• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dla cyfrowych nomadów nie ma rzeczy niemożliwych

Wioletta Kakowska-Mehring
3 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Krystian Koronowski w ciągu 3 lat zwiedził 30 państw, jednocześnie rozwijał swoją firmę internetową.
  • Michał Molenda od prawie 4 lat pracuje zdalnie jako programista, a ponad połowę tego czasu spędził w podróży, głównie zwiedzając odległe rejony Azji.
  • Michał Molenda
  • Krystian Koronowski
  • Krystian Koronowski
  • Krystian Koronowski

Ślęczysz w biurze przed komputerem nad ważnym projektem i marzysz o wakacjach. Cóż - praca. W tym czasie twój kolega dopracowuje swoją część projektu siedząc w kawiarni na Bali lub na plaży w Tajlandii i też jest w pracy. Czy to możliwe? Dla cyfrowych nomadów nie ma rzeczy niemożliwych.


Co myślisz o cyfrowych nomadach?


- Był zimny październikowy dzień. Ponura jesień i wizja zbliżającej się zimy. Siedzieliśmy z moją dziewczyną w domu i nagle oboje doszliśmy do wniosku, że musimy coś zmienić - opowiada Michał Molenda, który od prawie 4 lat pracuje zdalnie jako programista, a ponad połowę tego czasu spędził w podróży, głównie zwiedzając odległe rejony Azji. - Spakowaliśmy plecaki, kupiliśmy bilety do Tajlandii. Miało być na trzy miesiące, a zrobiły się z tego dwa lata.
Na świecie ten trend nazywany jest workation (z ang. work - praca, vacation - wakacje), a o tych, którzy propagują ten styl życia mówi się, że są cyfrowymi nomadami. W dobie internetu, który dziś dotarł już do wielu egzotycznych zakątków, jest to możliwe. W wakacje cykl spotkań z ludźmi, którzy uciekli z ponurego biura i pracują ze słonecznej plaży zaproponował gdański Clipster. Jest to stworzona przez AlfabeatGdański Inkubator Przedsiębiorczości Starter przestrzeń, w której można połączyć pracę nad projektami biznesowymi ze wspólnym mieszkaniem.

Kto zwykle zostaje cyfrowym nomadą?

- Na swojej drodze spotykaliśmy informatyków, programistów, grafików, ich chyba najwięcej, ale też tłumaczy i grających zawodowo w pokera - opowiada Michał Molenda i przyznaje, że początki wcale nie były łatwe. - Poszliśmy na żywioł. Aby kupić bilety wzięliśmy kredyt. Nie mieliśmy też zleceń. Trochę to trwało, ale jak podjąłem współpracę ze szwedzką firmą, to sytuacja się ustabilizowała.
Michał jest założycielem "Projektu Programisty", który oferuje kursy programowania on-line. Jest także freelancerem współpracującym z licznymi firmami. O pracy zdalnej opowiada na blogu toke.pl, promując w ten sposób cyfrowy nomadyzm w Polsce. Obecnie przebywa w kraju i przygotowuje się do nowej, kilkumiesięcznej podróży.

- Życie w tych bardzo egzotycznych krajach nie jest aż takie drogie. Miesięczny pobyt w Tajlandii dla dwóch osób w bardzo dobrych warunkach kosztował w przeliczeniu ok. 4 tys. zł. Za domek z internetem blisko plaży płaciliśmy 600 zł miesięcznie. Do tego wynajęcie skutera, tam podstawowego środka lokomocji, koszty wiz. Reszta na jedzenie i... przyjemności - mówi Michał Molenda. - Nie musisz być bogaty, aby nurkować w Tajlandii, surfować na Bali, czy pływać z żółwiami na Filipinach. Myślimy, że to przyjemności zarezerwowane dla ludzi bogatych, a to nieprawda.
Jak zapewnia Michał, takie życie pozwala nawet zaoszczędzić. Jak to możliwe?

- Bo nie kupuje się rzeczy zbędnych. Nasze rzeczy mieszczą się w plecaku. Plecak ważący więcej niż 20 kilogramów przeszkadza w podróży - mówi Michał - Okazało się, że te wszystkie przedmioty, którymi zwykle się otaczamy, w ogóle nie są potrzebne. Choć muszę przyznać, że w plecaku mieliśmy turystyczne żelazko. Dlaczego? Bo moja dziewczyna pracowała tam w szkole i nie mogłaby pokazać się w pracy w pogniecionej sukience. Tajowie zwracają uwagę na wygląd, zwłaszcza w pracy.
Czasem też brakowało drukarki, zwłaszcza gdy trzeba było wydrukować umowę.

- Niestety firmy zwykle chcą mieć umowę na piśmie. Wówczas trzeba wysyłać ją pocztą, choć czasem zgadzają się na skan umowy - opowiada Michał i zapewnia, że dla pracodawców coraz częściej nie ma znaczenia, czy ktoś siedzi za biurkiem w pokoju obok czy na plaży wiele kilometrów dalej. Ważne, aby praca była wykona.
Trzeba się też przyzwyczaić do warunków w pracy, bo czasem trzeba skupić się nad projektem np. w kawiarni, choć coraz częściej nawet w egzotycznych zakątkach świata standardem są centra tzw. coworkingowe, w których można wynająć biurka do pracy. W Tajlandii czy na Bali pracuje wielu cyfrowych nomadów z całego świata, a rynek lokalny stara się dostosować do ich potrzeb.

- Wbrew pozorom w takich warunkach pracuje się szybciej. Nie tracimy czasu na dojazdy do pracy, na kawę z kolegami w biurze. Człowiek się spieszy i chce szybko wykonać zadanie, aby korzystać z uroków miejsca, w którym się znajduje. To bardzo motywuje do tego, aby efektywnie zarządzać swoim czasem - dodaje Michał.
Wymiana doświadczeń

Uczestnicy spotkania w Clipsterze mieli dużo pytań o praktyczne strony życia w podróży. O sposoby rozliczania, konta, kontaktowanie się z klientami czy korzystanie ze służby zdrowia. Okazuje się, że to wszystko udaje się zorganizować. Bardzo pomocne są strony internetowe prowadzone przez cyfrowych nomadów, na których wymieniają się doświadczeniami i sposobami radzenia sobie w rożnych zakątkach świata. Numer telefoniczny na Skypie, biuro rachunkowe w Polsce i polisa ubezpieczeniowa, na której nie warto oszczędzać, bo nigdy nie wiadomo, co się komu przytrafi.

- Kilka miesięcy temu dowiedziałem się, że mam guza na tarczycy. Byłem w podróży, a trzeba było szybko wykonać diagnostykę. Dobrze, że miałem porządną polisę. Wykonano kosztowne badania i na koszt ubezpieczyciela wróciłem do kraju na zabieg - opowiada Krystian Koronowski, drugi z prelegentów, który w ciągu 3 lat zwiedził 30 państw, jednocześnie wspinając się po szczeblach zawodowej kariery. Obecnie prowadzi firmę Energy Banks i rozwija projekty z branży IT.
Krystian Koronowski postawił na własną firmę. Jest informatykiem, ale postanowił zająć się handlem i udoskonala prowadzenie swojej firmy, tak aby mogła funkcjonować zdalnie.

- Tu potrzebne jest zupełnie inne podejście. Od początku trzeba myśleć, jak zautomatyzować zadania w firmie, od pozyskania klientów po realizację zlecenia - mówi Krystian. - Na początku przyznaję, że pomogli mi rodzice, którzy byli na miejscu. Teraz towar, który zamawiam np. w Chinach, jedzie bezpośrednio do ostatecznego odbiorcy. Ja go nawet nie widzę.
Do drugiego gościa uczestnicy spotkania też mieli bardzo konkretne pytania - o cła, VAT, faktury. Okazuje się, że wszystko da się rozwiązać. Można też połączyć siły. Krystian Koronowski jest założycielem Business Paradise, globalnego ruchu zrzeszającego przedsiębiorców, którzy dążą do tego, aby łączyć pracę z podróżami. Każdego miesiąca 1500 osób dołącza do tej społeczności, która regularnie wymienia się doświadczeniami i spotyka w różnych miejscach na świecie.

Czy są jakieś minusy takiego życia?

- Czasem coś nas omija. Śluby przyjaciół, narodziny ich dzieci, to są ważne wydarzenia - mówi Michał Molenda. - Choć czasem w biegu codziennego życia, choć jesteśmy teoretycznie blisko, też wiele przegapiamy.
Kolejne spotkanie z cyfrowymi nomadami już w poniedziałek 25 lipca. Tym razem o swoim podróżowaniu opowiedzą Arleta i Rafał, prowadzący stronę www.zamieszkali.pl. Więcej informacji o spotkaniu na www.clipster.pl.

Miejsca

  • Clipster Gdańsk, Juliusza Słowackiego 19

Opinie (49) 1 zablokowana

  • (5)

    Dla kogo?

    • 16 8

    • "Nomadą" co to

      • 3 5

    • Gdybyś był/a wykształcony/a to wiedział(a)byś kim jest Nomada (3)

      • 7 3

      • to taki rodzaj

        bydła która ciągnie

        • 1 5

      • ja wiem kto to jest Nomad a nie żadna Nomada (1)

        • 0 5

        • Ja nie wiem, kto to nomad, ale nomada jak najbardziej...

          Czasem warto zajrzeć do słownika: https://pl.wiktionary.org/wiki/nomada

          • 4 0

  • (1)

    Każdy by tak chciał ale muszą też być ludzie którzy pracują stacjonarnie jak kobieta na kasie czy jakiś urzędas.

    • 39 2

    • pewnie

      Pytanie którą Ty chcesz być osobą

      • 8 3

  • Jak masz już dzieci to się niestety nie poszwedasz po świecie

    Ok no może w miejsze skali. Ale idea super

    • 43 3

  • Ludność osiadła (5)

    zasadniczo nie ma zaufania do nomadów.
    My, Europejczycy, jesteśmy ludnością osiadłą.
    Dlatego nie lubimy wędrownych Arabów, Beduinów, ludów pustyni i stepu.
    Ale w tym przypadku - wyjątek potwierdza regułę. Bo o ile 1000 nomadów jest problemem, to 2 nomadów jest ciekawostką i kolorytem.

    • 34 6

    • Oj nie lubimy wędrownych Arabów :) (3)

      Szczególnie takich, którzy chcą osiąść za pieniądze podatników.

      • 15 5

      • Polaków wędrownych nie brakuje - jak są lubiani widać w UK (2)

        gdzie swoje ciągną z podatków innych

        • 4 0

        • Polaków wędrownych "w ten sposób" też nie lubimy (1)

          • 4 0

          • Oczywiście dopóki sami nimi nie jesteśmy ;)

            • 1 0

    • Wedrowni europejczycy jadą i pracuja. Wędrowni Arabowie jadą i ciągną kase oraz narzucają swoje zasady.

      • 1 0

  • filozofia idealna dla egoistów i hedonistów (4)

    brzydzą mnie takie osoby

    • 24 65

    • napisał gdyński frustrat

      zajęty stękaniem na kolejne projekty w budżecie obywatelskim własnego miasta

      • 13 13

    • wypowiedź typowa dla osoby zazdrosnej i/lub sfrustrowanej

      • 20 2

    • Polecam spróbować samemu, od razu nastawienie się zmieni :)

      • 12 1

    • Eeeee, ja myślę, że im po prostu zazdrościsz.

      • 10 1

  • super (3)

    gdyby nie fakt, ze mam dzieci to bym była zachwycona. Szkoda, że takie idee nie hulały z 10 lat temu, skorzystalabym. No ale cóż. Niech choć inni pożyją - i bardzo dobrze, korzystajcie, jak można!!!

    • 37 2

    • tam można (1)

      jedynie adidasa złapać albo inną kiłę.

      • 2 9

      • Powiedział ten co egzotykę ogląda w TV.

        • 0 0

    • dzieci to nie przeszkoda

      Jezeli chcesz podrozowac, to dzieci nie sa przeszkoda. Mam 2 trzylatkow i wlasnie pracujemy z Wietnamu Niedawno odwiedzila na szwagierka sama z 3ka swoich. Także wyszstko kwestia chęci i dobrej organizacji. Chociaz na pewno z dzieciakami duzo mniej sie zobaczy, ale posiedziec na rajskich plazach mozna :)

      • 1 1

  • praca (1)

    "Ślęczysz w biurze przed komputerem nad ważnym projektem i marzysz o wakacjach. Cóż praca. W tym czasie twój kolega dopracowuje swoją część projektu siedząc w kawiarni na Bali lub na plaży w Tajlandii i też jest w pracy. Czy to możliwe? Dla cyfrowych nomadów nie ma rzeczy niemożliwych." Widzę, że się na pracy nie znacie, tylko na przyjemnościach. "Ślęczysz w biurze" - zapraszam do normalnej pracy.

    • 17 12

    • nie ma to jak zrzędzić z braku perspektyw

      a co to jest normalna praca? po prostu super jest zapieprzać "stacjonarnie" w Polsce po 10h i co padać na twarz w domu?

      • 0 0

  • Czy to legalne w katolickiej Polsce ?

    • 9 16

  • programista musi się skupić na swojej robocie (1)

    nie byłem na prelekcji, ale brzmi to jak nizła ściema. Informatyk, który zaczął być handlowcem? to nie brzmi profesjonalnie. Poza tym, siedzenie na plaży i skupianie się na czymś innym niż plaża, to wygląda jak oszukiwanie samego siebie. może lepiej wziąć się do borobty na miejscu a potem pojechać do tajlandii na miesiąc za 4k zl ale bez ceregieli wyżej opisanych.
    Poza tym organizacja umów, ubezp, biura to też jest koszt czasowy.

    krótkie podsumowanie: wygląda to bardzo nieprofesjonalnie, taka atrapa specjalisty.

    • 21 10

    • A ile można zrobić w 8 godzin w biurze? Ile czasu się traci?

      Jak długo można się skupić na pracy? Jak wiele godzin zmarnowane jest na staniu w korkach, w autobusie, w kolejce? Jak wiele na siedzeniu na FB? Od kiedy to w biurze wszyscy są skupieni na robocie?

      Praca zdalna uniezależnia, ale i wymaga odpowiedzialności. Nie można przepierdzieć 8 godzin na etacie, "bo i tak zapłacą" - pieniądze dostaje się za wykonane zlecenie. Nie zrobisz - nie dostaniesz. A na etacie można się bardziej poślizgać.

      Dlatego jest wręcz przeciwnie - ludzie, którzy podróżują mają większą presję na to, żeby się wykazać, bo inaczej nie przetrwają.

      I ten wyjazd do Tajlandii na miesiąc za 4k zł? Skąd taka śmieszna kwota? Sam bilet w dwie strony to przynajmniej połowa tej kwoty - jak nie więcej. Życie wcale nie jest aż tak tanie. Czym innym jest mieszkanie na miejscu, a czym innym wyjazd turystyczny, który pochłania więcej środków w krótkim okresie czasu.

      • 11 2

  • (1)

    Niestety, ale znakomita większość pracodawców w naszym kraju nie dorosła do pracy zdalnej. Żyłka by im pękła jakby nie mogli kontrolować pracownika przez 8 godzin, a jakby pracownik zrobił zaplanowaną robotę szybciej i zrobił sobie wolne, to by zawału dostali.

    • 36 2

    • Bzdura, ja pracowałem zdalnie w Polsce jeszcze na studiach...

      ...zarabiając powyżej średniej krajowej miesięcznie. To nie tylko kwestia pracodawcy, ale także - a może i przede wszystkim - pracownika. Pracodawcy niczego innego nie pragną jak pracownika, któremu można zaufać, który nie przytnie, nie wykorzysta, nie naciągnie. A im większa firma tym gorzej.

      Ilu jest cwaniaków, co to spędzają po 4 z 8 godzin na fejsie, kolejne 2 na fajce i reszte na jakiejś tam pracy?

      Żeby było zabawniej, większość ludzi się do pracy zdalnej po prostu nie nadaje - oni wręcz muszą mieć zewnętrzną dyscyplinę, pobudki rano, biuro, zaplanowany dzień pracy.

      Wiele osób mnie pytało czy nie mam problemów z motywacją biorąc pod uwagę, że nikt nade mną nie stoi. Równie wiele mówiło, że chyba by sobie z tym nie poradziło, bo jak tu pracować kiedy na zewnątrz słońce, 30C i egzotyczne widoki?

      Ale można:)

      • 9 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane