• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdy miska pełna jest słomy

Izabela Małkowska
26 października 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z kamerą w gdyńskim centrum monitoringu wizyjnego
Wykład dla dzieci ze szkół podstawowych „W jaki sposób należy reagować, kiedy jesteśmy świadkiem niehumanitarnego podejścia do zwierząt”. Wykład dla dzieci ze szkół podstawowych „W jaki sposób należy reagować, kiedy jesteśmy świadkiem niehumanitarnego podejścia do zwierząt”.

Kontroluje warunki, w jakich mieszkają i czuwa nad humanitarnym traktowaniem zwierząt gospodarskich. Często spotyka się z obrazami jak z horrorów. Mimo to kocha swoją pracę, bo widzi jej sens.



Suczka Iza została odebrana właścicielowi przez inspektorów, a następnie po okresie leczenia wydana do nowego domu. Suczka Iza została odebrana właścicielowi przez inspektorów, a następnie po okresie leczenia wydana do nowego domu.
Suka znajdująca się na łańcuchu w przybudówce została także odebrana w asyście policji i również znalazła nowy dom. Suka znajdująca się na łańcuchu w przybudówce została także odebrana w asyście policji i również znalazła nowy dom.
Źle ogłuszone świnie wrzucają do oparzalnika, żywe kurczęta do śmietnika, głodzone i bite są psy oraz zwierzęta gospodarskie. Ludzie bywają okrutni.

- Pamiętam, że z zewnątrz było to normalne gospodarstwo, zwyczajny dom, płot - wspomina Paweł Gebert, inspektor ds. ochrony zwierząt gdyńskiego oddziału "Animals". - A kiedy tam weszliśmy, trafiliśmy na jakieś 50 wygłodzonych psów, w tym kilka martwych i rozszarpanych przez swoich współtowarzyszy niedoli. Te zwierzęta były tak głodne, że zjadały się nawzajem. W jednym ze schronisk zwierzaki były tak niedożywione, że załatwiały się... słomą. Bo to słoma była ich najczęstszym pożywieniem.

Inspektor ds. ochrony zwierząt rzadko spodziewa się tego, co zostanie na miejscu, które ma skontrolować. Najczęściej dostaje zgłoszenia od anonimowych informatorów, wrażliwych na cierpienie zwierząt.

- Takie zgłoszenie przeważnie dotyczy braku dostępu do wody, czy porządnej, ocieplonej budy - wylicza Gebert. - Nierzadko zamiast niej pies ma przewróconą beczkę. Pouczamy, aby nie zostawiać psa na mrozie czy w upale 24 h/dobę. Zwracamy uwagę na brak aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie.

Paweł Gebert skończył dziennikarstwo i politologię, w domu ma psa i kota, choć jak sam twierdzi zna inspektorów, którzy w domach mają kilkanaście zwierzaków.

- Moja rodzina jest podatna na krzywdę zwierząt - mówi Gebert. - Jej część od dawna działa w organizacjach chroniących zwierzęta. Bo tak to jest, że rodzina kształtuje świadomość i podejście człowieka do naszych mniejszych braci.

Zgłoszenia zazwyczaj dotyczą zwierząt mieszkających w mieście. Ludzie potrafią np. zamknąć psa czy kota na cały dzień na balkonie. Albo w szczelnie zamkniętym samochodzie.

- Rzadziej zdarzają nam się interwencje w sprawie zwierząt gospodarskich - mówi Gebert. - Dzieje się tak dlatego, że ludzie nie widzą tego, co dzieje się na czyimś terenie. Niestety nadal niska jest świadomość dotycząca złego traktowania zwierząt służących do produkcji mleka, jajek czy mięsa. A jest ono często niehumanitarne. Ludzie, w stosunku do zwierząt zdolni są do tego samego, do czego zdolni są w stosunku do drugiego człowieka. Mordują, biją, pastwią się z premedytacją.

Paweł Gebert przeprowadza interwencje od sześciu lat. Przez ten czas był świadkiem różnych ludzkich zachowań. - Jeśli widzę dramat zwierzęcia to przeważnie łączy się on z ludzką patologią. Wychodzi więc prosty wniosek, że to przeważnie nienormalni ludzie nienormalnie traktują zwierzęta - twierdzi inspektor.

Pracownicy i wolontariusze "Animals" pieniądze pozyskują głównie od darczyńców. Przez różnego rodzaju akcje pokazują, jak źle traktowane są konie i owce podczas transportu, apelują o nie kupowanie jajek z chowu klatkowego, gdzie kury całe życie spędzają w zamknięciu. Pomagają w adopcji kotów i psów.

- W Gdyni mamy największy odsetek adopcji w skali kraju, bo aż 80 proc. - mówi Gebert. - Pozostaje jednak te 20 proc., które zostaje w schroniskach. Nimi też trzeba się zająć.

Opinie (29)

  • OMG..!

    Ten psiak z 1 zdjęcia normalnie to samo bym postąpiła z właścicielem...jak tak można?!

    • 18 1

  • (4)

    psów szkoda, lecz ludzi głodujących w naszym kraju jest równie dużo

    • 11 27

    • gdzieś Ty widział w Polsce głodujących ludzi? (1)

      • 10 5

      • letnica,św wojciech, okolice akademii medycznej...

        • 2 2

    • (1)

      Głodujących?,ja bym powiedziała biednych i wiążącym ledwo koniec z końcem,ale u nas jest nie stety taki zwyczaj ze innym (za granicą) pomagaja odpowiednie tego instytucje ale nie polakom!!!,BO POLAKOM SIE NIE POMAGA NIECH ZDYCHAJĄ

      • 0 6

      • Nawet bezdomny, żebrzący menel w Polsce jak mu kupisz bułkę...

        ... to ją wyrzuci bo nie głoduje! Ponadto zdziwilibyście się jak ci biedni żebrzący, po skończonym dniu wsiadają do samochodu i jadą do domu do innego miasta. Owszem, są w Polsce biedni ludzie ale uwierz mi że nie ma ani jednego głodującego!

        • 6 2

  • a czy ten Pan ... (5)

    ... mógłby dostać służbową pałę i walić nią w łeb każdego psa i właściciela psa który n**** na trawnik, chodnik, do piaskownicy etc.? Ponadto jeśli ktoś mieszka w bloku, w mieszkaniu które ma 40 metrów i trzyma w nim psa to jest to szczyt nie humanitarności wobec zwierząt.

    • 11 33

    • Totalny brak wiedzy i zrozumienia...... (1)

      W łeb to walić należy ale ciebie ograniczony ..... (człowieku tu niestety nie mogę użyć). Zupełnie nie znasz się na psach a zabierasz głos w dyskusji. Psu potrzebny jest ktoś kto go kocha i nim zajmuje się, kto oprócz wyprowadzenia na spacer i to nie 5-minutowy ale nawet godzinny, szkoli go i bawi się z nim. Pies nie potrzebuje kilkudziesięciu m2 w mieszkaniu, wystarczy mu, że ma swoje własne legowisko, w którym może spokojnie odpocząć, a na to wystarczy 1m2 w jakimś kąciku. Pies załatwi się tam gdzie go właściciel wyprowadzi bo pies nie zna ludzkich zasad!!! Winny twojego narzekania na załatwiające się na trawnikach psy, jest tylko i wyłącznie człowiek, który nie sprząta po swoim pupilu. Ja odkąd mam psa w każdej torbie, plecaku i kieszeni, zawsze mam worki na psie kupy i je sprzątam. Fakt, mnie też tacy ludzi, którzy nie sprzątają po swoich psach denerwują, ale niestety to jest kwestia wychowania. Ale tu postawiłabym znak równości pomiędzy tobą a nimi.

      • 21 2

      • chyba nie zrozumiałaś. za mocno ktoś cie w łeb walił.....

        • 4 4

    • A może obrońco trawników (1)

      walnij się w łeb sam - podobno mniej boli.

      • 2 1

      • lepiej idx zbierac stolec po swoim zwierzaku.

        bo jak zobacze ze robi na trawnik to nie on kopa dostanie....

        • 1 3

    • wiwat pała w łeb

      No tak, druzgocąca NIEHUMANITARNOŚĆ takie "trzymanie" psa w mieszkaniu. Znacznie lepiej jest psu na metrowym łańcuchu, w schroniskowym kojcu, lub na mrozie, gdzie trafia przez człowieka, który większy problem widzi w brudnym trawniku niż okrucieństwie ludzi.

      • 1 0

  • Stanowczo za mało...

    • 5 1

  • ...się mówi i robi w sprawie znęcania się nad zwierzętami...

    bo przecież jak sienie mówi, to problemu nie ma:(

    • 2 2

  • PEŁEN SZACUNEK

    Ten Pan powinien dostać przysłowiowy medal, bo pomaga istotom,które są zdane tylko na dobrych ludzi takich jak On.Barbarzyństwo i patologia ludzi w tym kraju sięga zenitu,kary dla takich zwyrodnialców powinny być wysokie plus dożywotni zakaz posiadania zwierząt.

    • 17 0

  • Najgorzej jest po wsiach

    I na prowincji,takm ludzie nie maja zadnrgo szacunku dla zwierzat,wyglodzone psy wyja przykute do lancuchow nawet w 20 sto stopniowym mrozie i absolutnie nikt na to nie reaguje.

    • 15 0

  • Nie zapominajmy o kotach zimą!

    My nie chcemy marznąć. Mruuuu.

    • 16 0

  • Tak się jest czlowiekiem:

    Dla Thomasa Raetscha z Hanoweru życie jego kota nie ma ceny. Mężczyzna jest zdecydowany wydać co najmniej siedem tysięcy euro na operację przeszczepienia nerki swemu ukochanemu zwierzęciu, które uważa za członka rodziny. Jest gotów nawet sprzedać swojego Harleya.
    35-letni Raetsch dla swego kota imieniem Maxi, cierpiącego na chroniczną niewydolność nerek, znalazł już dawcę w pewnym schronisku dla zwierząt w Stanach Zjednoczonych. W owym schronisku z braku miejsca koty często po prostu się usypia. Z kolei w Niemczech przepisy zabraniają pobrania organu do przeszczepu od zdrowego zwierzęcia.

    • 3 0

  • wasz stosunek do zwierząt takich jak na zdjęciach nie pozwala mi na wersal - jesteście bydło

    dobranoc

    • 7 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane