• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim

6 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Jeśli pracownik odmówi pracodawcy przyjęcia zaproponowanych warunków pracy, umowa o pracę rozwiązuje się z upływem okresu wypowiedzenia. Pracownik może się jednak odwołać od tej decyzji do sądu pracy. Jeśli pracownik odmówi pracodawcy przyjęcia zaproponowanych warunków pracy, umowa o pracę rozwiązuje się z upływem okresu wypowiedzenia. Pracownik może się jednak odwołać od tej decyzji do sądu pracy.

Pracownik po powrocie z urlopu macierzyńskiego powinien być dopuszczony do pracy na dotychczas zajmowanym stanowisku. W sytuacji, gdy z przyczyn organizacyjnych zatrudnienie pracownika na dotychczasowym stanowisku okaże się niemożliwe, pracodawca zobowiązany jest do zapewnienia pracownikowi pracy na stanowisku równorzędnym. 



Pracowałam na cały etat (umowa o pracę) w jednej z trójmiejskich firm. Po kilku latach pracy na samodzielnym stanowisku zaszłam w ciążę. Zanim jednak poszłam na urlop macierzyński, wyszkoliłam pracownika na moje zastępstwo. Kiedy wróciłam do pracy po urlopie, pracodawca poinformował mnie, że osoba która mnie zastępowała lepiej ode mnie radzi sobie na danym stanowisku i dodał, że teraz może mi zaproponować pracę na pół etatu. Czy pracodawca może tak postąpić - zastanawia się nasza czytelniczka.

Na pytania odpowiada Wojciech Kawczyński, radca prawny z Kancelarii Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Wojciech Kawczyński, radca prawny Wojciech Kawczyński, radca prawny

Zgodnie z przyjętą zasadą pracodawca ma obowiązek dopuścić pracownika do pracy po zakończeniu przez niego urlopu macierzyńskiego, urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego, a także wymienionych urlopów, ale o charakterze urlopów dodatkowych. Zasada ta dotyczy również urlopu ojcowskiego oraz urlopu rodzicielskiego. Pracownik powinien być dopuszczony do pracy na dotychczas zajmowanym stanowisku oraz za wynagrodzeniem za pracę, jakie by otrzymywał, gdyby nie korzystał z urlopu. Stanowi o tym art. 1832 Kodeksu pracy. Rozwiązanie to ma na celu zagwarantowanie ochrony trwałości stosunku pracy pracowników korzystających z uprawnień rodzicielskich.

Czy uważasz, że prawo chroni kobiety wracające do pracy po urlopie macierzyńskim?


Ustawodawca dopuszcza jednocześnie sytuację, w której zatrudnienie pracownika na dotychczasowym stanowisku okaże się niemożliwe. Taka sytuacja będzie miała miejsce wyłącznie wówczas, gdy brak możliwości zatrudnienia na dotychczasowym stanowisku wynikać będzie z przyczyn organizacyjnych zakładu pracy, w tym z powodu likwidacji stanowiska pracy. Nie może być jednak mowy, aby brak możliwości zatrudnienia wynikał z powodu obsadzenia stanowiska przez osobę zastępującą pracownika, który przebywał na urlopie. Taka przyczyna nie jest uznawana za przyczynę uzasadniającą odmowę powierzenia pracownikowi pracy na dotychczasowym stanowisku.

W sytuacji, gdy z przyczyn organizacyjnych zatrudnienie pracownika na dotychczasowym stanowisku okaże się niemożliwe, pracodawca zobowiązany jest do zapewnienia pracownikowi pracy na stanowisku równorzędnym do zajmowanego uprzednio lub innym, ale odpowiadającym jego kwalifikacjom zawodowym.

Gdy wspomniany brak możliwości zapewnienia pracownikowi dotychczasowego stanowiska faktycznie występuje, zachodzi sytuacja, w której pracodawca może jednostronnie zmienić pracownikowi warunki pracy. Warunkiem uznania takiej zmiany za skuteczną jest jednak, aby brak możliwości zatrudnienia uzasadniony był z obiektywnego punktu widzenia. Nie można uznać za uzasadnione powierzenie czytelniczce pracy na stanowisku innym, nawet równorzędnym z tej przyczyny, że nowa pracownica radzi sobie w ocenie pracodawcy lepiej niż czytelniczka. W zastanej sytuacji pracodawca powinien zaproponować czytelniczce zawarcie porozumienia, na mocy którego czytelniczka byłaby dalej zatrudniona na nowych warunkach, tj. na pół etatu (z treści zapytania wynika, że taka propozycja została już złożona). W przypadku braku zgody czytelniczki, pracodawca może jedynie wypowiedzieć jej warunki pracy zgodnie z art. 42 Kodeksu pracy z zachowaniem obowiązującego okresu wypowiedzenia. Czytelniczka może się od takiego wypowiedzenia odwołać do sądu pracy i zażądać bądź uznania wypowiedzenia za bezskuteczne, bądź też przywrócenia do pracy na poprzednich warunkach lub odszkodowania. W odwołaniu należałoby wskazać na bezzasadność dokonanego wypowiedzenia (np. naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu).

Należy jednocześnie pamiętać, że jeśli pracownik złoży oświadczenie o odmowie przyjęcia zaproponowanych warunków pracy, umowa o pracę rozwiązuje się z upływem okresu dokonanego wypowiedzenia. Jeśli oświadczenie o odmowie nie zostanie złożone przed upływem połowy okresu wypowiedzenia, przyjmuje się, że pracownik wyraził zgodę na nowe warunki. Jeśli w pisemnej propozycji pracodawcy nie ma pouczenia co do powyższych uprawnień, pracownik może odmówić przyjęcia nowych warunków do końca okresu wypowiedzenia. Należy także zaznaczyć, że złożenie odwołania do sądu pracy nie jest tożsame z odmową przyjęcia nowych warunków. W konsekwencji nie powoduje rozwiązania umowy z upływem okresu wypowiedzenia. W kwestii tej wypowiadał się już zresztą Sąd Najwyższy (np. wyrok z dnia 22.07.1998 r. w sprawie I PKN 254/98).

Z powyższego wynika, że pracodawca miał obowiązek powierzyć czytelniczce pracę na dotychczasowym stanowisku, jednakże nie powoduje to utraty możliwości dokonania przez pracodawcę wypowiedzenia dotychczasowych warunków pracy i płacy z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Do czasu wejścia w życie zmian (bądź w przypadku odmowy przyjęcia nowych warunków - do czasu rozwiązania umowy o pracę) czytelniczka będzie mogła pracować na stanowisku dotychczasowym i na dotychczasowych warunkach. Jednocześnie będzie mogła złożyć odwołanie od wypowiedzenia do sądu pracy.
Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące działań firmy, która cię zatrudnia? Nie wiesz jak postąpić w sporze z pracodawcą, jakie możliwości pozostawia ci prawo pracy? A może po prostu jest temat, który cię nurtuje i chcesz poznać zastosowanie bieżących przepisów? Prześlij swoje pytania mailem: serwispraca@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisie Praca portalu Trojmiasto.pl

kawczynski i kieszkowski adwokaci i radcowie prawni sp.p.

Miejsca

Opinie (85) 7 zablokowanych

  • To w gdańskich korpo, wizyta po wypowiedzenie.

    A jak przełożoną jest kobieta 50 plus posiadająca np. dwóch nastoletnich synów, to można zapomnieć a korzystaniu z prawa pracy.

    • 70 9

  • Teoria sobie a nasza rzeczywistość jest brutalna. (12)

    Podam tylko przykład na 7 moich koleżanek, które w różnym czasie wróciły do pracy po macierzyńskim 5 straciło prace w następnym miesiącu po powrocie w firmie handlowej, sklepie, biurze, banku i sekretariacie.
    Prawo chroni kobiety tylko w czasie urlopu macierzyńskiego, nie ma gwarancji utrzymania stanowiska po powrocie do pracy. Tylko w budżetówce jest pewność, że po macierzyńskim kobieta będzie dalej miała prace.
    Nie wiem czy to powszechna praktyka w zwykłych firmach, ale skala tego zjawiska na pewno jest duża.

    • 114 6

    • Widocznie nie zmniejszyły sobie etatu do 7/8 - wtedy byłyby chronione przez rok od powrotu z macierzyńskiego. Nieznajomość prawa szkodzi.

      • 15 12

    • w handlu standard czasem

      po 2 tyg na L4 już po powrocie jesteś bezrobotny.

      • 18 1

    • W budżetówce też nie ma tej pewności, niestety :( (4)

      Nie te czasy...

      • 15 5

      • prawda (3)

        moja kobieta (nie żona) po macierzyńskim napisała podanie o rozwiązanie umowy (bo znalazłem lepszą pracę)
        nie dojechała do swojej i już dzwonili, żeby się rozliczyła i że jest wolna jak dzika świnia

        budżetówka
        kij im w oko

        • 2 7

        • ten żal po co , skoro sama chciała? (2)

          może kadrowa jest porządnicka i szybko działa?

          • 13 1

          • Chodzi o traktowanie pracownika (1)

            a nie o żal.

            • 6 1

            • dokładnie

              to ja się zwalniam
              a nie, że zaraz po macierzyńskim wypad

              • 5 0

    • To ja podam przykład -óch moich koleżanek... (3)

      Wróciły do pracy, ale przez kolejne 2 lata w pracy były co najwyżej po 25-30h/tydzień, a za każdym razem, gdy dziecko było chore, reszta zespołu siedziała po godzinach, bo "mama była potrzebna przy dziecku", więc ty zasuwaj w nadgodzinach. Etat był zajęty, więc nie można było zatrudnić nowych osób. W końcu dałem sobie na luz i przeniosłem się do firmy, która nie zatrudnia młodych mam. Przynajmniej wracam normalnie do domu.

      • 26 16

      • wszystko fajno... ale

        żebyś Ty mógł być dorosłym człowiekiem, ktoś musiał być z Tobą w domu gdy chorowałeś w dzieciństwie... Tak wygląda sprawa z małymi dziećmi - tego nie przeskoczysz, "wina" pracodawcy, że przerzuca pracę na pozostałych pracowników.

        • 18 13

      • (1)

        Skad ja to znam... I "zachorowania. Na kazde swieta, dlugie weekendy i cale wakacje. Dzięki mamusie! Dziś bylam w pracy "tylko" 10 godzin! Jutro bedzie tak samo! To dziala w dwie strony - nie szanujesz pracy - praca nie szanuje ciebie. Znam wiele osob, ktore po powrocie mialy nawet lepsze warunki. Ale zapracowaly na to już przed macierzynskim. A znam takie, ktore traktuja firme jako przechowalnie. A w razie ciec w obsadzie - kolejna ciaza. I nie mowcie mi, ze tego nie znacie!

        • 20 2

        • U mnie tez trzy dziewczyny wrocily z macierzynskiego z awansem. Jak ktos jest dobry, a pracodawca umie to docenić to ciaza nie "ciąży".
          Poza tym mamy mały inkubator, ale dopóki jest ciągła ciążowa rotacja, nie ma problemu ze stanowiskami. Zdarzało się, że te same dziewczyny podmieniały się po dwa razy na tym samym miejscu. Ciekawe co się stanie jak sezon ciążowy się skończy.

          • 0 0

    • Już nawet nie w budżetówce

      Ja wracam z urlopu i chcą mnie przenieść na stanowisko nie do zaakceptowania..także kp mogą sobie do kosza wyrzucić, mimo, że prawo nas niby chroni, to pracodawca i tak może to obejść

      • 0 0

  • Refleksja (1)

    Panie służą rozrodczości i na tym powinno się skupić.

    • 15 58

    • od. refleksja

      To niech Panowie wezmą się do pracy aby zarobić na te Panie i swoje dzieci!!! A nie, że mają rodzić, wychowywać i w dodatku zarabiać!!!!

      • 13 2

  • I na pewno większość z tych Pań pracowało sumiennie przez całą ciążę i niewdzięczny pracodawca tak im się odwdzięczył.... (8)

    • 33 47

    • Chętnie pracowałabym całą ciążę ale (5)

      jak okazało się, że jestem w ciąży pracodawca natychmiast kazał mi iść na zwolnienie lekarskie i już nie wracać. Stwierdził, że zrobiłam to specjalnie. Tak panie przygłupku, specjalnie panu na złość urodziłam dziecko.

      • 22 10

      • (4)

        Zrobil to zebys mu zeszla z listy plac i przeszla pod ZUS. Nauczony widac doswiadczeniem, ze na 1 m-c zwolnienia jest 1 dzien w pracy okraszony wizyta u lekarza po kolejne zwolnienie. Dobrze zrobil. Praca idzie. W to miejsce wzial kogos pewnie na zastepswto i tyle. Prywatne firmy to niestety nie sa fundusze charytatywne a wielu osobom tak się zdaje.

        • 14 10

        • Brawo ,dokładnie tak jest

          • 4 5

        • Prywatne firmy w tym kraju to wyciskarki do ludzi. (2)

          Nic się nie liczy tylko kasa pana właściciela.
          Całe szczęście są bardziej cywilizowane kraje pod tym względem.

          • 12 4

          • (1)

            I kontroli paszportowych na granicy nie ma więc droga szeroka :)! A zycia za granicami kraju widac nie znasz bo farmazony wypisujesz.

            • 1 1

            • O i cała prawda o naszych burackich przedsiębiorczykach

              Normalnie widać jacy to Janusze Biznesu są u nas w kraju. Ale już wam się kończy bo nadchodzi era pracownika. Ciekawe co wtedy powiesz jak nikt ci do firmy nie przyjdzie za psie pieniądze. Nie będzie tyrał po kilkanaście godzin dziennie tylko po 8 godzinach pieprznie wszystko i wyjdzie do domu. Wtedy zamkniesz sobie tą swoją pożal się Boże "Firemkę" i pójdzie na bezrobotne.

              • 0 0

    • Przeszkoliła pracownika zanim poszła na macierzyński

      radzę przeczytać artykuł raz jeszcze a nie posługiwać się stereotypami

      • 10 4

    • O przepraszam, pierwszą ciążę miałam zagrozona i musiałam iść na L4. Wtedy byłam na działalności, po opłaceniu zusu zdrowotnego zostało tyle co na leki i badania lekarskie. ... W drugą ciążę zaszłam pracując w firmie korporacyjnej i na L4 poszłam w 34 tygodniu. Ciąża rozwijała się dobrze i mogłam pracować. Wiem, że jest dużo kobiet które jak tylko się dowiedzą o ciąży to idą na zwolnienie ale nie wszystkie tak robią. Nie wrzucajcie Nas do jednego wora tylko zastanówcie się jak Nam pomóc w powrocie do pracy.

      • 10 0

  • Kobieta po urlopie macierzyńskim. (13)

    Wiec czego się nauczyła, co potrafię? Mam wyższe kwalifikacje, bo umiem zmieniać pieluchę i nakarmić dziecko z gotowych zupek!!

    • 19 56

    • matki teraz są leniwe, problem zetrzeć jabłko, problem zupkę ugotować, słoiczki i słoiczki (8)

      • 10 25

      • Co za bullshit (6)

        Kiedys kobiety zajmowaly sie tylko domem. Teraz pracuja tyle co faceci, a czasami i wiecej. Wracaja padniete z pracy, caly swoj "wolny" czas poswiecaja dziecku. Maja jeszcze do polnocy gotowac ?? Nie wspomne o praniu, sprzataniu i gotowaniu dla innych czlonkow rodziny. Nie jestesmy cyborgami, ludzie nie wypisujcie bzdur !!

        • 30 5

        • bez przesady 10 minut tarcie jabłka i w godzinę zupa, dziecko nie cierpi na bezsenność (1)

          a tak jeszcze dodatkowa chemia w słoikach

          • 3 19

          • Moje akurat cierpi, nie spi w dzien. A jak mnie stac to czemu mam nie kupowac sloikow ?? Sa bio i bez chemii, a nie z pryskanych warzyw i owocow !!

            • 10 4

        • (3)

          A ile z tych kobiet nie da się do niczego dotknac mezowi bo zrobi zle? Nie zna się? Nie tak! Nie jest MATKA? Wiele jest padnietych przez wlasna zaborczosc i na wlasne zyczenie.

          • 6 4

          • (1)

            Wole sie w ta godzine pokochac z Mezem niz stac przy garach....

            • 18 2

            • Ale powyzej to chyba o czym innym napisano...

              • 0 0

          • to do czego ten chłop się nadaję? do łóżka chyba.

            • 2 0

      • to żaden problem zetrzeć jabłko, zupkę ugotować , a moja żona niech się relaksuje :)

        • 13 0

    • nie wrzucaj wszystkich do jednego wora

      • 10 0

    • Dlatego, że spełniła misję przedłużenia gatunku i odchowania dziecka:)

      - nie zazdroszczę kobietom które są na macierzyńskim - to praca ok. 18h/ na dobę.
      Praca w firmie to bajka w porównaniu z opieką nad dzieckiem do 1 roku.

      • 38 6

    • Jesteś chory, czy niedorozwinięty?

      • 4 5

    • Kobieta po macierzyńskim nauczyła się - odpowiedzialności, szybkiej organizacji pracy, podziału pracy, wykonywania kliku czynności na raz, planowania pracy, przewidywalności, wydajności.
      Jest lepszym ekonomistą, zaopatrzeniowcem i organizatorem.
      Do tego dostała dużą dawkę pokory, współodczuwania i miłości

      Taka to o to cześć kwalifikacji.

      • 18 2

  • Teraz macierzyński trwa rok. (3)

    Jak ja urodziłam a moje dziecko leżało 4m w szpitalu, macierzyński trwał 16 tyg., skończył się zanim dziecko wyszło ze szpitala, musiałam zrezygnować z roboty, bo kto zostanie z małym dzieckiem o wadze 2kg? Teraz trwa rok i jeszcze tatusiowie mogą brać urlop, to niesprawiedliwe, nie było też becikowego.

    • 9 32

    • Ojej... No idz się poskarz na Wiejska albo w kosciele.

      • 7 3

    • (1)

      Mialam ok 1.5 kg jak się urodzilam. Po paru miesiacach nie wiele wiecej niz 2 kg. Mama pracowala. Tata pracowal. Zostawala ze mna opiekunka. Jakoś zyje i ja i opiekunka ma się dobrze i nikt nie myslal o rzucaniu roboty z tego powodu chociaż mozliwosci na to pozwalaly. I nie, nie jestem gimbaza. Od razu uprzedzajac hejtujacych.

      • 8 7

      • żadnych sytuacji nie można porównywać

        ani pani z głównej wypowiedzi nie ma "racji" w 100%, ani Pani dzielna, która "ważyła 1,5 kg a żyje"
        każdy rodzic jest inny, ma inną wrażliwość, inne priorytety, panują inne wokół warunki

        p.s.skoro były możliwości na rzucenie roboty, to można powiedziec, ze były to lepsze czasy

        • 8 1

  • (10)

    Sprawa jest prosta albo stać na dziecko albo nie, nie ma pół środków. Firma to nie instytucja charytatywna, dziecko chore to babcia, ciocia, opiekunka - nie masz rodziny i nie stać na opiekunkę - nie stać cię na dziecko i tyle. I nie ma się co obrażać na firmę, na szefa na kolegów z pracy - każdy chce spokojnie żyć.

    • 18 44

    • (2)

      nie to nie jest instytucja charytatywna ale też widać jakie w niej jest środowisko pracy a jak sprzyjające dla pracowników to wyższy zysk. Niestety pracodawcy bez wysokiej inteligencji nie mogą tego pojąć, że ich marne zyski i brak rozwoju są również spowodowane marnym zarządzaniem.

      • 6 2

      • (1)

        A ja powiem tak - lata pracy z kobietami nauczyly mnie jednego - nigdy przenigdy nie zatrudniaj sobie kobiety. I konsekwentnie tego nie robie. I hejtujcie ile chcecie.

        • 2 3

        • jestem kobietą i mnie byś zatrudnił bo jestem tego samego zdania hi hi

          • 0 0

    • hahaha

      zwłaszcza jak firma "płaci" jałmużnę, a nie pensję - to o taką charytatywność chodzi rozumiem - kasa teraz wszystkim mózgi pozatykała i nic się poza nią nie liczy (nowe dziecko - to w przyszłości nowy konsument etc, a same narodziny też generują dużo wydatków, z których żyją firmy - wg Ciebie charytatywne --- teraz mamy XXI wiek, a nie XVI-XVIIIw.

      • 1 1

    • jak po urodzeniu dziecka okaże się, że nie będzie cię na nie stać to je komuś oddasz? (5)

      no jasne - nieplanowo urodziłam bliźniaki, bo wcześniej planując ciążę zrobiłam kalkulację tylko na jedno dziecko. Po porodzie okazało się że wg twoich standardów nie stać mnie na dzieci, więc co? Powinnam je gdzieś oddać i po kłopocie? A może oddałabym tylko jedno, bo na początku był przecież układany plan na tylko jednego malucha? Myśl człowieku, bo zginiesz przygnieciony ciężarem własnej głupoty!

      • 7 2

      • (4)

        to jesteś nieodpowiedzialna - trzeba liczyć się że mogą pojawić się bliźniętą - skomlecie strasznie a wystarczy prosto w oczy stanąć z własnym kontem bankowym a te prawdę Ci powie. Życie od pierwszego do pierwszego może być dla studenta/ ludzi bezdzietnych a nie dla rodziców. A później jest wyrzygiwanie na forum że a to przedszkoli nie ma, a to autobusu pod dom, nie stać na wakacje z dzieckiem, na książki - każdy widzi jak jest w tym kraju i od jęczenia jeszcze nic się nie stało - trzeba sobie wszystko na chłodno przekalkulować. A nie później żyć pół wieku sfrustrowanym bo na nic pieniędzy nie ma - ledwo na jedzenie i opłaty. I żebyśmy się dobrze zrozumieli nie jestem uszczypliwa tylko opisuje co się dzieje w tym kraju. Wiadomo że jest źle, ale rodzenie na siłę dzieci nic nie pomoże - tylko saobie sami szkodzicie i tym dzieciom. Pracujecie na 2 etaty, dziecko wychowują koledzy ze szkoły. Dziecko to olbrzymi wydatek finansowy i nie ma się oc obrażać tylko stanąć na wysokości zadania.

        • 3 6

        • (3)

          druga sprawa ze podałaś tak sporadycznie występujący przypadek - po porostu wyjątek i próbujesz udowodnić że mam się strzelić w czoło. Cholercia to Ciebie nie będzie stać na wakacje i na wyprawkę porządną dzieci do szkoły a nie mnie! Dlatego to Ty powinnaś pomyśleć o wszystkim. Tym bardziej jeśli zaszłaś w ciążę invitro, a przy tej metodzie urodzenie bliźniąt ma spore prawdopodobieństwo.

          • 1 6

          • jak będziesz sobie strzelać w czoło to wybierz tylko duży kaliber żeby nie chybić (2)

            bredzisz tak, że nie powinnaś się nawet przyznawać, że jesteś kobietą. Skończ najpierw gimnazjum, a potem zabieraj głos. Przeczysz sobie w co drugim zdaniu. Przewidzieć urodzenie bliźniaków? Gratulacje, ty lepiej sobie zaplanuj urodzenie czworaczków, bo też się zdarzają. Moje maluchy były poczęte naturalnie w sposób "spontaniczny" (takie określenie użył w stosunku do mnie jeden z lekarzy:)) i na szczęście niczego im nie brakuje, chociaż mój obecnie już były pracodawca po 14 latach harówy dla niego podarował mi jako prezent z okazji urodzenia maluchów kop w cztery litery (aż do porodu była mowa o moim powrocie do pracy i wiedział, że miałam zapewnioną dla nich opiekę) zatem wszystkie wyliczenia wzięły w łeb. Swoje kalkulacje wsadź więc sobie ... między bajki, bo rzeczywistość jest taka, ze plany swoje, a życie swoje. A co do marudzenia, to większych pomyj chyba już nie potrafiłaś wylać ze swojego rozgoryczonego rozumku, więc życzę ci miłego dnia i dużo uśmiechu na poprawę humoru.
            P.s. Nie wiem tylko skąd ci się wzięło, że dziecko wychowują koledzy ze szkoły.
            I jeszcze jedno, dziecko nawet jedno to skarbonka bez dna i ile byś nie zarobiła, to i tak zawsze na coś zabraknie. Tak więc nie ma się o co obrażać tylko stań na wysokości zadania i dorośnij :)

            • 4 1

            • (1)

              Mi na nic nie brakuje, stać mnie na moje dzieci i nie muszę im tłumaczyć że nie stać nas wycieczkę szkolną, czy dodatkowe lekcje tańca dla córki bo lubi taniec i chce się w tym kierunku rozwijać. Z bólem serca i z uśmiechem na twarzy daje pieniążki wychowawcy żeby dzieci z biednych rodzin też mogły pojechać na wycieczkę razem z całą klasą - różnie się w życiu układa wiadomo i to rozumiem - ale powoływanie na świat dzieci, kiedy nie ma się dobrej pracy a nawet braku szans na nią i w razie wypadku, jedna pensja to zdecydowanie za mało, nie można być tak lekkomyślnym i sprowadzać kolejne istoty na świat. Powtarzam życie od pierwszego do pierwszego to nie jest życie dla dzieci, później maluch choruje, mama musi zostać w domu a reszta zespołu pracuje do 20 żeby ogarnąć temat! Tak nie można! A Ty się przyczepiłaś tych bliźniąt Swoich jakby połowa populacji to były bliźnięta, jest to niewielki odsetek społeczeństwa. w 90% można sobie spokojnie wszystko przekalkulować bo rodzi się jedno dziecko. Ale Ty będziesz trąbić o tych niewielkim odsetku jakby to miało jakieś znaczenie w skali całego narodu. Jakby problem z dziećmi mieli sami rodzice nieplanowanych bliźniąt to byłoby cudownie. Zobacz ile ludzi ma jedno dziecko - wiadomo że upragnione ale ich na nie, nie stać. Pracują po 10-12 godzin dziennie żeby ledwo związać koniec z końcem. I tu jest dramat że żyjąc w tym państwie zdecydowali się na dziecko będąc zupełnie niezabezpieczeni finansowo, to jest dla mnie totalną bezmyślnością. Jak dziecko zachoruje na 2-3 tyg to muszą się zadłużać żeby przeżyć - tak żeby przeżyć a nie odpuścić sobie w tym roku wakacje na kanarach.

              • 1 7

              • tu nie chodzi o ilość dzieci, bliźnięta, trojaczki czy jedynaka, tylko o to że nie można tak jak Ty wszystkiego uogólniać i ubierać w sztywne ramy. Planując dziecko miałam bardzo dobrą pracę, a wyszły bliźnięta i okazało się że były szef to kawał ... Nie raz musiałam pracować do 20 i później ale czyjaś nieobecność wynikała często np. z dłuższej choroby, a z twojej wypowiedzi wynika że pracujecie dłużej tylko przez "niesforne" mamy. Plany to jedno i oczywiście trzeba je mieć, ale nie wolno się ich tak sztywno trzymać bo prędzej czy później coś się posypie, czego Tobie nie życzę. Nie wolno też innych ubierać w swoje ramy życiowe bo to jest dowodem na 100% brak empatii i całkowity egoizm względem innych osób, które wg Ciebie radzą sobie gorzej niż Ty.
                P.s. Teraz rodzi się co raz więcej bliźniaków, trojaczków i nie jest to bynajmniej wynikiem in-vitro. Mąż jak zobaczył że w szpitalu połowa ciężarnych to przyszłe mamy bliźniaków (a nawet trojaczków) to się śmiał, ze rząd chyba czegoś dosypuje do żarcia, żeby zwiększyć przyrost naturalny :)

                • 4 1

  • Brawo dla matek!!! Brawo dla kobiet!!! (3)

    Dziewczyny praca to nie wszystko.
    Zostańcie z dziećmi jak najdłużej.
    Warto!!!
    Dziecko to wspaniały dar!!!
    Korporacja da sobie radę.

    • 27 11

    • pewnie, bóg dał dziecko, niech da na dziecko... (1)

      • 4 1

      • I dziwia się, ze kobiet nie chca zatrudniac lub się ich pozbywaja? Smieszne az!

        • 0 0

    • korpo tak

      jej rodzina to pewnie już nie

      • 4 0

  • (4)

    Po pierwszym dziecku straciłam zajmowane stanowisko. Z trudem zapracowane. Dostałam niby równorzędne, ale zakres obowiązków jak dla idioty. Zostałam odsunięta od wszystkich ważnych spraw. Moje stanowisko dostała dziewczyna, którą broniłam, gdy dyro chciał ją zwolnić. Teraz jestem w drugiej ciąży. I już zastanawiam się, co wymyślą dla mnie po powrocie. Bo tym razem zastępuje mnie córka dyrektorki. Dodam tylko, że cały czas poświęcałam się pracy, pracowałam też w domu i w niedzielę. Za nadgodziny nikt nie płacił. Dodatkowo łamane były moje prawa pracownika i mimo posiadania dziecka do lat 4, musiałam pracować w godzinach nocnych. Bałam się, że stracę pracę, jeśli zwrócę uwagę w kadrach, że znam się na prawie pracy i wiem,że robią źle. I co? I wszyscy mają gdzieś prawo matki, prawo kobiety chcącej pracować po urodzeniu dziecka. Mam 40 lat i powątpiewam w ten kraj i system.

    • 53 5

    • (1)

      No i co? Warto było się tak starać? Za pięć trzecia bierz kapotę, p...dol szefa i robotę. A jak coś będą sapać to zawsze możesz znaleźć inna pracę gdzie bardziej docenią dobrego pracownika.

      • 8 4

      • g. tam wiesz

        i pewnie nigdy nie pracowałeś

        • 5 2

    • późno zaczęłaś powątpiewać w ten system

      2 mln emigrantów zrobiło to wcześniej

      • 11 0

    • jeśli pracodawca Cię nie docenia, nie ma powodu aby poświęcać mu swój wolny czas za DARMO!!!!!!!!!!!!!

      • 2 0

  • Prawda (2)

    U pracodawcy na ul. Hestii 1 w Sopocie jest tak samo... Po macierzyńskim albo zwolnienie albo degradacja...

    • 21 4

    • od zawsze wiadomo, że pod tym adresem najlepszym atutem w CV (1)

      jest bycie młodym mężczyzną,
      niezależnie od posiadanego wykształcenia czy jego braku

      • 6 2

      • W mojej firmie również. Pan nawet nie zapraszam na rozmowy.

        • 1 6

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane