          • 5 6

    • Fajne są takie głupstwa: "na zachodzie to dawno minęło".

      I im podobne "w cywilizowanych państwach to nie do pomyślenia", "normalnie tak się nie robi" itd. itp. Autorytarny ton i przekonanie o absolutnej słuszności nie maja zazwyczaj żadnego potwierdzenia w prawdziwej wiedzy; ot, komuś się coś wydaje, tak jak w tym przypadku.

      • 5 6

  • (6)

    Jak rekrutowac nie banalnie?
    - Nie proponowac śmiesznych pieniędzy!

    • 141 6

    • Co ciekawe, część ogłoszeń z pracą tak na prawdę nie istnieje.

      Wiele firm praktykuje badanie rynku pracy by poznać aktualne oczekiwania finansowe na danych stanowiskach (wtedy najważniejszym pytaniem będzie: pana/pani oczekiwania finansowe).

      Albo na ilu kandydatów można liczyć na danym stanowisku ( w przypadku zwolnienia się pracownika )

      Albo jest to częsty proceder wśród agencji, by uzupełniać swoje bazy danych pracowników.

      Mówiąc krótko, spora część ogłoszeń to słupy.

      A jak rozpoznać prawdziwą ofertę ? Zwykle pytania są merytoryczne, konkretne bez żadnych pierdół o ocenie z religii na świadectwie.

      • 3 0

    • (1)

      Nie popełniać śmiesznych błędów ortograficznych i może uda się lepszą pracę znaleźć.

      • 3 6

      • Nie popelniac smiesznych bledow stylistycznych

        • 4 4

    • Wystarczy dać normalną ofertę

      Nazwa firmy, opis stanowiska, wymagania, widełki od do. Takich niebanalnych ofert jest może 1 na tysiąc - ale po co rekrutować niebanalnie, jak mam po 20 chętnych na stanowisko z samego tylko odpytania znajomych?
      W polsce przyjęło się, że rekrutujemy dopiero wtedy, kiedy praca jest tak wujowa, że nikt znajomy jej nie chce. Wystarczy popatrzeć na oferty - 99% to zwykłe śmieci.

      • 12 0

    • (1)

      nie proponowac smiesznego wyksztalcenia, smiesznych kompetencji i kwalifikacji.

      • 11 28

      • To rekruterzy mają śmieszne wykształcenie, kompetencje i kwalifikacje? To by wiele tłumaczyło.

        • 27 4

  • Jak teraz prawie każdy ma ukończone wyższe studia (1)

    i do tego nie raz na bardzo egzotycznych kierunkach z rozbudzonymi ambicjami i roszczeniami to potrzebny jest taki ktoś NiEBANALNY który sprowadzi większość takich absolwentów na ziemie i udowodni ze ich nabyta wiedza teoretyczna zazwyczaj nie przystaje do rzeczywistości. Jednym słowem dla większości absolwentów wyższych uczelni nie ma pracy w zawodach dostępnych na rynku.

    • 8 0

    • Taki absolwent juz na starcie uważa, ze powinien otrzymać średnia krajowa

      bo ma studia....

      • 1 0

  • znana gdańska firma handlująca armaturą sanitarną - rekrutacja do pracy w Gdańsku (8)

    w ramach 2 etapu kazano przygotować prezentację odnośnie strategii produktowej...
    Kandydat mówi, że nie nie ma problemu, ale że prezentacji nie chce przekazywać w formie elektronicznej (z wiadomych przyczyn), Pani HR'ka na to że dyrektor sprzedaży odpowiedzialny za marketing chce się przygotować do rozmowy i że trzeba przysłać... Sorki, porządne firmy tak nie robią. Prezentacja to własność intelektualna, za którą się płaci...
    Kandydat zdecydował się przesłać prezentację. Otrzymuje wiadomość, że rozmowa o prezentacji odbędzie się w Łodzi (wow! praca ma być w Gdańsku)...
    Kandydat pyta, czy zwracają koszt (i ewentualnie czas dojazdu - trzeba wziąć urlop). Odpowiedź: Nie, to kandydatowi zależy na pracy.
    Kandydat zjawia się na rozmowie w Łodzi. Rozmowa zaczyna się z opóźnieniem 45min (kandydat dojechał z Gdańska na czas). Przesłuchujący kandydata dyrektor sprzedaży jest tak wczorajszy, że ma problem ze słuchaniem, a momentami przysypia - taki fajny efekt "spadającej" głowy i odrzucania jej do tyłu aby nie opadła. Dyrektor nie słucha, prezentacji nie przejrzał. Pani HR'ka, inna od tej z pierwszej rozmowy w Gdańsku) zadaje te same pytania typu mocne i słabe strony, p[roszę opisać sytuację kryzysową i sposób w jaki kandydat wybrnął. Kandydat jest zażenowany ewidentnym kacem swojego potencjalnego dyrektora, durnymi pytaniami pani HR'ki i pyta sam siebie "na co mi to było".
    Oj, nie polecam rekrutacji w pewnej firmie zajmującej się armaturą sanitarną należącej do znanej i w sumie sympatycznej osoby.
    Tak wygląda rekrutacja po polsku... :-(

    • 22 0

    • oj tam oj tam (5)

      opiszę inny przykład. Rekrutacja w Gdańsku na specj. d/s logistkyi, wymagania to wykszt. wyższe, doświadczenie parę lat i języki. Pierwszy etap to oczywiście pani od HR plus menago działu, jakieś tam pytania o zakres obowiązków poprzednio i inne, rozmowa po angielsku na tematy banalne. Pytanie o oczekiwania finansowe. Drugi etap to sprawdzenie umiejętności obsługi Ecxela :) i "case study". Po tym etapie w ciągu kilku dni odpowiedź odmowna a w necie... znów pojawia się to samo ogłoszenie tylko że skierowane do studentów ostatnich lat, już nie trzeba mieć doświadczenia a jedynie język, no i oczywiście jest to oferta stażu :)))))
      Miodzio.

      • 11 0

      • to jeszcze jeden przykład (4)

        rekrutacja na stanowisko dyrektora marketingu, rekrutuje firma headhunterska... chcą najlepszych kandydatów - studia kierunkowe, MBA, inne podyplomówki, duże doświadczenie, języki...
        Na drugim spotkaniu już w firmie proszą o przygotowanie strategii wprowadzenia na rynek brytyjski nowej linii produktów (w niższym segmencie niż do tej pory)...
        Dostają 5 prezentacji (oczywiście odmawiają wariantu, że kandydat przyjdzie na spotkanie i zaprezentuje to, co przygotował, ale nie da prezentacji)... Podczas prezentacji mnóstwo pytań z prośba o wyjaśnienia co i dlaczego...
        Po czym informują, że teraz to oni jadą na urlop i decyzja za miesiąc, za miesiąc informują, że teraz to mają jakieś rozmowy z Amerykanami i rekrutacja przesunięta, potem info, że wstrzymana...
        Jednocześnie w necie ukazuje się ogłoszenie, że firma szuka specjalisty do marketingu - wszak 5 strategii już ma ;-) , jakoś dadzą radę ze specjalistą.
        Firma z Gdyni, "potentat" w produkcji kombinezonów do nurkowania...

        • 6 0

        • (1)

          No ok, ale sami wspieracie takie działania dając im materiały.
          Ja miałem podobnie, tyle że projekt inżynierski, w celu "sprawdzenia" miałem zrobić dokumentację warsztatową (jakiś tydzień konkretnej roboty by zrobić to porządnie), oczywiście dok. dotyczyła roboty, która akurat wzięli i jakbym im ją zrobił to spokojnie produkcja miałaby robotę na tydzień/dwa, a mnie mogliby kopnąc w d... co pewnie by się stało.
          Napisałem im maila, że aby sprawdzić moje kompetencje fragment/wycinek tej warsztatówki by wystarczył, a nie całość.
          Później nawet telefonów od nich nie odbierałem bo nie mam czasu na jałowe gadki.

          • 5 0

          • ja już skończyłam

            niech robią "marketing" zgodnie z widzimisię prezesa, bo tak to zazwyczaj wygląda... Znam też przypadek kiedy prezes konsultował strategię z żoną absolwentką historii ;-)

            • 4 0

        • takie rzeczy (1)

          powinny być ścigane z urzędu

          • 6 0

          • ale jaka oszczędność

            zamiast zatrudnić osobę na stanowisku dyrektora zatrudni się specjalistę,
            zamiast zatrudnić firmę doradczą do stworzenia strategii zbiera się 5 strategii i wybiera najlepsze pomysły, które wprowadzi w życie, lepiej lub gorzej, specjalista,
            zamiast mieć wizerunek dobrego i uczciwego pracodawcy, u którego chce się pracować, jest wizerunek kombinatora i złodzieja cudzych pomysłów!!!

            • 3 0

    • a czemu nie zdradzisz jej nazwy? (1)

      • 4 0

      • lubię Właściciela chodzącego po biegunach :-)

        • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane