• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ciekawe zawody: Swatka - zawodowy pośrednik w miłości

Agnieszka Śladkowska
2 kwietnia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Małgorzata Bambrowicz od czterech lat zawodowo zajmuje się łączeniem ludzi i pomaganiem w odnalezieniu życiowej miłości. Małgorzata Bambrowicz od czterech lat zawodowo zajmuje się łączeniem ludzi i pomaganiem w odnalezieniu życiowej miłości.

W kolejnym wywiadzie z cyklu "Ciekawe zawody" o pasjonującej pracy swatki, czyli pośrednika w miłości, opowie nam Małgorzata Bambrowicz. W ubiegłym miesiącu o pracy muralisty opowiedział Marcin Tybuś. Kolejny wywiad już za miesiąc.



Jak to się zaczęło, że z korporacji przeszłaś do zawodowego swatania ludzi?

Małgorzata Bambrowicz: - Zawsze robiłam takie rzeczy prywatnie. Lubiłam kojarzyć znajomych, pomagać im znaleźć dobry, wspierający się związek. Sprawiało mi to frajdę, ale nigdy nie myślałam, że może stać się to moim zawodem. Po ponad 15 latach spędzonych w korporacji urodziłam dziecko i poczułam, że potrzebuję czegoś innego, że muszę coś w swoim życiu zawodowym zmienić. Akurat wtedy dwie bliskie mi osoby się rozwodziły. Byłam przekonana, że będą świetnie do siebie pasować. Zorganizowałam im spotkanie i poszło, od czterech lat są szczęśliwą parą. Ta historia zbiegła się z moim poszukiwaniem zmian, wtedy pierwszy raz pomyślałam, że może to właśnie jest moja droga zawodowa i ta zmiana, której szukam. Zaryzykowałam i zaczęłam działać jako... no właśnie, trudno nazwać ten zawód. Swatka, doradca matrymonialny, pośrednik w miłości.

Czy swatka, doradca matrymonialny znajdzie miłość dla każdego?

- Nie, nie dla każdego, ale też pamiętaj, że nie wszyscy szukają miłości. Są osoby, które przychodzą do mnie, ponieważ ulegają presji rodziny, znajomych, że muszą znaleźć partnera. Wewnętrznie wcale nie chcą i nie są na to gotowe. Moim zadaniem jest stwierdzić, czy ktoś naprawdę szuka tej miłości. I zdecydowana większość osób właśnie po to przychodzi. Co ważne, ludzie naprawdę dzięki swatce taką miłość znajdują. Taką prawdziwą, z biciem serca, motylami w brzuchu, zobowiązaniami, dziećmi, domem i labradorem. Często dzwonią po pierwszym spotkaniu i już zamiast "ja" pojawia się "my"."My już dziękujemy, mamy swoje plany". To najbardziej cieszy.

Jaka jest dokładnie twoja rola i obowiązki?

- Poza łączeniem ludzi moją rolą jest także opieka. Sprawdzam, czy osoby bezpiecznie dotarły po randce do domu, opiekuję się swoimi klientami na każdym etapie współpracy. w raportach otrzymuję informacje dotyczące osoby, z którą się spotkali. Dzięki temu wiem, jak są postrzegani na pierwszych spotkaniach. Jeśli jakaś informacja negatywna powtarza się wiele razy, rozmawiam z klientem i staram się pomóc. To właśnie to, co różni pracę ze swatką od portali internetowych. To ja dokonuję tej pierwszej selekcji, nie decydując się na współpracę z osobami zdradzającymi niepokojące zachowania, kłamiące albo takie, których obraz samych siebie różni się diametralnie od rzeczywistości. Na portalach randkowych największym rozczarowaniem jest zderzenie tego obrazu, który buduje osoba, z rzeczywistością na spotkaniu. Bardzo często moja rola nie kończy się na zaproponowaniu spotkania parze. Bardzo często połączone pary w razie kłótni czy trudnych sytuacji zwracają się do mnie o radę. Nigdy nie odmawiam, bo czuję poniekąd odpowiedzialność za te związki.

Jak trafiają do ciebie klienci?

- W większości z poleceń. Zainteresowane osoby dzwonią do mnie i na początek dowiadują się, że nie pokazuję zdjęć.

To je zniechęca?

- Nie, wręcz przeciwnie, podoba im się, że mogą zachować prywatność. Moi klienci często piastują wysokie stanowiska i nie mogą sobie pozwolić, żeby ich zdjęcia krążyły na portalach randkowych. Kolejnym etapem jest wywiad telefoniczny, podczas niego chcę posłuchać, jak ktoś odpowiada na pytania, celowo nie chcę go widzieć, żeby skupić się na samej treści wypowiedzi. Na drugie spotkanie umawiam się w miejscu publicznym, oczywiście obecnie to niemożliwe, więc takie spotkanie odbywa się przez Skype. Sprawdzam zawsze dowód osobisty i spójność kandydata z wcześniejszymi opowieściami. Jeżeli się nie pokrywają, np. ktoś mówi, że jest eleganckim biznesmanem i ma 44 lata, szuka partnerki około 30-letniej, a na spotkanie przychodzi 60-letni pan, który mówi tylko o sferze erotycznej i daleko mu do elegancji, to dziękuję i nie podejmuję takiej współpracy.

Co się dzieje, gdy ktoś przejdzie weryfikację?

- Wraca do domu i czeka na spotkanie. Czasem spotykając się z kimś, od razu wiem, do kogo będzie pasował z moich klientów. Wtedy spotkanie możemy umawiać nawet następnego dnia, ale też od razu zaznaczam, że nie ilość, a jakość jest wartością. Przedstawiając osobę, mówię o wyglądzie, żeby osoby były w stanie się rozpoznać, określam też wiek. Moi klienci pytają o stan cywilny, posiadanie dzieci, czym osoba się zajmuje, dla niektórych ważne jest wykształcenie. Są też klienci, którzy mają zaufanie i mówią, że zdają się na mnie. A i jeszcze jedna ważna informacja, na randce są tematy zakazane: byli partnerzy, religia, polityka i choroby. Do tego spotkanie musi trwać godzinę.

A jeśli ktoś stwierdza po pierwszym spojrzeniu, że to nie to i chce zrezygnować?

- Nie może, spotkanie musi trwać minimum godzinę. Nigdy nie dobieram osób przypadkowo. Czasem warto nie oceniać po pierwszych trzech minutach, tylko dać szansę, to wiele razy już przyniosło dobre efekty. Spotkania często się przedłużają, wtedy zawsze dla bezpieczeństwa proszę o informację, kiedy już się skończy. Po spotkaniu obie strony mają obowiązek zdać raport. Dopiero na etapie spotkania strony mogą wymienić się, jeśli chcą, numerami telefonu. Jeżeli obie strony chcą spróbować bycia razem, to mogą zawiesić swoją aktywność w biurze lub zakończyć współpracę. Zawieszenie jest po to, żeby ludzie nie bali się spróbować. To taki rodzaj gwarancji, w ciągu trzech lat osoba może bezpłatnie wrócić do biura, żeby dokończyć trzy gwarantowane spotkania.

Ile kosztuje taka usługa?

- Słyszałam o różnych sposobach rozliczania, np. zależnych od tego, jakie jest stanowisko proponowanego kandydata. U mnie rozliczenia są bardzo proste. Pakiet "Love" podstawowy, ale pełnowartościowy, w którym kontaktujemy się tylko SMS-ami, kosztuje 499 zł, drugi pakiet "VIP" umożliwia kontakt telefoniczny i jego cena wynosi 800 zł. W tej cenie mamy siedem miesięcy i gwarantowane trzy dopasowane randki, często tych spotkań jest więcej, ale jeśli nie uda się zorganizować trzech, przedłużamy ten czas o kolejne sześć miesięcy bezpłatnie.

Kto szuka miłości u swatki?

- 80 proc. stanowią kobiety, 20 proc. mężczyźni i oni praktycznie zawsze znajdują partnerkę. Są mniej wybredni, są nastawieni na cel, znajdują, dziękuję i kończą. Kobiety mają większe oczekiwania, niby im pasuje, ale chcą jeszcze zobaczyć inne propozycje. Tak wygląda statystyka. Statystycznie też kobiety odejmują sobie wagę, a mężczyźni zawyżają swój wzrost. Choć prawdą jest też, że osoby, które zgłaszają się do biura, nie odzwierciedlają dokładnie populacji. Panów jest więcej w przedziale wiekowym 30-40 lat, natomiast kobiet w przedziale 40-60 lat. Z reguły mężczyźni szukają żony i rodziny, a kobiety partnera bez poważnych zobowiązań, który będzie mieszkał osobno. Poza tym z biura korzystają głównie osoby niezależne finansowo, często z bardzo dobrą pozycją zawodową, w 90 proc. określiłabym je jako atrakcyjne z wyglądu. Mam też z góry ustaloną dolną granicę wieku i jest to 30 lat, ponieważ szukam osób dojrzałych, górnej granicy nie ma. Najstarsza osoba, jaka się do mnie zgłosiła, miała 94 lata, od 85 lat się u nas nie płaci. Naprawdę nie ma wieku, w którym nie można znaleźć kogoś, z kim fajnie spędzi się życie.

Jak długo trzeba czekać na miłość?

- Bywa bardzo różnie. Miałam taki tydzień, że siedem par połączyło się w jeden weekend. Czasem ktoś się do mnie zgłasza i bardzo długo musi czekać na pierwsze spotkanie i wcale nie ma wymagań z kosmosu, do tego mieści się w standardzie. Pewnie jednym z powodów tego jest mój system pracy. Nie wysyłam kogoś na pierwsze lepsze spotkanie. Umawiam tylko te, które moim zdaniem mogą zakończyć się sukcesem.

Jakie są aktualne trendy, czego szukają mężczyźni, a czego kobiety w miłości?

- Dla mężczyzn ważne jest, żeby kobieta miała w sobie to coś i była zadbana. Mężczyźni najczęściej chcieliby mieć kobietę o około 10 lat młodszą, ale mają duży problem z określeniem wieku kobiety. Kobiety szukają mężczyzny zaradnego i niezależnego finansowo. Z moich obserwacji wynika, że elegancki wygląd i kwiat na pierwszej randce zawsze robią wrażenie. Do tego kobiety pragną mężczyzny, który będzie się nimi interesował i spędzał z nimi czas.

Jakie są minusy twojej pracy?

- Praca z klientem jest zawsze ciężka, kto pracował z klientem, ten wie, o czym mówię. Tutaj dodatkowo pracujemy na najdelikatniejszych aspektach, lękach, uczuciach, frustracjach albo niezagojonych ranach. Swatka - doradca matrymonialny musi być empatyczny, ale stanowczy, czasem trzeba udzielić trudnej informacji zwrotnej, powiedzieć, że jeśli nie zmieni się np. swojego zachowania, to szanse na udany związek będą małe. Etatowa swatka działa trochę jak rekruter, musi dobierać do siebie ludzi, jednocześnie starając się sprawdzić, czy mówią prawdę, czy warto ich reprezentować. Bez wątpienia w tej pracy trzeba po prostu lubić ludzi i się szczerze interesować tym, co mają do powiedzenia. Mam szczęście, że do mnie przychodzą same fajne osoby, takie, z którymi mogłabym się zaprzyjaźnić prywatnie. Nie wyobrażam sobie już robić czegoś innego. Kiedy widzę kolejną szczęśliwą parę, to jestem pewna, że to była moja zawodowa droga.

Trójmiejski rynek pracy to różnorodność i ciągłe, dynamiczne zmiany. Ciekawe, niszowe profesje i zawody, które w chwilę zdobywają popularność. Chcemy pokazać czytelnikom nie tylko warte poznania profesje, ale także niezwykłych ludzi, którzy z pasją opowiadają o swojej pracy. Temu ma służyć cykl wywiadów "Ciekawe zawody".


Miejsca

Opinie (67) ponad 10 zablokowanych

  • nie ma samotnych kobiet są tylko zbyt wybredne (7)

    przeciętna z wyglądu kobieta na portalu randkowym (nie wspominając o tinderze) ma tyle wiadomości dziennie, że mogłaby się umawiać na 50 randek w tygodniu gdyby tylko chciała. Przeciętny mężczyzna budzi nikłe zainteresowanie, dostanie może kilka wiadomości od kobiet, a bywa że żadnej. To on musi zagadywać, pajacować. Na tinderze dowie się, że mężczyzna zaczyna się od 185cm wzrostu, że księżniczka nie odpowiada na "cześć", "co słychać". Już na starcie musi robić z siebie błazna, nawet normalnie nie może zacząć rozmowy. Poźniej 30 paro latki piszą na forach, że prawdziwych mężczyzn już nie ma, albo idą do Pani z artykułu aby im znalazła męża bo one same nie były w stanie tego zrobić. Nie mogły wybrać żadnego z kilkudziesięciu w realnym życiu których spotkały w pracy, na studiach, imprezach czy z setek (wręcz tysięcy internetowych amantów). Napisze ci taka, że przecież nie będzie z nikim wiązać się na siłę... racja, tak mogłabyś napisać 50 lat temu, gdybyś mieszkała na wsi i było tam 3 kawalerów, jeden niski, drugi garbaty, a trzeci głuchy ale nie w tych czasach gdy szukasz ideału a 99% traktujesz jak odpad ludzki choćby dlatego że nie spełnia jednego z twoich kosmicznych wymagań czy ma 2cm wzrostu za mało. Bo co powiedzą koleżanki z instagrama?

    • 70 9

    • Cudownie nic dodac nic ująć..

      • 22 3

    • Gdzie ci mezczyzni (4)

      Proponuję wejsc na portal randkowy i przyjrzeć sie panom 40-50. Dramat..
      A potem prosze komentować te "wybredne " panie, ktore księcia szukają. Prawda jest taka, ze Polacy mają smutne "gęby", zapuszczone ciała i niepełne uzębienie. O ubiorze i braku gustu nie wspomnę.
      Taka prawda...

      • 6 8

      • (2)

        A "Grażyny" pod 50 to takie cuda są? 30 latki pobotoksowane aż się robi niedobrze, brwi malowane markerem, ale każda "inna niż wszystkie" w białych trampkach i czarnych jeansach. Nie o tym była dyskusja... Przeciętny wizualnie mężczyzna wymaga często jedynie aby ona nie była wielorybem i fajnie jakby umiała coś ugotować czasem oprócz wody na herbatę. Tymczasem przeciętna wizualnie kobieta? Gdzie jest mój książe na białym koniu? Ma być przystojny (ona jest co najwyżej przeciętna, a bez makijażu to lepiej nie wspominać), minimum 185 cm wzrostu (sama jest karzełkiem 158 ale wiecie szpilki 2 razy do roku założy i pod to kryterium dobiera partnera), wysportowany, musi zarabiać dużo pieniędzy (ona sama pracuje za najniższą w sieciówce odzieżowej - a miała takie same szanse na wykształcenie i zdobycie umiejętności jak on). To nie jest wybredność??? Piękna, młoda i zadbana kobieta niech sobie szuka modela, normalna sprawa. Ale normalną rzeczą nie jest lista wymagań na pół strony od 30 latki, która najlepsze lata ma już dawno za sobą (a bywa, że ma dziecko - ojciec nieznany albo uciekł przed alimentami do holandii)

        • 11 2

        • Hahaha (1)

          30 latka która ma najlepsze lata za sobą !!!! Hahahaha

          • 4 3

          • Opinia została zablokowana przez moderatora

      • Tak, kobiety są wybredne! Przyznaje to sama bohaterka tego artykułu

        "80 proc. stanowią kobiety, 20 proc. mężczyźni i oni praktycznie zawsze znajdują partnerkę. Są mniej wybredni, są nastawieni na cel, znajdują, dziękuję i kończą. Kobiety mają większe oczekiwania, niby im pasuje, ale chcą jeszcze zobaczyć inne propozycje". Poprzeglądaj trochę profili na portalach randkowych i zobacz co w wymaganiach wypisują kobiety a co mężczyźni. To jest przepaść, wybredność to mało powiedziane.

        • 9 1

    • Jak bardzo się mylisz..

      Z autopsji wiem, że to co nazywasz normalnym zaczęciem rozmowy to żenujące przepytywanie . Nic o sobie . Wygląda to jak rozmowa kwalifikacyjna. Każdy pan , po zwróceniu przeze mnie uwagi , że czuję się niekomfortowo przez ich sposób prowadzenia tej rozmowy i braku zmiany , był automatycznie blokowany. Niestety panowie są zainteresowani na portalach wyłącznie darmowym seksem . Prawidłowością jest również, że czym mniej ma Pan do zaoferowania tym jest bardziej bezczelny , na zasadzie " na wydrę". Dodatkowo szczytem żenady są elaboraty, które " kopiuj wklej" rozsyłanie do każdej hurtowo. Dałam sobie spokój z internetowymi znajomosciami po 5 miesiącach. Wolę być sama niż tracić energie na użeranie się z niedojrzałymi bezczelnymi narcyzami. Praca Pani Aleksandry na szczęście przesiewa ten pierwszy " szlam"

      • 3 5

  • Tapeciarz

    Ładna.Uroda wschodnia.Ładna.

    • 2 12

  • Super zawód - potrzebny i zapewne dający satysfakcję

    Nie warto zostawiać wszystkiego przypadkowym spotkaniom w dziwnych miejscach, natychmiastowym zauroczeniom i czekaniu na księcia z bajki w czasach gdy nawet spojrzenie może być traktowane jak molestowanie.

    • 11 9

  • (1)

    Jaka ma stawkie godzinową, czy jest na akord

    • 10 4

    • jak ktos gra to jest akord

      • 1 0

  • internetowa milość (1)

    Tak się dziś porobiło, że młodzi najchętniej szukają "wszystkiego" w internecie, miłości też. A później masz babo los. Kiedyś albo zagrało lub nie, było wiele okazji do poznania się w realu, a to dyskoteki a to kluby etc. Dziś tylko nosy wlepione w komórki lub laptopy i nie widzą, że koło nich akurat przechodzi ktoś, kto okaże się tym jedynym-jedyną. Obudźcie się młodzi, bo niedługo będziecie seks uprawiać z laptopem.

    • 13 4

    • Reale zostaly zamkniete, to co sie dziwisz.

      • 8 0

  • Pani Gosia

    Pani Gosia doskonale zna się na swoim fachu. Potrafi idealnie dopasować kandydatów do siebie.

    • 8 7

  • Kilkaset złotych za poznanie potencjalnego partnera? (1)

    Serio? Ludzie za to płacą?

    • 16 5

    • to troche pachnie streczeniem ;)

      chyba w PL nielegalne.

      • 2 1

  • (1)

    Czym różni się "profesja" tej pani od biura matrymonialnego, oczywiście poza ceną?

    • 8 2

    • To jest wlaśnie biuro matrymonialne :)

      • 8 0

  • ciekawe

    kiedy zaczniecie pisać o normalnych zawodach , przynajmniej narzazie "pani swatka " za chwile przyłączy sie do hurku -daj ,daj ,daj

    • 5 3

  • czyli nieudaczne baby szukają frajerów z kasą

    • 8 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane