- 1 Sprawdź, czy zarabiasz przeciętną krajową (179 opinii)
- 2 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (103 opinie)
- 3 Zwolnienia grupowe. Stały trend czy tylko zmiana jakościowa (218 opinii)
- 4 Poczta Polska. Mniej okienek, mniej etatów (234 opinie)
- 5 Podwyżki na Politechnice Gdańskiej. Związki odrzucają propozycję rektora (354 opinie)
Stracił pracę w urzędzie po aferze parkingowej, a sąd nakazał zatrudnić go ponownie
Stanisław Zachert, zastępca gdyńskiego skarbnika, zwolniony dyscyplinarnie po aferze w strefie płatnego parkowania, ma wrócić do pracy - tak zdecydował sąd. Wcześniej pięciu pracownikom urząd musiał w ramach ugody wypłacić trzymiesięczne pensje.
Stanisław Zachert, podobnie jak siedmiu pozostałych pracowników, oddał sprawę do sądu. W styczniu pięć spraw zakończyło się ugodą, w ramach której urząd wypłacił pracownikom trzymiesięczne odprawy.
Czytaj więcej: Gdynia musi zmienić warunki dyscyplinarek.
Pierwszy wyrok jest miażdżący dla urzędu. Sąd Rejonowy w Gdyni nakazał przywrócenie Stanisława Zacherta do pracy na takich samych warunkach. Wyrok jest nieprawomocny.
- Sąd stwierdził nadto, że trudno dopatrzyć się rażącego naruszenia prawa, gdy mój klient służbowo poruszał się pomiędzy wydziałami urzędu. Sąd badał również kwestie formalne, choćby to, czy pracodawca dotrzymał obowiązujących go terminów. Z ustnego uzasadnienia wynika też, że pracodawca był niekonsekwentny, bo cztery osoby ukarał naganą, a tylko jedną zwolnił. Teraz czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku, ale na pewno nie będziemy się odwoływać, bo sąd w całości podzielił nasze zarzuty - mówi adwokat Bartłomiej Owczarek.
Na pisemne uzasadnienie wyroku czekają też urzędnicy i na razie nie chcą komentować sprawy.
Afera w strefie płatnego parkowania
W sądzie wciąż trwa sprawa przeciwko Tomaszowi Wojaczkowi, byłemu policjantowi, a potem kierownikowi SPP w Gdyni. Według prokuratury naraził on miasto na utratę 527 tys. zł, tworząc listę 76 samochodów, których kierowcy nie musieli płacić za parkowanie w centrum Gdyni. Anulował też 337 wezwań do zapłaty za brak opłaconego parkowania. Zdaniem prokuratury - także bezprawnie. Na liście osób zwolnionych z opłat za parkowanie nie brakowało urzędników, pracowników Zarządu Dróg i Zieleni, miejskich spółek oraz kolegów Tomasza Wojaczka.
Opinie (114) 7 zablokowanych
-
2017-06-14 21:21
sądy nie są od zbawiania świata
a rozstrzygnięć w sporze.
Jeśli tego nie rozumiemy to pora wracać do szkół- 5 1
-
2017-06-14 21:41
czyli samorządniaki skazali pionków a swojakom nic się nie stało...
- 9 1
-
2017-06-14 23:45
Właśnie tak działa prawo..
Układy układziki...- 4 1
-
2017-06-15 08:58
najwyższy już czas rozgonić tą gdyńską mafie !!!
tylko co z tego jak na razie nie widać kogoś przyzwoitego na miejsce Szczurka i należy się obawiać ,że Szczurek znowu otumani Gdynian i na niego zagłosują -on już ma wprawe !!!
- 8 2
-
2017-06-15 10:35
Lapownictwo
A co aferą w ABK w Gdyni jest cicho czy jak zwykle zamiatane pod dywan Pani kierownik nadal pracuje gratuluje
- 5 1
-
2017-06-15 10:37
no to płacimy kombinatorom - polskie prawo
rada małym firmom nie zatrudniać na etacie
- 0 2
-
2017-06-15 13:13
taki kraj
Za wszystko w firmie odpowiada szef, czyli w tym przypadku myszka, czy jak mu tam .
- 6 1
-
2017-06-16 05:31
I tak to się sypie lista zarzutów za pseudo łapę. Na siłę stawiane zarzuty.
- 0 2
-
2017-06-16 10:49
Dlaczego nie wyrobią sobie kart stałego parkowania wydaną przez straż miejską albo Urząd Miejski?
Samochody sprzątające muszą przecież zatrzymywać się także w centrum, a tak mamy aferę,korupcję,niechęć,sprawę sądowo-prokuratorską i wydatki podatkowe z kasy mieszczan Gdyńskich - to nonsens sprawowania władzy
- 1 0
-
2017-06-17 09:19
Swoj zawsze zadba o swego
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.