• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek auta służbowego a praca bez umowy

26 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szkolenie po nocnej zmianie. Czy to legalne?
Jeśli kierowca przyjął mandat, oznacza to, że przyznał się do winy. Wówczas nie przysługuje mu prawo do odwołania się do sądu.
Jeśli kierowca przyjął mandat, oznacza to, że przyznał się do winy. Wówczas nie przysługuje mu prawo do odwołania się do sądu.

Umowa o pracę powinna być zawarta w formie pisemnej, jednak niezawarcie umowy o pracę w takiej formie nie oznacza, że stosunek pracy nie został nawiązany. Z tego też względu pracownik, który spowodował wypadek, odpowiada w pełnym stopniu za popełnione szkody.



Zacząłem pracę w firmie budowlanej. Pracodawca obiecywał mi umowę o pracę. Po tygodniu dał mi samochód służbowy, aby dojeżdżać z innymi osobami do pracy. Wszystkie moje dokumenty zostały wcześniej złożone. Po miesiącu dalej nie otrzymałem tej umowy, a gdy się upominałem, mówił, że później dostanę. Pewnego ranka w drodze do pracy pech chciał, że na skrzyżowaniu skręcając w lewo uderzył we mnie samochód. Ja byłem na zielonym, a drugi kierowca jechał na pomarańczowym, który właśnie zmieniał się w czerwony. Policja stwierdziła, że to moja wina i otrzymałem mandat. Pracodawca żąda odszkodowania z mojej strony za ten samochód. Pytanie jest następujące: czy jestem zobowiązany do zapłaty pracodawcy za ten samochód? Czy to jest jakaś forma naciągnięcia mnie finansowo ze strony pracodawcy, gdzie między nami nie było żadnej umowy pisemnej, a do dnia dzisiejszego nie chce mi oddać moich dokumentów? Co mam z tym zrobić - pyta nasz czytelnik.

Na pytanie odpowiada Agata Mikucka, ekspert ds. prawa pracy z Kancelarii Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Agata Mikucka, ekspert ds. prawa pracy Agata Mikucka, ekspert ds. prawa pracy

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, że niezawarcie umowy o pracę w formie pisemnej nie oznacza, że stosunek pracy nie został nawiązany. Zgodnie z Kodeksem pracy przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem (art. 22 k.p.). Kodeks pracy przewiduje jednocześnie, że umowa o pracę powinna być zawarta w formie pisemnej, jednakże niezachowanie wymaganej formy nie skutkuje tym, że umowa jest nieważna. Wynika to m.in. z tego, że jeśli umowa nie została zawarta w formie pisemnej, pracodawca powinien najpóźniej w pierwszym dniu pracy potwierdzić na piśmie ustalenia co do stron stosunku pracy, rodzaj umowy i jej warunki. Jeśli tego nie zrobi, pracownikowi przysługuje uprawnienie do żądania sądowego ustalenia stosunku pracy na podstawie art. 189 Kodeksu postępowania cywilnego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że pracownik ma interes prawny w ustaleniu, że wiąże (lub wiązał) go z pracodawcą stosunek pracy. Umowa o pracę stanowi nie tylko potwierdzenie uzyskania mniejszego bądź większego doświadczenia zawodowego przez pracownika, ale także dowód przepracowania określonego czasu, czy też podstawę odprowadzania należności publicznoprawnych (składki na ubezpieczenia społeczne i podatki).

Czy pracodawca zwlekał kiedyś z wręczeniem ci umowy?


Ponadto niezachowanie formy pisemnej umowy o pracę i niepotwierdzenie pracownikowi warunków pracy stanowi podstawę do uznania, że pracodawca popełnił wykroczenie z art. 281 pkt 2 k.p. zagrożone karą grzywny w wysokości od 1 tys. do 30 tys. zł. W związku z tym, że pracodawca odmawia czytelnikowi wydania oryginałów dokumentów, czytelnik może szukać pomocy w Państwowej Inspekcji Pracy, która powinna w takim przypadku interweniować.

Odnosząc się do dalszej części pytania, należy przyjąć, że czytelnik otrzymał samochód w ramach swojego zatrudnienia. Jednocześnie z informacji, które przesłał czytelnik wynika, że samochód został mu powierzony w sposób skuteczny, bowiem pracodawca wydał mu ten samochód, a czytelnik wyrażając na wydanie zgodę, objął samochód w posiadanie. Powierzenie mienia z obowiązkiem zwrotu odbywa się najczęściej w formie pisemnej, niemniej jednak brak takiego dokumentu nie powoduje, że pracownik zostaje zwolniony z odpowiedzialności, jeśli wyrażenie zgody na objęcie samochodu w posiadanie i jego używanie nie budzi wątpliwości. Tym samym pracownik, któremu powierzono mienie z obowiązkiem jego zwrotu, odpowiada w pełnej wysokości za ewentualną szkodę.

W przypadku powstania szkody, pracownik może uwolnić się od odpowiedzialności, jeśli wykaże, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych. W przypadku czytelnika, który w ocenie funkcjonariuszy policji był sprawcą kolizji drogowej, o takich przyczynach raczej nie można mówić. Zawinienie drugiego kierowcy jest wyłącznie subiektywną oceną czytelnika. Jeśli czytelnik przyjął mandat, oznacza to, że przyznał się do winy. Wówczas nie przysługuje mu prawo do odwołania się do sądu. W takiej sytuacji czytelnik ponosi pełną odpowiedzialność za szkodę w powierzonym mu samochodzie.
Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące działań firmy, która cię zatrudnia? Nie wiesz jak postąpić w sporze z pracodawcą, jakie możliwości pozostawia ci prawo pracy? A może po prostu jest temat, który cię nurtuje i chcesz poznać zastosowanie bieżących przepisów? Prześlij swoje pytania mailem: serwispraca@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisie Praca portalu Trojmiasto.pl

kawczynski i kieszkowski adwokaci i radcowie prawni sp.p.

Miejsca

Opinie (38) 4 zablokowane

  • "Odwołanie" od mandatu przysługuje droga pani prawnik!! (4)

    Tylko, że nazywa się to "Wniosek o uchylenie mandatu karnego" czy jakoś tak.

    Tragedia, jak ci prawnicy są wykształceni w tych czasach. Wasza wiedza to dno dna. Przykładów na to mam całkiem sporo.

    • 31 8

    • (2)

      Naturalnie, że masz całkiem sporo. Jeśli jednak są takiej jakości jak powyższy, to możesz je od razu do kosza wrzucić.

      Radzę douczyć się, czym jest i jak działa uchylenie mandatu karnego. Jeśli ten człowiek przyjął mandat, czym przyznał się do winy za spowodowanie kolizji, to wniosek o uchylenie mandatu karnego mógłby złożyć jedynie, gdyby potrafił wykazać, że spowodowanie kolizji NIE JEST WYKROCZENIEM w świetle obowiązującego prawa. Ergo, w tym przypadku nie jest możliwe w ogóle złożenie skutecznego wniosku o uchylenie.

      Tragedia, co te Julie w tych czasach. Przykładów mam mnóstwo...

      • 8 0

      • Tak tak, oczywiscie. (1)

        Wyobraz sobie, ze policja bardzo czesto wprowadza ludzi w blad, np. robiac z siebie rzeczoznawcow, do ktorym im bardzo daleko. W ten sposob czlowiek bedacy pod wplywem nerwow przyjmuje mandat, jednak potem na spokojnie przemysli sprawe i dochodzi do wnioskow, ze wcale nie jest sprawca wypadku czy kolizji. Tak sie sklada, ze policja potrafi niesamowite bzdury opowiadac.

        • 1 1

        • Polecam przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem! Przyjęcie mandatu jest równoznaczne z uznaniem własnej winy, niezależnie od namowy policjanta. Uchylenie mandatu w takim przypadku mogłoby mieć miejsce WYŁĄCZNIE w przypadku, gdyby spowodowanie kolizji okazało się nie być wykroczeniem. Ale nie okaże się, bo jest.

          • 1 0

    • no tak

      małe pieski głośno szczekają.

      Najlepiej pisać, że coś "jakoś tak się robi" nie wiedząc jak dokładnie. Byle obrazić kogoś kto wie niestety lepiej i ma rację. Odwołanie przysługuje ale nie w sytuacji z artykułu, bo zachowanie człowieka musiałoby nie być wykroczeniem.

      Do szkoły Julio, bo poziom nie tylko wiedzy ale i kultury reprezentujesz bardzo słaby.

      • 0 0

  • Takie rzeczy tylko w Bolandii (6)

    Słyszeliście? Bezrobocie spadło.
    Kolejne setki Polaków wyjechało.

    • 16 4

    • (4)

      Ale co ma Bolandia do tego, że gościu próbuje uchylić się od odpowiedzialności? Umowa była mu potrzebna do kiedy była mu wygodna. Jak zniszczył mienie pracodawcy, to nagle zwrot na pięcie i powoływanie się na to, że umowy żadnej nie było, więc on nie pracował... To jest dopiero marne cwaniactwo.

      • 4 5

      • Skoro nie widzisz co dzieje się na bolandyjskim "rynku pracy",

        To nie mam co Tobie wyjaśniać. Napiszę tylko że mam na myśli całokształt bolandyjskiej polityki pracy, socjalnej, podatkowej etc.

        • 2 2

      • (2)

        Postawa typowego "pracodawcy": cwaniaka. Realia pracy w budowlance, umowy nie uświadczysz.

        • 4 3

        • (1)

          No to ciekawe, że akurat pracodawcą nie jestem. Komentuję fakty. Możesz się do nich odnieść? Po kolizji i zniszczeniu auta nagle sprawcy umowa zaczęła wadzić?

          • 4 2

          • Powiem tak. Gdy ktoś mnie zatrudnia legalnie to biorę na klatę wszystkie obowiązki i konsekwencję z tego wynikające. Osoba która miała stłuczkę to ofiara tego systemu i sytuacji na rynku. Niech następnym razem wielki chlebodawca powierzy auto osobie którą zatrudnia na uczciwych warunkach.
            Praca na czarno = odpowiedzialność na czarno.

            • 5 2

    • Kaczlandia tez lepsza nie była :)

      • 2 6

  • Hm... (4)

    Powyższy tekst powinien być zatytułowany nie "Wypadek auta służbowego a praca bez umowy" ale "Wypadek auta służbowego", bo jak wynika z treści artykułu ani stosunek pracy, ani umowa na piśmie nie ma najmniejszego związku... Kierowca odpowiada dokładnie tak samo jakby uszkodził samochód pożyczony od kolegi lub z wypożyczalni. Pytanie tylko czy to słuszne - bo jeśli jedzie służbowo, to nie z własnej woli i dla swojej przyjemności, ale na wyraźne polecenie firmy ("polecenie służbowe"), zaś z jego wyjazdu firma odnosi znacznie większą korzyść niż on sam.

    • 13 3

    • (3)

      ...i to oznacza, że może zniszczyć oddaną mu w użytkowanie rzecz? No naprawdę pokrętna logika.

      "Proszę, weź to auto. Możesz je rozbić, bo przecież do momentu gdy go nie rozbijesz, przynosisz firmie profit."

      Zwracam uwagę na kluczowe w tej sytuacji: winy kolizji był kierowca.

      • 3 4

      • (2)

        czytaj uważnie przedmówców - nie będziesz wtedy zadawał tak głupich pytań

        • 2 2

        • (1)

          Czytałem. Odniosłem się precyzyjnie do postu otwierającego ten wątek. A ty do czego się odnosisz? Braku kultury?

          • 1 1

          • Jeśli nie widzisz różnicy w zdaniach "Pytanie tylko czy to słuszne - bo jeśli jedzie służbowo, to nie z własnej woli i dla swojej przyjemności, ale na wyraźne polecenie firmy ("polecenie służbowe"), zaś z jego wyjazdu firma odnosi znacznie większą korzyść niż on sam."

            oraz

            "Proszę, weź to auto. Możesz je rozbić, bo przecież do momentu gdy go nie rozbijesz, przynosisz firmie profit."

            to znaczy że myślisz w sposób bardzo prosty... prostacki

            • 1 0

  • (3)

    Pierwsze.
    Jeśli mandat został przyjęty ale ukarany twierdzi że to nie była jego wina to składa wniosek do sądu i przed sądem sprawę wyjaśnia.
    Drugie
    Pracodawca ma prawo żądać zwrotu kosztów naprawy tylko i wyłącznie gdy wina pracownika była umyślna i działał świadomie i celowo by wywołać szkodę.
    Czyli jeśli nawet spowodował kolizję ze swojej winy to nie można tego kwalifikować jako celowe działanie bo był to wypadek.
    Trzecie
    I pracownik i pracodawca działają bez spisanej umowy więc nie jest do końca jasne jakie są ustalenia.
    W moim rozumieniu pracodawca nie ma podstaw by żądać od pracownika naprawy szkody skoro sam zaniedbał zabezpieczenie swoich interesów.
    Twoje dokumentynto twoja własność. Jak pracodawca nie chce wydać to prosisz o asystę policjanta i przychodziszmodebrać swoje papiery a pan niebieski robi notatkę z tej akcji uprzednio sprawdzając czy bierzesz tylko swoje rzeczy.

    • 11 3

    • "Pracodawca ma prawo żądać zwrotu kosztów naprawy tylko i wyłącznie gdy wina pracownika była umyślna i działał świadomie i celowo by wywołać szkodę." i to jest odpowiedź na wcześniejszy wątek. Trochę sprawiedliwości jednak jest na świecie :)

      • 1 1

    • No nie do końca, za powierzone mienie pracownik może mieć większą odpowiedzialność

      niż do równowartości trzech pensji, jak mi się wydaje.

      Trzeba uważać w dzisiejszych czasach, life is brutal and full of zasadzkas.

      • 0 0

    • do tego jest ubezpioeczenie a preacodawca jest zobligowany do wykupu pelnego pakietu zdaje sie.:/

      • 0 0

  • Grzywna od 1 tys. do 30 tys. to żart chyba? (4)

    Chory kraj i chore przepisy od razu powinna być kara z 100000 PLN to może dorobkiewicze zaczęliby szanować pracowników.

    • 12 1

    • Do roboty się weź wrobniku!

      • 0 4

    • (2)

      10 mln pln grzywny, 100 mln grzywny, taaaak!! kto da więcej? miliard grzywny za rzucenie papierka na ulicę!! żeby się nie wypłaciły dzieki, wnuki i wnuki wnuków za niesłusznie rzucony papierek. Winnych powiesić, pozostałych rozstrzelać. I nie będzie niczego, o! o! o!

      • 0 0

      • (1)

        2 miliony za psa rozrzucającego obornik na chodniku

        • 1 1

        • 2 miliony? to za mało! 20 mln! a za kota 30 mln. No i koniecznie rozstrzelać (można rozważyć kamieniowanie).

          • 0 0

  • Jak można rozbić służbowe auto, skoro nie ma się umowy o pracę z danym pracodawcą? (5)

    • 7 1

    • Naprawienie strat ogranicza się do trzech pensji (4)

      Szanowna Pani prawnik, jak w tytule.

      • 8 0

      • to się zgadza

        ale skoro nie ma umowy na papierze. Ciężko będzie pracownikowi udowodnić , że nie umówił się z pracodawcą np. na 10tyś miesięcznie.

        Wiec Panu pracownikowi polecam niezwłoczne zgłoszenie sie do inspekcji pracy z donosikiem , że zły pracodawca nie podpisał z nim umowy na 450 zł brutto na 1/4 etatu.

        • 2 0

      • Za powierzone mienie odpowiedzialność może być większa, nawet pełna. (2)

        Jeśli szef powierzył ci powiedzmy diament, a ty go nieumyślnie (albo umyślnie) zgubiłeś, to raczej poniesiesz full odpowiedzialność.

        • 0 0

        • powierza się pracownikowi, a jezeli nie ma umowy o prace, to nie ma pracownika. (1)

          • 1 0

          • Umowa o pracę jest tylko, że nie spisana.

            • 0 1

  • To wbrew logice!!!! (1)

    Co to znaczy że umowa o pracę powinna zostać zawarta na piśmie, ale jej brak nie oznacza jej braku.
    Samochód służbowy dostałem bez pisemnego polecenia, ale jeśli do niego wsiadłem, to przyjąłem i odpowiadam.
    Logika to rzecz prosta - nie ma umowy na piśmie - nie ma pracy - nie ma odpowiedzialności za jakiekolwiek mienie.

    • 1 0

    • na bakier jesteś z logiką... porównaj sobie:
      "Pies w parku powinien być na smyczy, ale brak smyczy nie oznacza braku psa".

      Um.o.p. nie wymaga formy pisemnej dla swojej ważności (podkreślenie: dla swojej ważności). Umowa jest ważna. Co nie zmienia, że powinna być na piśmie, ale brak formy nie skutkuje nieważnością umowy.

      • 0 1

  • Poszkodowany zgłasza w prokuraturze podejrzenie popełnienia przez pracodawcę...

    CZĘŚĆ SZCZEGÓLNA
    Rozdział XXXIV Przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów

    Art. 270. § 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

    § 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa.

    § 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

    • 0 0

  • A co z odpowiedzialnoscia do 3 krotnosci pensji?

    Za szkode nieumyslna pracownik odpowiada do 3krotnosci pensji. Wiem, ze sa wyjatki, ale czy ta sytuacja lapie sie na wyjatek? ktos zna moze blizej prawo?

    • 1 0

  • A gdzie w odpowiedzi informacja o tym, że

    praca na czarno dla pracownika oznacza grzywnę od 500 do 5000 zł. Dodatkowo skarbówka dobierze się do nieopodatkowanych dochodów.

    • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane